Dejmos Napisano 31 Marca 2015 Zgłoś Napisano 31 Marca 2015 Nigdy nie jest to cecha danej korporacji, a po prostu pojedynczych osob. Tak jak mozna trafic na super przelozonego w Walmarcie, tak samo mozna trafic na szefa sadyste w super duper wypasionym IT startupie. Chyba, ze sa to skrajne przypadki gdy np zasada w danej firmie jest to, ze pracownik zastraszony to dobry pracownik, ale o czyms takim jeszcze nie slyszalem. Ja cale szczescie bardzo dobrze trafilem w USA. Moj aktualny szef (drugi poniewaz przenioslem sie do innej grupy w obrebie tej samej firmy, pierwszy w sumie byl jeszcze wiekszym luzakiem) jest wyrozumialy jesli chodzi o wszyskie moje codziennie obowiazki, ale rowniez nie robi problemow z praca z domu itd. O urlopie juz nie wspomne - nie potrafie sobie wyobrazic, ze ktos by na mnie krzywo popatrzyl gdy wykorzystuje cale 4 tygodnie. Pracuje z domu prawie co wieczor, najczesciej ogranicza sie to tylko do zalogowania na kilka minut i sprawdzenia czy wszystko gra, a czasami kilka godzin jezeli trzeba po prostu cos skonczyc. Nigdy jeszcze nikt mi nie powiedzial, ze musze cos dzisiaj zrobic - kazdy po prostu podchodzi do tego rozsadnie. Z drugiej strony mam tez kolegow, ktorzy nie odpisza na glupiego maila poza godzinami pracy. Nijak nie wplywa to na ich kariere poniewaz awansuja i pna sie po drabinie tak jak inni.
andyopole Napisano 3 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2015 Juz tak nie narzekajcie. Wcale nie jest tak tragicznie jak sie slyszy I mowi. Moze to jest a wlasciwie napewno moje subiektywne odczucie. Opowiem Wam jak jest na moim przykladzie. Pracuje codziennie 8 godzin, od 8-16, w tym lunch, oczywiscie platny, w ten sposob zyskuje tygodniowo 2,5 godziny a rocznie okolo 125 godzin, ktore wielu musi odpracowac. W ubieglym roku bylem w Polsce 3,5 tygodnia - platne wsio. Od Wigilii do Nowego roku firma zamknieta - platne z tym ze jestem "on call" w tym czasie I rzeczywiscie musialem jednego dnia przyjsc na 5 godzin, boss byl na wakacjach. W Sylwestra polecielismy na wakacje do Meksyku, wrocilem do pracy 7 stycznia - platne. W lutym bylem 11 dni w Polsce (sluzbowo) firma zaplacila podroze, rowniez pociagiem z WAWy do Opola - odwiedzilem rodzicow. Sluzbowych zajec w tym czasie mialem dwa dni - wszystko platne. Dodatkowo kupilem (mielismy stoisko na targach w WAWie) drogi garnitur, dwie koszule, krawat I muszke, z USA niestety nie moglem zabrac bo mialem duzo sluzbowych klamotow - firma oddala pieniadze za ten zakup. Wczoraj wlasnie dostalem czek z rozliczenia tego sluzbowego wyjazdu. U nas w firmie jest tak - jesli mamy robote to zapierniczamy jak konie, "nie prostuje" sie nikt, oczywiscie w ramach osmiogodzinnej dniowki, gdy jest luzniejszy czas idziemy do domu nawet o 14. Jak wiec widac pomimo dosc krotkiego czasu jaki tu mieszkam (niecale 6 lat) 5 z GC mozna sobie stosunki w pracy poukladac w miare korzystnie. Moze to wygladac jak chwalenie sie ale chyba nie mozna zbytnio narzekac, oczywiscie wielu ma napewno lepiej a moj dochod nie jest znowu jakis mega wielki (za 2014 ok $43k), mnie narazie musi wystarczyc.
