Skocz do zawartości

Historia pewnej emigracji


ribes

Rekomendowane odpowiedzi

Przede wszystkim nic nie rób na własną rękę, bo nawet nie masz pojęcia jak możesz pogorszyć sobie sprawę jednym niefortunnym wyskokiem. Na razie nie dzwoń do żony. Przygotuj się na to, że nawet jeśli pan Leving skieruje Ciebie do kogoś, to nie będzie nic za darmo. Znam prawniczkę która w szczególnych sytuacjach obniża stawki dla niektórych klientów, ale cudów nie ma. To nie jest sprawa o grzywnę za jazdę bez pasów tylko walka o dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 324
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Powoli moja historia robi sie jak serial brazylijski. Wczoraj zadzwonila do mnie pelnomocnik zony ( tu w Polsce)i zaproponowala wspolna rozmowe z zona. Odmowilem mowiac ze nie dam sie wciagnac w rozmowe z zona i o zonie. Przepisali dom spowrotem na jej matke i ojca i maja mi przedstawic warunki korzystania z domu. Zazadala znowu zwrotu samochodu, tym razem chca odkupic moja czesc. A na koniec uslyszalem:"Niech sie pan nie przejmuje, zona caly czas na Pana czeka."

Akurat jest to ostatnia rzecz, ktora bym sie przejal lecz o co teraz chodzi to kompletnie nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam;)

Oczywiście że jest związany i potępiam matkę za ten numer - nawet nie wiesz jak bardzo. Napisałam zresztą wcześniej że serdecznie życzę jej sprawy sądowej o uprowadzenie dziecka i deportację z USA. Ale nie uważam żeby najlepszym wyjściem była identyczna akcja, o którą ojciec sam ma do żony pretensje. Po pierwsze - dzieciak po raz kolejny zostanie postawiony w sytuacji że jedno z rodziców jest be, a przecież kocha ich oboje. Po drugie - to rozwiązanie na krótką metę, bo jest oczywiste że matka od razu wróci do Polski i odbierze syna autorowi wątku. Po trzecie - wyposaży sie przy okazji matkę w groźną broń, będzie miała na niego haka w sądzie w Polsce, w którym tak czy owak ma już przechlapane z zasady. Niestety, sądy rodzinne w Polsce mają prawa ojców w głębokim poważaniu i zakładają z góry że ojcowie są pijakami, damskimi bokserami i nie zajmują się swoimi dziećmi :)

W ogóle nie jest dobrze, matka w Polsce może mieć w nosie postanowienia sądu o widzeniach ojca z dzieckiem i NIC jej nie można zrobić, tzn. teoretycznie można ale praktyka wskazuje na coś innego.

http://www.prawaojca.org/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ribes , przygotuj sie na sume ok 20.000 dol za koszty adwokackie w sprawie o uprowadzenie dziecka .Koszty moga byc wieksze, o ile sprawa trafi do wyzszej instancji...

Czasem sie zdaza,ze jakis adwokat wezmie sprawe pro bono.

Zwykle sama Agencja posredniczy w znalezeniu adwokata ( amerykanskiego), ktory bedzie cie reprezentowal przed sadem amerykanskim.Bo postepowanie z konwencji haskiej niejako odbywa sie na poziomie "rzadowym" a nie prywatnym-jesli oba panstwa sa sygnatariuszami konwencji haskiej.Sam, dzialajac z Polski raczej nie masz szans.

Twoja zona bedzie sie bronic.Obregon jest jedna z najsilniejszych koncelarii w NJ reprezentujacych Polakow, ale nie wiem, czy specjalizuje sie w sprawach uprowadzen dzieci przez rodzicow.I zdecydowanie nie ma obowiazku prowadzic z toba korespondencji po polsku.I tak dlugo bedzie kontaktowal sie z toba bezsporednio, dopoki twoj adwokat - w Polsce,nie poinformuje do o swoim udziale w sprawie (ze rezprezentuje cie ).Sprawa bedzie toczyc sie przed sadem amerykanskim i takze ty bedziesz musial dostarczyc wszystkie dokumenty tlumaczone przysiegle na jez. angielski.

Jackie-Zona Ribesa nie odpowie za kidnaping.Poza tym mylisz dwie rozne rzeczy porwanie a uprowadzenie.

