Big Napisano 12 Października 2012 Zgłoś Napisano 12 Października 2012 Super. ciesze sie. Pozostaje czekac na wyjasnienia co jkb mial na mysli i co ON zrozumial...
Gość smutnik Napisano 12 Października 2012 Zgłoś Napisano 12 Października 2012 Mam nadzieje ze wszystko zrozumiał ale chyba tak, skoro na koniec usluszałam ok, i zobaczyłam jego usmiech
jkb Napisano 12 Października 2012 Zgłoś Napisano 12 Października 2012 Wizę bez paszportu -> Paszport bez wizy. Wybaczcie, pora była późna
Big Napisano 12 Października 2012 Zgłoś Napisano 12 Października 2012 Zasada numer 3 (dobrze licze?) - zanim kogos poprawisz, spojrz na siebie. Pokoj.
jkb Napisano 12 Października 2012 Zgłoś Napisano 12 Października 2012 Wszystko pięknie, tylko ja Cię Bigu nie poprawiłem "Przetłumaczyłem" Ci tylko posta smutnik w takiej postaci, by być może miał dla Ciebie większy sens No a że mi się słówka przestawiły, no cóż
Big Napisano 12 Października 2012 Zgłoś Napisano 12 Października 2012 Ale napisales cos o czytaniu ze zrozumieniem... Poza tym, JESLI dobrze zrozumialem "smutnik", to jednak wie, ze dostala wize...
ygritte Napisano 15 Października 2012 Zgłoś Napisano 15 Października 2012 Hej, Opowiem pokrótce o mojej sytuacji. Na pewnym forum internetowym (nie randkowym, merytorycznym, że tak powiem) poznałam mężczyznę, przetłumaczyłam kilka jego tekstów na mojego bloga, wymienialiśmy korespondencję aż zaczęła być bardziej prywatna i efekt jest taki, że zaprosił mnie do USA na ferie zimowe (albo ja się wprosiłam ). Radośnie, ochoczo i może zbyt pośpiesznie kupiłam bilety i tak się zastanawiam. Wydawało mi się, że jestem dobrą kandydatką do otrzymania wizy turystycznej. a) jestem studentką i chcę lecieć podczas sesji i ferii zimowych na uniwersytecie (około 3 tygodnie czasu) - studia to więzy łączące mnie z krajem, mam kupione bilety w obie strony (to dobrze czy nie? może wyjdę na bezczela, co jest zbyt pewny siebie? c) nie mam źródła utrzymania oprócz alimentów od strony ojca, ale jestem też dobrowolnie utrzymywana przez rodziców plus mam oszczędności - generalnie moja sytuacja materialna jest dobra, tylko nie wynika z mojej pracy, że tak powiem d) mówię bardzo biegle po angielsku e) moi rodzice mają dobrą pracę. Wiem, że zawsze jest jakaś szansa na to, że nie dostanie się wizy, moje główne pytanie to takie, czy urzędnik będzie patrzył się krzywo, że jadę do domu kogoś, kogo nigdy na oczy nie widziałam (poza Skypem ), a nie zatrzymuję się w hotelu, czy jednak urzędnik respektuje moją prywatność w tej kwestii, że tak powiem i interesuje go jedynie to, jakie mam więzy z Polską i na ile pewne jest to, że tu wrócę. Czy kupione bilety lotnicze są przeszkodą czy wprost przeciwnie? Stresuję się, no. Jakoś idiotycznie, głupio i dziecinnie się stresuję.
Joanna30 Napisano 15 Października 2012 Zgłoś Napisano 15 Października 2012 Po pierwsze - odradza się kupno biletów przed dostaniem wizy. Po drugie - we wniosku wpisujesz do kogo jedziesz, podajesz adres, gdzie się zatrzymasz. Możesz też być o to zapytana. Przeczytaj ten wątek i zobaczysz, jakie pytania są zadawane podczas rozmowy o wizę. Idź, staraj się i zobaczysz, jaki będzie wynik.
ygritte Napisano 15 Października 2012 Zgłoś Napisano 15 Października 2012 Po pierwsze - odradza się kupno biletów przed dostaniem wizy. Po drugie - we wniosku wpisujesz do kogo jedziesz, podajesz adres, gdzie się zatrzymasz. Możesz też być o to zapytana. Przeczytaj ten wątek i zobaczysz, jakie pytania są zadawane podczas rozmowy o wizę. Idź, staraj się i zobaczysz, jaki będzie wynik. Rozumiem, że odradza się kupno, ale odradza się je ze względu, że jest to ryzyko i mogą przepaść, jak się nie dostanie wizy czy dlatego, że kupno biletów pogarsza nasz image, że tak powiem? Wiem, że wpisuję, do kogo jadę i podaję adres, gdzie się zatrzymuję i wiem, że mogą o to zapytać - nie mam z tym problemu, zastanawiam się tylko, czy to brzmi jakoś źle.
ygritte Napisano 15 Października 2012 Zgłoś Napisano 15 Października 2012 Rozumiem, że odradza się kupno, ale odradza się je ze względu, że jest to ryzyko i mogą przepaść, jak się nie dostanie wizy czy dlatego, że kupno biletów pogarsza nasz image, że tak powiem? Wiem, że wpisuję, do kogo jadę i podaję adres, gdzie się zatrzymuję i wiem, że mogą o to zapytać - nie mam z tym problemu, zastanawiam się tylko, czy to brzmi jakoś źle. Ale okej, po prostu złożę w tym tygodniu wniosek i tyle. Dopiero po czytaniu tych wszystkich tematów nakręciłam się tak negatywnie i bardziej mnie to przeraziło - do tej pory wychodziłam z założenia, że przecież mam zobowiązania, duże więzi z ojczyzną, jestem kulturalna i uśmiechnięta i będzie dobrze, po lekturze forum wpadłam w panikę. No nic, dzięki, pozdrawiam, trzymajcie kciuki.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.