Skocz do zawartości

Jak Tam Wrócić


paweł79

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 169
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Nie do konca jest tak jak tutaj piszecie.

Owszem, majac wbite "D/S" nie ma sie bana... ALE:

1. kazda sytuacja jest inna

2. to, ze ktos mial wbite "D/S" to nie znaczy, ze mu sie wiza jakakolwiek NALEZY, bo konsul moze stwierdzic, ze dana osoba moze byc - nawet w teorii - uciazeniem dla panstwa - i tutaj jesli ktos korzystal z roznych pomocy od panstwa podczas poprzedniego (owego "D/S" pobytu) wtedy odmowa konsula jest jak najbardziej uzasadniona

3. "D/S" daruje bana, ale jesli ktos pracowal to tego juz mu sie nie przebacza

4. inna sprawa, ze wiele osob nawet nie wie, ze urzad juz ich szukal (SEVIS dziala dosc sprawnie wbrew temu co sie mowi) i wiele osob (nawet na wizach turystycznych) nie wie, ze urzad juz gdzies tam i kiedys tam wyslal im pismo, aby zglosili sie do sadu imigracyjnego i wiele osob nawet nie wie o tym, bo badz to wyrzucila takie pismo, badz zmienila adres, badz sie nie zglosila, bo i po co...

5. samo wydrukowanie tego co kiedys napisalam nie oznacza, ze konsul musi wize wydac, bo nie jest to sponsorwanie rodzinne (do ktorego ja podpinalam konkretne przepisy) - mimo wszystko loteria to loteria a sponsorowanie rodzinne to co innego, bo masz kogos kto za Ciebie odpowiada finansowo przez kolejnych XX lat

6. ktos Ci poradzil aby pojsc do konsula, przyznac sie i poprosic o anulowanie kary zakazu wjazdu do USA? Czy Ty mowisz powaznie? Czy Ty myslisz, ze konsul spojrzy w Twoje oczy i powie: przebaczam Ci, masz tu wize i wylatuj kiedy chcesz? Primo: jesli miales TYLKO overstay to nie masz zakazu wlotu; secundo: konsul ot tak sobie niczego nikomu nie przebacza i nie anuluje - sa przepisy, procedury i formularze i tego kazdy sie trzyma. Wiec ktos kto udzielil Ci takowej rady ma takie pojecie o prawie imigracyjnym jak ja o gotowaniu... Gdyby tak bylo to KAZDY by tak zrobil. Juz nawet nie mowie, ze ktos nie wie o tym co sie dzieje majac "D/S" i kaze Ci zrobic Bog wie co...

Jesli masz taka sytuacje to skontaktuj sie z kims, kto Ci powie co i jak, kto spojrzy na Twoja sytuacje i wytlumaczy Ci jakie masz wyjscia.

Napisano

2. to, ze ktos mial wbite "D/S" to nie znaczy, ze mu sie wiza jakakolwiek NALEZY, bo konsul moze stwierdzic, ze dana osoba moze byc - nawet w teorii - uciazeniem dla panstwa - i tutaj jesli ktos korzystal z roznych pomocy od panstwa podczas poprzedniego (owego "D/S" pobytu) wtedy odmowa konsula jest jak najbardziej uzasadniona

Oczywiscie, podstaw inadmissibility jest wiele, ale OP chodzi glownie o ( a )( 9 )( B ), a w tym przypadku to inadmissibility go nie dotyczy. Oczywiscie z zastrzezeniem tego, co ponizej.

3. "D/S" daruje bana, ale jesli ktos pracowal to tego juz mu sie nie przebacza

Zawsze mi sie wydawalo, ze jezeli ktos pracowal i nie zostal "zlapany", to zadne formalne inadmissibility na nim nie ciazy? Pomijam oczywiscie sytuacje, w ktorych osoba ma sprawe/jest deportowana. Bede wdzieczny za wyjasnienie.

4. inna sprawa, ze wiele osob nawet nie wie, ze urzad juz ich szukal (SEVIS dziala dosc sprawnie wbrew temu co sie mowi) i wiele osob (nawet na wizach turystycznych) nie wie, ze urzad juz gdzies tam i kiedys tam wyslal im pismo, aby zglosili sie do sadu imigracyjnego i wiele osob nawet nie wie o tym, bo badz to wyrzucila takie pismo, badz zmienila adres, badz sie nie zglosila, bo i po co...

Tak, to trzeba miec na uwadze.