Dziecko jest obywatelem POlski , krajem jego habitualnej rezydencji jest Polska , podlega prawu polskiemu.W swietle prawa polskiego wywiezienie dziecka za granice przez jednego z rodzicow, ktory ma wladze rodzicielska nie jest przestepstwem z kodeksu karnego.Nie ma wiec mowy o tym, zeby zona Ribesa zostala ukarana przez jakikolwiek sad ( ani polski ani amerykanski )za porwanie dziecka!!!

Konwencja haska ma na celu powrot dziecka do kraju ojczystego- Polski- zeby polski sad zdecydowal o jego miejscu zamieszkania.

Matka, ktora zabrala dziecko do US moze jednak walczyc przed sadem amerykanskim o ustalenie,ze miejscem habitualnej rezydencji jest US i sad amerykanski bedzie decydowal o custody- opiece.

Tyle teorii i prawnych aspektow.

Nie chce opowiadac sie za ktorakolwiek ze stron.Cos jest na rzeczy, cos szwankowalo w samym malzenstwie, ze kobieta zdecydowala sie uciec.Kochajaca i kochana kobieta nie ucieka od swojego meza i ojca dziecka.

Porzucony maz i ojciec dziala zwykle zaslepiony meska duma.Walczy o dziecko, czy przeciw zonie,zeby ukarac ja za to, ze go opuscila.?

Ginie gdzies problem samego dziecka.Co jest dobre dla dziecka? Wasze malzenstwo sie rozpadlo.Gdzie ma byc dziecko? Albo z toba , albo z matka.Posrodku ocean.Kochasz dziecka, ponad wszystko , bedziesz walczyl do upadlego, bo przeciez masz prawo do dziecka.Jest twoje.To bardzo typowe-rozzalony ojciec-traci kontakt z dzieckiem, bo matka zle o nim mowi, bo matka go oczernia, nastawia przeciwko niemu.Typowy trik psychologiczny, ktory pozwala ojcu zrobic z siebie ofiare, znalezc wytlumaczenie dla swojego dzialania, ktore jest czesto nie dla dobra a przeciw dobru dziecka.

Zastanow sie co toba kieruje, jaki motyw.Co chcesz osiagnac? Odebrac dziecko matce, pozbawic je matki, dlatego ze je tak bardzo kochasz, czy tez ustalic w cywilizowany sposob kontakty z dzieckiem??

Procedury konwencji haskiej sa okrutne dla dzieci.Zabieraja sila dziecko z domu i wysylaja z powrotem...jesli sad tak zdecyduje.Czy mysli ktos tu o samym dziecku.Tego chcesz dla swojego dziecka? Zeby stracilo matke, jesli ona nie zdecyduje sie z nim powrocic.A jesli powroci, w sadzie polskim raczej nie masz szansy na to,zeby miejsce zamieszkania ustalono przy tobie,jesli nie zostanie udowodnione, ze twoja zona jest narkomanka, pijaczka, chora psychicznie itd.

Moja rada- mozesz ja przyjac lub nie-

Podejmij mediacje z zona.Nie dzialajcie na sile.Jesli sad bedzie decydowal wszystko moze sie wydarzyc-albo nakaze powrot dziecka, albo pozwoli mu zostac w US( nie wiem, jak daleko posunal sie proces imigracyjny, czy twoja zona bedzie mogla legalnie zostac w US).Stracicie duzo pieniedzy, niewyobrazalne pieniadze.Nic dobrego dla dziecka z tego nie wyniknie.Ustalcie z kim dziecka ma zamieszkac, a kogo ma tylko odwiedzac.

Twoja zona juz wie, ze sad moze nakazac wydac dziecko ojcu i wyslac do Polski to zalezy od kilku przeslanek i oczywiscie od sytuacji imigracyjnej), moze bedzie chciala podjac rozmowy z toba, albo nawet nie chcac zrobi to,bo tak jest rozsadniej.

Powodzenia, nie zapomnij o swoim synu, o tym co dobre dla niego, a nie tylko dla Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porzucony maz i ojciec dziala zwykle zaslepiony meska duma.Walczy o dziecko, czy przeciw zonie,zeby ukarac ja za to, ze go opuscila.?

No bez przesady, czy w ogóle przeczytałaś cały wątek? Matka dziecka zabrania ojcu kontaktów z synem - jakaż to kara że walczy o to by z nim porozmawiać i go zobaczyć? Jeśli matka zdecyduje dla własnego widzimisię nie posyłać dziecka do Polski np. na wakacje a autor wątku nie dostanie wizy do USA, to jest skazany na oglądanie swojego własnego dziecka na zdjęciach i nic poza tym.

