Skocz do zawartości

rzecze1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Zawartość dodana przez rzecze1

  1. To jest ciekawa i - at the face value - trafna analiza. Zastanawiałem się dlaczego do mnie nie przemawiała. Bo z niewyparzonym językiem i temperamentem Trumpa wątpiłem aby brał głębsze analizy pod uwagę. No i po małym research’u dla mnie wygląda, ze chodzi chyba bardziej o jakieś machlojki finansowe niż o politykę. Czyli słowem - o pieniądze. I bardziej z tego powodu Kuschnerowie chcą się tym razem trzymać na uboku.
  2. Na pierwsze i piąte pytanie trafnie odpowiedzieli przedmówcy. 2 - przykładów nie znam. Ale być może. Prawdopodobnie. A jeśli nie, to jeśli wygra - to po listopadzie zdecydowanie tak. Bo tak to zazwyczaj działa. 3. Z tego co rozumiem to skazanie (bo winnym już został uznany) w tax fraud - do 25 lat więzienia - jest przewidziane na 13 listopada. Gun case - do 17 lat więzienia - na 16 grudnia. Zatem ułaskawienie siłą rzeczy nie nastąpi wcześniej, czyli nie przed wyborami; jeśli o to pytasz. 4. Melania Trumpa nienawidzi. To wiem. Ale dla spokoju decyduje się być „lalką”. Nic jej to nie szkodzi się raz na jakiś czas pokazać, uśmiechnąć i pomachać ręką. Ivanka to inna historia, bo ona akurat miała ambicje i była promowana przez ojca, wtedy jeszcze prezydenta, co wywoływało „eye rolls” u europejskich przywódców gdy ją tatuś wysyłał na różne konferencje dla dorosłych (w tym well known na kontynencie „signature Merkel eye roll”). W tej kampanii jej nie widać, z czego dopiero sobie zdałem sprawę gdy przeczytałem co napisałeś, zatem muszę poczytać. Byc może ma to związek z Jaredem, który też - kiedyś gwiazda administracji - teraz jakoś przepadł jak kamień w wodę? Może inni się w temacie dwóch ostatnich postaci wypowiedzą lepiej.
  3. Ohhh… kaaay… …plynnie przejdę pomijając milczeniem kilkunastopostową wymianę „merytorycznych ciosów” powyżej…mówiąc.. …pojawił się w kampanii „polski” wątek… (a pisząc „pojawił się” mam na myśli że się pojawił w polskich mediach): https://tvn24.pl/swiat/amerykanska-czestochowa-dlaczego-doylestown-jest-tak-wazne-dla-polonii-st8097228 Najpierw spotkanie Trumpa z Dudą miało być, potem się okazało, że jednak spotkania nie będzie, a tak w ogóle to ja bym zapytał - czy w dzisiejszych czasach głosy tak zwanej „Polonii” mają jakiekolwiek znaczenie?
  4. A z pozytywnych „news”… https://amp.theguardian.com/us-news/article/2024/sep/05/harris-election-allan-lichtman I właściwie nawet nie sarkastycznie „news”, tylko poważnie. Koleś to żaden szarlatan; i nie pomylił się nawet w 2016. Zatem - miłego weekendu życzę
  5. Ja miałem dopiero teraz chwilę, zatem moje 3 centy są takie: 1. Harris wypadła lepiej niż się obawiano/spodziewano. 2. Trump wypadł gorzej niż się Trump spodziewał. 3. Czy debata coś zmieniła - wątpię. Harris nie jest bliżej prezydentury niż była przed, ale nie jest też dalej. Ale, biorąc pod uwagę co było stawką, i że prawybory w 2020 to była jej duża porażka, wiceprezydentura była niewidoczna, i że z ostrożności generalnie unika wywiadów, to debata była dużym sukcesem. On 9/12/2024 at 2:37 AM, kzielu said: (…) to nie z powodu imigrantow z Haiti (w dodatku legalnych bo maja TPS) tylko z powodu kapitalizmu i zamkniecia/przeniesienia fabryki przez Navistara (~20 lat temu mniej wiecej) co praktycznie rozlozylo miasto na lopatki i nigdy od tego czasu sie nie podnioslo. W tym temacie @kzielu , dla mnie osobiście ciekawym momentem debaty było gdy Trump powiedział, że mógłby wysłać Harris czapeczkę „MAGA”… Bo jak się temu przyjrzeć, to tu faktycznie mamy do czynienia z przesunięciem. Issues o których piszesz są dziś dla nas oczywiste. 10 lat temu tak nie było. 10 lat temu NAFTA miała się dobrze. 10 lat temu Obama gorąco lobbował za TPP, transpacyficzną strefą wolnego handlu, miało to być jednym z filarów jego „legacy”... 