KaeR Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu ludzi bardziej korzystne może być zapłacenie tej kary niż wykupienie ubezpieczenia, nie znam tylko skali tego zjawiska. Około 13% dorosłych nie ma ubezpieczenia. Chyba przed obamacare nie miało ponad 18%.
SuperTraveller Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 Około 13% dorosłych nie ma ubezpieczenia. Chyba przed obamacare nie miało ponad 18%. Zatem są to miliony ludzi, choć ta liczba pewnie będzie powoli spadać. Na marginesie - nie neguję, że jest to bardzo poważnym problemem w Stanach. Ale w Polsce też przecież nie jest dobrze w tym temacie. Coś więcej na temat służby zdrowia w PL dla tych co nie wiedzą, a także dla tych którzy już zapomnieli jak tu jest : "Państwo wprowadza przymus opłacania składek zdrowotnych, przeznaczonych na leczenie finansowane z środków publicznych, praktycznie przy podjęciu każdej pracy zarobkowej. Polaka zarabiającego najniższą krajową kosztuje to aż 130,47zł miesięcznie, przedsiębiorca musi na miesiąc zapłacić minimum 270,40zł." "Kolejki do lekarzy specjalistów i wielomiesięczne oczekiwanie na zabiegi, kiepskie warunki w publicznych placówkach szpitalnych, słaba jakość usług, niedostateczna refundacja leków, dodatkowo płatne badania, zadłużenie szpitali i ciągły wzrost kosztów obsługi ich zadłużenia – stawiają publiczną służbę zdrowia w wyjątkowo złym świetle, a nas jako odbiorców, podatników i płatników składek, narażają na finansowanie niewydolnego systemu. Obecne opłacanie składki zdrowotnej można porównać do opłacania abonamentu, z jednoczesnym brakiem ustalenia zakresu świadczonych usług i bez gwarancji ich wykonania." Źródło - http://www.zmienprawo.pl/ile-kosztuje-nas-darmowa-sluzba-zdrowia/ "Co ciekawe, w praktyce sytuacja wygląda inaczej: choć publiczna służba zdrowia w Polsce jest bezpłatna, jak wynika z innych badań CBOS – blisko połowa Polaków do niej dopłaca. Chodzi przede wszystkim o wykupywanie usług prywatnych, szczególnie dostępu do specjalistów lub też badań diagnostycznych. Raport Polskiej Izby Ubezpieczeń pokazuje, że w sumie aż 30 mld zł idzie z kieszeni pacjentów na wydatki na służbę zdrowia, z czego 11,5 mld zł na opiekę ambulatoryjną. – Kupują dostępność oraz miłą obsługę, choć obecnie nie mogą sobie tego odpisać nawet od podatku – mówi Jacek Rozwadowski, dyrektor zarządzający Enel-Medu." Źródło - http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/704163,bezplatna_sluzba_zdrowia_w_polsce_to_tylko_marzenia.html
serafina Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 Wracajac do tematu "biedak w PL a biedak w USA" to ja na razie wolałabym być biedakiem w PL. No chyba że byłabym bezdomna to wtedy faktycznie wolałabym w San Diego A kwestia samochodu - faktycznie zauważyłam że w PL mieszkając na wsi i pracując w odległej miejscowości bez samochodu jak bez ręki, aczkolwiek jednakże w USA bez samochodu jak bez obu rąk i nóg
pelasia Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 Wracajac do tematu "biedak w PL a biedak w USA" to ja na razie wolałabym być biedakiem w PL. No chyba że byłabym bezdomna to wtedy faktycznie wolałabym w San Diego A kwestia samochodu - faktycznie zauważyłam że w PL mieszkając na wsi i pracując w odległej miejscowości bez samochodu jak bez ręki, aczkolwiek jednakże w USA bez samochodu jak bez obu rąk i nóg Tez zalezy od miejsca zamieszkania, w NYC czy stolicy samochód jest tak potrzebny jak zeszłoroczny snieg.A tak przy okazji odpowiadając na pytanie dlaczego wszyscy przyjeżdżający zza granicy leczą sie prywatnie a nie rejestrują jako bezrobotni. Ja np. Nie czuje potrzeby ciągniecia z państwa w którym nawet podatków nie płace, nie lubie być darmozjadem. Póki jesteś młody i masz możliwość legalnej pracy, moim zdaniem trzeba próbować. Co stan to inne zasady, w jednym jest łatwiej, w drugim jest ciężej, w trzecim lub czwartym moze akurat Ci sie poszczęści, złapiesz dobra prace z ubezpieczeniem i benefitami. Ważne, aby przed przyjazdem zdawać sobie sprawę, ze w moze być rożnie, szczególnie gdy zdrowie szwankuje. Niektóre rzeczy w USA sa tańsze, moim zdaniem kupno i utrzymanie samochodu jest o wiele tańsze, szkoły dla dzieciaków dużo droższe, ludzie zyczliwsi. Zawsze mozna przyjechać na pare lat jak sie nie powiedzie to wrócić do kraju. Doświadczenie jest bezcenne.
