Skocz do zawartości

Jak Tam Wrócić


paweł79

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Osob desperacko pragnacych wrocic do US nielegalnie jest mi po prostu zal - i jak wielokrotnie pisalem - jak ktos jest ofiara w Polsce, to bedzie nia wszedzie (dla porzadku Barbek - wiem ze jestes w US).

Znam wielu ludzi w PL ktorzy spokojnie daja rade tak wiec forumowe opowiastki o tym jak w Polsce jest p******e wiecej mi mowia o tych osobach niz o tym jak jest w PL - bo bywam tam srednio 3 razy w roku.

bardzo sie z toba zgadzam

i tez jest mi w sumie zal tych, ktorzy widza jakies niesamowite pozytywy w nielegalnym pobycie w usa - kiedys myslalam, ze takie osoby podziwiam za motywacje, ale poznawszy amerykanskie zycie z wlasnego doswiadczenia (wielokrotne pobyty 6-7 tygodniowe, od 8 m-cy jestem tutaj - wszystko jak najbardziej legalnie, od 10 lat jestem zona USC), widze wiecej jakiejs niewytlumaczalnej brawury (zeby nie uzyc mocniejszego slowa) w podjeciu decyzji o nielegalnej emigracji

nie chcialabym musiec wyladowac na pozycji zycia bez zadnych obywatelskich praw, wiec takie decycje to w moich oczach akt jakiejs niepojetej desperacji

tez z mezem szukalismy pracy w polsce i w usa

konczyl nam sie kontrakt na balkanach, nie chcielismy (ze wzgledu na dzieci) go przedluzac, wiec mielismy troszke zwiazane rece i ograniczone mozliwosci wybrzydzania

praca w usa znalazla nas wczesniej, niz praca w pl, ale ciagle zostawiamy to okno otwarte - kto wie, co bedzie dalej

  • Odpowiedzi 169
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

No popatrz... Ja tam byłam turystycznie. Nawet dwa razy. Pewnie jeszcze nie raz pojadę, ale o emigracji nie marzę :D

Czyli jednak nie wszyscy :lol:

Być może, gdybym miała możliwość legalnej emigracji, to być może rozważyłabym taką opcję. Być może.

Ale nie uśmiecha mi się być przestępcą w obcym kraju, więc jestem tu, gdzie jestem... ;)

dobre dobre ale najlepsze jest to że bedąc jak to nazwałaś "przestępcą w obcym kraju" nie byłam tam tak gnębiona np.przez urzędy jak dopiero po powrocie do ukochanego kraju .... :o i dyskryminowana na każdym kroku próby żywota uczciwego człowieka...

Napisano

bardzo sie z toba zgadzam

i tez jest mi w sumie zal tych, ktorzy widza jakies niesamowite pozytywy w nielegalnym pobycie w usa -

Jesli ktos byl w Polsce pocieglem bez jakiegos mozliwego zawodu I umiejetnosci praktycznych zarabiajac przy tym marne grosze to jemu w USA zawsze bedzie lepiej bo przy azbescie czy "na domkach" zarobi na bardziej godziwe zycie.

Czy to jest szczyt marzen? Dla wielu tak a powiedziec sasiadom w jakims Lomzynskiem czy Monkach ze sie ma prace w Ameryce - bezcenne.

Przyjechal tu niedawno (jakies dwa lata) chlopak spod Lomzy. siostra go zasponsorowala i po wielu latach czekania dostal wreszcie GC. Dopiero niedawno udalo mu sie zdac za ktoryms razem egzamin na prawo jazdy. Zasuwa u mojego kolegi na contactorce za $10/h, wciaz na czarno chociaz GC mial od razu.

No i panisko z niego jak nie wiem co, pelna Hameryka, po polsku juz prawie zapomnial. po "amerykansku" jeszcze sie nie nauczyl.

Tak samo jak w Polsce tak i tu wciaz bedzie paradowal w przyslowiowej "beretce".

Napisano

Kzielu piszesz "Znam wielu ludzi w PL ktorzy spokojnie daja rade tak wiec forumowe opowiastki o tym jak w Polsce jest p******e wiecej mi mowia o tych osobach niz o tym jak jest w PL - bo bywam tam srednio 3 razy w roku."

Kzielu ja pracuje zdalnie. Do niedawna mialem klientow z Polski i z USA. Po skonczonej pracy dla klienta z USA dostaje kase w ciagu 2-3 dni i maile z podziekowaniami. W Polsce zdazylo mi sie pare razy nie dostac kasy za prace. Po ostatnim numerze z takim klientem ( po skonczonej pracy uslyszalem - " niestety nie mamy kasy i nie jestesmy w stanie zaplacic - mozesz isc do sądu - mam to gdzieś" ) przeprowadzilismy sie do UK. Zlecenia od polskich klientow juz nie wezme. I widze ogromna roznice pomiedzy kultura pracy w USA i Polsce.

