Skocz do zawartości

wyjazd z usa po aktywowaniu zielonej karty


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
2 hours ago, katlia said:

 Faktem jest, ze milionerom nigdy nie bylo tak dobrze w USA

Czyli musze kombinować jak tu szybko zostać milionerem a wtedy USA będzie moim rajem na ziemi - got it! ;) A i dziecko o czesne na studia sie nie będzie martwić... Same plusy!

A tak serio, ja sie bardziej do polskich realiów poczucia krzywdy donosiłam. Rozumiem o czym do mnie mówisz i rozumiem problem pogłębiającego się rozwarstwienia społecznego. Nie zmienia to faktu, że zamierzam się skupiać na pozytywach życia tam czy gdziekolwiek i na tym co mogę zrobic żeby swój los poprawić. Niezależnie od tego jakby mi się żyło.

  • Odpowiedzi 159
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
Dnia 8.11.2017 o 19:32, nixie napisał:

Zastanawia mnie dlaczego z jednej strony prawo jasno mówi że jako permanent resident możesz opuszczać USA ile razy chces byle nie ponad rok, a z drugiej strony jak sly6 napisał możesz mieć problemy jak tak będziesz robić. W jakim celu podawane są takie informacje jak w linku, który wyżej wkleiłem, jeśli nie są niespójne z rzeczywistością?

Sent from my SM-G955U using Tapatalk
 

Mozna odpowiedziec na to pytanie prosto i zwiezle. To ze masz prawo przebywania w USA i opuszczania na okres nie dluzszy niz jeden rok jest przywilejem, a placenie podatkow federalnych i stanowych oraz gdzieniegdzie lokalnych jest OBOWIAZKIEM posiadacza P.R.C.

Mam nadzieje ze ja podczas przekarczania granicy nie bede mial problemow, ale nie mialem mozliwosci zlozenia wniosku o tzw "Bialy Paszport" Mozna to zropbic tylko i wylacznie na terenie USA

Napisano
Mozna odpowiedziec na to pytanie prosto i zwiezle. To ze masz prawo przebywania w USA i opuszczania na okres nie dluzszy niz jeden rok jest przywilejem, a placenie podatkow federalnych i stanowych oraz gdzieniegdzie lokalnych jest OBOWIAZKIEM posiadacza P.R.C.
Mam nadzieje ze ja podczas przekarczania granicy nie bede mial problemow, ale nie mialem mozliwosci zlozenia wniosku o tzw "Bialy Paszport" Mozna to zropbic tylko i wylacznie na terenie USA
W takim razie wypadało by uczciwie nazwać prawo amerykańskie w tym zakresie zbiorem przywilejów i obowiązków, a nie prawem, bo prawo to prawo, albo masz do czegoś prawo, albo nie masz do czegoś prawa.

Sent from my SM-G955U using Tapatalk

Napisano
5 minut temu, nixie napisał:

W takim razie wypadało by uczciwie nazwać prawo amerykańskie w tym zakresie zbiorem przywilejów i obowiązków, a nie prawem, bo prawo to prawo, albo masz do czegoś prawo, albo nie masz do czegoś prawa.

Sent from my SM-G955U using Tapatalk
 

https://www.uscis.gov/sites/default/files/files/nativedocuments/M-618_pl.pdf

mozesz o tym przeczytac na str 7.

W przepisach prawnych tez jest to ujęte.

Napisano
34 minuty temu, MeganMarkle napisał:

Nie zmienia to faktu, że zamierzam się skupiać na pozytywach życia tam czy gdziekolwiek i na tym co mogę zrobic żeby swój los poprawić. 

I to jest jak najbardziej najlepsze podejscie do twojej amerykanskiej przygody. 

Tak sobie myslalam w drodze do Costco (ktore poznasz po przyjezdzie jezeli teraz nie znasz) -- moja tradycja w soboty -- o pozytywnych zmianach w USA. Bo sa takie!