10 lat temu pełną parą pracowano nad umową o wolnym handlu z Europą. Clinton, Bush, Obama, a potem w nadziejach kierownictwa partii znów Clinton, kierunek był jeden - globalizacja. Lewicowe skrzydło PD mówiące o utracie miejsc pracy, o spustoszeniach jakie globalizacja tworzy, było w 2016 znikome i zdominowane przez mainstream. A odstępców od religii wolnego światowego rynku piętnowano na lewicy ostrzej niż dziś ideowcy piętnują tak zwanych “symetrystów” W Partii Republikańskiej tym bardziej wszyscy znaczący konkurenci Trumpa mówili pod tym względem oczywiście to samo. Globalizacja była dogmatem. Z perspektywy czasu mniej dziwię się, że ludzie z Midwestu na Trumpa głosowali. Bo i na kogo wówczas mieliby głosować? Zwłaszcza gdy z wkurzenia czasem tylko już chcieli po prostu rozwalić system. Kto wie, zobaczymy jak to dalej pójdzie, ale w między czasie można powiedzieć, ze system nie został rozwalony. Został skorygowany. Po prezydenturze Trumpa Biden chyba niewiele zmienił jeśli chodzi o temat Chin?, protekcjonizmu, ceł, czy nabierający traction wątek reindustrializacji Ameryki, który - w jakimś stopniu przynajmniej - będzie konieczny jeśli poważnie się myśli o starciu z Chinami. I dziś Harris chce - przynajmniej deklaratywnie - budować szeroką koalicję. Antoni Scaramucci (tak, ten “Mooch” od Trumpa) z którym sztab Harris się w obecnej kampanii konsultuje i który został zaproszony do spin room’u po debacie, zapodał (trochę self elevating ) ale i tak dobry żart podsumowujący to co się dzieje - Bernie Sanders, Dick Cheney and Tony Scarramuchi… wchodzą do baru… i… …i punch line jeszcze nie ma… ale co wiadomo na razie to to, że drinki w barze serwuje Kamala… Dogmat globalizacji dostał w 2016 strzał w serce, a po 8 latach wydaje się martwy i złożony do grobu. I tak sobie myślę, że jeśli elektorat jest wstanie tak przewektorować politykę mocarstwa w zaledwie kilka lat, wbrew dosłownie wtedy wszystkim, to może jednak ja będę się kłócić, że nie jest tak głupi czy debilny tak jak nam, w tym także mi, zdarza się powiedzieć. I może jakaś “ogólna” ulotna, nieuchwytna czasem dla współcześnie życzącym w danym momencie “mądrość elektoratu” w demokracji istnieje. Co sprawia, że pomimo wszystko jest to system lepszy od innych.
  6. No niestety takie czasy. Jeśli kiedyś ktoś by wynajął stadion i zorganizował turniej pod tytułem „miłosierni chrześcijanie” kontra “tolerancyjni lewicowcy”, zwycięzcy organizują życie przegranym… to ja zapłacę dużo aby zobaczyć takie show A poważnie - to przeniósłbym parę postów powyżej do wątku o - jeszcze - prezydencie Bidenie. Tutaj ja wchodzę gdy chce się zrelaksować i zobaczyć co rośnie w ogródku, czy co nowego dojrzewa w spirzalnii @andyopole
  7. Tutaj być może opiekunka zawaliła z tego co czytam, lub wlecieli na polskich dowodach, kto wie; w każdym razie, dla przypomnienia: https://tvn24.pl/katowice/katowice-mieli-brytyjskie-paszporty-nie-polecieli-na-wakacje-do-tunezji-st8040288
  8. Taka refleksja tutaj… O ile jeszcze przed rezygnacją Biden’a można było poczytać lub posłuchać sporo wyważonych, i czasem nawet ciekawych opinii, tak teraz obie strony są… jakby to ująć… “locked and loaded” w swoich pozycjach. Ze zrozumiałych względów. Ale niestety owocuje to tym, że w programach, artykułach czy podcastach dominuje „wishful thinking”, zatem przeciętnemu człowiekowi trudno jest powiedzieć co jest prawdą. Znamy to dobrze z 2016 roku… A jeśli ktoś jak ja jest za stary aby się ekscytować kolejnym filmikiem pokazującym na mapie “pathway to victory” tej czy innej strony, czy nawet najbardziej cheerleaderskim cheerleaderowaniem fanów, to tym bardziej trzeba przyznać, że która ze stron “żyje w bańce”, czy może po prostu zwyczajnie przegra, się okaże tak naprawdę dopiero w listopadzie. Także masz rację, w między czasie lepiej cieszyć się latem
  9. To tylko Ty Ale mówiąc poważnie, to decydowanie jest najbardziej “fit” ze wszystkich kandydat-ów/ek. A pod tymi jego poglądami na temat jedzenia (które widziałem), mógłbym się podpisać. Swoją drogą - nie mam tu wiedzy ani wyczucia - myślicie, że zabierze więcej Demokratom poprzez nazwisko, czy Republikanom z powodu poglądów które są… powiedzmy… „out there”?