serafina Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 Tez zalezy od miejsca zamieszkania, w NYC czy stolicy samochód jest tak potrzebny jak zeszłoroczny snieg. eh, NYC czy stolica a reszta kraju
pelasia Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 eh, NYC czy stolica a reszta kraju A reszta kraju bez samochodu to tragedia
katlia Napisano 27 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 27 Lipca 2015 W miastach mozna wyzyc bez samochodu. Denver, gdzie ja mieszkam, nie jest jakas wielka/wazna metropolia, ale ma dosyc komunikacji ze moj syn (ktory nawet nie mieszka blisko centrum, a raczej prawie poza miastem) porusza sie tylko rowerem/autobusem/tramwajem. Kiedy samochod jest mu potrzebny to kontaktuje Uber, wynajmuje Car2Go, albo z wypozyczalni jezeli chce gdzies pojechac na weekend. Corka mieszka od lat na wschodnim wybrzezu - w NYC, Washingtonie i Bostonie - jej tez samochod nie jest potrzebny. W Chicago, San Francisco tez sie da zyc bez samochodu, wiec nie przesadzajmy ze to jest jakis mus wszedzie poza NYC i DC. Co do zycia na minimalnej pensji - powiedzmy $10/godzine - takie pieniadze beda malo, i oferuja tylko skromne zycie. Ale OP skonczyl prawo w Polsce - nie jest glupi, i napewno dosyc szybko bedzie zarabial wiecej. Nikomu bym nie zyczyla pracowac przez wiele lat za $10/godzine -- ale dla kogos kto ma ambicje, na start - dlaczego nie. Miliony amerykanow (nawet po studiach) zaczyna kariere od niskich zarobkow i jakos sie dorabiaja. Dodam tez, ze Magdalena S ma sporo racji. Bardzo duzo ludzi w USA nie umie oszczedzac lub gospodarowac pieniedzmi. Polacy ktorych ja znam -- nawet tych ktorzy maja dosyc skromne pensje -- daja sobie rade finansowo bo mniej marnuja na glupie wydatki.
Anubis ^^ Napisano 28 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 28 Lipca 2015 Sly - co do tych droższych jaj: Calvin Klein wspomina w swojej autobiografii o pomaganiu ojcu w owocarni. Przywożą grejpfruty. Ojciec każe mu układać w 2 piramidki - jedna 2 za 25 centów, druga 2 za 35 centów (ceny z przed 60 lat). Zapytany dlaczego, ojciec odpowiedział że jedni wolą zapłacić 25 a inni 35. Calvin twierdzi że dało mu to wgląd na zasady biznesu. Katlia - bezsensowne zakupy to retail therapy. Baby łażą po sklepach i kupują niepotrzebne rzeczy dla poprawienia samopoczucia. Ojcze Dolarze - jedz, spróbuj, i nie zrażaj się początkowymi trudnościami. Ameryka to land of opportunity, i tylko od Ciebie zależy jak daleko zajdziesz.
Paulina_89 Napisano 28 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 28 Lipca 2015 Ojcze Dolarze... gdybym miała spakować się jeszcze raz i przyjechać do Stanów, to zrobiłabym to bez zastanowienia. Ty może będziesz w mniej komfotowej sytuacji na początku niż ja, ale za to będziesz miał więcej wolności tzn. będziesz bardziej mobilny niż ja, ponieważ ja ze względu na prace męża muszę szukać sobie pracy tam, gdzie on akurat stacjonuje, wiec to nie bedzie tak, ze pojawi sie oferta w Kalifornii, to tam prysne. Ty możesz to zrobić i praktycznie w całych Stanach bedziesz mogl tej pracy szukac, bo nic Cie nie bedzie trzymalo w poblizu jednego miejsca... No chyba, ze Twoja dziewczyna bedzie Twoją kotwicą w PL Dziewczyny, ktore sie tu wczesniej wypowiadaly mają rację, że Amerykanie nie są nauczeni oszczedzania zeby przezyc, a my tak, wiec nawet z mala suma pieniedzy damy sobie rade.
sly6 Napisano 28 Lipca 2015 Zgłoś Napisano 28 Lipca 2015 cos o rachunkach : http://www.cnet.com/news/man-tries-selfie-with-rattlesnake-gets-snakebit-for-150000/
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.