Skocz do zawartości

Skomplokowana Sytuacja-Pomocy


Adrian86

Rekomendowane odpowiedzi

Ale wasza dyskusja jest bez sensu ...dyskutujecie na temat czy kuchnia włoska jest super czy nie dla jednego super a dla drugiego nie....

Znam osobiście człowieka co wyjechał pracowac do Nowego Jorku do banku inwestycyjnego i to przed kryzysem i pewnie zarabiał tam 3 razy więcej niż kolega maciek i do tego miał mieszkanie wynajmowane na manhattanie za które płacił bank...wytrzymał 6 m-cy wrócił do Polski powiedział że nigdy więcej że nabawił sie depresji, że NYC to syf, okropne miasto, że czuł sie tam tak źle że nie może tego opisać...i woli w polsce za mniej pracowac i się tutaj dobrze czuje...nigdy więcej żadnej ameryki nie chce juz widzieć na oczy... a jak mu powiedziałem że jadę na wakacje do nowego Jorku poszlajać sie po tym mieście pozwiedzać i tak będe spędzał 2 tygodnie to o mało co człowieka do zawału nie doprowadziłem...

mi akurat się NYC podoba i mógłbym tam żyć ale go rozumiem jednemu cos pasuje innemu nie...

Kasa nie ma nic do tego czy sie gdzies komus podoba czy nie...dla jednego USA jest OK dla drugiego nie...a dyskusja i przekonywanie że jeden ma racje to tak jakby stanał macierewicz i przekonywał niesiołowskiego żeby zrezygnował z PO i zapisał sie do PiS albo na odwrót , dyskusja totalnie bez sensu

Masz troche racji, z tymze ja dokladnie wiem co mi nie pasuje :) Chyba tak najbardziej to zmuszanie sie do ciaglego uzywania jezyka angielskiego. Niestety ale mysle po polsku. Myslalem ze przestawienie sie bedzie prostsze a to jednak nie jest proste choc rozumiem wszystko i wszystkich (oprocz niektorych hindusow lol) to jednak wole myslec i mowic po polsku... no niestety.

Nie wierze ze ktokolwiek z Was tutaj mowi tak plynnie po angielsku jak po polsku. Trzeba by bylo tutaj sie wychowac by mowic tak jak Amerykanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 93
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

a znacie to?

W londynie zalamalo sie lozko pietrowe -- obrazenia odnioslo 17 polakow.... :)

---

Ale ze co, na zadupiu nie ma murzynow? Raczycie chyba zartowac.. Na zadupiach sa czasem TYLKO murzyni. Generalnie w Ameryce chyba wszedzie jest tak, ze kolorowych to nie brakuje. U mnie w sklepie lokalnym gdzie kupuja tylko biali na kasie stoja oczywiscie czarne mlode dziewczeta i pakuja poslusznie produkty do toreb bialym bogatym jankesom... Zabawny widok... kupujacy sami biali, na kasie sami czarni :) jak za czasow niewolnictwa...

Odnosze wrazenie, ze wsrod rasistowskich redneckow ciezko o murzynskie getta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierze ze ktokolwiek z Was tutaj mowi tak plynnie po angielsku jak po polsku. Trzeba by bylo tutaj sie wychowac by mowic tak jak Amerykanie...

No ale chyba nie chcesz powiedzieć, że za to jesteś dyskryminowany, bo nie uwierzę.

Gdzie mówią tak, jak Amerykanie? Przecież tam jest mnóstwo ludzi z całego świata. Każdy przywiózł ze sobą inny akcent, a jakoś nie mają problemów, żeby się dogadać...

Ja w Stanach nie mieszkałam, ale podczas swoich pobytów tam, czy to w UK, czy w Irlandii, nikt nigdy nie patrzył na mnie krzywo, że kaleczę ichni język, bo mówię z dziwnym akcentem. Ludzie jakoś doceniali, że w ogóle się staram, a to wystarczyło, żeby się przełamać i mówić.

A co do myślenia po angielsku, to ja mam inaczej. Może dlatego, że dużo czytam po angielsku, to nie mam problemów z myśleniem w tym języku. Jak odwiedzam znajomych, to praktycznie na drugi dzień pobytu u nich przestawiam się na myślenie po angielsku... Wiem, dziwna jestem.

A jeśli wolisz mówić po polsku, to wyjedź tam, gdzie jest dużo Polaków, albo wróć do Polski. Naprawdę, dziwi Cię to, że w Stanach musisz mówić po angielsku? Nie wiem, jakie miałeś oczekiwania, ale może po prostu wylądowałeś nie w tym mieście, albo nie w tej dzielnicy... Pojedź tam, gdzie jest cała masa Polaków i gdzie możesz całe życie przeżyć bez znajomości angielskiego, skoro tak Ci to dokucza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu ludzie widza Ameryke tylko przez pryzmat Nowego Jorku czy tez Chicago?! przeciez jest tyle pieknych miejsc poza wielkimi miastami, gdzie taki Polak by sie odnalazl...Wiadomo ze jak sie jedzie do duzych miast to szok kulturowy powoduje depresje i sie chce wracac. Po co sie porywac na cos takiego. Pozniej sie gada ze Ameryka to syf i getto z murzynami. Mozna sobie wybrac mniejsze miasto, bardziej przypominajace Polske. Ja mieszkalam jakis czas w Colorado Springs. Bardzo mi sie tam podobalo. Gory, malutkie centrum, klimat i fajni ludzie. W zyciu bym nie chciala mieszkac w duzym miescie!

Zgadzam sie:)Tez mi sie podoba CS.