  10. A i tu też miałem wspomnieć - raczej bym tego nie przeceniał. MAGA to już właściwie para-sekta i każde zachowanie Trumpa sobie wytłumaczy. Zresztą, z moich obserwacji…. Trump w tym rozdaniu jest dużo miększy niż w 2016 czy 2020. Ostatnio na którymś z wieców mówił, że to już koniec i już nie będzie “nice”, ale jednak “vibe” wydaje się tym razem - przynajmniej dotychczas - inny. Jest dużo nieformalnych filmików, neutralnych politycznie wrzutek z golfa, czy filmików Trumpa Juniora na Tik Toku czy inne social media, gdzie stary Trump zachowuje się jak zwykly… “grandpa”. Niesłychane jest też chociażby naśmiewanie się z siebie na wiecach, z włosów ostatnio. Kiedyś nie do pomyślenia, dziś, dziś ot taki przystępny dziadziuś. To przyciąga jakiś środek niezdecydowanych wyborców. Kampanie Kamali trudno ocenić bo za wcześnie, ale z tego co wrzucili do tej pory, to zaczęła z przytupem. Zatem będzie ciekawa kampania.
  11. A ja tu postawię na impuls. Według szeroko pojętego “alt right”, jedynymi którzy mogliby skutecznie Trumpa “zdjąć” to byli ci z deep state ktorym się nie podobało podejście do Rosji (i Ukrainy). Zatem natychmiast po zamachu dostali sygnał - jak coś, to dostaniecie jeszcze gorszego prorosyjskiego izolacjoniste. Tylko młodszego. Zatem - don’t event think about it. Again… To, że Trump tak mógł pomyśleć… jestem w stanie uwierzyć. Bo w politycznej kalkulacji (more of the same) to oczywisty błąd co słusznie tu podkreśliliście.
  12. Jak jest naprawdę to pewnie dowiemy się dopiero po wyborach (lub później). Vance ciągle próbuje znaleźć sobie miejsce… trying to find his feet… bym powiedział. Jest jeden taki filmik z zaplecza konwencji który mi utknął w pamieci, gdzie Trump Junior kręci telefonem, taka luźna scena, i pomiędzy całą rodziną Trumpow stoi Vance który… dla mnie w tej sytuacji wygląda dokładnie jak ktoś kto nazwał Trumpa Hitlerem, a teraz znalazł się w środku Hither’s household przy wieczornej herbatce… i gdy Donald Trump nazywa Juniora “sweetheart” i całuje na dobranoc w czoło, a potem resztę dzieci, to Vance patrzy i z niezręcznym uśmiechem myśli WTF nie wiedząc jak się odnaleźć w tym “rodzinnym biznesie”…. Trudno trafnie ocenić kim koleś się okaże. Za wcześnie. Może on sam jeszcze nie wie.
  13. Z wyglądu faktycznie - tak!!!
  14. Hahahahahahah! Uprzedziłaś mnie, miałem @mcpear to samo odpisać! Great minds think alike! Do we have great minds? I really can’t say. But yes.
