Skocz do zawartości

Wyjazd Z Loterii


megan07

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Musze powiedziec, ze mnie zamurowalo troche po przeczytaniu tego posta. Jest tyle czerwonych flag, ze jak to sie nie skonczy jakims dramatem to bedzie cud. 5 lat? Nie ma czegos jak zwiazek online. Zwiazek to moze byc na odleglosc i od czasu do czasu trzeba sie spotkac. W piec lat to sie mozna ozenic/wyjsc za maz, zrobic dziecko i sie rozwiesc... dwa razy.

sa zwiazki online- jestem tego przykladem, i wlasnie jest to wyjatkowy zwiazek bo nas trzyma to 5 lat- jakas energia- i nie potrafie sobie innego kogos poszukac bo wiem ze mam jego i poprostu musimy sie spotkac i dalej rozwijac znajomosc, bo inaczej to bedzie to tak trwalo i 15 lat ale na odleglosc - tragedia dlatego musze jechac i probowac, jak nie wyjdzie jako zwiazek bede wtedy sobie inaczej ukladala zycie...

  • Odpowiedzi 157
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

inni emigranci jada do obcego kraju gorzej znaja jezyk tez nie maja jeszcze pracy maja troche na kilka miesiecy to samo ja bede miala, tez podaja jakis adres, wiec na poczatku trzeba miec jakis adres, to wlasnie lepiej ze juz go znam, on mi przynajmniej nie ukradnie zielonej karty, bo jest uczciwy, mialam okazje sie przekonac, ludzie czasem maja rodziny to wtedy im moze pomoze rodzina, ale tez mowia tu na forum, ze na rodzine nie ma co liczyc, wiec nie potrzebna mi tam rodzina, ja mam rodzine w innych krajach, z rodzina mam slaby kontakt, kazdy zyje swoim zyciem, wiec na rodzine bym sie tez nie nastawiala, mam tam znajomych dalszych, rodziny znajomych, ale nie wiem czy by wielce pomogli, bo polacy raczej tam szukaja wykorzystac drugiego polaka niz pomoc.

W Polsce robi sie drozyzna jeszcze gorsza, nie mam tu ani domu ani nic, i sie tu nie dorobie, a mieszkam w prywatnej kamienicy i czynsz jest taki jak tam w usa prawie a pracca tam jest byle jaka lepiej platna niz tu wiec raczej lepiej tam jechac niz tu czekac na niewiadomo co, moze i bezdomnosc, bo niestety czynsze rosna w gore i prywatny wlasciciel chce wszystkich powyrzucac- mieszkanie jak w sredniowieczu - zima musze dalej palic w piecu kaflowym na wegiel pol dnia schodzi na to, gazu nie ma, wszystko na elektryke wiec drogie rachunki, nieciekawie tutaj w polsce dla mnie jest, rodziny tu prawie nie mam bo mama umarla, siostra zagranica, wiec po co mam tu siedziec, jak tam mam wiecej mozliwosci.

Napisano

sa zwiazki online- jestem tego przykladem, i wlasnie jest to wyjatkowy zwiazek bo nas trzyma to 5 lat- jakas energia

Zajebista energia, wręcz atomowa. Pięc lat facetowi nie chciało się doopy ruszyć sprzed kompa i kupić bilet do Polski żeby cię zobaczyć.

Napisano

Człowiek rzadko zagląda do tego wątku, a tu takie dramaty! Dziewczyno, musiałam twoje posty po kilka razy czytać, bo zupełnie nie da sie tego zrozumieć. Nie chce być złośliwa, ale jak twój angielski jest tak komunikatywny jak twój polski, to ciężko to widzę.

Co do związków na odległość. Kaer ci dobrze powiedziała. I przez 5 lat facet nie dal rady cie odwiedzić. Serio? Wielka miłość go tutaj nie przywiodła? Podam ci przykład, ja tez swojego (obecnie juz) męża poznałam przez internet. Minal rok i przyjechał mnie poznać "na żywo". Da się? NIGDY w życiu bym nie pojechała w ciemno do kogoś kogo nie widziałam na oczy. Bez żadnego planu. Skąd masz pewność, ze ta jego "rodzina" nie kłamała? Albo ze nie były to jakieś podstawione osoby? STRASZNIE ryzykujesz. Zle ci nie życzę, ale naprawdę byłabym ostrożna na twoim miejscu.

Napisano

"Zajebista energia, wręcz atomowa. Pięc lat facetowi nie chciało się doopy ruszyć sprzed kompa i kupić bilet do Polski żeby cię zobaczyć."

Albo sciema, albo to naprawde loser... oj, szkoda dziewczyny.

Napisano

Człowiek rzadko zagląda do tego wątku, a tu takie dramaty! Dziewczyno, musiałam twoje posty po kilka razy czytać, bo zupełnie nie da sie tego zrozumieć. Nie chce być złośliwa, ale jak twój angielski jest tak komunikatywny jak twój polski, to ciężko to widzę.