Napisano

Tylko w dwoch slowach, bo nie mam teraz czasu, ale kiedys to wyjasnie w szczegolach: jesli masz wize i ta wiza jest wiza turystyczna to praca na tejze wizie jest nielegalna - nawet gdyby Cie nie zatrzymali badz nie deportowali. Kazda wiza ma jakies konkretne przeznaczenie - i tutaj, majac wize J-1, mamy sytuacje kiedy ktos jest autoryzowany do pracy w danym miejscu i przez dany okres czasu. Jesli przekroczysz badz to czas pracy (bo sobie zostaniesz po tym jak wygasnie twoj DS) badz to czas pobytu, to o ile nie liczy Ci sie ten pobyt do zakazu wlotu, o tyle praca jest juz problemem. I teraz mamy sytuacje kiedy konsul np. moze nie wydac Ci promesy, bo powie, ze poprzednia dostales w wyniku klamstwa, bo wiedziales, ze jedziesz do pracy (badz podjales prace) a wiza, ktora miales do tego nie sluzyla. Moga Ci zarzucic badz to misrepresentation badz to fraud badz cos innego - takie sytuacje maja miejsce i z tym sie trzeba liczyc. Moga Ci zarzucic, ze jestes w kategorii: People who have violated immigration laws. Bo immigration law wyraznie mowi do czego jakas wiza sluzy a do czego nie sluzy, i mowi, ze aby podjac prace to trzeba miec taki badz taki dokument a wiza J-1 takowym dokumentem nie jest jesli jest wygasniety DS itp. Jesli ktos dodatkowo pracowal uzywajac fake green card, podajac sie za obywatela USA badz na kupionym numerze social security - to juz jest to - wedle prawa - prosta droga do odmowy (a jesli interview jest w USA, mozna podjac kroki w kierunku removal badz deportation).

Kazda sytuacja jest inna, bo kazdy mial inna historie w Stanach. Jedni pracowali i placili podatki na fake SSN; inni pracowali na J-1 i zaznaczali, ze sa rezydentami kiedy skladali aplikacje do pracy (sa i tacy, ktorym Kaziu czy Joziu mowil, zeby napisac, ze sa obywatelami); sa tez tacy, ktorzy mieli fake wizy wklajone do paszportu w celu wyrobienia prawa jazdy tam gdzie takie cos przechodzilo (a pozniej kiedy zaczely sie sprawdzania tych ludzi, to sie okazalo, ze czesc z nich w ogole nie wie, ze miala deportacje wydana, bo w zyciu nie mieszkali w Nowym Meksyku czy w Washingtonie, a tam byly do nich wysylane zawiadomienia, bo prawo jazdy maja na tenze stan).

Trzeba by dowiedziec sie co i jak i wtedy zastanowic sie co robic, bo wszystko sie zaostrza i ludzie maja coraz wiecej problemow...

Napisano

Witam serdecznie,

z racji tego że moja sytuacja jest zblizona do tego tematu Pawła79 dlatego też chciałabym podpiąć się pod powyższy wątek, przedstawić moja podobna sprawę i prosic o rady od Was. Moja historia w skrócie wyglada następująco;

Wleciałam do U.S w 2003 na turystycznej B2 (nie zostawialam odcisków) , tam poznałam mojego obecnego męża ( tez był na B2) wzielismy tam ślub, urodziło nam sie tam 2 dzieci.

Wróciliśmy do kraju w 2009 r. przy wyjezdzie nie oddawalismy I-94 bo tez gdzieś posialiśmy a poza tym nikt od nas ich nie rządał przy wylocie. Tam uzyskałam numer IRS i na niego sie rozliczalam z pracodawcą.

Podobnie jak Paweł nie jestesmy w stanie do tej pory zaklimatyzowac się w PL na nowo (to po prostu koszmar)

Planuje pójśc ponownie po wize B2 i nie podawac we wniosku datty mojego prawdziwego powrotu ani że posiadałam IRS. Jakie mam szanse, wiem wiem że lepiej powiedziec prawde ale to od razu mnie zdyskwalifikuje na nastepne 5 lat( bo tyle zostało do 10lat kary za przesiedzenie. Wiec liczyc na fart że konsul nie bedzie podejrzliwy i nie bedzie zadawał zbyt wielu wnikliwych i podejrzliwych pytań i byc moze da wizę,czy tez jednak podejsc ze skruszona miną i przedstawic prawdziwa historię?

. dodam tylko iz decyzje moja motywuję tym iż znam kilka przypadków z ostanich lat moich znajomych , ktorzy podobnie przesiedzieli parę lat w US, potem wrócili do PL odczekali około 4-5 lat ruszyli po B2 i....dostali teraz na nowo albo tam stacjonuja na dłuzej a niektórzy lataja po prostu co jakis czas i nie mają żadnych problemów na lotnisku.

Więc pytanie: dziura w systemie weryfikacyjnym wiarygodnośc aplikanta w konsulacie czy też błąd konsula i przeoczenie pewnych informacji?

