Skocz do zawartości

Usa A Polska...


pyśka

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Nie czytasz niestety ze zrozumieniem, pisząc,że ja pisze "w polsce wysyła się ludzi na drogie operacje". Sorry, ale brak umiejętności czytania ze zrozumieniem trochę komplikuje komunikację i obawiam się, że wpływa na Twoje kompetencje poznawcze co do otaczających Cię prawidłowości.

Moje czytanie ze zrozumieniem jest poprawne, więc nie sądzę, żeby jakoś ujemnie wpływało na moje kompetencje poznawcze. Ale dziękuję za troskę.

Oczywiście, że zrozumiałam, że chodzi o zdrowych ludzi, ktorych wysyła się na (drogie) operacje, co według Ciebie jest początkiem jakiegoś trendu. Bo w Stanach nie wysyła się zdrowych osób na (drogie czy jakiekolwiek inne) operacje. No, chyba że jednak nie umiem czytać ze zrozumieniem...

Być może to - jak mówisz - kształtuje sie w Polsce nowy zwyczaj, że nie wypłaca się pracownikom pensji.

Zainteresowałam się, czy w Stanach też jest taki zwyczaj, czy może tylko w Polsce tak często to występuje i tak drastycznie wzrosło to zjawisko (według danych posiadanych przez Ciebie).

A czy masz może dane, ile osób zmarło w szpitalach w Stanach - cytuję - "tylko z powodu zakażenia nie związanego z chorobą z jaką się zjawili, mówiąc inaczej w szpitalach jest taki syf, że wchodzisz na małą niegroźną operacyjkę, a wyjeżdżasz w czarnym worku ktoś niewystarczająco dobrze umył rączki"? Czy może tam jednak się to nie zdarza?

Nie twierdzę, że Polska jest krajem mlekiem i miodem płynącym, bo zdecydowanie nie jest, ale jeśli już podajesz wartości dotyczące jednego zjawiska w Polsce, to fajnie by było dla porównania zobaczyć skalę takiego zjawiska w USA. Bo przecież ma to pokazywać rozjazd między Polską a USA, więc porównania można by dokonywać na tych samych płaszczyznach.

Oczywiście nie mówię tu o ilości, ale chociaż o wartościach procentowych, bo ilości to nawet nie ma co przeliczać.

No, ale to Twoje porownania i możesz podawać sobie jakiekolwiek dane jest Ci wygodniej.

A ja po prostu niepotrzebnie tak dokładnie wczytałam się w ten post...

  • Odpowiedzi 167
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Coby być bardziej obiektywnym postanowiłem pracować nad sobą i będę wrzucał, myślę systematycznie, istotne dane Polska versus USA. Dziś mamy świeże:

Na dobry początek mega istotna sprzedaż detaliczna za luty 2013, porównanie zmiany rok do roku.

Polska -0,8% || Stany +4,5% (dla Polski te dane oznaczają prawdopodobnie wejście w recesje)

Stopa bezrobocia za luty

Polska 14,4% wzrost 1,0% R/R || USA 7,7% - najniższe bezrobocie od grudnia 2008r.

Napisano

poprawka: będę wrzucał do 1maja, bo jak mnie nie wylosują to się zdołuje i będę spamował na jakimś forum Norweskim czy Irlandzkim...

Napisano

Kozer spoko, daj na luuuzzzz ;)

Akurat służba zdrowia w USA nie jest ich mocną stroną. Powiedziałbym, że dla przeciętnego, niezamożnego obywatela PL wychodzi na prowadzenie. W końcu jest nie taka znowu najgorsza, z podatków, a i prywatne leczenie w miarę tanie (w porównaniu z np. Niemcami). Notabene to w tą stronę zaczyna się kierować leczenie w PL

Porównywanie PL do USA od strony gospodarczej jest chyba też bezcelowe. USA jakoś sobie jednak radzą a my mamy trochę trudną sytuację aktualnie (nie tylko słaby wzrost PKB ale i spadek konsumpcji - o czym piszesz i produkcji w ostatnim kwartale poniżej prognoz). Kijem Wisły nie zawrócisz. Wątpię by jakakolwiek inna ekipa polityczna - ze starego czy "nowego" układu coś pomoże. Jak już kiedyś pisałem pewne decyzje i zaniedbania poprzednich ekip będą się ciągły za nami jeszcze latami i nawet porządna ekipa rządząca będzie musiała poświęcić sporo czasu (parę kadencji) i pracy by to skorygować te błędy.

