Skocz do zawartości

Nasze Początki - Gc


daisy1

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

prawda jest taka ile ludzi. Bo co powiedzieć o osobie która zarabia więcej niż minimum a mówi że ciężko się żyje po dobrych paru latach na stabilnej pracy.

  • Odpowiedzi 158
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
6 godzin temu, AdamZ napisał:

daisy1 
Bardzo fajnie czyta sie Twoje wpisy. Lubie Twoje podejscie i widac, ze bylas swiadoma czego sie spodziewac i bardzo dobrze sobie poradziliscie.

Mam pytanie jesli chodzi o pierwsze miejsce zamieszkania w US. Zalatwialiscie to juz z Polski? Czy da sie przyjechac i w 1 tydzien bez posiadania jeszcze pracy wynajac jakiekolwiek miejsce, w ktorym pomieszkamy na odpowiednim poziomie zanim znajdziemy sobie cos na 'stale'?

masz kasę na zabezpieczenie to wynajmiesz coś tylko ze to może wynieść więcej kasy niż miesięczna oplata.

Napisano

@daisy1 Dobry post, ale z tymi czterema osobami za ponizej $200 to ciezko mi przetrawic. Zylem za mniej niz $2000 przez wiele lat, wiec rozrzutny nie jestem, ale spokojnie moge do $100 sam dojsc bez zadnych ekstrawagancji. Dycha dziennie plus alkohol. Tzn. wierze Ci, ale to ze jesz mieso, warzywa, ryby, to jeszcze nie argument, bo jest mieso i mieso, warzywa i warzywa. Wyjscie do sieciowki to dycha, ale juz cos lepszego to blizej $20+. Bilet do kina to minium $5, w mojej okolicy to $10. 

 

Jeszcze raz wierze Ci, ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze gdzies trzeba koszty przyciac, zeby sie w takich widelkach zmiescic. 

Napisano
10 minut temu, KaeR napisał:

Jeszcze raz wierze Ci, ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze gdzies trzeba koszty przyciac, zeby sie w takich widelkach zmiescic. 

Dokladnie. Moje zakupy na tylko weekend (tylko jedzenie) wyniosly - $180, fakt ze nie oszczedzam (ale tez bez zadnych ekstrawagancji i absolutnie zadnego alkoholu bo nikt u nas nie pije) i fakt ze bedzie z tego troche left overow ale zdecydowanie z jedna czy dwie wizyty w sklepie w ciagu tygodnia bede musial zrobic. W to nie wliczam lunchy ani jakiekolwiek jedzenia w restauracjach. Na roznych rzeczach moge oszczedzac ale na jedzeniu nie bede.

Napisano

@KaeR, @kzielu Trochę się nie zrozumieliśmy, bo i ja trochę nieprecyzyjnie napisałam, odnosząc się do czyjejś wypowiedzi ;) Poniżej 200 wydaję w sklepie na jedzenie/chemię/kosmetyki na tygodniowych zakupach, ale żeby nie było, to nie jest dużo poniżej 200 i tak jak napisałam, to nie znaczy, że w ciągu całego tygodnia już się nie pojawię w sklepie, bo wiadomo, że codzienne wydatki mają to do siebie, że zawsze się coś skończy lub są produkty, które lubię kupować świeże. Ta kwota, nie jest całą wydawaną przez nas na jedzenie w ciągu tygodnia, ale spokojnie to wystarczy, żeby ugotować obiady w tygodniu, przygotować dzieciom i mężowi lunch do szkoły i pracy, itp. No i jak by na to nie spojrzeć podobna zawartość koszyka w Polsce to było minimum 500, tutaj ciut poniżej 200.

Nie wliczyłam w to jedzenia na mieście, potraktowałam je oddzielnie, stąd oddzielny akapit w powyższym poście - być może dlatego, że ciągle traktuję to jak swego rodzaju luksus ;) W tych kosztach nie umieściłam też kina, alkoholu, kawy na mieście, którą bardzo chętnie kupuję , itp. - bo to nie są wydatki, które trzeba ponosić. Nie każdy lubi kino (tak na marginesie ja lubię, a właśnie w mojej okolicy kino kosztuje 5 :) ), nie każdy pije kawę, czy alkohol, jeszcze pewnie parę tego typu rzeczy by tu wymienić.

