Skocz do zawartości

Wylot Do Stanów Ocena Sytuacji


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

wleciała tam na początku lat 2000 a ja leciałem w 2008 roku nie miałem rozmowy z urzednikiem imigracyjnym poniewaz stewardesa mnie odprowadzała od samolotu do osoby docelowej :) a ty kiedy chcesz leciec?

To jest dobry pomysl do wykorzystania przez zalozycielke watku, Ona mlodziutka jest, z tego co pamiętam.

Poprosic o asyste na lotnisku w Chicago!

edit: bardziej by się przydala asysta w Chicago temu sierocie, który przezywa lot z Rzeszowa do ORD jak mrowka okres... :P

  • Odpowiedzi 82
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Ma więcej niż 14 lat. Asysta sie nie należy.

Ale można chyba wykupić stewardessę. A poza tym moja mama i ojczym rozmawiali na ten temat z amerykańskim prawnikiem który zajmuje się takimi sprawami, I powiedział że nie muszę się martwić bo ja lecę do mojego ojczyma który jest obywatelem USA. A o mamie mam powiedzieć jak zapytają.

Napisano

edit: bardziej by się przydala asysta w Chicago temu sierocie, który przezywa lot z Rzeszowa do ORD jak mrowka okres... :P

Pomyśl co by się działo, gdyby miał jeszcze gdzieś przesiadkę np. Frankfurt, Londyn lub Paryż :D

Napisano

A poza tym moja mama i ojczym rozmawiali na ten temat z amerykańskim prawnikiem który zajmuje się takimi sprawami, I powiedział że nie muszę się martwić bo ja lecę do mojego ojczyma który jest obywatelem USA

Niech dorzucą ze dwie stówki to się jeszcze dowiedzą że cię na lotnisku kwiatami przwitają.

Napisano

nie rozumiem?

Bo to jest typowa spiewka na forum: A przeciez prawnik powiedzial, ze... i tu mozesz wstawic: mnie wpuszcza a nie wpuscili!

Napisano

Bo to jest typowa spiewka na forum: A przeciez prawnik powiedzial, ze... i tu mozesz wstawic: mnie wpuszcza a nie wpuscili!

Czyli że mnie nie wpuszczą?

Mówie tylko to co powiedział amerykański adwokat.

Napisano

Czyli że mnie nie wpuszczą?

Mówie tylko to co powiedział amerykański adwokat.

Nikt tego nie wie czy cię wpuszczą czy nie. Żaden amerykański adwokat też nie wie. Lecisz na wizie turystycznej, do matki która siedzi tam nielegalnie. Jest spora szansa że będą problemy, ale jest też całkiem prawdopodobne że nie będzie w ogóle problemów. Najwięcej w tym momencie zależy od widzimisię urzędnika na lotnisku, który będzie miał prawo podejrzewać że chcesz zostać na stałe z matką, albo "ukarać" cię za przesiedzenie matki.

Fakt że mąż twojej matki jest Amerykaninem nie ma w tej sytuacji w ogóle żadnego znaczenia. Prawnik wziął szmal i nagadał głupot. Jesli zostaniesz wpuszczona to będzie że mądrze gadał. Jak cię nie wpuszczą to gówno mu można zrobić tak czy siak.

Napisano

Agresywnie ale konkretnie. Twój ojczym wg prawa nie jest opiekunem ani nikim z rodziny chyba ze legalnie cie adoptuje. Wg prawa lecisz do obcego chłopa którego poślubiła twoja mama i ktora jest tam nielegalnie. Większość ludzi interpretuje takie cuda jak oszukanie systemu i próbę zalegalizowania statusu poprzez ślub. Tak wiem, miłość itp, ale historia imigracji do USA nie takie cuda juz widziała. A ty, jako dziecko jestes więcej niż kandydatka chcąca dołączyć do mamy siedzącej w USA nielegalnie. Szkoła, wakacje w Chorwacji tez tego nie zmieniają. Historia USA nie takie bajery kupowała. To tak "po prawdzie". A poza tym, to trzymaj sie, bedzie dobrze :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...