Ginie gdzies problem samego dziecka.Co jest dobre dla dziecka? Wasze malzenstwo sie rozpadlo.Gdzie ma byc dziecko? Albo z toba , albo z matka.Posrodku ocean.Kochasz dziecka, ponad wszystko , bedziesz walczyl do upadlego, bo przeciez masz prawo do dziecka.Jest twoje.To bardzo typowe-rozzalony ojciec-traci kontakt z dzieckiem, bo matka zle o nim mowi, bo matka go oczernia, nastawia przeciwko niemu.Typowy trik psychologiczny, ktory pozwala ojcu zrobic z siebie ofiare, znalezc wytlumaczenie dla swojego dzialania, ktore jest czesto nie dla dobra a przeciw dobru dziecka.

Dla dziecka najlepsze co może być to kontakt z OBOJGIEM rodziców, a z powodu widzimisię matki jest tego pozbawione.

Zastanow sie co toba kieruje, jaki motyw.Co chcesz osiagnac? Odebrac dziecko matce, pozbawic je matki, dlatego ze je tak bardzo kochasz, czy tez ustalic w cywilizowany sposob kontakty z dzieckiem??

Gdzie mowa o pozbawianiu dziecka matki? Nie sądzisz chyba że matka, o ile syna odeślą do Polski, zostanie w USA?

Procedury konwencji haskiej sa okrutne dla dzieci.Zabieraja sila dziecko z domu i wysylaja z powrotem...jesli sad tak zdecyduje.Czy mysli ktos tu o samym dziecku.

Co w takim razie będzie Twoim zdaniem najlepsze? Zostawic sprawę sobie a muzom i nie widzieć swojego własnego dziecka, nie mieć wpływu na jego wychowanie, nie dotknąc go, nie porozmawiac z nim nawet przez telefon?

Twoja rada poniżej jest b. sensowna, ale autor wątku od dawna próbuje załatwić tę sprawę po ludzku, ale do tego trzeba obu stron.

Tego chcesz dla swojego dziecka? Zeby stracilo matke, jesli ona nie zdecyduje sie z nim powrocic.A jesli powroci, w sadzie polskim raczej nie masz szansy na to,zeby miejsce zamieszkania ustalono przy tobie,jesli nie zostanie udowodnione, ze twoja zona jest narkomanka, pijaczka, chora psychicznie itd.

Każde postanowienie sądu w sprawie rozwodowej jest okrutne dla dziecka, bo każdy rozwód jest okrutny dla dziecka. Czy Twoim zdaniem jest to powód by nie walczyć o własne dziecko?

Gdyby to było takie proste się dogadać to nie byłoby w ogóle sądów rodzinnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porzucony maz i ojciec dziala zwykle zaslepiony meska duma.Walczy o dziecko, czy przeciw zonie,zeby ukarac ja za to, ze go opuscila.?

Nie walcze z zona tylko o syna, to jest roznica. Nie robie tego po to aby aby zone wyrzucili z US i by zostala sama z dzieckiem. Chce aby moj syn wrocil do polski i byl ze mna. Myslisz ze bral bym na siebie samotne wychowywanie syna tylko dlatego zeby sie na kims zemscic? To moze w ogole zapisac ze prawo do dziecka ma tylko matka a kazdy ojciec to swinia i tylko robi matce na zlosc?

Ginie gdzies problem samego dziecka.Co jest dobre dla dziecka? Wasze malzenstwo sie rozpadlo.Gdzie ma byc dziecko? Albo z toba , albo z matka.Posrodku ocean.Kochasz dziecka, ponad wszystko , bedziesz walczyl do upadlego, bo przeciez masz prawo do dziecka.Jest twoje.To bardzo typowe-rozzalony ojciec-traci kontakt z dzieckiem, bo matka zle o nim mowi, bo matka go oczernia, nastawia przeciwko niemu.Typowy trik psychologiczny, ktory pozwala ojcu zrobic z siebie ofiare, znalezc wytlumaczenie dla swojego dzialania, ktore jest czesto nie dla dobra a przeciw dobru dziecka.

A to juz typowo szowinistyczny punkt oceny mojej sytuacji i sposobu postepowania

Moja rada- mozesz ja przyjac lub nie-

Podejmij mediacje z zona.Nie dzialajcie na sile.Jesli sad bedzie decydowal wszystko moze sie wydarzyc-albo nakaze powrot dziecka, albo pozwoli mu zostac w US( nie wiem, jak daleko posunal sie proces imigracyjny, czy twoja zona bedzie mogla legalnie zostac w US).

