Skocz do zawartości

Ludzie mało wiedzą o KY :-)


Paulina_89

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
3 godziny temu, kzielu napisał:

Lol.

Z całym szacunkiem - próbujesz gdzies jakiegoś bloga o podróżach pisac i wypisujesz takie pierdoły ? 

W TN można flagi konfederacji spotkać dość często a ludzie są tam super. Pojeździj, porozglądaj sie, postaraj się zrozumieć lokalny " folklor" , może coś z tego wyniesiesz.

Mój blog podróżniczy nie ma z tym nic wspólnego bo tam nie byłem. Tak słyszałem od amerykanów i tyle... po to piszę żeby zapytać jak jest naprawdę kogoś kto tam mieszka, a że niektórzy są strasznie delikatni i reagują hejtem to już jest ich problem. A w Tennesse akurat byłem tak więc troche już pojeździłem o to nie musisz się martwić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.11.2018 o 10:16, Robal napisał:

Słyszałem że bourbon trail jest bardzo ciekawy :)  , chciałbym kiedyś odwiedzić Kentucky. Jedyne czego bym się obawiał mieszkając w tym stanie to ludzi. Jest to stan republikański i opinia jest taka że większośc ludzi to rednecksi , tak po prostu słyszałem. Nie wiem jak w Louisville bo to większe miasto.

Nie wypowiem sie na temat Bourbon Trail z wlasnego doswiadczenia, bo to jeszcze przede mna, natomiast spotykam czesto Australijczykow ktorzy wlasnie po to tu przyjezdzaja pomijajac moim zdaniem najwieksza lokalna atrakcje czyli jaskinie. Jesli o tych redneckow chodzi to jakos nigdy nie odczulam aby bylo sie czego bac z ich strony, wrecz przeciwnie, w miejscu w ktorym pracuje mam i z nimi kontakt i naleza oni do bardziej bezproblemowego  typu tzn.  “tell me what to do and I’ll do it with a smile on my face” ;) Wiec ja tam sie w KY bardzo dobrze czuje.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Paulina_89 napisał:

Nie wypowiem sie na temat Bourbon Trail z wlasnego doswiadczenia, bo to jeszcze przede mna, natomiast spotykam czesto Australijczykow ktorzy wlasnie po to tu przyjezdzaja pomijajac moim zdaniem najwieksza lokalna atrakcje czyli jaskinie. Jesli o tych redneckow chodzi to jakos nigdy nie odczulam aby bylo sie czego bac z ich strony, wrecz przeciwnie, w miejscu w ktorym pracuje mam i z nimi kontakt i naleza oni do bardziej bezproblemowego  typu tzn.  “tell me what to do and I’ll do it with a smile on my face” ;) Wiec ja tam sie w KY bardzo dobrze czuje.  

Miło słyszeć że dobrze się tam czujesz. Byłem ciekaw jak oni podchodzą do imigrantów. Chciałbym odwiedzić większość Stanów w tym tych na południu jak np. Alabama czy Missisipi ale jeżeli chodzi o osiedlenie się gdzieś to trzeba najpierw sprawdzić czy warto tam jechać.  Każdy stan  ma jakieś stereotypy o których ludzie mówią dlatego o tym wspomniałem. Spotkałem kiedyś gościa z Indiany który mi powiedział że Indiana to jest dziura i nic tam nie ma poza polami kukurydzy. Jeżeli chodzi np. o Nowy Jork to chyba największym stereotypem jest chamstwo i ludzie których spotkałem z innych stron kraju mówili że nigdy by tam nie mogli mieszkać z tego względu. Ja będąc tam przez 1,5 roku w zasadzie tego nie odczułem, a już na pewno nie w pracy gdzie atmosfera była super. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Robal napisał:

