Skocz do zawartości

Ameryka Bez Urlopów


kzielu

Rekomendowane odpowiedzi

A Stany Zjednoczone beda nadal - niczym dinozaur kapitalizmu - tkwic w epoce, w ktorej udzielenie pracownikowi wolnego dnia od pracy zalezalo wylacznie od dobrej woli pracodawcy.

No, ale praca to najwazniejsza religia w USA. Amerykanie to cale zycie najchetniej by spedzili w pracy, macierzynskie maja krotkie, urlopow prawie wcale ;-)

To nie jest prawda a przynajmniej nie cala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

A Stany Zjednoczone beda nadal - niczym dinozaur kapitalizmu - tkwic w epoce, w ktorej udzielenie pracownikowi wolnego dnia od pracy zalezalo wylacznie od dobrej woli pracodawcy.

No, ale praca to najwazniejsza religia w USA. Amerykanie to cale zycie najchetniej by spedzili w pracy, macierzynskie maja krotkie, urlopow prawie wcale ;-)

to chyba nie jest do konca prawda?

ktos juz wczesniej wspominal, ze takie sprawy jak dlugosc urlopu, ilosc dni wolnych na prywatne sprawy, czy chorowanie, wynika z indywidualnych ustalen kontraktowych, ktore przecie zmozesz sobie wynegocjowac

a ze praca ma inne znaczenie tutaj, to sie zgodze --- ale to nie wynika z niczego innego niz z lat tworzenia takiej a nie innej etyki pracy i z tym sie tutaj wyrasta, wiec raczej nikt nie odczuwa tego jako ciezaru, bo tak po prostu jest i tyle

podobnie jest z macierzynskim - w polowie lutego poslalismy na macierzynski nauczycielke i wynegocjowala sobie wolne do sierpnia (jakis procent udzialu w jej pensji ma ubezpieczyciel, ktoremu oplacala jakies tam dodatkowe stawki na macierzynski)

ot, po prostu urlopy nie sa regulowane odgornie i tyle

i mysle, ze to jest fajne w sumie, bo nie widzialam jeszcze przypadku kobiety w ciazy, ktora zaraz po dwoch kreskach bierze zwolnienie i idzie na chorobowe. tutaj na chorowanie ma sie okreslona ilosc dni (nie potrzebujesz zwolnienia lekarskiego), jesli bedziesz chorowac dluzej niz te ilosc dni, to masz pecha, bo ci za te dni nie zaplaca (chyba ze masz wykupiona jakas opcje short-term disability w swoim ubezpieczeniu) - i dla mnie to jest dosc logiczne rozwiazanie, bo nikt nie bierze zwolnien na katar czy ciaze bez potrzeby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i mysle, ze to jest fajne w sumie, bo nie widzialam jeszcze przypadku kobiety w ciazy, ktora zaraz po dwoch kreskach bierze zwolnienie i idzie na chorobowe. tutaj na chorowanie ma sie okreslona ilosc dni (nie potrzebujesz zwolnienia lekarskiego), jesli bedziesz chorowac dluzej niz te ilosc dni, to masz pecha, bo ci za te dni nie zaplaca (chyba ze masz wykupiona jakas opcje short-term disability w swoim ubezpieczeniu) - i dla mnie to jest dosc logiczne rozwiazanie, bo nikt nie bierze zwolnien na katar czy ciaze bez potrzeby

Wnioskuję z Twojego posta, że nawet jeśli jest potrzeba na takie zwolnienie, to taka kobieta ma po prostu pecha.

Oczywiście upraszczając, bo to sprawa indywidualna (jak sprawa tej nauczycielki, o której wspominasz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Stany Zjednoczone beda nadal - niczym dinozaur kapitalizmu - tkwic w epoce, w ktorej udzielenie pracownikowi wolnego dnia od pracy zalezalo wylacznie od dobrej woli pracodawcy.

No, ale praca to najwazniejsza religia w USA. Amerykanie to cale zycie najchetniej by spedzili w pracy, macierzynskie maja krotkie, urlopow prawie wcale ;-)

Wiesz, jest takie powiedzenie: rob w pracy to co lubisz a nigdy nie bedziesz musial pracowac. Wielu amerykanow lubi swoja prace. Rzadko sie zadarza, zeby na parkingu byl jakis samochod po 17.30. Ja robie dosc ciekawe rzeczy i nie uwiera mnie fakt, ze musze pracowac. Ciagle robie nowe rzeczy. Mam nadzieje, ze bede mogl pracowac jak najdluzej.

A jak juz mam urlop to stac mnie na wypasiony, rowniez zeby zaplacic za daycare i jedna osoba nie pracowala, co zreszta wiele osob w USA uskutecznia. W Polsce mialem 0 dni urlopu na umowie o dzielo i przez caly miesiac zarabialem tyle co tu w jeden, dwa dni. To ja juz wole prace jako religie, bo dzieki temu przez 16 godzin na dobe przez 5 dni w tygodniu i 24 w weekendy moge robic co chce i gdzie chce, nie zastanawiajac sie czy mnie stac i czy szef nie bedzie mnie scigal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioskuję z Twojego posta, że nawet jeśli jest potrzeba na takie zwolnienie, to taka kobieta ma po prostu pecha.

