Skocz do zawartości

Czy Mogą Dochodzić Gdzie Pracuje I Ile Zarabiam?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam

W 2002 roku mając NAŚCIE lat miałem roczną wizę, ale nie pojechałem.

Ponownie starałem się o wize w 2006 roku dwukrotnie ale nie otrzymałem:

pytano mnie dlaczego nie pojechałem jak miałem, gdzie byłem za granicą (nigdzie) i co tam robi mój ojciec (cyganiłem oczywiście ze nie pracuje) był dwukrotnie na pól roku dorobic. Nie dziwie sie ze wizy nie dostalem : )

Teraz sporo osób dostaje i z racji ze mam tam bardzo duża rodzine przejechal bym sie tam bo spanie i jedzenie darmowe, co mam w kieszeni to na atrakcje turystyczne.

Odwiedziłem kilka krajów w Europie, dalej nie byłem, pracuje na czarno jako hydraulik, oczywiście powiem co robie ale nie ze na czarno, tylko czy Oni to mogą sprawdzać? Moze mnie podczas rozmowy poprosić o dane firmy? telefon do szefa? Nie moge tego oczywiscie podać.

Szczerze to znam przypadek, ze okolo 2000 roku facet z mojej wioski podawał sie za kierownika w hurtowni a po telefonie od nich okazało się, że jest magazynierem i cofnięto mu wize.

Moga dochodzić co robie lub sprawdzać to?

Napisano

No to lipa. Wpisując, że jestem rolnikiem, nawet moje wizyty zagraniczne na wczasach nie pomogą, a kombinacje ze jestem zatrudniony np. w niemczech u kolegi bo mialbym taka mozliwosc na papierze są bez sensu.

Napisano

Jesli starania o wize zaczynasz od tego "jak tu pokombinować zeby było dobrze", oraz od ewidentnego kłamania to daj sobie spokój. Oszczędzisz pieniądze, czas i nie zepsujesz statystyki odmów. Jesli jednak jestes uparty jak osioł to idz, wydaj pieniądze. Człowiek jak straci to czasem trzeźwieje.

Napisano

Ale ja tam nie chcę jechać pracować, tylko patrząc z ich strony nie mam mocnej karty przetargowej, bo co?

- powiem, że jestem rolnikiem ale właściwie pracuje jako hydraulik na czarno? no to przecież i w USA moge na czarno gość sobie pewnie pomyśli

Kompletnie zapomniałem, że oprócz mówienia, pisze się też gdzie się pracuje bo inaczej nawet bym nie myślał teraz o wizie, chodzi mi to tylko po głowie dlatego, że jakoś naszła mnie ochota, a mam tam do kogo jechać, i chętnie bym spróbował już teraz jesienią, zaryzykował te 700zł gdzies łącznie i miał święty spokój w takim sensie, że wiedział bym że albo na wiosne sobie skocze do USA, albo zimą lece do Meksyku lub Ameryki Południowej tam poeksplorować świat i juz teraz moge myslec o kupnie biletów i odkładania większej sumki na jedno lub drugie

Teraz to w mojej sytuacji żeby iść po wize to chyba bym musiał mieć stempel nie wiem, Chin, japonii czy brazylii zeby stwierdzili ze nie kombinuje tylko stać mnie na takie wojaże i jade tam na wakacje.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...