Przy moich obecnych zarobkach i ubezpieczeniu to nie jest zaden problem. To jeszcze nie uzasadnia takiej roznicy zarobkow.
Dla mnie jest wazne, ze sa krotsze, nie tyle co tansze. To jest jeden z powodow, dla ktorego chcialbym sie przeprowadzic do Europy.
To stanowisko ma 37h tydzien pracy, ale obawiam sie, ze bedzie jak z obecnymi 40-ma. Niby 40 a pracuje obecnie 60. Problemem jest ogromna dysproporcja zarobkow. To nawet nie jest 20%. W moim przypadku zarobki w UK to polowa tego co mam w USA. Poza tym zajeloby mi kolejne 7-10 lat aby dotrzec na stanowisko, ktore mam obecnie. Nie mam 20 lat, zeby znow jechac na zupkach chinskich. Zostaje mi pokochac USA... :'(