Skocz do zawartości

Cudowna Ameryka?


Giggsy

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ehhh... Źle mnie zrozumieliście... Przecież wyraźnie powiedziałem na początku że dajmy na to taka osoba zarobki odstawia na drugi plan, chodzi raczej o kulture Stanów Zjednoczonych i nastawienie do życia samych Amerykanów! Bo ja osobiście nie mam zamiaru spędzać swojego życia w tym kościelnym państwie rojącym się od jakiś nie tolerancyjnych nacjonalisto-rasisto i innych ludzi omotanych przez pseudo kościelny patriotyzm przygłupów -.-

PS. Nie uwierzę że w Polsce jest lepszy status życia niż w Ameryce, no sorry ale w to nie uwierzę... Zresztą są ważniejsze rzeczy od pieniędzy, są to np. poglądy czy styl życia... Nawet jeśli nie byłyby one takie same to wolę żyć w kraju gdzie nie jak w Polsce każdy tępi jakąkolwiek "inność" -.- Zresztą co do spraw finansowych i tak jestem przekonany że Polsce jeszcze dużo, dużo, dużo brakuje do USA -.-

PS. 2 Mam jeszcze takie pytanko do was... :) Skoro wam jest tak wszystkim ciężko w tej Ameryce, kryzys jest i wogóle koniec świata i NAWET W POLSCE JEST LEPIEJ (!!!), to po co tam siedzicie?

  • Odpowiedzi 64
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
Ehhh... Źle mnie zrozumieliście... Przecież wyraźnie powiedziałem na początku że dajmy na to taka osoba zarobki odstawia na drugi plan, chodzi raczej o kulture Stanów Zjednoczonych i nastawienie do życia samych Amerykanów! Bo ja osobiście nie mam zamiaru spędzać swojego życia w tym kościelnym państwie rojącym się od jakiś nie tolerancyjnych nacjonalisto-rasisto i innych ludzi omotanych przez pseudo kościelny patriotyzm przygłupów -.-

PS. Nie uwierzę że w Polsce jest lepszy status życia niż w Ameryce, no sorry ale w to nie uwierzę...

PS. 2 Mam jeszcze takie pytanko do was... :) Skoro wam jest tak wszystkim ciężko w tej Ameryce, kryzys jest i wogóle koniec świata i NAWET W POLSCE JEST LEPIEJ (!!!), to po co tam siedzicie?

danio a moze i inni

odpowiem za siebie

ja tu nie siedze ja tu mieszkam zyje wiele lat

za zadne skarby nie zamienilbym swojego zycia tu w USA na zycie w Polsce.

Mentalnosc spoleczna to jedno

Wolnosc spoleczna to drugie

Mozliwosc spoleczna

itd itp

Aha i ogladam klasyki amerykanskie jako

odstresowacze

Napisano

Więc rozumiem że jeśli nawet nie myślisz nad powrotem to znaczy że jesteś zadowolony i można powiedzieć że Ci się udało :) No bo jeśli Ci się podoba to znaczy że Ci się udało, dla każdego "udanie" jest czymś innym ;) I co, nie masz życia? Pracujesz całe dnie biegnąc, jak to tutaj niektórzy charakteryzują Ameryke?

Napisano

Ogladanie filmow to nie jest najlepsze wyjscie co do wyobrazen nt prawdziwej Ameryki, szczegolnie serial Friends...

Coz, ktos juz wspomnial, przede wszystkim etos pracy jest zupelnie inny niz w Europie, a szczegolnie w Polsce (czy sie stoi czy sie lezy 2 tysiace sie nalezy). W sumie to dzieki ciezkiej pracy spoleczenstwa ten kraj doszedl do pozycji jaka ma, z drugiej strony jest to moim zdaniem bardzo skrzywione zycie jesli jedyna twoja satysfakcja jest to ze cale zycie ciezko sie pracuje, nie zyje na biezaca (mowie tu o standardowych wakacjach 2 razy do roku jak to mamy w Polsce) lecz ciula kase, ciula az do emerytury, i wtedy gdy juz sie na tej emeryturze jest to sie ludzie ciesza wolnym czasem. Choc w wiekszosci przypadkow nie maja sie jak cieszyc bo im stan zdrowia na to nie pozwala, dorobili sie garba i innych schorzen ale nadal sie bawia w swoj "keep smiling".

Zauwazylem, ze gdyby doba mila nie 24 lecz 30h to Amerykanie zamiast odpoczywac 6 godzin dluzej, zapierdalaliby 6 godzin wiecej...smutne to ale prawdziwe. Dlatego, ja jako emigrant, ktory przybyl tu uksztaltowany przez IMO o wiele zdrowsze podejscie do pracy, nie pracuje wiecej niz 40h tygodniowo. Chyba, ze podlapie druga prace, ktora za 2-3 dni w tygodniu po 5-6h da mi tyle samo jesli nie wiecej, wtedy moze troche wiecej popracuje. Mowie tu o pracy barmana, tutaj w SF w dobrym miejscu barman wykreca nawet 70k rocznie.