Jeszcze we wczesnych latach 80tych, kiedy Amerykanie slyszeli ze przyjechalam z Polski, reagowali dzielac sie ze mna najnowszymi 'polish jokes.' Gdzie Polak to byl glupi prymityw. Im sie one wydawaly wysmienite i baaardzo dowcipne. To sie zmienilo: nie wiem czy Amerykanie zmadrzeli, lub po prostu wstrzymuje ich polityczna poprawnosc, w kazdym razie nie slyszy sie juz polish jokes. 

Jedzenie dostepne w przecietnych sklepach jest lepsze teraz nic kiedys. Wiekszy wybor organicznych jarzyn i owocow, dobry chleb, europejskie sery, wloskie oliwki, mieso bez hormonow. Dzieki Starbucks jest tu teraz tradycja coffee shops z prawdziwa kawa a nie tym co sie kiedys podawalo: w kolorze slabej herbaty :) 

Moja mama jest inzynierem budowlanym. Kiedy przyjechala do USA byla bardzo egzotyczna i szalenie podejzana w kraju gdzie kobiety mialy dostep do 3 zawodow: nauczycielka (ale nie profesor), pielegniarka (ale nie lekarz) i sekretarka (ale nie kierownik.) Do poznych lat 70tych wiekszosc bankow nie dawalo kobietom wlasnej karty kredytowej bez pozwolenia meza nawet jezeli to ona zarabia a nie on. Jestem na tyle stara, ze pamietam w liceum kiedy counselor mowil "wy dziewczyny wszystkie mowicie o karierach, ale realia sa takie ze wiekszosc z was bedze housewife." Dziewczynki w szkole mialy home economics (gotowanie, itp) a chlopcy naprawianie samochodow i nikomu nie przychodzilo do glowy ze moze byc naprzyklad odwrotnie. Prestizowe pozycje - lekarz, prawnik, profesor - byly domena mezczyzn (i kobiet z zagranicy ;0) Dzisiaj, wiecej kobiet robi doktoraty, wiecej jest w szkolach medycznych i na prawie niz mezczyzn. To sa naprawde bardzo wazne i glebokie zmiany w spoleczenstwie. 

Nadal istnieje tu rasizm, ale tez patrzy sie zupelnie inaczej na, naprzyklad, mieszane pary. W wiekszych, bardziej "diverse" miejscach nikt wlasciwie nie zwraca na to uwagi. A kiedy Barack Obama sie urodzil, bialo czarne pary nie mogly sie pobrac w 12 stanach USA. To jest gleboka, wazna zmiana. 

Kiedys dobry teatr, balet, muzea, ksiegarnie, galerie itp byly dostepne przewaznie tylko w wiekszych miastach. Teraz widzi sie rozwoj kultury nawet na prowincjach. Uwazam, ze USA jest bardziej otwartym, i bardziej ciekawym, krajem teraz niz 40 lat temu. 

Co na to, forumowicze? Podzielmy sie pozytywami w USA zeby Megan wiedziala, ze jest do czego przyjezdzac! 

Napisano
1 hour ago, katlia said:

I to jest jak najbardziej najlepsze podejscie do twojej amerykanskiej przygody. 

Tak sobie myslalam w drodze do Costco (ktore poznasz po przyjezdzie jezeli teraz nie znasz) -- moja tradycja w soboty -- o pozytywnych zmianach w USA. Bo sa takie!

Jeszcze we wczesnych latach 80tych, kiedy Amerykanie slyszeli ze przyjechalam z Polski, reagowali dzielac sie ze mna najnowszymi 'polish jokes.' Gdzie Polak to byl glupi prymityw. Im sie one wydawaly wysmienite i baaardzo dowcipne. To sie zmienilo: nie wiem czy Amerykanie zmadrzeli, lub po prostu wstrzymuje ich polityczna poprawnosc, w kazdym razie nie slyszy sie juz polish jokes. 