Napisano

zgadzam sie, ze etyka pracy w polsce ma wiele do nadrobienia wobec (nie tylko) ameryki

jestesmy jako narod przyzwyczajeni do zalatwiactwa, robienia rzeczy "po znajomosci," kombinatorstwa

czytajac kiedys jakies forum natknelam sie na watek, w ktorym kobieta chwalila sie, jak bardzo tanio udalo jej sie zbudowac dom

wyliczyla, co jej majster podprowadzil z innej budowy, co kupila na lewo z budow deweloperskich, na co nie wziela faktur

90% glosow wyrazilo aprobate jesli nie podziw wobec zaradnosci tej pani

jeden zagubiony glos z pytaniem, czy wie, ze najzwyczajniej okrada, a okradajaca odbiera komus innemu, wywolal lawine narzekan i utyskiwan na to, ze w polsce inaczej sie nie da, bo warunki sa jakie sa, ze podatki sa od czapy

a podatki placi sie wszedzie

i w polsce, kiedy pojedziemy na pogotowie z rozcieta reka, na ktora zaloza nam trzy szwy, nie wyjdziemy z rachunkiem na $2,000, bo ubezpieczenie zaplaci bez mrugniecia okiem, a i nikt nie bedzie musial pozniej szarpac sie z ubezpieczycielem, zeby udowodnic, ze to byl nieszczesliwy wypadek

andyopole - masz racje, moze nie powinnam kazdego mierzyc wlasna miara - pan spod lomzy ma pewnie w zyciu inne priorytety niz ja i praca w azbescie moze da sie zrekompensowac mozliwoscia kupna samochodu w usa (usmiecham sie, bo mialam taka sasiadke, ktora wyjechala do niemiec "na domki" a kiedy wrocila po dwoch latach, juz nie mowila po polsku)

ale w jakiej desperacji trzeba tkwic, zeby zdecydowac sie na nielegalny pobyt i bycie nawet nie obywatelem gorszej kategorii, ale doslownie czlowiekiem bez zadnych praw?

niedawno w npr sluchalam programu o tym, jak nielegalni imigranci sa najbardziej wyzyskiwana grupa spoleczna - nie wyplaca im sie pensji (przeciez i tak nie pojda do sadu niczego udowodnic), oferuje stawki, ktorych nikt przy zdrowych zmyslach by nie wzial

przytoczono kilka przykladow - gdzies na budowie w detroit nielegalny pracownik spadl z dachu i solidnie uszkodzil sobie kregoslup

szef budowy kazal go przeniesc poza teren, zeby nikt nie mogl udowodnic, ze u niego pracowal - podczas przenoszenia doszlo do urazu rdzenia kregowego i facet doznal paralizu - nie wspominajac juz o rachunkach medycznych (ubogich, nieubezpieczonych rezydentow i obywateli wspomagaja jakies fundusze, a co sie dzieje z rachunkami nielegalnych?), czlowiek zostal bez zadnych swiadczen do konca zycia

moze i na kazda sytuacje trzeba patrzec relatywnie - cyganska imigracja w polsce w latach dziewiecdziesiatych byla szczesliwa, ze moga siedziec w jakichs lichutkich obozach bez biezacej wody, z marnym ogrzewaniem itp. pan spod lomzy robi z radoscia w azbescie, ale jakkolwiek relatywne sytuacje zyciowe potrafia byc, jakos nie umiem sobie wytlumaczyc zwyklego przestepstwa

Napisano

Ja tylko napisze jeszcze raz - niedobrze mi sie robi jak wyciaga sie bezsensowne usprawiedliwienia (w stylu "a bo w Polsce to ogolnie zle i kradna") na lamanie prawa. Do spraw o ktorych jannapa pisze powyzej to bym dodal ze bardzo bym chcial zobaczyc mine tychze nielegalnych jak przyjdzie czas emerytury i sie okaze ze nie maja absolutnie nic...

Gość Violonczela
Napisano

Jestem w Stanach drugi raz, pierwszy 3 miesiace, teraz przyjechalam na studenckiej na 6..,powiedzmy ze cos zobaczylam, ciagle czegos doswiadczam, cos obserwuje. Zastanawiam sie, czy moglabym tutaj zyc, ulozyc sobie jakos zycie, tak by poczuc sie jak u siebie w Kraju...I powiem Wam ,ze poki co, nic mnie na tyle nie urzeklo, bym mogla powiedziec - zostaje. Owszem, widze wiele dobrego w ludziach, jest mnogo rzeczy ktore mi sie podobaja, ale w dalszym ciagu nie na tyle, by zostac. No moze kasa jest godna pokuszenia, ale zapewne na jakis czas.. Jednak brakuje mi jedzenia ;), to jest moj problem, poza tym odczuwam brak kamienic, ryneczku, tego wszystkiego co moge znalexc w miescie..

