Skocz do zawartości

Ameryka Bez Urlopów


kzielu

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nigdy nie jest to cecha danej korporacji, a po prostu pojedynczych osob.

Tak jak mozna trafic na super przelozonego w Walmarcie, tak samo mozna trafic na szefa sadyste w super duper wypasionym IT startupie.

Chyba, ze sa to skrajne przypadki gdy np zasada w danej firmie jest to, ze pracownik zastraszony to dobry pracownik, ale o czyms takim jeszcze nie slyszalem.

Ja cale szczescie bardzo dobrze trafilem w USA. Moj aktualny szef (drugi poniewaz przenioslem sie do innej grupy w obrebie tej samej firmy, pierwszy w sumie byl jeszcze wiekszym luzakiem) jest wyrozumialy jesli chodzi o wszyskie moje codziennie obowiazki, ale rowniez nie robi problemow z praca z domu itd. O urlopie juz nie wspomne - nie potrafie sobie wyobrazic, ze ktos by na mnie krzywo popatrzyl gdy wykorzystuje cale 4 tygodnie.

Pracuje z domu prawie co wieczor, najczesciej ogranicza sie to tylko do zalogowania na kilka minut i sprawdzenia czy wszystko gra, a czasami kilka godzin jezeli trzeba po prostu cos skonczyc. Nigdy jeszcze nikt mi nie powiedzial, ze musze cos dzisiaj zrobic - kazdy po prostu podchodzi do tego rozsadnie.

Z drugiej strony mam tez kolegow, ktorzy nie odpisza na glupiego maila poza godzinami pracy. Nijak nie wplywa to na ich kariere poniewaz awansuja i pna sie po drabinie tak jak inni.

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Juz tak nie narzekajcie. Wcale nie jest tak tragicznie jak sie slyszy I mowi. Moze to jest a wlasciwie napewno moje subiektywne odczucie. Opowiem Wam jak jest na moim przykladzie. Pracuje codziennie 8 godzin, od 8-16, w tym lunch, oczywiscie platny, w ten sposob zyskuje tygodniowo 2,5 godziny a rocznie okolo 125 godzin, ktore wielu musi odpracowac. W ubieglym roku bylem w Polsce 3,5 tygodnia - platne wsio. Od Wigilii do Nowego roku firma zamknieta - platne z tym ze jestem "on call" w tym czasie I rzeczywiscie musialem jednego dnia przyjsc na 5 godzin, boss byl na wakacjach. W Sylwestra polecielismy na wakacje do Meksyku, wrocilem do pracy 7 stycznia - platne. W lutym bylem 11 dni w Polsce (sluzbowo) firma zaplacila podroze, rowniez pociagiem z WAWy do Opola - odwiedzilem rodzicow. Sluzbowych zajec w tym czasie mialem dwa dni - wszystko platne. Dodatkowo kupilem (mielismy stoisko na targach w WAWie) drogi garnitur, dwie koszule, krawat I muszke, z USA niestety nie moglem zabrac bo mialem duzo sluzbowych klamotow - firma oddala pieniadze za ten zakup. Wczoraj wlasnie dostalem czek z rozliczenia tego sluzbowego wyjazdu. U nas w firmie jest tak - jesli mamy robote to zapierniczamy jak konie, "nie prostuje" sie nikt, oczywiscie w ramach osmiogodzinnej dniowki, gdy jest luzniejszy czas idziemy do domu nawet o 14.

Jak wiec widac pomimo dosc krotkiego czasu jaki tu mieszkam (niecale 6 lat) 5 z GC mozna sobie stosunki w pracy poukladac w miare korzystnie. Moze to wygladac jak chwalenie sie ale chyba nie mozna zbytnio narzekac, oczywiscie wielu ma napewno lepiej a moj dochod nie jest znowu jakis mega wielki (za 2014 ok $43k), mnie narazie musi wystarczyc.

Napisano

No to ja stanę jak zwykle w poprzek i stwierdzam, że mi się nasze polskie prawo NIE PODOBA, właśnie z uwagi na to kombinowanie i wykorzystywanie zwolnień z literką B przez kobiety. Rozumiem, że ktoś musi rodzić podatników w tym kraju, no ale bez przesady, że każda ciąża od samego początku jest zagrożna... W sytuacji, gdy w takiej Warszawie 66% populacji stanowią kobiety - w przypadku ich zwolnień lekarskich - ciężar pracy spada na kolegów. Oczywiście z uwagi na poprawność polityczną - nikt nic z tym nie robi A potem się kobiety dziwią, że szklany sufit....

W swietle powyższego stwierdzam, iz system amerykański jest lepszy - masz tyle wolnego jakim jestes pracownikiem (czyli pozwalasz sobie na tyle na ile ceni cię rynek pracy). Jasne - w PL jest gorzej niż w UE pod tym względem, ale z kolei ja jestem zwolennikiem rozwiązań amerykańskich... zarówno w zakresie wolnego od pracy jak i ubezpieczenia medycznego etc. i nie, nie mam już 20 lat :)