Pozdrawiam serdecznie

ps. kazda rada cenna... Dziękuję

Napisano

Hm,ciezko doradzic,ale ja bym na twoim miejscu powiedziala prawde,bo jesli zaczniesz sie motac-konsul sprawdzi Cie dojdzie do tego,ile bylas,ze masz numer IRS i to moze kosztowac Cie dozywotni zakaz wjazdu do USA,Wiec powiedz prawde,byc moze dostaniesz vise,a byc moze nie,ale wtedy za 5 lat bedziesz miala kolejna szanse kiedy minie kara.

Twoi znajomi byc moze byli tak wiarygodni i nie wzbudzali podejrzen konsula wiec ich nie sprawdzal,a byc moze poprostu mieli duzo szczescia.

A co z mezem,dziecmi w razie jakby tylko tobie sie udalo dostac vise?

Napisano

Pamiętaj, że jeszcze będzie rozmowa na granicy nawet jak dostaniesz wizę. Jak mu 2+2 nie wyjdzie 4 to może się skończyć na secondary i sobie dokładnie policzą co i jak. To, że nie oddaliście I-94 nie znaczy, że nie wiedzą o wyjeździe. Ja mam w domu kilka I-94 i nic się nie stało. Nie służyło to już od pewnego czasu do odnotowania wyjazdów tylko informacje z linii lotniczych.

Napisano

I to czasami ludzi gubi

Bo komus sie udalo,ktos lata i nic ale nikt nie mysli ze mi sie to moze nie udac

kolejna i wazna sprawa ,ze wiele pisze w gazetach ze ktos polecial,wrocil,.polecial znow i go zatrzymali i wtedy sa problemy,

Polecisz,zaczniesz legalizowac pobyt i wyjdzie ze nie powinnas dostac takiej wizy i byc wpuszczona i co wtedy.,wtedy zegnaj USA -nie powiesz ze dali wize,ze wpuscili .

a zrobisz jak bedziesz uwazala..pamietaj tez,ile osob tyle historii i nie kazda konczy sie tak samo,podobnie

Napisano

Hm,ciezko doradzic,ale ja bym na twoim miejscu powiedziala prawde,bo jesli zaczniesz sie motac-konsul sprawdzi Cie dojdzie do tego,ile bylas,ze masz numer IRS i to moze kosztowac Cie dozywotni zakaz wjazdu do USA,Wiec powiedz prawde,byc moze dostaniesz vise,a byc moze nie,ale wtedy za 5 lat bedziesz miala kolejna szanse kiedy minie kara.

Twoi znajomi byc moze byli tak wiarygodni i nie wzbudzali podejrzen konsula wiec ich nie sprawdzal,a byc moze poprostu mieli duzo szczescia.

A co z mezem,dziecmi w razie jakby tylko tobie sie udalo dostac vise?

też chcialabym powiedziec prawde gdybym miała choć kilkanaście procent szansy na to ze dostane wize ale tak naprawde co miałabym mówic ze tym razem jadę pozwiedzać a nie pracować i niby konsul miałby w to uwierzyć? Poza tym obawiam sie z gdy powiem prawdę i za 5 lat mogłabym ponownie zgłosić sie do ambasady z aplikacja o B2 to i chyba i tak miałabym juz nikłe szanse na to aby aby dostac ta wize, że raz utacone zaufanie u imigration jest juz nie do odbudowania. Nie wiem takie jest moje zdanie ale obawiam sie ze tacy aplikanci którzy po odsiedzeniu kary w Polsce sa na tzw. czarnej liscie bez szans na wize w konsulacie, jedyna szansa to jesliby zniesli ruch wizowy w czasie tych 5 lat i wtedy bez obaw próbowac wjechać bo przecierz juz przysługiwałoby mi takie prawo, lecz problem w tym że ja nastepnych 5 lat w tym kraju nie wytrzymam.

Jesli chodzi o męza to oczywiście gdyby mi sie udało to on musiałby wykonac ten sam krok a wiec ryzyko podwójne i zdaje sobie tego sprawe a nawet poczwórne po jeszce dwie rozmowy na granicy... Sama nie wiem wciaż stawiam sobie za i przeciw czy postawic wszytko na jedna karte i próbowac czy poki co dac sobie spokój i dalej wysylac z nadzieja zgłoszenia na loterię GC lecz tu nie dosc ze szanse sa małe na wylosowanie bo srednio to 1:27 a po drugie tez nie ma gwarancji ze po wylosowaniu nie zostanę przekreslona. Poza tym jesli przejszie reforma imigracyjna to loteria zostanie zakończona...

sama juz nie wiem po prostu za wiele mysli na raz .... wybaczcie , niektórzy co sa w podobnej sytuacji pewnie mnie rozumieją...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...