Skocz do zawartości

Plan Na Wyjazd Bez Rodziny/znajomych.


Boomz

Rekomendowane odpowiedzi

Case number ma bardzo duże znaczenie. Generalnie jest tak, że w danym roku na Polskę przypada np. 10,000 GC, a losują 20,000 osób. Czyli jak masz numer niższy niż 10,000 (w tym przykładzie), spełniasz warunki nie kłamałeś to w zasadzie na 99.99% masz GC.

Natomiast jak masz numer wyższy niż liczba GC przypadająca na dany rok, to czekasz i liczysz że ktoś przed tobą odpadnie, rozmyśli się, itp. Ale realistycznie nie jest to więcej niż 25% wylosowanych z tego co pamiętam.

Nie interesowałem się tym bo kiedy mnie wylosowali w 2003 to miałem numer poniżej 2000, czyli bardzo niski, i w zasadzie w momencie przyjścia koperty miałem GC w kieszeni.

Może ktoś inny się wypowie, ale słyszałem w radiu że w tym roku na Polskę przypada jedynie 3,000 zielonych kart, więc z numerem powyżej 15,000 nie masz żadnych szans.

Mam nadzieję że się mylę, ale radzę sprawdzić, i może ktoś tu na forum potwierdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Może ktoś inny się wypowie, ale słyszałem w radiu że w tym roku na Polskę przypada jedynie 3,000 zielonych kart, więc z numerem powyżej 15,000 nie masz żadnych szans.

Mam nadzieję że się mylę, ale radzę sprawdzić, i może ktoś tu na forum potwierdzi.

Tak, ale wylosowano tylko 629 Polaków. To ma znaczenie? Ten numer jest dla całej Europy. W zeszłym roku dla Europy były numery do 40000.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boomz, właśnie dlatego mam nadzieję że ktoś inny się wypowie, bo ta liczba 3000 zielonych kart na Polskę o której ja napisałem może w ogóle nie mieć z loterią wizową nic wspólnego. Nie chce Ci pisać bzdur po prostu, od 11 lat nie jestem już na bieżąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boomz nie sluchaj za bardzo radia ;)

tak sie sklada ze jak sie przylozysz do czytania forum tematow z dv 2013-2014-2015 dobrego jak i mag to zobaczysz ze rok temy kolo 1000 osob zostalo wylosowanych z Polski i sa zapraszani ludzie z ponad 20 tys numerem...3,500 kart to jest maksymalna ilosc kart i w roku 2003 tyle moglo byc ;)

mag powinien Wam napisac jak czekal na koperte czy zostal wylosowany ;) i tak sie czekalo 2 miesiace a teraz 2-3 dni i wiadomo co i jak..wtedy bylo ciekawie :D

jak przychodzily koperty widma ,wiele o tym pisalo kiedys .

Boomz masz racje,taki numer wtedy byl i tego sie trzymasz,wysylasz szybko ds 260 i czekaj na rozmowe,,blizej sierpnia cos bedzie wiadomo kto idzie na rozmowe z forum i z jakim numerem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy później...

tak sie sklada ze jak sie przylozysz do czytania forum tematow z dv 2013-2014-2015 dobrego jak i mag to zobaczysz ze rok temy kolo 1000 osob zostalo wylosowanych z Polski i sa zapraszani ludzie z ponad 20 tys numerem

Ja już po rozmowie i wiza już przyszła, numer 18xxx, a to dopiero luty. Tak jak napisał właściciel bloga britsimonsays, w tym roku prawdopodobnie cała Europa wchodzi (poza krajami w których przekroczony został limit 3500 wiz). W Europie numery do 27011.

http://forums.immigration.com/threads/dv-2016-results-91-563-winners.326235/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Odgrzewany kotlet, ale jestem już w USA od lipca 2016. 

Ostatecznie uderzyłem do Kaliforni (aktualnie Sunnyvale). Szukanie pracy zajęło mi tydzień, ale wykonałem pewne ruchy już w Polsce. Wylądowałem w San Francisco w niedzielę, w piątek miałem ofertę pracy.

Moje doświadczenia są takie w szukaniu pracy są takie:

- ze wschodniego wybrzeża faktycznie nie chcą rozmawiać zdalnie, chyba, że jest to jakaś psia firma outsorcingowa płacąca znacznie poniżej średniej w branży.

- z zachodniego wybrzeża nawet się odzywali, były 3 rozmowy o pracę przez Skype. Dwie z Seattle, WA, jedna z Mountain View, CA. W jednej z tych firm jestem teraz (Mt View/Sunnyvale). 

- po przyjechaniu do USA i zaktualizowaniu swojego resume dopiero się zaczęły odzewy. Rozesłałem może 30 resume w poniedziałek, we wtorek miałem z 15 telefonów. Rozmawiałem z jednym rekruterem, a w tym czasie na linii już czekał drugi... Ale to po wpisaniu amerykańskiego numeru i adresu jako San Jose. 

Trafiłem na dobrą koniunkturę gospodarczą i do dobrego miejsca. Faktycznie chyba zachodnie wybrzeże, szczególnie Kalifonia jest bardziej otwarta. Z NYC albo się nie odzywali, albo od razu dziękowali (jak wysyłałem z Polski).

Z resztą to sami Amerykanie mówią, że Kalifornia jest bardziej wyluzowana, nikt tu nie chodzi o w garniturach do pracy, pracodawcy są bardzo tolerancyjni. Tolerują wymówki. Tolerują przychodzenie o której się chce i wychodzenie o której się chce, o ile robota się klei. Tolerują pracę zdalną. Wychodzenie na obiadki na godzinę w czasie pracy...

Także jakby ktoś uderzał w zawodzie programisty to jednak zdecydowanie polecam na początek Dolinę Krzemową.

Czy zakończyć tutaj swoją karierę to ja już nie wiem, bo tutaj dwupokojowe mieszkanie kosztuje milion dolarów...

Pozdrawiam i jakby ktoś miał pytania to zapraszam w wątku.

Boomz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Boomz napisał:

Tolerują wymówki. Tolerują przychodzenie o której się chce i wychodzenie o której się chce, o ile robota się klei. Tolerują pracę zdalną. Wychodzenie na obiadki na godzinę w czasie pracy...

O kurde, to chyba miejsce dla mnie.

"Sorry, nie moge dzisiaj pracowac. Moj pies zasnal z glowa na moim ramieniu, nie mam serca go obudzic" :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to prawda. Tego co Oni tutaj odwalają to ja bym pracą nie nazwał. 10 do pracy, potem godzina na obiad i o 5 do domu. W międzyczasie jakiś ping pong. Wczoraj oglądali mecz na monitorze u gościa co siedzi obok mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jeszcze tak. Zatrudniliśmy VP of Engineering, człowiek który mieszka tutaj od 30 lat i ma 50+ lat. Po kilku tygodniach stwierdził, że w sumie to tutaj są duże korki i nie chce godzinę codziennie dojeżdżać do pracy, i na radzie będzie pracował zdalnie. Tylko jeden dzień w tygodniu w biurze. A w międzyczasie poszukał sobie nowej pracy. Oczekiwał bym od kogoś na tak poważnym stanowisku, kogoś kto ma 50+ lat i mieszka tutaj od 30 i doskonale wiedział jak wygląda Bay Area, lepszej wymówki niż "są duże korki". To wymówka typu "pies zjadł moje zadanie domowe". Ale jednak się udało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...