Co do związków na odległość. Kaer ci dobrze powiedziała. I przez 5 lat facet nie dal rady cie odwiedzić. Serio? Wielka miłość go tutaj nie przywiodła? Podam ci przykład, ja tez swojego (obecnie juz) męża poznałam przez internet. Minal rok i przyjechał mnie poznać "na żywo". Da się? NIGDY w życiu bym nie pojechała w ciemno do kogoś kogo nie widziałam na oczy. Bez żadnego planu. Skąd masz pewność, ze ta jego "rodzina" nie kłamała? Albo ze nie były to jakieś podstawione osoby? STRASZNIE ryzykujesz. Zle ci nie życzę, ale naprawdę byłabym ostrożna na twoim miejscu.

dzieki za twoje rady, bede starala sie pisac bardziej stylistycznie, czyli wedlug was wogole powinnam sie tam nie wybierac, jak kazdy by tak negatywnie myslal to by wszyscy zostali w polsce, a jakos pelno ludzi wyjechalo i to gorzej wyksztalconych odemnie, plan mozna miec super tylko czy on sie w rzeczywistosci zreaalizuje to juz inna historia, nigdy nie mozna do konca przewidziec jak sie potoczy tam za oceanem, jaka dostane prace, przeciez nie bede sie nastawiala tylko na jeden zawod konkretny, nie jestem budowlancem, hydraulikiem czy kierowca tira, bo moge wykonywac rozne inne zawody, jaka prace dostane to raczej zalezy tez jaka bedzie dostepna w danym momecie, a czemu taka zlosliwosc co do mojego jezyka angielskiego- to nie problem umiec ten jezyk jak sie pelno filmow po angielsku ogladalo, youtuba ogladam codziennie po angielsku, czytam strony po angielsku i uczylam sie w szkole 10 lat, a nastepnie rozmawiam z kims 5 lat po angielsku...

co do tego ze facet nie przyjechal to poprostu sie boi latac, a nawet jakby przylecial co by to dalo? Wielce by to nie pomoglo bo i tak by tu nie zamieszkal, a ja i tak bym musiala tam leciec jesli chce zamieszkac z nim, tylko bysmy byli nieszczesliwi ze sie musimy rozstawac i jeszcze gorzej by bylo, jak bym tam pojechala wczesniej - to samo- potem trzeba wracac, a slub na wizie turystycznej to przeciez przestepstwo wizowe i ciezka procedura, zreszta on nie mial pracy to by sie nie kwalifikowal na sponsora, tak samo przy wizie narzeczenskiej. Osoby latwo sprawdzic w google, np strona spokeo, czy white pages, linkedin itp i juz to sprawdzilam, nie sa zadne podstawione, poprostu nasze spotkanie nie odbedzie sie po roku a po 5 czy 6 trudno, ja tez sie nie nadawalam na spotkanie bo bylam chora - pisalam juz mialam mocny refluks zoladka, wymiotowalam codziennie prawie, i co mialam sie wybierac w takim stanie w daleka podroz gdzie nie ma dostepu do lekarzy i mam niestrawnosci ciagle, teraz mam juz wyleczony zoladek to juz inaczej sprawa wyglada. Jak nam sie nie ulozy to wtedy sobie wynajme pokoj ze studentami bo tak jest bezpieczniej, niz samemu mieszkac. I czemu mam nie ryzykowac co niby strace najwyzej jak sie nie ulozy to moge wrocic do polski wielki mi problem, raczej trace nie ryzykujac bo tu w polsce za wiele nie mam mozliwosci, slabo placa, drozyzna prawie jak tam a zarobki 3 razy mniejsze....

Napisano

Wygralas karte to jedz. Taka okazja nie spotyka kazdego, tym bardziej, ze nic Cie nie trzyma w Polsce. Ja bym tylko twoj plan troche obrobila. Po pierwsze, po co sobie komplikowac zycie przesiadkami. Wielka roznica w cenie nie bedzie. Po drugie, bezpieczenstwo jest najwazniejsze. Ja bym sobie zabookowala hotel na 2 noce, przyleciala, wziela prysznic i umowila sie w miejscu publicznym na kawe z "kolega" poznanym wczesniej. Jesli wydawal by sie normalny i godny zaufania to mozna wtedy pojechac, poznac jego rodzine, zobaczyc w jakich warunkach mieszka, czy wszystko jest tak jak opowiadal i czy w ogole siebie tam z nim widzisz. Radze bardziej niezalezne podejscie do sprawy niz opierac sie glownie na facecie. Rozne wynalazki chodza po tym swiecie. A jak wszystko bedzie grac to zycze dlugiego i szczesliwego zycia razem. Jesli nie, to zawsze mozna zaczac od poczatku....