  15. Ponoć sam chciał rozwiać wątpliwości i to wymyśli. Nie wiadomo. Prawdy może dowiemy się później. Ale z tego co rozumiem pracował ostro od samego rana i nikt ze staff’u mu nie zasugerował, lub nie powiedział wprost - czas na popołudniową drzemkę. Zatem jest wina. I/lub sabotaż jeśli już chcemy iść tą drogą. Bo ja po 21:00 bym się motał, a co dopiero 80 latek.
  16. Jeśli chodzi o Reagana, to kiedyś gdzieś oglądałem, że zaniepokojony staff zorganizował w którymś momencie spotkanie robocze, niby zwyczajne, ale gdzie postanowiono przyjrzeć się prezydentowi z bliska, i - cichaczem - go przetestować. Reagan okazał się żywy, błyskotliwy, z szybką myślą, ciętą ripostą i jak zwykle tryskający humorem. Można było odetchnąć z ulgą. Ale… …spotkanie odbyło się rano/przed południem, a nie było wtedy jeszcze powszechną wiedzą, że w tego typu przypadkach „mgła” w pierwszej fazie zapada w późniejszej części dnia, późnym popołudniem, wieczorem. Rano umysł za to bywa często jak za młodu. Tak mi się to przypomniało gdy przeczytałem co napisałaś, bo przemowa w Las Vegas która zachwycał sie@Tirowiec1312 była za dnia, w Delaware wysiadając z AF1 wyglądał już strasznie, katastrofalna debata także odbyła się późnym wieczorem, a następnego ranka był znowu sobą Zatem na na pytanie @Xarthisius “which is it” może trzeba było odpowiedzieć - it might just as well be both.
  17. Zaraz „bzdura”. Ot - “prediction” No ale cóż, każdy podzielił się swoją opinią i tym co myśli, ja tu nikogo nie będę przekonywać. Bo i nie ma powodu. Wszystko wkrótce się wyjaśni.
  18. Ale żeby nie było cały czas tak poważnie to proszę, na poranne “rozbawienie”
  19. Ja należę do tych osób. Bo pomimo, że polityką się interesuję raczej więcej niż przeciętny człowiek, to debaty nie oglądałem. Ani tym bardziej przemówień czytanych z telepromptera (bez przesady ) Ale wiesz kto jeszcze tak miał? Zdecydowana większość elektoratu… W wyborach liczy się wrażenie, bo decydują nie eksperci przerzucający się faktami, ale chwiejny i nie znający faktów środek, który czasem zobaczy ten czy inny filmik na Tik Toku Nixon w debacie z Kennedym się spocił, stary Bush zerknął na zegarek, ten Demokrata z 1986 którego nazwiska nie pamiętam wyglądał głupio w hełmie jadąc na czołgu… nie mające znaczenia pojedyncze wpadki tworzyły wrażenie… POJEDYNCZE… Biden miał wpadek sporo, jeszcze więcej powstało fejków. Po nieszczęsnej debacie stał się chodzącym memem. I nawet fejków już nie potrzeba. Do tego w jego własnej partii poważnie zaczęto kwestionować jego zdolności do kontynuacji. Moim zdaniem nie ma z tego powrotu. Sondaże też są jakie są. W 2016 były dużo lepsze, i w jakiej bańce żyliśmy tu wtedy, to możesz sobie poczytać…. Bo wątek też jest. W 2020 było łeb w łeb. Pomimo chaotycznej prezydentury Trumpa i Covida. Dlatego dziś nie mam najmniejszych złudzeń. Jeżeli Biden się uprze i zostanie, to przegra. I pewnie pociągnie za sobą Demokratów. W Europie chyba też nikt nie ma żadnej wiary. Przygotowujemy się na najgorsze.