Ale jak myślisz o wyjeździe, to czemu nie walisz tak czy siak do UE? UK, Niemcy, Skandynawia. I nawet bardzo fajnie tam też sobie pożyjesz. Kanada czy Australia też nie jest poza zasięgiem.

Napisano

Kozer spoko, daj na luuuzzzz ;)

Akurat służba zdrowia w USA nie jest ich mocną stroną. Powiedziałbym, że dla przeciętnego, niezamożnego obywatela PL wychodzi na prowadzenie. W końcu jest nie taka znowu najgorsza, z podatków, a i prywatne leczenie w miarę tanie (w porównaniu z np. Niemcami). Notabene to w tą stronę zaczyna się kierować leczenie w PL

Porównywanie PL do USA od strony gospodarczej jest chyba też bezcelowe. USA jakoś sobie jednak radzą a my mamy trochę trudną sytuację aktualnie (nie tylko słaby wzrost PKB ale i spadek konsumpcji - o czym piszesz i produkcji w ostatnim kwartale poniżej prognoz). Kijem Wisły nie zawrócisz. Wątpię by jakakolwiek inna ekipa polityczna - ze starego czy "nowego" układu coś pomoże. Jak już kiedyś pisałem pewne decyzje i zaniedbania poprzednich ekip będą się ciągły za nami jeszcze latami i nawet porządna ekipa rządząca będzie musiała poświęcić sporo czasu (parę kadencji) i pracy by to skorygować te błędy.

Ale jak myślisz o wyjeździe, to czemu nie walisz tak czy siak do UE? UK, Niemcy, Skandynawia. I nawet bardzo fajnie tam też sobie pożyjesz. Kanada czy Australia też nie jest poza zasięgiem.

Ciężko mi zachować niestety luz, bo mam z jednej strony bardzo dużo niechęci, złości, zażenowania w stosunku do współczesnej Polski i społeczeństwa, a z drugiej strony jednak jestem silnie emocjonalnie i intelektualnie związany z tym krajem. Wkurzam się, że 95% społeczeństwa kończąc edukacje szkolną, przestaje się uczyć i pracować nad rozwojem intelektualnym, przez co są idealnym materiałem na indoktrynacje, a ja ponosze tego konsekwencje. I zaraz ktoś napisze, że w Stanach też tak jest.Amerykanie się rozwijają intelektualnie, zmiany zawodu,mobilność, konsumpcja(a nie ograniczanie kosztów całe życie jak w Polsce) bardzo ten rozwój stymulują.

Ja zdaje sobie sprawę, że leczenie w USA jest koszmarem pod kątem kosztów, ale zdaje sobie sprawę, że służba zdrowia i ZUS w Polsce jedzie od 20lat na kredycie, który idzie z uzbieranej kupki pieniążków prywatyzacyjnych. A kupka skończy się w tym lub przyszłym roku, więc ja bym tak prosto nie porównywał służby zdrowia USA versus Polska teraz, tylko jak kupka się skończy. To tak jakby porównywać sytuacje ekonomiczną dwóch rodzin, w jednej są same głąby, które niewiele potrafią, ale od kilku lat wyprzedają srebra rodowe i dobrze żyją, z inną rodziną, która zapier....la ma stabilne dochody, ale na codzień nie żyje tak wystawnie. W tym i w przyszłym roku Polska służba zdrowia zacznie się mocno weryfikować, a wtedy myślę, że warto będzie wrócić do tematu porównywania systemów zdrowotnych.

