Skocz do zawartości

Wyjazd do USA do narzeczonego


anituHa

Rekomendowane odpowiedzi

a gdzie bedziesz legalizowac pobyt w Polsce czy tez w USA oraz czy podawac bedziesz w pracy numer SSN i bedziesz sie rozliczac z podatkow?

Ja bede legalizowac pobyt w USA (chyba:) zawahanie wynika z tego , ze wysylalismy kiedys dokumenty o wize narzeczenska i papiery zaginely), mam numer SSN wiec moge placi podatki przy nielegalnej pracy. i oto moje kolejne pytanie

-Jesli podjela bym nielegalna prac to lepiej podawa numer ssn i placic podatki czy lepiej nie??????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Rzeczywiscie, chyba nie warto ryzykowac .. wytrzymam :)

Spytam tylko, ile mija czasu od wyslania papierow (czyli forms I-138, I-485?) do ich, jak to nazwalyscie, 'akceptacji'?

No bo po tej akceptacji, z tego co na razie ogarnelam, to czeka sie na rozmowe z urzednikiem i to moze trwac pare miesiecy, tak?

Mam w sumie jeszcze kilka pytan ale, najpierw je sobie przeanalizuje, ba nawet nowy temat zaloze :)

Wielkie DZIEKI!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

witam serdecznie w nowym roku, aktywistka ze mnie zadna ale czytam Forum regularnie i kibicuje wszystkim sprawom w toku, lacze sie w bolu niepewnego rozstrzygniecia u niektorych, ciesze sie,ze ktos juz przeszedl administracyjne piekielko i dziekuje za dzielenie sie wiedza "weteranom".

skoro pisze- znaczy ze mam problem, a raczej dylemat; nasza sprawa (K1) nadal wisi gdzies miedzy NOA1 a NOA2, tak od pazdziernika wiec na cud nie ma co liczyc tylko uzbroic sie w cierpliwosc na dluzej,niz optymistycznie i naiwnie sobie zakladalismy. mam wazna promese turystyczna - przy wypelnianiu formularza o wize B2 nie zaznaczylam ze jestem zareczona, bo wtedy jeszcze nie bylam. jak juz pisalam - jestem z tych za bardzo czasem ostroznych -wiec chcialabym sie dowiedziec, czy mimo iz K1 jest w toku - moge bez wiekszego stresu poleciec w odwiedziny do narzeczonego? logika mowi ze tak ale chcialabym sie upewnic; oczywiscie,nie zamierzam w zaden sposob klamac urzednika imigracyjnego na lotnisku - mysle o 3 tygodniach i powrocie, nie chce odchodzic z pracy dopoki nie bede miala w reku wizy narzeczenskiej- wiec nie zalezy mi na tym zeby poleciec i zniknac. prosze Was o porade i "pozytywne wzmocnienie" w tej decyzji:) dziekuje z gory za odpowiedz i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bylam - wlasnie na tej promesie (jest wazna 10 lat) - wtedy mowilam,ze jade do przyjaciela i jego rodziny, bo mnie zaprosili; polecialam w lipcu na miesiac;teraz skoro nasz wniosek o k1 gdzies tam krazy (od pazdziernika mamy NOA1,czekamy na NOA2) - nie chce klamac i wolalabym powiedziec urzednikowi ze lece do narzeczonego i rodziny na wielkanoc, no skoro kaza czlowiekowi tyle czekac,no niby logiczne ze teskni i chce odwiedzic narzeczonego; nie mam zamiaru tam "wsiaknac" skoro juz tyle czekamy, przeczekamy reszte;

PS

Teoretycznie trzeba tam bylo zostac, brac slub i starac sie potem o reszte ale bylismy w takiej sytuacji ze ta opcja po prostu odpadala; potem caly sierpien zastanawialismy sie ktora opcja jest najlepsza (powrot na turystycznej tam i slub, czy k1) - no i po przejrzeniu tego, co znalezlismy na stronach, telefonach, stwierdzilismy,ze najlepiej bedzie starac sie o k1. pisze o tym,bo zaluje ze nie znalazlam wczesniej tego forum i zastanawiam sie,czy nie zachowalismy sie jak ostatni naiwni w tym wszystkim, zaczynam naprawde miec watpliwosci czy decyzja o wizie narzeczenskiej byla sluszna; generalnie nie ma co meczyc kota, klamka zapadla, teraz musimy byc po prostu jeszcze troche cierpliwi; mysle,ze zaryzykuje i polece w marcu do Andrew; nie mam powodu by klamac, moze wezme na wszelki wypadek jakis list od szefa, zeby pokazac,ze mam sie stawic w pracy tego a tego, czy cos?

pozdrawiam

daga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie dlatego nie zalezy mi na tym zeby tam wsiaknac i siedziec,czekajac na jakas informacje; nie chce odchodzic z pracy dopoki nie bede miec wizy w reku; roznie moze jeszcze byc; na razie nastrajam sie na 3 tygodniowy pobyt i mam nadzieje,ze smutny pan na przejsciu w chicago zrozumie mnie na tyle,zeby wbic mi wize chocby na miesiac; dzieki sly:) pozdrawiam, daga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...