  20. No niestety często „debata” tak właśnie wygląda. W stylu “You can’t fix the stupid” jak to ktoś wyżej ujął. Trochę się pogubiłem w tym co piszecie, ale jeżeli chcecie mi powiedzieć, że wyborcy Partii Demokratycznej zostali nazwani przez Trumpa głupimi i dlatego przeszli na jego stronę (?) i dlatego Clinton straciła Rust Belt blue walll (?)… to nie mogę z tym zgodzić.. Bo to między innymi poruszyłem w odpowiedzi komuś powyżej, i nie jest ani moją wyizolowaną opinią, ani nie jest nowe, ani nie jest tylko amerykańskim trendem. Pierwszy raz pokazało się w Brexicie. W 2016 trafnie to zjawisko zaobserwował Michael Moore przewidując wbrew wszystkim wygraną Trumpa. I od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Rust Belt jest razor thin. A wielu ludzi z byłej tradycyjnej bazy lewicy nadal głosuje na największych disrupters systemu. Zresztą, pisaliśmy o tym już lata temu. Same old same old. W Polsce udało się wygrać z populistami, trend w Wielkiej Brytanii także udało się odwrócić (podobna sytuacja z angielskim North East jak z Rust Belt), to w USA też prędzej czy później się uda. Ale odpowiedź przegrywamy bo „ludzie są głupi”, o ile jest to jakiś pomocny „coping mechanism” pozwalający sobie radzić z frustracją (i często - bo elektorat szeroki i skomplikowany - jest to w wielu przypadkach prawda) tak nie jest to prawidłowa odpowiedź jeśli pytaniem jest “jak kluczowy elektorat odzyskać”. Tutaj nie ma dróg na skróty, trzeba odrobić pracę domową. Bo co innego zostaje - Latynosów którzy w Texasie czy na Florydzie z każdymi wyborami w większym procencie głosują na Republikanów też nazwać głupimi? Kobiety co nadal głosują na Trumpa także? Być może Demokraci muszą przejść przez to co Labour Party w 2019. Kompletną klęskę. Dopiero ta pozwoliła im się przebudować, ogarnąć i wykopać tutejszych „trumpistów” z rządu. Wykopać aż do Milwakee gdzie z braku zajęcia w tym tygodniu siedzą Zobaczymy.
  21. No ale swoich wyborców chyba tak nie nazywa? Zazwyczaj mówi, że głosują na niego najlepsi, najmądrzejsi, najsprytniejsi, the best, the most beautiful people, great crowd…
  22. Przemówienia nie widziałem, może było dobre (to nieodwołane). Ale forma na lotnisku i pakowanie się spowrotem do auta po przylocie…
  23. W między czasie - jak już pewnie wiecie - kampania Bidena zawieszona. Covid. Migawki z jego powrotu z Vegas były przygnębiające. To wręcz zakrawa o znęcanie się nad starym człowiekiem. Czas to kończyć.
  24. Nie tylko Ameryka. Podobnie do niedawna było w Wielkiej Brytanii, a nadal jest w wielu innych krajach o mniej lub bardziej wolnorynkowym profilu. Po zimnej wojnie i klapie socjalizmu lewica stopniowo traciła swój tradycyjny elektorat, tak zwaną kiedyś „klasę pracującą”. Pójście „trzecią drogą” w gospodarce sprawiało, że w oczach przeciętnego wyborcy nie aż tak wiele różniło Clintonów od Bushów, czy Tonego Blair’a od Johna Major’a. „Wybory są, ale potem wszystko jest tak samo.” Elektorat ten jest też w dużej mierze prowincjonalny, konserwatywny, i często antyimigrancki. Zatem z wypowiadaniem coraz to nowych wojen kulturowych przez lewą stronę (i odkurzaniu starych przez prawą) drogi rozjeżdżają się tu coraz bardziej. Pierwszy wykorzystał to Trump. Bernie Sanders próbował z lewej strony, ale się nie udało. System zaczął pękać od prawej i to stara Partia Republikańska zmieniła się najpierw. To co powstaje nie jest ładne, ale przemawia do wielu ludzi. Co będzie po lewej stronie jeszcze nie wiadomo, bo po przegranej Clinton Partia Demokratyczna wycofała się na z góry upatrzone pozycje - Joe Biden. Stary wyjadacz który umiał złapać kontakt i rozmawiać ze zwykłym człowiekiem. Ale nowych liderów na bliskim horyzoncie którzy by to potrafili nie widać. Programy socjalne to nie wszystko. Patronizujące podejście z pozycji wykształconych elit, czy nazywanie ludźmi „głupimi”, jeszcze nikomu głosów nie przysporzyło. Zwłaszcza, że bańki informacyjne i propaganda robią swoje, i „deplorables” jak to ich kiedyś nazwała pani Clinton, teraz chyba prędzej odmrożą sobie uszy i będą jeść trawę niż kiedykolwiek znowu zagłosują na lewicę.
  25. Dobra. No to ustalone. Teraz @katlia niech wysyła do Partii, i niech działają Idę spać. To był produktywny wieczór
×
×
  • Dodaj nową pozycję...