Nie wiem, być może te różnice cen wynikają z naszych miejsc zamieszkania. Wiem, że jest mięso i mięso, warzywa i warzywa. Widzę to, że np. niektóre piersi z kurczaka (te najtańsze) wyglądają jak z kurczaka mutanta - jedną taką można by było nakarmić całą rodzinę i to nie jest mięso, które kupuję. Głównie zaopatruje się w produkty lokalne i zwracam uwagę na to, co kupuję do jedzenia. Zresztą mięsa i ryb nie jemy codziennie. Jednym z naszych ulubionych domowych obiadów jest makaron ze szpinakiem i serem - zdrowe, smaczne i kosztuje na prawdę niewiele. Lubimy też zupy, więc choć raz w tygodniu jakaś zupa musi być. I to nie jest kwestia oszczędzania na jedzeniu, tylko wyboru tego, co lubimy. Jak ktoś lubi jeść mięso przez 7 dni w tygodniu, to niech je, ale musi liczyć się z tym, że tak tanio to mu już pewnie nie wyjdzie :) łącznie z kosztami lekarza ;)

Napisano
1 minutę temu, daisy1 napisał:

alkoholu, kawy na mieście, którą bardzo chętnie kupuję , itp. - bo to nie są wydatki, które trzeba ponosić.

 

Dla mnie to sa jedyne wydatki, ktore trzeba ponosic. Reszta to opcja. ;D

Napisano
10 godzin temu, AdamZ napisał:

daisy1 
Bardzo fajnie czyta sie Twoje wpisy. Lubie Twoje podejscie i widac, ze bylas swiadoma czego sie spodziewac i bardzo dobrze sobie poradziliscie.

Mam pytanie jesli chodzi o pierwsze miejsce zamieszkania w US. Zalatwialiscie to juz z Polski? Czy da sie przyjechac i w 1 tydzien bez posiadania jeszcze pracy wynajac jakiekolwiek miejsce, w ktorym pomieszkamy na odpowiednim poziomie zanim znajdziemy sobie cos na 'stale'?

 

Dzięki za miłe słowa :)

Mieszkania szukaliśmy już na miejscu. Po pierwszym przylocie zrobiliśmy sobie małą wycieczkę - Boston, Nowy Jork, Niagara od strony Kanady i wtedy mieszkaliśmy w hotelach/motelach i dopiero później udaliśmy się do miejsca docelowego. Mieliśmy to szczęście, że mieliśmy się u kogo zatrzymać na kilka dni. Później ja wróciłam do Polski, a mój mąż został na dwa miesiące z kawałkiem sam i na ten czas wynajął pokój.

W tydzień da się wynająć mieszkanie, ale jeśli będzie ono tylko tymczasowe, to trzeba liczyć się z większymi kosztami, bo tutaj umowy zawiera się głównie na rok (czasami jest opcja 6 miesięcy, ale niezbyt często), a jeśli się chce na krócej, lub z miesiąca na miesiąc, to kosztuje to więcej. Dodatkowo, jak nie ma się jeszcze pracy na miejscu, to trzeba się przygotować na większy depozyt. Dużo łatwiej na okres przejściowy znaleźć pokój.

My mieszkanie "na stałe" wynajęliśmy kilka dni po moim ponownym przylocie (mąż znalazł 2-3 na krótko przed moim przylotem, a ja wybrałam które z nich). Co ważne dla osób, które tu zaczynają, to moim zdaniem łatwiej jest wynająć coś od osoby prywatnej, niż przez agencję, ale o tym już pisałam wcześniej :)

 

Napisano
13 godzin temu, Dublin napisał:

Dobrze że uzylas przelicznika jednostkowego we właściwy sposob, bo tylko ten realnie ukazuje prawdę jak to jest. Czekam na więcej tego typu informacji. Możesz pochwalić się jeszcze jakimiś porowniami?

 

A co np. chciałbyś jeszcze wiedzieć? Bo jeszcze kilka rzeczy się pewnie znajdzie :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...