medeski Napisano 3 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2015 Andy nie macie jakis wolnych miejsc w tej waszej firmie ?
andyopole Napisano 3 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 3 Kwietnia 2015 Andy nie macie jakis wolnych miejsc w tej waszej firmie ? Hm, a co umiesz?
maciopa Napisano 5 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2015 No to ja stanę jak zwykle w poprzek i stwierdzam, że mi się nasze polskie prawo NIE PODOBA, właśnie z uwagi na to kombinowanie i wykorzystywanie zwolnień z literką B przez kobiety. Rozumiem, że ktoś musi rodzić podatników w tym kraju, no ale bez przesady, że każda ciąża od samego początku jest zagrożna... W sytuacji, gdy w takiej Warszawie 66% populacji stanowią kobiety - w przypadku ich zwolnień lekarskich - ciężar pracy spada na kolegów. Oczywiście z uwagi na poprawność polityczną - nikt nic z tym nie robi A potem się kobiety dziwią, że szklany sufit.... W swietle powyższego stwierdzam, iz system amerykański jest lepszy - masz tyle wolnego jakim jestes pracownikiem (czyli pozwalasz sobie na tyle na ile ceni cię rynek pracy). Jasne - w PL jest gorzej niż w UE pod tym względem, ale z kolei ja jestem zwolennikiem rozwiązań amerykańskich... zarówno w zakresie wolnego od pracy jak i ubezpieczenia medycznego etc. i nie, nie mam już 20 lat
uga Napisano 5 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 5 Kwietnia 2015 Wcale nie tak w poprzek.. Ja jestem kobietą i bardzo mnie denerwuje nadużywanie prawa do zwolnienia przez kobiety w ciąży. Oczywiście jeśli są powody medyczne, ciąża jest zagrożona itd., to ok, wiadomo. Ale te rzesze kobiet, które idą na zwolnienie jak tylko potwierdzi się, że są w ciąży, przyczyniają się do tego, że kobietom trudno jest dostać pracę, pracodawcy boją się umów na czas nieokreślony właśnie przez takie praktyki, bezpieczniej jest zatrudnić mężczyznę. Znam mnóstwo kobiet, które pracowały w ciąży, bo chciały, znam i te, które miesiącami nudziły się na zwolnieniu, siedząc w domu, wszyscy znajomi w pracy, leżeć nie trzeba, bo ciąża zdrowa i niezagrożona, ale na zwolnienie trzeba było iść. Wynika to z postawy "jak jest możliwość, to trzeba brać", ogólnego przyzwolenia i tego, co robią lekarze. Bo niektóre kobiety są gotowe zmienić lekarza, byle dostać zwolnienie, ale jest też wielu lekarzy, którzy wypisują zwolnienia, mówiąc "trzeba korzystać" albo "no a kiedy pani sobie odpocznie? Potem będzie dziecko, to teraz proszę sobie poleżeć, poczytać". Kiedyś w sądzie byłam świadkiem takiej sytuacji: pani w sekretariacie była w widocznej ciąży, opowiadała wzburzona koleżance, że jeden z sędziów ją upomniał, bo czegoś nie zrobiła, na co ona "Niech się cieszy, że w ogóle coś robię. Jak mnie będzie wkur..ał, to pójdę na zwolnienie i ciekawe, co wtedy. Po rękach powinien mnie całować, że pracuję." Masakra. Kobiety w ciąży i matki powinny być mądrze chronione przez prawo.