Zauwazylam, ze tutaj jest biurokracja, moze nawet wieksza anizeli u nas.., na wszystko trzeba miec papierek, nic na gebe, nic znienacka, prawie ze niemiecki porzadek, wszystko ma swoj czas i miejsce...

Ktos tutaj powiedzial, ze w PL, nic sie nie zalatwi bez kombinatorstwa, cwaniactwa.. Mysle ze nie do konca to stwierdzenie jest prawda. Chyba panuje w nas jakis mit z czasow glebokiej komuny…, a moze zbytnie ugolnienie..,slowa; kazdy, wszyscy, zawsze sa zanadto uzywane..

Mysle, ze u nas rowniez idzie dobrze zyc, skonczyc dobre uczelnie, pracujac uczciwie..I nie musisz pochodzic z super bogatej rodziny, aczkolwiek takim jest latwiej, maja lepszy start…Ale takie zajwiska mozna spotkac wszedzie na swiecie..

Jannapa..co to znaczy bycie obywatelem gorszej kategorii ?, nie rozumiem tego… Z tego co zauwazylam, dosc duzy procent Meksykanow, Azjatow, etc. zyje tutaj nielegalnie latami, ich dzieci normalnie chodza do szkoly, pobieraja zasilki..normalnie egzystuja.. myslisz ze oni sa obywatelami gorszej kategorii ? Nie bylabym taka krytyczna dla osob, ktore decyduja sie na nielegalny wyjazd..,kazdy zyje wg swoich priorytetow, to co dla nas jest nielegalne, inni maja to w gdzies..

Napisano

Jannapa..co to znaczy bycie obywatelem gorszej kategorii ?, nie rozumiem tego… Z tego co zauwazylam, dosc duzy procent Meksykanow, Azjatow, etc. zyje tutaj nielegalnie latami, ich dzieci normalnie chodza do szkoly, pobieraja zasilki..normalnie egzystuja.. myslisz ze oni sa obywatelami gorszej kategorii ? Nie bylabym taka krytyczna dla osob, ktore decyduja sie na nielegalny wyjazd..,kazdy zyje wg swoich priorytetow, to co dla nas jest nielegalne, inni maja to w gdzies..

bycie na nielegalu to nie bycie obywatelem gorszej kategorii, ale nieistniejacym obywatelem

bez zadnych praw, bez opieki medycznej, mozliwosci otrzymania jakichkolwiek swiadczen (nie wiem, o jakich zasilkach piszesz, ale te rzadowe dla osob bez prawa pobytu nie sa osiagalne - przynajmniej w stanach, w ktorych przebywalam), chyba juz w zadnym stanie teraz nie mozesz prosic o wydanie lokalnego prawa jazdy bez uregulowanego statusu

ale jesli dla kogos jest to normalne zycie, to niewiele moge dodac

bo operuje troche innym systemem moralnym i dla mnie ktos, komu wlasne "priorytety" daja przyzwolenie na lamanie prawa, to taki sam przestepca jak ten, ktory nie ma zadnego wytlumaczenia

jeszcze dodam, ze masz racje, ze w polsce nie trzeba wcale kombinowac - wiele urzedow, lacznie z najbardziej chyba znienawidzonym zus-em, dziala calkiem przywoicie - doswiadczylam kontaktu z kilkoma urzedami panstwowymi, kiedy zalatwialam sprawy po smierci bliskiej mi osoby - wszystko w ciagu kilku dni, urzednicy calkiem przyjaznie nastawieni, a przede wszytskim kompetentni i dosc ludzcy

ale my jako spoleczenstwo jeszcze ciagle tkwimy kulturowo w przekonaniu, ze bez znajomosci nic sie nie da, ze trzeba posmarowac, albo wyrazic wdziecznosc w jakis namacalny sposob; i jak ktos bedzie szukal, to znajdzie w koncu jakiegos przekupnego urzednika lub szefa budowy, ktory za pol ceny odstapi cudzy piasek, a kase schowa do kieszeni

zatem jesli twoj komentarz o kombinowaniu byl odpowiedzia na moje slowa, to byc moze nie wyrazilam sie dosc jasno: kombinujemy, bo jest ciagle jakies spoleczne przyzwolenie na to, ktore jak na dloni wychodzi np. w usprawiedliwianiu nielegalnej emigracji, ktora jest zwyczajnie przestepstwem

Napisano

jannapa tez moge podac wiele przykladow ludzkich odruchow wsrod urzednikow w Polsce
i teraz jak jest prawde z tymi urzednikami? :)

podobnie moze byc i jest zagranica ,ze tam sa inni ludzie?mozna poczytac to forum aby zobaczyc ze roznie juz jest ,w zyciu,w urzedzie ;)


Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...