Porównywanie systemów też nie ma sensu ze względu na inny poziom cywilizacyjny w jakim jesteśmy. Tak samo jakby porównywać system Polski i Mongolski.

Ekipa polityczna jest nie do zmiany ze względu na Polska ordynacje wyborczą, zresztą tak jak piszesz na zmiany już trochę za późno. Powinno się je robić jak była koniunktura ekonomiczna i demograficzna. Za kilka lat 600-650tyś ludzi rocznie będzie wchodziło na emeryturę(mega wyż lat 50tych), to będzie bonanza.

USA z różnych względów jest moim pierwszym wyborem, jak się nie uda będzie pewnie trzeba pomyśleć nad innym kierunkiem. Wiesz ja nie mam gardłowej sytuacji, mamy bardzo dobre dochody, żyjemy na bardzo fajnym poziomie w centrum Warszawy, a decyzja o wyjeździe jest kwestią wyboru, a nie musu, dlatego czekamy na USA . Zdajemy sobie sprawę, że pierwsze lata w Stanach będą oznaczały pogorszenie jakości życia versus to co mamy w Polsce (chociaż np. wynajęcie domu w miejscu, w które chcemy jechać nie będzie dużo droższe, w Warszawie na Mokotowie płacimy prawie 1,5k$ za apartament,problem będzie od strony dochodów). Uważam też, że w Polsce zaczyna się nowy ruch emigracyjny, młodych ludzi którzy nie robią tego z musu, a w Polsce dzięki swojej ciężkiej pracy radzą/radzili sobie bardzo dobrze. Uważam, że generalnie oni poradzą sobie dużo lepiej w USA czy gdziekolwiek indziej niż Ci, którzy wyjeżdżali z musu, bo są do tego lepiej przygotowani, mają inny set mind, nastawiany na rozwój i naukę.

Rynr jasne, że byłem i powiem nawet, że bardzo tęskniłem za krajem po kilku miesiącach.

Napisano

nie śledziłem tego wątku w czasie jego rozwoju, więc wypowiem się może trochę przekrojowo

Wyciąganie paru liczb tu i tam jest niemiarodajne. Porównanie czterdziestomilionowego państewka z ogromnym krajem jest też raczej chybione. Ok można sobie przeliczyć wszystko na mieszkańca, czy na terytorium, czy jak tam komu pasuje. I nawet ktoś to zrobił na dobrym, wręcz oficjalnym poziomie. Było takie zestawienie opłacalności życia w większych miastach na Ziemi wykonane przez jakąś organizację statystyczną. Ale wracając.. Nawet jeśli już sobie wszystko poprzeliczacie i otrzymacie zadowalające wyniki to wcale nie znaczy, że będzie się wam dobrze żyło w stanach, bo życie to nie są liczby. I nawet jeżeli 90% emigrantów poradzi sobie, znajdzie dobre posady to możecie trafić do tych 10% tylko i wyłącznie z powodu braku szczęścia.

No i to oczywiście w przypadku, jeśli wylosujecie wizy. A raczej nie wylosujecie. Nie życzę wam źle, jednak prawdopodobieństwo jest takie jakie jest.

Nie będę się czepiał kogoś konkretnie, bo każdy jednak ma swoje spojrzenie na sprawę i opinię, ale nie potrzebnie się napinacie i przekonujcie się jak jest tu, a jak tam. Każdemu komu będzie dane życie w usa na dłuższą metę przekona się na własnej skórze, a kto nie to nie. Powtórzę to, co już pewnie przeczytaliście: najpierw wylosujcie wizę, a potem się będziecie przekonywać jak to jest, a jak nie jest.

W międzyczasie proponuję jakiś sport, może narty - w końcu zima jeszcze potrwa; albo jakąś inną, CIEKAWĄ formę spędzania wolnego czasu :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...