Skocz do zawartości

Marzę Aby Uciec Z Holandii Do Usa...


michal.k

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Miqhs, nie wiem skad Twoje podejscie. Jestem na forum dosc dlugo i nigdy nie odmowiono mi tu pomocy, nigdy nie spotkalam sie z wrogim nastawieniem. Oczywiscie, sa forumowicze, ktorzy maja ciete poczucie humoru (you know who you are… ha ha), ale bez przesady!!!

A ja wiem skąd takie nastawienie miqhs. Może w stosunku do ciebie nikt na forum nie był wrogo nastawiony, ale co do miqhs dało się to odczuć. Chyba swoim optymizmem i pozytywnym nastawieniem do wyjazdu i emigracji wkurzała niektóre osoby na tym forum i niestety w ich wypowiedziach dało się to odczuć.

  • Odpowiedzi 116
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Wyladowalas w Gilroy! SF, East Bay okazaly sie -- za drogie, nic tam nie znalezliscie. Hello? Nikt ci tego nie mowil?

W Gilroy nie "wylądowałam" tylko spodobało mi się to miasteczko, bezpiecznie a przy okazji jest tanio. Jak nie wiesz to nie pisz durnot.
Napisano

Co do checi Amerykanow do zycia w Europie, to potwierdzam. W mojej firmie jest sporo osob ktore o czyms takim marza, a jeszcze wiecej chcialoby wyemigrowac do Europy na emeryture. Sa tez oczywiscie przeciwnicy, w tym jeden, ktory przyznal sie ze nigdy w zyciu nie ruszyl sie dalej niz 100 mil od Chicago.

Kazdy ma swoje marzenia :)

Napisano

Sposrod wszystkich Amerykanow jakich do tej pory poznalam tylko jeden mial obsesje na punkcie Europy bo przez rok czy dwa lata mieszkal w Niemczech i spodobalo mu sie tam, uczyl sie jezyka, a teraz caly czas aplikuje na rozne pozycje wlasnie w Niemczech, problem ma taki jedynie, ze nikt jeszcze na te aplikaje nie odpowiedzial, no i jego zona jest przeciwna temu zeby tam zyc, bo nie zna niemieckiego :P

A co do tego w jaki sposob tutaj na forum wyglada wymiana zdan, to fakt czasem komenatrze od niektorych moga podciac skrzydla, ale bierze sie to czesto z tego, ze ludzie zyjacy poza USA za duzo sobie wyobrazaja i to czasem moze irytowac, zwlaszcza jesli slucha sie nastolatka, ktory pisze o tym ile to juz lat marzy o Stanach, ale nic nie czytal na temat tego jak sie tu dostac, bo po co... I zeby nie bylo do nikogo nie pije osobiscie. ;) Kiedy ja przyszlam na to forum w pół zielona dostalam sporo dobrych wskazówek z ktorych skorzystalam i w sumie tylko jedna wypowiedz o bardzo istotnej dla mnie kwestii okazała sie totalną bzdurą (na szczescie).

Napisano

a ja znam Amerykanke pasjonatke Hiszpanii, ktora tam aplikuje do szkol jezykowych jako native i dupa blada. Nie ma pozwolnenia na prace, wiec siedzi w Hiszpanii i pracuje jako wolontariusz. Poza tym ja jawie sie Amerykanom jako egzotyczna kobieta z jakiegos kraju w Europie Wschodniej o egzotycznym, ale jakze pieknym imieniu i ze wspanialym akcentem ( ja wolalabym ten akcent stracic )

A poza tym zaczynam tesknic za Warszawa (!) i moim Lublinem :)

Co do wypowiedzi stalych forumowiczow musze przyznac ze sa one celne

Napisano

ze wspanialym akcentem ( ja wolalabym ten akcent stracic )

A poza tym zaczynam tesknic za Warszawa (!) i moim Lublinem :)

Akcent mozna zniwelowac do takiego stopnia ze nie zgadna skad jestes, ale wciaz beda cos tam leciutkiego slyszec. Oczywiscie to wymaga sporo pracy nad wymowa poszczegolnych dzwiekow, trzeba wiedziec jak dany dzwiek wydobyc, jak ustawic jezyk, jak ulozyc usta ... takie tam... jesli nie jest sie juz dzieckiem to znajomosc teorii bardzo pomaga ;) Nie wiem czy da sie tak do konca stracic, bo ja pracuje nad tym od ponad 7 lat i nie zawsze uda mi sie oszukac :P

Co do tesknoty to nie wiem jak ja to zrobilam, ale nie tesknie, tak jak bym to uczucie zamrozila. Tesknie troche jak wracam do USA w samolocie, ale zaraz na drugi dzien po przylocie wbijam sie spowrotem w rytm swojego zycia tutaj i tesknota sie zamraza ;)