Napisano

Wcale nie tak w poprzek.. Ja jestem kobietą i bardzo mnie denerwuje nadużywanie prawa do zwolnienia przez kobiety w ciąży. Oczywiście jeśli są powody medyczne, ciąża jest zagrożona itd., to ok, wiadomo. Ale te rzesze kobiet, które idą na zwolnienie jak tylko potwierdzi się, że są w ciąży, przyczyniają się do tego, że kobietom trudno jest dostać pracę, pracodawcy boją się umów na czas nieokreślony właśnie przez takie praktyki, bezpieczniej jest zatrudnić mężczyznę. Znam mnóstwo kobiet, które pracowały w ciąży, bo chciały, znam i te, które miesiącami nudziły się na zwolnieniu, siedząc w domu, wszyscy znajomi w pracy, leżeć nie trzeba, bo ciąża zdrowa i niezagrożona, ale na zwolnienie trzeba było iść. Wynika to z postawy "jak jest możliwość, to trzeba brać", ogólnego przyzwolenia i tego, co robią lekarze. Bo niektóre kobiety są gotowe zmienić lekarza, byle dostać zwolnienie, ale jest też wielu lekarzy, którzy wypisują zwolnienia, mówiąc "trzeba korzystać" albo "no a kiedy pani sobie odpocznie? Potem będzie dziecko, to teraz proszę sobie poleżeć, poczytać". Kiedyś w sądzie byłam świadkiem takiej sytuacji: pani w sekretariacie była w widocznej ciąży, opowiadała wzburzona koleżance, że jeden z sędziów ją upomniał, bo czegoś nie zrobiła, na co ona "Niech się cieszy, że w ogóle coś robię. Jak mnie będzie wkur..ał, to pójdę na zwolnienie i ciekawe, co wtedy. Po rękach powinien mnie całować, że pracuję." Masakra. Kobiety w ciąży i matki powinny być mądrze chronione przez prawo.

Napisano

Widzę że został poruszony bardzo ciekawy temat urlopów w Usa.Pojawiły się wątki mówiące że ludzie często nie biorą urlopów żeby nie robić sobie zaległości w Pracy albo boją się zwolnienia.Chciałbym zatem żebyście przedstawili sytuację ZWYKŁYCH ROBOTNIKÓW w dużych przedsiębiorstwach-to że jakiś menager w apple albo prezes w microsofcie ma problem z urlopem mnie specjalnie nie rusza-za taki hajs mógłbym siedzieć w pracy non-stop. :-).Proszę powiedzeice jak wygląda sprawa urlopów zwykłych pracowników-kasjera w wal-marcie,robotnika w fabryce forda itp.chodzi mi o duże firmy-czy one GWARANTUJĄ zwykłym pracownikom niskiego szczebla jakąś liczbę dni urlopu w roku? czy taka kasjerka bądź robotnik ma spokojnie te 2 tygodnie urlopu w roku? NIE wierzę aby w dużych przedsiębiorstwach sytuacja wyglądała tak jak to opisują niektórzy-urlop z wielką łaską,cały czas pod telefonem itp,podkreślam chodzi mi o "zwykłe prace" a nie stanowiska kierownicze.Tylko proszę nie piszcze mi że "u mnie w barze na long island robię po 12 godzin siedem dni w tygodniu"-proszę o opinie o dużych zakładach pracy.Jest ktoś tu na forum kto wykonuje zwykłą przyziemną pracę czy każdy jest it menagerem w apple? ;-)

Napisano

Proszę powiedzeice jak wygląda sprawa urlopów zwykłych pracowników-kasjera w wal-marcie,robotnika w fabryce forda itp.

Porownywanie kasjera w Walmarcie do pracownika w fabryce forda, to jak porownywanie krzesla z krzeslem elektrycznym. Zeby byc kasjerem w walmarcie to musisz umiec tylko oddychac. Zwykly pracownik szczegolnie w branzy produkcyjnej, np. operator obrabiarki jest na wage zlota. Dostanie urlop, calkiem niezla pensje i benefity.

Napisano

to powiedz na co może liczyć ten pracownik w wal-marcie.Ale mi chodzi o zwykłęgo gościa co na lini produkcyjnej w fordzie wkręca przez 10 godzin 2 śrubki-w fabryce fiata w tychach tacy robotnicy mają 20 lub 26 dni urlopu,umowę o pracę ubezpecznie itp.jak wygląda sytuacja urlopowa niskiego szczeblem robotnika w dużej fabryce w usa

Napisano

to powiedz na co może liczyć ten pracownik w wal-marcie.

Nie wiem ile w Walmarcie. Moja dziewczyna pracowala w innej sieci i miala 0. W duzej sieci hoteli miala tydzen urlopu bezplatnego. Pewnych uprawnien nabiera sie po pierwszym roku. Obecnie jest terapeutka i tez ma 0 platnego. To sie bardziej tyczy rodzajem umowy niz co robisz. Pracownik godzinowy podlega innym zasadom niz na etacie.

Ale mi chodzi o zwykłęgo gościa co na lini produkcyjnej w fordzie wkręca przez 10 godzin 2 śrubki-w fabryce fiata w tychach tacy robotnicy mają 20 lub 26 dni urlopu,umowę o pracę ubezpecznie itp.jak wygląda sytuacja urlopowa niskiego szczeblem robotnika w dużej fabryce w usa

Nie wiem czy od czasu wprowadzenia robotow sa ludzie wkrecajacy dwie srubki. Znam troche realia producyjne, bo to moje wyksztalcenie i znam duze firmy produkcyjne w USA. Na hali nie ma prawie ludzi od jakiegos czasu, bo tylko 1) przeszkadzaja robotom, 2) obecnosc czlowieka, to mozliwosc uszkodzenia czesci, ktora potrafi kosztowac i $250K. W USA planowo wykonczyli produkcje, zeby sobie chinczycy wzieli ta produkcje, ktora wymaga wkrecacza srubek. Nie na temat, nie bede rozwijal. :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...