Jedzenie dostepne w przecietnych sklepach jest lepsze teraz nic kiedys. Wiekszy wybor organicznych jarzyn i owocow, dobry chleb, europejskie sery, wloskie oliwki, mieso bez hormonow. Dzieki Starbucks jest tu teraz tradycja coffee shops z prawdziwa kawa a nie tym co sie kiedys podawalo: w kolorze slabej herbaty :) 

Moja mama jest inzynierem budowlanym. Kiedy przyjechala do USA byla bardzo egzotyczna i szalenie podejzana w kraju gdzie kobiety mialy dostep do 3 zawodow: nauczycielka (ale nie profesor), pielegniarka (ale nie lekarz) i sekretarka (ale nie kierownik.) Do poznych lat 70tych wiekszosc bankow nie dawalo kobietom wlasnej karty kredytowej bez pozwolenia meza nawet jezeli to ona zarabia a nie on. Jestem na tyle stara, ze pamietam w liceum kiedy counselor mowil "wy dziewczyny wszystkie mowicie o karierach, ale realia sa takie ze wiekszosc z was bedze housewife." Dziewczynki w szkole mialy home economics (gotowanie, itp) a chlopcy naprawianie samochodow i nikomu nie przychodzilo do glowy ze moze byc naprzyklad odwrotnie. Prestizowe pozycje - lekarz, prawnik, profesor - byly domena mezczyzn (i kobiet z zagranicy ;0) Dzisiaj, wiecej kobiet robi doktoraty, wiecej jest w szkolach medycznych i na prawie niz mezczyzn. To sa naprawde bardzo wazne i glebokie zmiany w spoleczenstwie. 

Nadal istnieje tu rasizm, ale tez patrzy sie zupelnie inaczej na, naprzyklad, mieszane pary. W wiekszych, bardziej "diverse" miejscach nikt wlasciwie nie zwraca na to uwagi. A kiedy Barack Obama sie urodzil, bialo czarne pary nie mogly sie pobrac w 12 stanach USA. To jest gleboka, wazna zmiana. 

Kiedys dobry teatr, balet, muzea, ksiegarnie, galerie itp byly dostepne przewaznie tylko w wiekszych miastach. Teraz widzi sie rozwoj kultury nawet na prowincjach. Uwazam, ze USA jest bardziej otwartym, i bardziej ciekawym, krajem teraz niz 40 lat temu. 

Co na to, forumowicze? Podzielmy sie pozytywami w USA zeby Megan wiedziala, ze jest do czego przyjezdzac! 

Najlepszy post jaki czytałam do tej pory na tym forum - poproszę o więcej :D, notabene w sporo tych rzeczy cieżko mi uwierzyć (w sensie w to jak było) bo mi od zawsze Ameryka kojarzyła sie z tolerancją i życzliwością, zwłaszcza w kontraście z PL gdzie dowcipy o Żydach są na porządku dziennym a czarnych porównuje się do asfaltu... I w tej kwestii akurat u nas się sporo zmieniło na gorsze (babcia np odpowiadała mi jak to przed wojną w jej miasteczku na jednej ulicy był kościół, meczet i synagoga i jakoś wszyscy żyli ze sobą w zgodzie, zwyczajnie... dziś wszędzie słychać "Polska dla Polaków").

Zdecydowanie tez mi bliżej do skali amerykańskiej wrzuconej przez @mola . A jednak nigdy wczesniej nie myślałam na poważnie o emigracji, bo Polskę lubię i uważam za fajny kraj (abstrahując od obecnego rzadu). Ale jak sie wygrywa loterie za pierwszym podejściem to jednak zmusza do ruszenia tylka za ocean... :P 

Napisano
4 godziny temu, katlia napisał:

I to jest jak najbardziej najlepsze podejscie do twojej amerykanskiej przygody. 

Tak sobie myslalam w drodze do Costco (ktore poznasz po przyjezdzie jezeli teraz nie znasz) -- moja tradycja w soboty -- o pozytywnych zmianach w USA. Bo sa takie!