Napisano

a ja znam Amerykanke pasjonatke Hiszpanii, ktora tam aplikuje do szkol jezykowych jako native i dupa blada. Nie ma pozwolnenia na prace, wiec siedzi w Hiszpanii i pracuje jako wolontariusz. Poza tym ja jawie sie Amerykanom jako egzotyczna kobieta z jakiegos kraju w Europie Wschodniej o egzotycznym, ale jakze pieknym imieniu i ze wspanialym akcentem ( ja wolalabym ten akcent stracic )

A poza tym zaczynam tesknic za Warszawa (!) i moim Lublinem :)

Co do wypowiedzi stalych forumowiczow musze przyznac ze sa one celne

ja się zawsze chciałam pozbyć naleciałości polskiego akcentu, ale mój mąż uparcie twierdzi, że nie powinnam gdyż jest on uroczy i atrakcyjny - cokolwiek ma to znaczyć :P na początku się stresowałam, że amerykanie będą na mnie krzywo patrzeć, a finalnie okazało się, że w małym miasteczku budziłam niemałe zainteresowanie jako egzotyczna kobieta :D

Napisano

ja się zawsze chciałam pozbyć naleciałości polskiego akcentu, ale mój mąż uparcie twierdzi, że nie powinnam gdyż jest on uroczy i atrakcyjny - cokolwiek ma to znaczyć :P na początku się stresowałam, że amerykanie będą na mnie krzywo patrzeć, a finalnie okazało się, że w małym miasteczku budziłam niemałe zainteresowanie jako egzotyczna kobieta :D

Amerykanie uwielbiają obce akcenty - uważają że są sexy. Kissinger, Brzeziński i Albright przebywający w USA od dziecka mogli na pewno wyzbyć się akcentów, ale podejżewam że celowo zachowali i nie zaszkodziło to ich karierom .

Napisano
W Gilroy nie "wylądowałam" tylko spodobało mi się to miasteczko, bezpiecznie a przy okazji jest tanio. Jak nie wiesz to nie pisz durnot.

Brawo Miqhs! Rozumiem że przed wyjazdem podawałaś San Francisco jako punkt docelowy, bo to największe miasto w okolicy którą byliście zainteresowani ze względu na zawody, i dopiero na miejscu mogłaś rozglądnąć się i wybrać odpowiednią lokalizację na początek. Życzę dalszych sukcesów.

Napisano

Tak mniej więcej było, Gilroy to fajne miasteczko, zresztą większość firm IT jest dookoła SF. Poza tym ja się tam czuję trochę za staro, nie jestem hipsterem, młodym studentem, trochę zmieniłam zdanie. Ceny są też masakryczne, ale też można znaleźć coś sensownego. Wszystkim radzę najpierw pojechać na pewnego rodzaju wakacje, rozejrzeć się, wybrać sobie miejsce do życia, każda miejscowość jest inna tutaj. Każdy ma inne priorytety, jedni chcą się bawić inni mają na względzie szkołę i bezpieczeństwo. Jednak gdziekolwiek się nie zamieszka wystarczy wycieczka samochodem, okolica powala swoim pięknem i różnorodnością. Polecam Cali wszystkim, którzy lubią ciepło, wodę, rożnorodność etniczną z przewagą meksykańską (nie dla każdego dopuszczalna). Ludzie są tu generalnie uśmiechnięci i wyluzowani, nie wiem jak w innych stanach, ale to raczej California z tego słynie. Wcale się nie dziwię, dookoła jest tak pięknie....To jest także tolerancyjne miejsce dla mniejszości seksualnych, którzy się tu czują - jak widzę - wspaniale.

Nic na to nie poradzę, że mam optymistyczne nastawienie do życia i nie przekonuje mnie retoryka w stylu "nie da się". Nie ćpam niczego i nie mam menopauzy dla uściślenia, tak tak, nasłuchałam się tu trochę komentarzy. Czy mnie jednak to obchodzi, co myśli jakiś ktoś z forum, no czy to jest naprawdę ważne? Mierzi mnie tylko niezrozumiały pesymistyczny trend, "pomaganie" przez mówienie jak jest beznadziejnie. Każdy oczywiście powinien być świadomy prawa i możliwości, ale informację można przkazać w sposób pozbawiony cynizmu. Najgorsze jest przyzwolenie innych na tego typu klimat, to jak współudział. I wiecie co, to nie jest tylko moje zdanie. W rozmowach prywatnych wiele osób podziela ten pogląd, ale nie chcą, boją się, mówić o tym szczerze na forum. Ja obrywam bo się nie boję.

Ale wracając do tematu, polecam Californię autorowi i jeżeli tylko będziesz miał jakieś pytania pisz. Znaleźć tu dobrego fryzjera to naprawdę cud! Zapisuję się pierwsza w kolejkę jakby co :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...