Lx13 Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Laurels dobrze pisze, jesli mama dostanie zielona kartę to ona jako córka tez. Jednak urzędnik może to uniemożliwić chwilowo odmawiając jej wjazdu tłumacząc ze: 1. Na chwile obecna mama ma status nielegalny 2. Córka tez taki chce uzyskać A jak juz mama dostanie ta kartę to jej powiedzą ze te tematy załatwia sie przez konsulat w kraju pochodzenia. Oczywiście to juz ociera sie o złośliwość, ale wiecie, przepisy i wytyczne nie sa po to żeby ze rozczulać.
kzielu Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Jesli jej mama otrzyma zielona karte a polkaania wyrazi chec pozostania na stale w usa to zielona karta bedzie sie jej nalezec jak psu buda. Polkaania nie jest zagrozeniem dla stanow, ze przesiedzi wize turystyczna, bo ma otwarta droge legalizacji pobytu. W tym konteksie nie powinna miec problemow z wjazdem na turystcznej Nie tak predko. Matka bedzie LPR a wiec ewentualna petycja dla corka bedzie w F2A wiec ~2 lata czekania i brak mozliwosci AOSu. Petycje musialby wyslac ojczym. I oczywiscie ze moze miec problemy z wjazdem na turystycznej - dokladnie dlatego ze ma otwarta droge do legalizacji pobytu. Do legalizacji sluza odpowiednie wizy imigracyjne a nie turystyczna.
laurels Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Akurat znam przypadek, ze syn legalizowal pobyt przez matke i na wizie turystycznej wjezdzal do stanow co roku, za kazdym razem wpuszczany, raz mial secondary. Nie pamietam dokladnie jak jego mama legalizowala swoj pobyt i czy byla wczesniej nielegalnie.
Lx13 Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 I dobrze zes to wytłumaczył. A teraz bomba. Ona ma ile lat? 14. 2 lata to juz 16. Jak matce to zajmie ciut więcej to może sie nie wyrobić przed 18. A wtedy to zielony papierek sie nie należy, dobrze myśle?
kzielu Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Akurat znam przypadek, ze syn legalizowal pobyt przez matke i na wizie turystycznej wjezdzal do stanow co roku, za kazdym razem wpuszczany, raz mial secondary. Nie pamietam dokladnie jak jego mama legalizowala swoj pobyt i czy byla wczesniej nielegalnie. Swietnie - tyle ze jak w tym watku powiedziano juz 50 razy co najmniej - wszystko zalezy od humoru oficera CBP i to ze komus sie kiedys udalo nie jest w zaden sposob reprezentatywne. Zeby bylo jasne - moim zdaniem nie powinno byc wiekszych problemow z wjazdem, ale moje ani niczyje zdanie nie ma tu wielkiego znaczenia bo patrz co napisalem wyzej. Do 21 roku zycia jest sie dzieckiem z punktu widzenia imigracji wiec czasu jest sporo. Jezeli by miala powyzej 18-tu kiedy matka wziela slub z USC, to wtedy ojczym nie moglby wyslac dla niej petycji. Generalnie w tej chwili do zrobienia bez wiekszych problemow niemniej jednak nie pisalbym ze cokolwiek sie "nalezy".
glimi Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 I dobrze zes to wytłumaczył. A teraz bomba. Ona ma ile lat? 14. 2 lata to juz 16. Jak matce to zajmie ciut więcej to może sie nie wyrobić przed 18. A wtedy to zielony papierek sie nie należy, dobrze myśle? 21 jest w USA nie 18.
andyopole Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Moze zalozycielka watku albo ktorys Moderator zechce poprawic blad w jego tytule bo strasznie w oczy kole....
Lx13 Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Wiem ze jest 21 ale nie na wszystko i przyznam ze nie sprawdzając zapytałem sie jak to sie ma do wieku dotyczącego bycia uznanym za dependent child. Tez zasadniczo uważam ze nie powinno być problemów z wlotem, i tez zasadniczo twierdze ze odczucie konkretnego osobnika decydującego może mieć znaczenie.
Joanna30 Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Moze zalozycielka watku albo ktorys Moderator zechce poprawic blad w jego tytule bo strasznie w oczy kole.... Nawet nie zauważyłam
laurels Napisano 28 Maja 2015 Zgłoś Napisano 28 Maja 2015 Ciekawe czy jakbys prywatnie porozmawial z takim oficerem i powiedział mu, ze decyzja o wpuszczeniu zalezy od jego widzmisie, to by sie pewnie niezle zdziwil. Taki oficer to nikt inny jak urzednik przestrzegajacy prawa imigracyjnego, z ktorego pewnie zdaje egzamin i jest na biezaco doszkalany. Poza tym urzednik, ktoremu podajesz paszport nie podejmuje decyzji o nie wpuszczeniu, tylko wysyla cie na secondary. I tam koncza sie juz usmieszki i zarty, bo nie slyszalam o przyjemnym secondary. Kazda decyzja musi byc podparta przepisem, a ze osoby wjezdzajace nie potrafia sie czesto dogadac, sa przerazone i podpisuja wszystko co im sie podstawi pod nos, to juz inny powazny problem.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.