Jeszcze we wczesnych latach 80tych, kiedy Amerykanie slyszeli ze przyjechalam z Polski, reagowali dzielac sie ze mna najnowszymi 'polish jokes.' Gdzie Polak to byl glupi prymityw. Im sie one wydawaly wysmienite i baaardzo dowcipne. To sie zmienilo: nie wiem czy Amerykanie zmadrzeli, lub po prostu wstrzymuje ich polityczna poprawnosc, w kazdym razie nie slyszy sie juz polish jokes. 

Jedzenie dostepne w przecietnych sklepach jest lepsze teraz nic kiedys. Wiekszy wybor organicznych jarzyn i owocow, dobry chleb, europejskie sery, wloskie oliwki, mieso bez hormonow. Dzieki Starbucks jest tu teraz tradycja coffee shops z prawdziwa kawa a nie tym co sie kiedys podawalo: w kolorze slabej herbaty :) 

Moja mama jest inzynierem budowlanym. Kiedy przyjechala do USA byla bardzo egzotyczna i szalenie podejzana w kraju gdzie kobiety mialy dostep do 3 zawodow: nauczycielka (ale nie profesor), pielegniarka (ale nie lekarz) i sekretarka (ale nie kierownik.) Do poznych lat 70tych wiekszosc bankow nie dawalo kobietom wlasnej karty kredytowej bez pozwolenia meza nawet jezeli to ona zarabia a nie on. Jestem na tyle stara, ze pamietam w liceum kiedy counselor mowil "wy dziewczyny wszystkie mowicie o karierach, ale realia sa takie ze wiekszosc z was bedze housewife." Dziewczynki w szkole mialy home economics (gotowanie, itp) a chlopcy naprawianie samochodow i nikomu nie przychodzilo do glowy ze moze byc naprzyklad odwrotnie. Prestizowe pozycje - lekarz, prawnik, profesor - byly domena mezczyzn (i kobiet z zagranicy ;0) Dzisiaj, wiecej kobiet robi doktoraty, wiecej jest w szkolach medycznych i na prawie niz mezczyzn. To sa naprawde bardzo wazne i glebokie zmiany w spoleczenstwie. 

Nadal istnieje tu rasizm, ale tez patrzy sie zupelnie inaczej na, naprzyklad, mieszane pary. W wiekszych, bardziej "diverse" miejscach nikt wlasciwie nie zwraca na to uwagi. A kiedy Barack Obama sie urodzil, bialo czarne pary nie mogly sie pobrac w 12 stanach USA. To jest gleboka, wazna zmiana. 

Kiedys dobry teatr, balet, muzea, ksiegarnie, galerie itp byly dostepne przewaznie tylko w wiekszych miastach. Teraz widzi sie rozwoj kultury nawet na prowincjach. Uwazam, ze USA jest bardziej otwartym, i bardziej ciekawym, krajem teraz niz 40 lat temu. 

Co na to, forumowicze? Podzielmy sie pozytywami w USA zeby Megan wiedziala, ze jest do czego przyjezdzac! 

Ja w drodze do Costco myślę czy będzie duża kolejka do dystrybutora ;)

Idąc tym tropem to różnica między Polską z lat 70-80 a Polska obecną to jest totalny kosmos.

USA to wspaniały kraj któremu jako Polacy również coś zawdzięczamy. Sto lat temu rozmowy Paderewskiego z Wilsonem, były początkiem naszej niepodleglosci i za to im chwała.

Gdy co niektorzy w EU się napierd...i przy okazji dewastowali nasz kraj USA budowała już od ponad 100lat potęgę gospodarczą, nawalanki załatwili wcześniej i to teraz widać.

Żeby mieć pożądany kraj to trzeba się niestety wziąć do roboty i taki zbudować.

Napisano
6 minut temu, nixie napisał:

Żeby mieć pożądany kraj to trzeba się niestety wziąć do roboty i taki zbudować.

I budowac, i budowac, i budowac... (co tez troche brakuje w USA w tej chwili... kraj potrzebuje kilkadziesiad miliardow zainwestowanych w drogi, pociagi, mosty, autobusy, metra, itp itp.)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...