kaskap18 Napisano 9 Marca 2009 Zgłoś Napisano 9 Marca 2009 Poprosze meza zeby jeszcze raz zadzwonil i zapytal o dopisanie mnie do konta: jak zapewne kazdy wie urzednik nierowny urzednikowi, wiec moze trafimy na kogos kto bedzie bardziej przychylny i bedzie w stanie to zalatwic bez ss#, poza tym wykorzystamy Hexa2222 Twoje doswiadczenie z zerami w miejscu brakujacego ss# i zapytamy czy w ten sposob moglibysmy to obejsc ... w koncu pytanie nic nie kosztuje. FUGAZI pensja mojego meza przychodzi na konto w banku USAF i jest to odgornie przez pracodawce narzucone, nie moze nic zmienic. A otworzenie drugiego konta odpada ze wzgledu, ze on wychodzi z domu o 7 rano i wraca kolo 19, a ja sama bez ss# raczej nic nie zalatwie. Wyczytalam gdzies, ze czsem jak sie nie ma ss# to prosza o podanie tego numeru "tax-owego", takze sprobujemy jeszcze od tej strony to ugryzc.
kubakj Napisano 9 Marca 2009 Zgłoś Napisano 9 Marca 2009 Pracodawca nie moze narzucic konta pracownikowi. Niech maz wezmie sick, personal czy vacation day! W soboty i niedziele banki sa tez otwarte niektore!
Gosai Napisano 9 Marca 2009 Zgłoś Napisano 9 Marca 2009 Witam, dzis bylam na interview, niestety moje badania medyczne byly niekompletnie wypelnione przez lekarza i musze je doslac poprawione. Wiec nie dostalam zadnej ostatecznej decyzja i do konca nie wiem czy mam sie czym martwic czy nie. Pytania standardowe o wspolne konto w banku, ubezpieczenie, rachunki i zdjecia (ze slubu i ze znajomymi). Czy ktos mial z was podobna sytuacje? Ile sie czeka w takim wypadku na odpowiedz z urzedu. Dziekuje.
FUGAZI Napisano 9 Marca 2009 Autor Zgłoś Napisano 9 Marca 2009 Pracodawca nie moze narzucic konta pracownikowi. W tym wypadku może.
KW Napisano 9 Marca 2009 Zgłoś Napisano 9 Marca 2009 Witam,dzis bylam na interview, niestety moje badania medyczne byly niekompletnie wypelnione przez lekarza i musze je doslac poprawione. Wiec nie dostalam zadnej ostatecznej decyzja i do konca nie wiem czy mam sie czym martwic czy nie. Pytania standardowe o wspolne konto w banku, ubezpieczenie, rachunki i zdjecia (ze slubu i ze znajomymi). Czy ktos mial z was podobna sytuacje? Ile sie czeka w takim wypadku na odpowiedz z urzedu. Dziekuje. pare miesiecy temu bela musiala dosylac dokumenty (ona miala duzo wiekszy problem) po 4 dniach miala juz zatwierdzona sprawe, zobacz tutaj http://www.usa.info.pl/board/index.php?sho...c=11808&hl= Wszystko bedzie zalezalo od urzednika ktory zarzyczyl sobie tych dokumentow i czy dokumenty od razu trafia na jego biurko. Co dokladnie mu sie niespodobalo?
Gosai Napisano 9 Marca 2009 Zgłoś Napisano 9 Marca 2009 generalnie Pani byla bardzo mila a dokladnie chodzilo ze lekarz nie zaznaczyl jednego okienka w dokumentach (ze przeswietlenie klatki piersiowej nic nie wykazalo i jest normal) coz mam nadzieje ze bedzie ok Dziekuje za odpowiedz
coralka Napisano 10 Marca 2009 Zgłoś Napisano 10 Marca 2009 Witam wszystkich:) Wlasnie wrocilam z interview. Odbylo sie w Ft.Lauderdale -FL , mialam spotkanie na 7:15 i punktualnie weszlismy. Trafil nam sie mily facet ( jak na urzednika ) , po przysiedze poprosil na o ID , oryginaly aktow urodzenia , rozwodow , slubu .Posprawdzal to z tym co mial przed soba. Zapytal mnie o imie mojej matki i ojca . Pozniej kazdego z nas zapytal o imie , nazwisko , date i miejsce urodzenia i o imiona ex-malzonkow. Pozniej "przelecial" ze mna standartowe pytania czy nie jestem terrorystka , prostytutka itp . Moj maz zaczal sie smiac i facet tez , po czym powiedzial ze wie ze to jest glupie ale musi zapytac. Zapytal tez o miasto w ktorym sie urodzilam i oboje z moim mezem mieli radoche ze nie potrafia powtorzyc - Bydgoszcz. Zobaczyl nasze rozliczenie podatkowe za 2008 i powiedzial doslownie cos w ten desen " daj mi jakies wspolne papiery , jakie uwazasz " . Dalam mu umowe o mieszkanie , rachunki za prad , kablowke , telefony ( do wszystkiego byly dolaczone kopie czekow na wspolne nazwisko ) . Dalam mu wyciag z banku i chcialam dawac dalej ale powiedzial ze mam przestac bo go zasypie . Mialam bardzo duzo rzeczy wiec widzial ze jestem przygotowana. Mielismy moze z 15 zdjec , powiedzial ze mam wybrac 3 , ktore chce mu zostawic. Zapytal jak i gdzie sie poznalismy i kiedy byl slub . To wszystko !!!! Pozniej kazal nam podpisac dwie kartki ,ze utrzymujemy ze to jest prawda i ze grozi nam kara 250 tysiecy itp - standartowe formy. *Zabral mi I-94. *Nie wbil pieczatki w paszporcie ( przy okazji zapytalam czy moge juz wymienic paszport na nowe nazwisko i czy nie potrzebuje juz wiecej nic w tym starym ogladac , powiedzial ze jasne ze moge wymienic ). * Nie zabral pozwolenia na prace. Objasnil mi ze dostaje conditional green card i wyjasnil kiedy wyslac forme o zniesienie restrykcji ( wiedzialam to ale dalam mu sie wygadac ). Powiedzial ,ze za okolo dwa tygodnie dostane green card poczta. Odprowadzil nas przez zawile korytarze do poczekalni , powiedzielismy sobie " milego dnia" i koniec. Moj maz marudzil ,ze tak go dusilam z przygotowaniem sie a ten go nawet nie zapytal gdzie trzymamy reczniki hahahh. Takze nie taki diabel straszny . Ale fakt faktem ,ze dzieki Karinie i przeczytaniu tego forum mialam papiery na bum cyk , co tez duzo pomoglo. Zycze wszystkim powodzenia i przygotujcie sie jak trzeba a bedzie dobrze. P.S. Mam tylko jedno pytanie co do ss card bo mam na niej pieczatke ze jest wazna tylko z pozwoleniem na prace . Czy powinnam isc do ss office z zielona karta w rece i poprosic o zmiane ss card ?