Bo in the middle nowhere generalnie nie ma pracy ? Ja zasadniczo mieszkam na zadupiu - na polnoc od Cincinnati (w ktorym to w 2001 byly zamieszki jak policja rozwalila czarnego ktory to okazal sie nie miec broni - to tak odnosnie getta ;-) ) i ten spokoj / cisza mi sie wyjatkowo mi sie podoba, w dodatku mam 7 minut jazdy do biura zamiast 1h w korkach w Warszawie (sorry - do komunikacji miejskiej nie moglem sie przekonac). Sam od duzego miasta jako takiego to trzymalbym sie jak najdalej, bo tam wlasnie jest to o czym pisze Maciek2012 - syf, kila i mogila.

Zgadzam sie ze wszystkim.Nic nie przebije 5 minut jazdy do pracy:)No i na zadupiu nie ma tego o czym pisze Maciek-tzn nie az na taka skale jak w wielkich miastach.

Masz troche racji, z tymze ja dokladnie wiem co mi nie pasuje :) Chyba tak najbardziej to zmuszanie sie do ciaglego uzywania jezyka angielskiego. Niestety ale mysle po polsku. Myslalem ze przestawienie sie bedzie prostsze a to jednak nie jest proste choc rozumiem wszystko i wszystkich (oprocz niektorych hindusow lol) to jednak wole myslec i mowic po polsku... no niestety.

Nie wierze ze ktokolwiek z Was tutaj mowi tak plynnie po angielsku jak po polsku. Trzeba by bylo tutaj sie wychowac by mowic tak jak Amerykanie...

To jest szok kulturowy/bariera jezykowa.Potrzeba czasu aby sie z jezykiem oswoic.Jednym potrzeba miesiecy innym znacznie dluzej.Duzo zalezy od nastawienia.Ja na poczatku pobytu w US mialam straszna bariere jezykowa do tego stopnia ze nie wychodzilam z domu.

Musisz starac sie przelamac..z czasem powinno byc lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierze ze ktokolwiek z Was tutaj mowi tak plynnie po angielsku jak po polsku. Trzeba by bylo tutaj sie wychowac by mowic tak jak Amerykanie...

Troche tak, troche nie - kupe amerykanow nie mowi po angielsku ;-) A na serio, to latwiej "myslec" po angielsku jak sie go uzywa w zasadzie 24h - i w domu i w pracy... Jedynie na forum po polsku ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, ze mi zajmuje srednio 12 minut, zeby dojechac do pracy i tej wygody i komfortu nie zamienilbym za kilka tysiecy $ wiecej rocznie.

Jakos zawsze patrzylem na to w ten sposob, jesli droga do pracy zajmuje 1h i powrot tez 1h, to jestesmy w pracy 2h dluzej i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla osob zamoznych i zawodowo "dobrze ustawionych" jak Maciek czy Kzielu byc moze trudniej niz mnie znalesc swoja "nisze" w Ameryce. Ja ja znalazlem i mimo, ze moim zarobkom daleko do "six figures" jestem tu szczesliwy. Choc przyznaje, ze pierwsze 20 lat bylo bardzo trudne. Z drugiej strony - w roku 1993 przeprowadzilismy sie z powrotem do Polski, kupilismy mieszkanie, zatrudniono nas na poprzednich stanowiskach na uniwerku i po trzech latach wrocilismy do Ohio. Po prostu nie potrafilismy w Polsce znalezc tej "comfort zone". Kraj odwiedzam regularnie co roku ( mam tam wciaz matke) i Polska z kazda wizyta staje sie dla mnie coraz bardziej obca...

joaska, w cytowanym poscie byl jeszcze "zalacznik" muzyczny

czy mozesz podac powod, dla ktorego "zmodyfikowalas" moja wypowiedz ?

"zalacznik" stanowil ilustracje tego co napisalem

widze, ze powaznie traktujesz pojawiajace sie co pewien czas nawolywania polakow "komuno wroc" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche tak, troche nie - kupe amerykanow nie mowi po angielsku ;-) A na serio, to latwiej "myslec" po angielsku jak sie go uzywa w zasadzie 24h - i w domu i w pracy... Jedynie na forum po polsku ;-)

calkowicie sie zgodze. ja z polskim mam do czynienia jedynie na forum i na gg z rodzinka :) niestety lub stety nie uzywam go w ogole na codzien.nawet ksiazki juz mi sie tak wygodnie po polsku nie czyta. myslenie i nawet sny to juz jedynie w jezyku angielskim. ale za to podczas odwiedzin w polsce po 3dniach, ponownie przestawiam sie na polski i jest na odwrot. wszystko po polsku :) maciek widac, ze zycie w innym kraju nie jest dla ciebie i bez wzgledu czy to japonia, usa, anglia, francja czy brazylia ty bedziesz zawsze myslal po polsku wiec jedyne wyjscia to wracac do ojczyzny. emigracja jest nie dla kazdego i ty jestes tego dobrym przykladem i nie zrozum mnie zle, nie ma nic w tym zlego, w koncu nie mozemy byc wszyscy tacy sami, bo swiat byl by bardzo nudny.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale chyba nie chcesz powiedzieć, że za to jesteś dyskryminowany, bo nie uwierzę.

Gdzie mówią tak, jak Amerykanie? Przecież tam jest mnóstwo ludzi z całego świata.

Dyskryminowany moze nie, ale traktowany troche jednak inaczej. Joanno, wydaje mi sie ze trzeba tu troche pomieszkac zeby poczuc w jaki dokladnie sposob imigranci sa traktowani inaczej od rodowitych amerykanow... i nie mowie tylko o polakach ale tak samo widze traktuja chinczykow, hindusow itd..generalnie jako obywateli kategorii B... Wiesz to jest tak samo jak my traktujemy imigrantow z wietnamu czy chin w Polsce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...