Napisano
cudowna ameryka - kryzys juz sie konczy przynajmniej tak sadzi wielu ekonomistow co jest oczywiscie absolutna nieprawda nie wiem skad oni czerpia informacje

nie wiem jak w ogole moga sie okreslac mianem ekonomistow - kompletna pomylka

Zależy co uznasz za miarę kryzysu. W ekonomii kryzys jest wtedy, kiedy w dwóch następujacych po sobie kwartałach jest spadek PKB. Tyle z teorii, a z praktyki, czyli własnej obserwacji, osobiście w żaden sposób nie odczułem kryzysu, nie straciłem pracy, większość moich znajomych też, ci którzy stracili, ich odsetek jest taki jak w każdym innym okresie, kredytów nigdy nie brałem ponad swoje możliwości, znam swoją zdolność płatniczą, wiem ile zarabiam i ilę mogę wydać. Kryzys może dotknął te osoby, które chciały mieć coś ponad swoje możliwości, wiadomo, że zwykły hudraulik nie może mieć tego co właściciel firmy, która go zatrudnia, wiadomo, że nie będzie stać zwykłego hudraulika na dom za milion dolarów (chyba kiedyć operowałeś właśnie przykładem hydraulika, "joe the plumber", w poście " Czym Dla Ciebie Jest Usa?"). Podsumowując, myślę, ze kryzys dotknął osoby, które chciały mieć więcej niż mogą mieć, czyli przede wszystkim osoby, które chciały niskim kosztem, bez wysiłku i bez wiedzy, zarobić dużo w krótkim czasie, ale niestety tak się nie da.

Ale generalnie ten wątek jest o nie o tym, więc nic więcej nie pisze.

Napisano

Nie ogladajcie tyle telewizji bo

moga sie realia pomylic z filmem

dobrze napisane...moze obejrzyj sobie na axn brygade ratunkowa i cos podobnego i sam zobaczysz ze zycie czasami za duzo nie odbiega od zycia tego w Polsce czy tez gdzies indziej

danio widze ze nigdy nie zostales oszukany,wyrulowany tylko dlatego ze nie umiesz jezyka,masz obnizona sprawnosc fizyczna-psychiczna,,wtedy bys zobaczyl co to zycie-jacy sa ludzie i co tak naprawde jest zagranica..wiele doznalem zlego jak i dobrego bedac zagranica i jak ktos mi pokaze miejsce ze nikt mnie nie oszuka-nie wyroluje z checia sie tam przeniose...jak narazie takiego miejsca nie ma i nie wiadomo czy bedzie...

a innosc?jak sadzisz ze bedziesz inaczej traktowany to mozesz sie wiele przeliczyc ...na tym polega Ameryka ze nikogo to prawie nie obchodzi kim jestes i co robisz chociaz sa osoby ze sie tym interesuja..

jak bedziesz wolac o pomoc-prosic wtedy sie okaze ze kazdy ma swoje zycie,swoje sprawy i ze Ty musisz sam sobie dac rade...a moze nigdy na takie cos nie trafisz?tego Ci nie zycze..

bardzo zazdroszcze tym osobom ze nigdy nie trafily na osoby ktore Ich nie oszukaly,mogly sie poczuc naprawde ok,nie baly sie,byly jak w duzej wspanialej rodzinie bo czy rodzina pozwoli Ci zginac-byc oszukanym-wyrulowanym? ,,ja do tej pory takich osob szukam i poszukuje ,moze kiedys dane mi bedzie znalesc takie osoby.jak kto sie mowi trzeba miec nadzieje i wiare ..

danio to moze bedziesz mial inne spotkania,bedziesz inaczej widzial swiat-osoby ,zycze Ci abys nigdy nie musial udowadniac ze jestes wielbadem,zebys nigdy specjalnie nie byl oszukany-wyrulowany..czego i wszystkim innym osobom zycze .

Napisano
Nie ma lepiej czy gorzej. Jest inaczej. Czy trzeba więcej pisać? ;)

bardzo madrze napisane ;) jest po prostu inaczej, kto nie byl - nie moze sie wypowiadac, kto byl tylko na wakacje gdzie za wszystko placili rodzice albo rodzinka - nie bardzo ma pojecie o prawdziwej ameryce, american dream sie skonczyl, paliwo nie jest juz po 60 centow za galon itp itd.. ale na pewno jest lepiej niz w polsce, dla kogos kto zna jezyk a do tego ma pojecie o zyciu i dodatkowo ma mozliwosci pracy (ssn itp) to jest duzo latwiej niz w polsce. Wiadomo ze nie od razu bedzie jezdzil ferrari i siedzial w knajpach na manhattanie ale .... :) kazdy kto wierzy ma szanse osiagnac sukces ;)

Napisano

Rozumiem... A czy znacie osoby które wyemigrowały do USA nie z powodów zarobkowych czy "łatwiejszego życia" ale raczej fascynacji tym krajem? Bo zastanawiam się czy to tylko ja nie pojmuje tak przyziemnie świata...

PS. mezzi - Zależy co traktujemy jako sukces... Bo dla niektórych sukcesem może być willa w Kalifornii i Ferrari a dla kogo innego normalny prosty typowy dom, standardowy samochód, życie w kraju który mu się podoba i robienie tego co lubi :)

Napisano
Rozumiem... A czy znacie osoby które wyemigrowały do USA nie z powodów zarobkowych czy "łatwiejszego życia" ale raczej fascynacji tym krajem? Bo zastanawiam się czy to tylko ja nie pojmuje tak przyziemnie świata...

Często fascynacja USA polega właśnie na tym łatwiejszym życiu, który w zasadzie jest mitem (dla mnie przynajmniej). Znam parę która wyjechała do Stanów przez tą fascynacje. Pomieszkali tam 2 miesiące, zobaczyli że prawdziwy obraz USA i ten wytworzony przez media to dwa różne światy. Pracowali ciężej niż w Polsce w gorszej pracy, mniejsze mieszkanie, brak rodziny i przyjaciół - to sprawiło że przeszła im ta fascynacja i wrócili

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...