KW Napisano 10 Marca 2009 Zgłoś Napisano 10 Marca 2009 Mam tylko jedno pytanie co do ss card bo mam na niej pieczatke ze jest wazna tylko z pozwoleniem na prace . Czy powinnam isc do ss office z zielona karta w rece i poprosic o zmiane ss card ? Tak, powinnas wymienic na zwykla SS Card, i powinna do tego wystarczyc sama GC No i Gratulacje!!!
coralka Napisano 11 Marca 2009 Zgłoś Napisano 11 Marca 2009 KW:) Dzieki kochana za odpowiedz , tak wlasnie myslalam ,ze jak bede miala GC w lapie to pojde do ss office. Mam nadzieje ze za dwa tygodnie bedziesz mnie mogla wpisac w tabelke:) Powiem Ci ,ze faktycznie jak ostatnio patrzylam to Florida idzie piorunem. Pozdrawiam:)
akma Napisano 27 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2009 Dzisiaj mieliśmy rozmowę, na którą spóźniliśmy się pół godziny (korki+szukanie parkingu), ale pan przy wejściu stwierdził, że nic się nie stało, więc odczekaliśmy jeszcze swoje w kolejce przed budynkiem, a potem w poczekalni. Na marginesie, w poczekalni nie trzymaliśmy się za rączki i nie głaskaliśmy po główkach jak większość par - zabawna taka szopka na pokaz... W sumie weszliśmy na rozmowę ponad godzinę później. Wezwała nas miła pani Hawajka, trochę się obawiałam, bo panie mają większe tendencje do czepiania się ale ta okazała się wyjątkowo nieczepialska. Najpierw przysięga, że będziemy mówili prawdę, potem rozmowa, przy której był jeszcze pan praktykant (pani tłumaczyła mu wszystko, co robi). Na początku poprosiła nas o paszporty i drugi dowód tożsamości (mąż - prawo jazdy, ja - dowód z PL), nasze akty urodzenia i świadectwo ślubu (mieliśmy "certified copy") - skserowała sobie, a oryginały nam oddała. W międzyczasie zadawała nam pytania, jak i kiedy się poznaliśmy, czy znam rodziców męża, a mąż moich, dlaczego dwa lata temu nie wykorzystaliśmy wizy K1, na jakiej wizie teraz wjechałam, kiedy się pobraliśmy i kiedy zdecydowaliśmy się pobrać. Potem poprosiła o jakieś wspólne dokumenty - mieliśmy list od właściciela mieszkania, że zostałam dopisana do umowy (powinno się przynieść umowę), wspólne konto (otwarte dopiero dwa tyg. temu - powinno być wcześniej, najlepiej od razu po ślubie), rachunek za prąd z naszymi nazwiskami (moje z błędem - zauważyłam to dopiero tydzień temu) i dokument z pracy męża, że w razie gdyby coś mu się stało, wszystkie zaległe należności mają być wypłacone mnie. Potem oglądała albumy ze zdjęciami i pytała, czy po ślubie gdzieś podróżowaliśmy. I standardowe pytania o narkotyki, aresztowania, szpiegostwo, terroryzm. Niczego nie musieliśmy podpisywać. Zabrała moje AP (2 egzemplarze), EAD i I-94 z paszportu. Na zakończenie powiedziała, bardziej do praktykanta niż do nas, że mamy mało wspólnych dokumentów, ale widać, że nie jesteśmy małżeństwem dla papierów, bo znamy się już od dawna, w paszporcie męża jest wiele pieczątek z pobytów w Polsce, angielski żony jest płynny, na zdjęciach widać upływ czasu (dzięki... ), były wspólne wyjazdy i mamy wspólnych znajomych, więc ona nie ma wątpliwości. Pogratulowała mi, powiedziała, że kartę dostanę pocztą, wyjaśniła co robić za dwa lata i dała nam wypełnione kartki na dowód, że sprawa jest zatwierdzona. To wszystko, czysta formalność
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.