ezechiel123456789 Napisano 10 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 10 Kwietnia 2015 Widzę że został poruszony bardzo ciekawy temat urlopów w Usa.Pojawiły się wątki mówiące że ludzie często nie biorą urlopów żeby nie robić sobie zaległości w Pracy albo boją się zwolnienia.Chciałbym zatem żebyście przedstawili sytuację ZWYKŁYCH ROBOTNIKÓW w dużych przedsiębiorstwach-to że jakiś menager w apple albo prezes w microsofcie ma problem z urlopem mnie specjalnie nie rusza-za taki hajs mógłbym siedzieć w pracy non-stop. :-).Proszę powiedzeice jak wygląda sprawa urlopów zwykłych pracowników-kasjera w wal-marcie,robotnika w fabryce forda itp.chodzi mi o duże firmy-czy one GWARANTUJĄ zwykłym pracownikom niskiego szczebla jakąś liczbę dni urlopu w roku? czy taka kasjerka bądź robotnik ma spokojnie te 2 tygodnie urlopu w roku? NIE wierzę aby w dużych przedsiębiorstwach sytuacja wyglądała tak jak to opisują niektórzy-urlop z wielką łaską,cały czas pod telefonem itp,podkreślam chodzi mi o "zwykłe prace" a nie stanowiska kierownicze.Tylko proszę nie piszcze mi że "u mnie w barze na long island robię po 12 godzin siedem dni w tygodniu"-proszę o opinie o dużych zakładach pracy.Jest ktoś tu na forum kto wykonuje zwykłą przyziemną pracę czy każdy jest it menagerem w apple? ;-)
KaeR Napisano 10 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 10 Kwietnia 2015 Proszę powiedzeice jak wygląda sprawa urlopów zwykłych pracowników-kasjera w wal-marcie,robotnika w fabryce forda itp. Porownywanie kasjera w Walmarcie do pracownika w fabryce forda, to jak porownywanie krzesla z krzeslem elektrycznym. Zeby byc kasjerem w walmarcie to musisz umiec tylko oddychac. Zwykly pracownik szczegolnie w branzy produkcyjnej, np. operator obrabiarki jest na wage zlota. Dostanie urlop, calkiem niezla pensje i benefity.
ezechiel123456789 Napisano 10 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 10 Kwietnia 2015 to powiedz na co może liczyć ten pracownik w wal-marcie.Ale mi chodzi o zwykłęgo gościa co na lini produkcyjnej w fordzie wkręca przez 10 godzin 2 śrubki-w fabryce fiata w tychach tacy robotnicy mają 20 lub 26 dni urlopu,umowę o pracę ubezpecznie itp.jak wygląda sytuacja urlopowa niskiego szczeblem robotnika w dużej fabryce w usa
KaeR Napisano 11 Kwietnia 2015 Zgłoś Napisano 11 Kwietnia 2015 to powiedz na co może liczyć ten pracownik w wal-marcie. Nie wiem ile w Walmarcie. Moja dziewczyna pracowala w innej sieci i miala 0. W duzej sieci hoteli miala tydzen urlopu bezplatnego. Pewnych uprawnien nabiera sie po pierwszym roku. Obecnie jest terapeutka i tez ma 0 platnego. To sie bardziej tyczy rodzajem umowy niz co robisz. Pracownik godzinowy podlega innym zasadom niz na etacie. Ale mi chodzi o zwykłęgo gościa co na lini produkcyjnej w fordzie wkręca przez 10 godzin 2 śrubki-w fabryce fiata w tychach tacy robotnicy mają 20 lub 26 dni urlopu,umowę o pracę ubezpecznie itp.jak wygląda sytuacja urlopowa niskiego szczeblem robotnika w dużej fabryce w usa Nie wiem czy od czasu wprowadzenia robotow sa ludzie wkrecajacy dwie srubki. Znam troche realia producyjne, bo to moje wyksztalcenie i znam duze firmy produkcyjne w USA. Na hali nie ma prawie ludzi od jakiegos czasu, bo tylko 1) przeszkadzaja robotom, 2) obecnosc czlowieka, to mozliwosc uszkodzenia czesci, ktora potrafi kosztowac i $250K. W USA planowo wykonczyli produkcje, zeby sobie chinczycy wzieli ta produkcje, ktora wymaga wkrecacza srubek. Nie na temat, nie bede rozwijal.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.