Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

U mnie w okolicy juz w oknach widać choinki. Creepy.

Nie, choinki nie sa creepy. Creepy to sa te niby swiateczne utwory w stylu Santa Baby. Nie wiem czy slyszeliscie kiedykolwiek ten konkretny shit, ale jak bedziecie mieli okazje to posluchajcie tekstu. Mi sie zbiera na bełt :P

Napisano

Moja koleżanka była wcześniej na Michaelu Buble i przyjechała swoim autem.

Mówiła, że wyjazd z parkingu był w ogóle nie oznakowany i przez chwilę czuła się zdezorientowana ;)

Swoją drogą nieźle się tam cenią. Przy koncercie Slasha za parking przy arenie trzeba było zapłacić 30 złotych, a za parking przy centrum handlowym 20 :D

Podobno przy Decathlon jeszcze lepiej bo 50 zł, ale nie wiem ile w tym prawdy ;).

…dzis jest ten dzien, kiedy do czlowieka dociera, z czym tak naprawde wiaze sie emigracja. Jutro Swieto Dziekczynienia i tak sie w tym roku zlozylo, ze spedzamy je tylko we dwojke… W pracy nieustajaca licytacja na ile osob kazdy szykuje kolacje. Tu 15, tam 20, zjezdza sie rodzina, przylatuja dzieci z college'u, jedni ida do rodzicow, drudzy do tesciow, ktos tam do siostry i szwagra… i na pewno wielu z Was zrozumie o co mi chodzi. Emigracja jest super, moje zycie w USA jest naprawde fajne, ale dopiero w takich momentach czlowiek zdaje sobie sprawe jaka cene placi, bo nawet gdybym miala spedzac jakiekolwiek swieta w grupie kilku czy kilkunastu znajomych to i tak nigdy nie bedzie to to samo, co z prawdziwa rodzina. Ech, nie smuce juz… czas sie zabierac za gotowanie :)

Chyba właśnie takie dni byłyby dla mnie najbardziej przykre, gdybym kiedykolwiek wyemigrowała. Ale jak kiedyś dorobicie się większej rodziny, to i święta będą inne ;).

Napisano

sa tacy ze wyjezdzaja jak najdalej od bliskich i nie smuca sie wogole ;)

jak widac co ludzie to inne myslenie :)

Ja jestem sama jak palec na Thanksgiving z daleka od jakiejkolwiek rodziny, znajomym nic nie mowilam, ze do nikogo nie ide zeby nie czuli sie zobligowani mnie zaprosic i nie czuje sie z tym zle ;)

Napisano

Ja jestem sama jak palec na Thanksgiving z daleka od jakiejkolwiek rodziny, znajomym nic nie mowilam, ze do nikogo nie ide zeby nie czuli sie zobligowani mnie zaprosic i nie czuje sie z tym zle ;)

Tez sie nigdzie nie wybieram. Moja dziewczyna uczy sie do GRE, jej rodzice juz w zeszlym roku nie byli chetni do szopki z gotowaniem i skonczylismy restuaracji. Mam nadzieje, ze nie dostane zaproszenia last minute. W razie czego zaslonie sie sniegiem... ktorego jeszcze nie ma ale kto wie. Zaopatrzylem sobie lodowke w to co lubie, mam dobra ksiazke, cos sie obejrzy. Bedzie dobrze. :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...