Miło słyszeć że dobrze się tam czujesz. Byłem ciekaw jak oni podchodzą do imigrantów. Chciałbym odwiedzić większość Stanów w tym tych na południu jak np. Alabama czy Missisipi ale jeżeli chodzi o osiedlenie się gdzieś to trzeba najpierw sprawdzić czy warto tam jechać.  Każdy stan  ma jakieś stereotypy o których ludzie mówią dlatego o tym wspomniałem. Spotkałem kiedyś gościa z Indiany który mi powiedział że Indiana to jest dziura i nic tam nie ma poza polami kukurydzy. Jeżeli chodzi np. o Nowy Jork to chyba największym stereotypem jest chamstwo i ludzie których spotkałem z innych stron kraju mówili że nigdy by tam nie mogli mieszkać z tego względu. Ja będąc tam przez 1,5 roku w zasadzie tego nie odczułem, a już na pewno nie w pracy gdzie atmosfera była super. 

Z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec, ze ludzie na poludniu sa duzo bardziej pozytywnie/przyjacielsko nastawieni. Mialam szkolenie z osobami z Nowego Jorku i powiedzmy, ze tak 70% tych ludzi byli tacy hmm... zaabsorbowani soba, zeby nie powiedziec samolubni ;) np. To oni najczesciej wpierniczali sie przed kogos innego w kolejke do bufetu. Ja na tym szkoleniu najbardziej zalumplowalam sie z chlopakiem z Texasu, kilkoma osobami z Ohio i chlopakiem z Kalifonii ale urodzonym na Filipinach. Z Nowojorczykami mimo to dobrze sie dogadywalam ale widac bylo ze nowojorczycy raczej ciagneli do siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Paulina_89 napisał:

Z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec, ze ludzie na poludniu sa duzo bardziej pozytywnie/przyjacielsko nastawieni.

No tak, dowodem n to jest chociażby Southern hospitality :) . Poza tym pogoda też wpływa na nastawienie do życia i innych. Ludzie na północy są "zimniejsi" niż ci z południa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje ze to nie od pogody raczej zalezy bo np w Maine gdzie jest zimniej niz w NYC ludzie są bardzo „ciepli”, gościnni i pełno tam tez redneckow ;) natomiast zgadzam sie w zupełności z gościnnością i życzliwością ludzi na południu. Z redneckami mozna powiedziec ze zyje na codzień i pomijając fakt ze są bardzo „nosy”, to wszędzie gdzie pójdziesz wlasciwie zawsze cie nakarmią, albo wcisną cos do jedzenia na drogę ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Patipitts napisał:

Mi sie wydaje ze to nie od pogody raczej zalezy bo np w Maine gdzie jest zimniej niz w NYC ludzie są bardzo „ciepli”, gościnni i pełno tam tez redneckow ;) natomiast zgadzam sie w zupełności z gościnnością i życzliwością ludzi na południu. Z redneckami mozna powiedziec ze zyje na codzień i pomijając fakt ze są bardzo „nosy”, to wszędzie gdzie pójdziesz wlasciwie zawsze cie nakarmią, albo wcisną cos do jedzenia na drogę ;) 

Wyglada na to zem (polnocno zachodni) redneck .... jako zywo!   :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Paulina_89 napisał:

Opisalas moja sasiadke ;) 

APROPOS. Z życia wzięte. Gadam z sąsiadką, kobita po 60, w zeszłym tygodniu tak na luzie, że pracy szukam itp. I że na zakupy się muszę wybrać kupić buty i strój na interviews. I w niedziele nas zaprosili na obiad, w sumie takie wspólne gotowanie, zaprosili jeszcze znajomą z miasta obok. I ta znajoma (tak trochę się znamy, czasem wpadała) mówi czekaj, mam coś dla ciebie tylko do auta skoczę. I przynosi mi czarne szpilki, nowe, w moim rozmiarze. A bo znajoma sobie kupiła na promocji, ale w rozmiar nie trafiła, chciała zwrócić ale juz nie chcieli przyjąć a Kathy jej mówiła ze szukam pracy i na zakupy musze jechac to powiedziała tej znajomej ze weźmie dla mnie. Szok. Nawet rozmiar buta znała. Trochę straszne, trochę śmieszne, ale buty fajne to wzielam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...