Kiedyś mi jakaś Azjatka zrobila pasemka, to mi prawie włosy spaliła, o kolorze juz nie wspomnę. Az sie płakać chciało. Znajoma powiedziała, ze mam natychmiast wybrać sie do szkoły fryzjerskiej i tam mi pomogą. Nic nie miałam do stracenia, prosto po Azjatce pojechaliśmy do szkoły i pare osób sprawdziło moje włosy i stwierdziły, ze nie lubią nic robić w tak krótkim odstępie czasu (1h) ale chcą mi pomoc. Włosy mi naprawiły, nawet pasemka mi ładnie zrobiły, podcięły i wyglądałem jak człowiek. Co prawda posiadam długie włosy i łatwiej je podciąć niż krótkie ale potwierdzam wasza opinie. Cieżko znaleść kogoś kto fajnie ścina. Miałam znajoma która mi podcinala włosy, fajne fryzurki mi wymyślala, pocieniowala zawsze super, ale dziecko urodziła i juz włosów nie robi, a mi moje rosną i rosną...