Jackie Napisano 7 Sierpnia 2006 Zgłoś Napisano 7 Sierpnia 2006 W żadnym przypadku Raj. Póki co się nam źle nie powodzi, ale ja na razie do pracy pójśc nie mogę, a mąż, choć nieźle zarabia, jeszcze milionów do domu nie przynosi Na razie nie mamy co marzyć o kupieniu sobie domu czy mieszkania, obecnie mamy nawet problem z drugim samochodem, bo na urządzanie się wydaliśmy więcej niż było w planach. Nie wiemy też czy Shriners Hospital pomoże naszemu dziecku. Jeśli nie, trzeba będzie uderzać do innego szpitala, za który już trzeba płacić. Ubezpieczenie mamy dobre, ale nie wiem czy wszystko pokryje - to jest leczenie specjalistyczne, synek ma b. rzadką chorobę, rachunki mogą iść w setki tysięcy dolarów. Ale przyznaję że póki co żyje się łatwiej niż w Polsce. Ciekawa jestem kiedy przyjdzie pierwszy kryzys i tęsknota Mój mąz ma już to za sobą, obecnie szaleje z radości że po 3 latach jesteśmy znów wszyscy razem.[/img]
sly6 Napisano 8 Sierpnia 2006 Zgłoś Napisano 8 Sierpnia 2006 Jackie zycze Wam jak najlepiej a co do kryzysu to jak sama wiesz zycie jest jak kolejka gorska i raz sie jest na gorze raz na dole .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.