krakus28 Napisano 25 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 przeraża mnie ta wizja! Mój pies jest młody, ma 10 miesięcy i ma mnóstwo energii. Boję się o stres jaki przeżyje podczas podróży, tym bardziej że to tyle godzin w izolacji, zamknięciu plus dźwięki dobiegające z zewsząd - start samolotu, lądowanie itd. ja kiedyś wiozłem samolotem psa do USA, ale po wylądowaniu okazało się, że pies nie żyje, a więc nie polecam ..
Aizy Napisano 25 Sierpnia 2016 Autor Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 No ja psa traktuję jak dziecko co do środków uspokajających nie mam pojęcia jak na nie reaguje bo nigdy takowych podawanych nie miała. A jak nie ma takiej potrzeby to nie wiem czy warto robić eksperymenty.. ja kiedyś wiozłem samolotem psa do USA, ale po wylądowaniu okazało się, że pies nie żyje, a więc nie polecam .. Aha.. to mnie pocieszyłeś... teraz to już w ogóle dostałam psychozy. Wiadomo chociaż co się stało i dlaczego taka sytuacja miała miejsce?
pelasia Napisano 25 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 No ja psa traktuję jak dziecko co do środków uspokajających nie mam pojęcia jak na nie reaguje bo nigdy takowych podawanych nie miała. A jak nie ma takiej potrzeby to nie wiem czy warto robić eksperymenty.. Aha.. to mnie pocieszyłeś... teraz to już w ogóle dostałam psychozy. Wiadomo chociaż co się stało i dlaczego taka sytuacja miała miejsce? Niestety takich przypadkow bylo bardzo duzo, nawet na trasach narodowych, dlatego wiele lin lotniczych przestało oferować te usługi. Częsta przyczyna były zbyt wysokie lub niskie temperatury w czesci samolotu gdzie znajdowały sie zwierzęta. Ja mam 2 psy które sa częścią rodzinny, wiem co to znaczy miłość do naszych czworonogich przyjaciół. Pamiętaj tez, ze wiele zwierząt dolatuje szcześliwie. Powodzenia i daj znac na co sie zdecydowałaś.
Aizy Napisano 25 Sierpnia 2016 Autor Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 Szczerze mówiąc, nie wiem co tam się musi w tym luku dziać, żeby pies tego nie przeżył O.O !! Może to mało humanitarny przykład, ale ile jest historii o psach zakopanych żywcem, przywiązanych do drzewa i innych chorych rzeczach, że ktoś te psy po jakimś czasie znalazł i psa udało się jeszcze odratować. A w luku z tego co mnie w Locie informowali temperatura jest niewiele niższa niż w kabinie pasażerskiej (zbliżona), jest światło w kabinie (przyćmione) a klatka musi spełniać wymogi, żeby zwierzę było przewożone w humanitarnych warunkach: swobodnie się obrócić, położyć itd. Nie wiem już sama co o tym myśleć, ale muszę ją zabrać. Raz w życiu ten lot musi przejść.. dobrze, że chociaż bezpośredni. Liczyłam bardziej, że ktoś mi napisze, że takie coś przerabiał i poszło ok, ale po dzisiejszej informacji bardzo mnie to zasmuciło . Zamiast przejmować się wyjazdem i tym jak się moje życie zmieni to ja ciągle o tym psie..
sly6 Napisano 25 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 Dlatego tez jesli pies nigdy tego nie bral należy porozmawiać o tym z weterynarzem. On wie lepiej co można podać i jaką dawkę. Tak bywa z tym różnie. Podobnie ile osób źle zareaguje na lekarstwa a jednak ludzie się leczą i podobnie tutaj jest. Tak też myśl ze uda się
pelasia Napisano 25 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 Szczerze mówiąc, nie wiem co tam się musi w tym luku dziać, żeby pies tego nie przeżył O.O !! Może to mało humanitarny przykład, ale ile jest historii o psach zakopanych żywcem, przywiązanych do drzewa i innych chorych rzeczach, że ktoś te psy po jakimś czasie znalazł i psa udało się jeszcze odratować. A w luku z tego co mnie w Locie informowali temperatura jest niewiele niższa niż w kabinie pasażerskiej (zbliżona), jest światło w kabinie (przyćmione) a klatka musi spełniać wymogi, żeby zwierzę było przewożone w humanitarnych warunkach: swobodnie się obrócić, położyć itd. Nie wiem już sama co o tym myśleć, ale muszę ją zabrać. Raz w życiu ten lot musi przejść.. dobrze, że chociaż bezpośredni. Liczyłam bardziej, że ktoś mi napisze, że takie coś przerabiał i poszło ok, ale po dzisiejszej informacji bardzo mnie to zasmuciło . Zamiast przejmować się wyjazdem i tym jak się moje życie zmieni to ja ciągle o tym psie.. No wlasnie, problem byl w tym, ze linie co innego obiecywaly a co innego mialo miejsce. Tak czy inaczej to jest takze w interesie lini lotniczej aby zwiarzeta przylecialy cale i zdrowe, wiec tak trzeba myslec i sie nie stresowac za bardzo. Wiem, ze latwo mowic, ale za bardzo wyjscia nie masz. Bede wysylac pozytywne mysli w Twoja strone ! Kiedy lot ?
grape Napisano 25 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 25 Sierpnia 2016 Aizy, czy masz juz klatke w ktorej bedzie Twoj piesek lecial? To bardzo wazne dla zwierzaczka zeby traktowal krate jak swoj 'pokoj' - zdecydowanie mniej stresu, dobrze zeby byl/a nauczony/a przebywac w niej kilka godzin
pelasia Napisano 26 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 26 Sierpnia 2016 Grape właśnie. Nauczyć psa tego .Ha ha ha zalezy od psa, ja mam owczarka niemieckiego i od szczeniaka wrecz nienawidzil klatki, cala ulica slyszala jak sie w niej znajdowal. Nic nie pomagalo, nawet dwie rozgryzl, raz srubki poodkrecal, doslownie czworonogi MacGyver z niego. Bez klatki aniolek, od momentu kiedy sobie odpuscilismy, problem z glowy.
ilon Napisano 26 Sierpnia 2016 Zgłoś Napisano 26 Sierpnia 2016 Ja tez probowalam z moimi psami. Betinie szlo nawet ok, ale bez rewelacji. Badik w pierwszy dzien w klatce wpadl w taka rozpacz, ze bylo go chyba slychac na koncu swiata.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.