Oczywiście upraszczając, bo to sprawa indywidualna (jak sprawa tej nauczycielki, o której wspominasz).

podpisujac umowe z ubezpieczycielem mozesz dodac sobie short-term disability, wowczas nie masz probelmu, choc musisz sumiennie co miesiac placic jakis procent zarobkow.

bardzo skutecznie uniemozliwa sie ciazowe L4 wydawane dla samego faktu bycia w ciazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rob w pracy to co lubisz a nigdy nie bedziesz musial pracowac. Wielu amerykanow lubi swoja prace. Rzadko sie zadarza, zeby na parkingu byl jakis samochod po 17.30. Ja robie dosc ciekawe rzeczy i nie uwiera mnie fakt, ze musze pracowac. Ciagle robie nowe rzeczy. Mam nadzieje, ze bede mogl pracowac jak najdluzej.

w sedno.

choc w mojej pracy ludzie zostaja po godzinach --- i nikt ich do tego nie zmusza. ludzie autentycznie lubia swoja prace, widza sens w rozwoju swoich umiejetnosci, ulepszaniu tego, co robia

i tak sobie zgaduje, ze to sprawa podejscia - tutaj jest o wiele wiecej osob po prostu szczesliwych z wyboru swojego zawodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sedno.

choc w mojej pracy ludzie zostaja po godzinach --- i nikt ich do tego nie zmusza. ludzie autentycznie lubia swoja prace, widza sens w rozwoju swoich umiejetnosci, ulepszaniu tego, co robia

i tak sobie zgaduje, ze to sprawa podejscia - tutaj jest o wiele wiecej osob po prostu szczesliwych z wyboru swojego zawodu

Co do zjawiska zostawania po godzinach to w moim przekonaniu ludzie bali sie wyjsc wczesniej niz np. szef bo zle to wygladalo. I generalnie z tego powodu obawiaja sie sie tez brac urlop albo wykorzystac go w calosci, bo czesto boja sie utraty pracy (i rowniez ubezpieczenia). Typowe z czym sie w USA spotalem to "a jesli mnie nie bedzie 2 tygodnie to moze w ogole mnie juz nie potrzebuja". Zwyczajna kultura strachu, podsycana od 2008 kiedy zaczal sie kryzys.

Krotko mowiac korporacje maja za duzo praw i przywilejow w przeciwinstwie do pracownikow. Juz Stany Zjednoczone okresla sie czasem jako korporatokracja (corporatocracy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zjawiska zostawania po godzinach to w moim przekonaniu ludzie bali sie wyjsc wczesniej niz np. szef bo zle to wygladalo. I generalnie z tego powodu obawiaja sie sie tez brac urlop albo wykorzystac go w calosci, bo czesto boja sie utraty pracy (i rowniez ubezpieczenia). Typowe z czym sie w USA spotalem to "a jesli mnie nie bedzie 2 tygodnie to moze w ogole mnie juz nie potrzebuja". Zwyczajna kultura strachu, podsycana od 2008 kiedy zaczal sie kryzys.

A w Polsce: "Jeszcze jedno zwolnienie, bo dziecko jest chore i sie pozegnamy", "jesli zajdzie Pani w ciaze w przeciegu pierwszego roku, to prosze sie rozgladac za praca po powrocie". Idylla.

Nie zauwazylem jakies kultury strachu w USA. Ba, wiekszosc ludzi, z ktorymi pracuje pracodawce znajdzie w godzine po opuszczeniu budynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zjawiska zostawania po godzinach to w moim przekonaniu ludzie bali sie wyjsc wczesniej niz np. szef bo zle to wygladalo. I generalnie z tego powodu obawiaja sie sie tez brac urlop albo wykorzystac go w calosci, bo czesto boja sie utraty pracy (i rowniez ubezpieczenia). Typowe z czym sie w USA spotalem to "a jesli mnie nie bedzie 2 tygodnie to moze w ogole mnie juz nie potrzebuja". Zwyczajna kultura strachu, podsycana od 2008 kiedy zaczal sie kryzys.

Krotko mowiac korporacje maja za duzo praw i przywilejow w przeciwinstwie do pracownikow. Juz Stany Zjednoczone okresla sie czasem jako korporatokracja (corporatocracy).

pewnie dlatego nigdy nie pracowalam w korpo

i te akurat realia nie sa mi w ogole znane

mam za to brata, ktory w polskim korpo spedzil sporo czasu --- o kulturze zastraszania moze wiele powiedziec, wlacznie z obelgami wobec nawet kluczowych pracownikow kazdego dnia. polskie prawo pracy jakos nikogo nie uchronilo przed tym, a proces wytoczony babce na kierowniczym stanowisku, ktora najzwyczajniej znecala sie psychicznie nad podwladnymi skonczylo sie na nijakiej ugodzie

osobiscie mysle, ze polskie korpo sa o niebo bardziej agresywne niz tutejsze. niestety :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...