Napisano

Mysle, ze pelasia napisala Ci w sposob wywazony jak nalezy postapic, poniewaz - i tu wybacz slownik, bo mi sie ze zmeczenia nie chce na okolo pisac, koles cipa a Ty dupa. ;> Nie ma wytlumacznia, ze sie nie pofatygowal. Bierze sie jakas pigulke czy sie spozywa napoj wyskokowy i sie leci. Koniec kropka. Facet wyglada na bezjajecznego i, ponownie wybacz, golodupca. Wyrobic poziom do sponsoringu nie jest ciezko. Sorry.

Ale generalnie powodzenia.

Napisano

Wygralas karte to jedz. Taka okazja nie spotyka kazdego, tym bardziej, ze nic Cie nie trzyma w Polsce. Ja bym tylko twoj plan troche obrobila. Po pierwsze, po co sobie komplikowac zycie przesiadkami. Wielka roznica w cenie nie bedzie. Po drugie, bezpieczenstwo jest najwazniejsze. Ja bym sobie zabookowala hotel na 2 noce, przyleciala, wziela prysznic i umowila sie w miejscu publicznym na kawe z "kolega" poznanym wczesniej. Jesli wydawal by sie normalny i godny zaufania to mozna wtedy pojechac, poznac jego rodzine, zobaczyc w jakich warunkach mieszka, czy wszystko jest tak jak opowiadal i czy w ogole siebie tam z nim widzisz. Radze bardziej niezalezne podejscie do sprawy niz opierac sie glownie na facecie. Rozne wynalazki chodza po tym swiecie. A jak wszystko bedzie grac to zycze dlugiego i szczesliwego zycia razem. Jesli nie, to zawsze mozna zaczac od poczatku....

no za wiele mnie nie trzyma, jedynie sentyment do miejsca, wspomnienia, wrecz jest mi smutno ciagle, bo mi sie przypomina mama, to bylo jej miasto, jak gdzies ide na miasto to zaraz mi sie przypomnina mama ze z nia tu chodzilam, smutno mi czasem wychodzic na rynek, nawet w domu tego nie mam, mysle ze potrzebna mi zmiana otoczenia, moze tego nie rozumiecie, ale nawet tu w domu zal mi cokolwiek zmieniac bo to pamiatka po mamie- mieszkanie jest jak muzeum, do tego nie moje, siostra i wiekszosc rodziny tez emigrowala, czesc do szwecji, niemiec australii, w polsce zostalam ja i moj ojciec, on ma emeryture to moze siedziec, ale tu nie chca zatrudniac na normalne umowy, ktore by sie liczyly do emerytury, a i nawet gdyby to co to beda za emerytury, wiec mysle ze musze wrecz probowac. Gdybym tu jeszcze poznala faceta, ale naprawde nie ma ciekawych, ja juz tez nie mam 20 lat tylko jestem po 30 i nie chodze na dyskoteki zeby poznac jakiegos, bo tam chodza glownie by zarwac na jedna noc, na ulicy nikogo nie poznam, w pracy juz lepiej kogos poznac, ale jakos nie poznalam w tych pracach co bylam, wszyscy byli juz zonaci albo w zwiazkach. Nic tu w polsce ciekawego nie ma dla mnie, ja tez juz zyje bardziej kultura tamtejsza, bo ciagle ogladam youtube usa, programy usa przez internet, gadam z tym facetem, tv polskiej nie ogladam, nie lubie polskich seriali, polskich wiadomosci, zwlaszcze polityczne programy-ciagle sie tylko kluca. Nie mam nawet juz kolezanek wszystkie ze studiow powyjezdzaly bo to byly studia specyficzne, a z liceow mam 1 kolezanke, nie mam znajomwych tu w polsce, najlepszym znajomym i przyjacielem jest on Pan z usa, nawet siostra nie potrafi sie odezwac na skype taka zajeta praca i malzenstwem, a ja mam juz dosc samotnosci. Moge tez sobie wynajac taki hotel poczatkowo i zobaczyc gdzies na miescie jaki on jest, zobacze jeszcze...Wiem ze moze to brzmiec tak troche dziwnie, ja tez poczatkowo mialam takie mysli, ze moze jakis morderca albo zboczeniec czy nienormalny itp, ale juz nabralam zaufania bo go poznalam przez rozmowy na skypie, emaile, dzwonienie, jego zachowanie w roznych sytuacjach, np w mojej chorobie mnie nie olal a byl przy mnie, towarzyszyl mi i troszczyl sie o mnie na odleglosc przez skype, potem byl on chory i ja sie przejmowalam, byl w szpitalu w tym roku ponad 2 miesiace mial zapalenie pluc i sie ja przejmowalam, a on tesknil za mna, mial operacje na serce- ablacje i teraz juz jest prawie zdrowy- tez sie modlilam o jego zdrowie nowenna pompejanska 2 razy, bo sie balam coto z nim bedzie.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...