Dziekuje, ale jej nie przyjme. Jesli syn zostanie w USA to ani go nie zobacze ani nie uslysze. Uwazasz ze moze byc gorzej? A wedle zapewnienia od konsula zona jest nielegalnie i juz dawno zostala jej zablokowana procedura zmiany statusu. Nawet jesli to co najwyzej ma wize studencka.

Twoja zona juz wie, ze sad moze nakazac wydac dziecko ojcu i wyslac do Polski to zalezy od kilku przeslanek i oczywiscie od sytuacji imigracyjnej), moze bedzie chciala podjac rozmowy z toba, albo nawet nie chcac zrobi to,bo tak jest rozsadniej.

Jak narazie to probuje pozbawic mnie wszystkiego co posiadam, to raczej nie jest podjecie rozmowy. Ale na rzeczach mi nie zalezy, dzis sa a jutro ich nie ma. Ale o syna bede walczyl!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie walcze z zona tylko o syna, to jest roznica. Nie robie tego po to aby aby zone wyrzucili z US i by zostala sama z dzieckiem. Chce aby moj syn wrocil do polski i byl ze mna. Myslisz ze bral bym na siebie samotne wychowywanie syna tylko dlatego zeby sie na kims zemscic? To moze w ogole zapisac ze prawo do dziecka ma tylko matka a kazdy ojciec to swinia i tylko robi matce na zlosc?

A to juz typowo szowinistyczny punkt oceny mojej sytuacji i sposobu postepowania

Dziekuje, ale jej nie przyjme. Jesli syn zostanie w USA to ani go nie zobacze ani nie uslysze. Uwazasz ze moze byc gorzej? A wedle zapewnienia od konsula zona jest nielegalnie i juz dawno zostala jej zablokowana procedura zmiany statusu. Nawet jesli to co najwyzej ma wize studencka.

Jak narazie to probuje pozbawic mnie wszystkiego co posiadam, to raczej nie jest podjecie rozmowy. Ale na rzeczach mi nie zalezy, dzis sa a jutro ich nie ma. Ale o syna bede walczyl!!!

[/quo

To, co powyzej napisales potwierdza tylko regule...

chce miec syna...

ma wrocic do mnie, bo ja tak chce...

Samotne wychowywanie dziecka, ktore ma dobra matke przez ojca...

Jesli ustalicie kwestie opieki, ty bedziesz mial prawo wizyt- dostaniesz wize amerykanska bez problemu i bedziesz mogl swobodnie odwiedzac syna w US.To ,ze go wiecej nie zobaczysz i nie uslyszysz...to tylko demagogia.

Ja nie osadzam, nie wnikam w wasze sprawy poza kwestia dziecka.Nie wiem, jak wyglada prawda.Zycie uczy, ze niekoniecznie tak, jak sie jednej ze stron wydaje i jak sie ja opisuje na forum.To powinna byc tylko sprawa miedzy toba, twoja zona i twoim dzieckiem.

Nie chce wchodzic w dyskusje i spory z toba ani kimkolwiek innym na forum na temat slusznosci twojego postepowania, postepowania twojej zony.rozstrzygania z kim powinno byc dziecko.

Pytales o pomoc , podanie informacji w zwiazku z postepowaniem w trybie konwencji haskiej.O wskazowki.Probowalam ci przekazac pare wiarygodnych informacji.Wiarygodych, bo z pierwszej reki.Ale ty bardziej skupiles sie na subiektywnej stronie calej sprawy- probujac przekonac mnie, ze masz prawo...i to jak przypuszczalam nie tylko prawo do walki o wspolwychowywanie dziecka- co wiecej o prawo go posiadania do na wylacznosc.

Smutne to..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie bardzo Ci dziekuje za przekazane informacje. Wszystko co mi sie uda dowiedziec jest dla mnie bardzo wazne.

A jak by sytuacja wygladala tak samo, lecz to ja bym byl w USA a zona w polsce to Twoje zdanie bylo by takie samo? Tylko matka moze byc z dzieckiem? Kto tu chce miec syna na wlasnosc? Ja?

Jak widzisz sytuacja nie jest taka prosta jak by sie wydawalo a i jeszcze wiele pytan mozna by zadac. Ja robie to co uwazam za sluszne i zgodnie z tym co czuje. I nie dlatego ze tak chce i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...