Skocz do zawartości

Potrzebna Pomoc


Gość karina123

Rekomendowane odpowiedzi

Zalezy jak wszystko pojdzie. Teoretycznie najdluzej powinno trwac rozpatrzenie I-129f.

Swoja droga, orientuje sie ktos jak sprawy K1 maja sie po tym zamachu w CA, gdzie terrorystka okazala sie typiara z K1? Bo zapowiadali, ze ponoc bardziej beda przegladac i wertfikowac te petycje i sie zastanawiam czy rzeczywiscie tak jest. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 34
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Moim zdaniem pośpiech w takich sprawach jest niedobry. Jeśli nigdy razem nie mieszkaliście przez dłuższy czas, to ślub może być ryzykowny. Przecież czasami człowieka nie da się poznać przez całe życie... A co dopiero 90 dni. Ja i na pewno sporo innych osób otrzymało wizę turystyczną w sytuacji takiej samej jak Twoja. Ja bym uderzyła w tę stronę, nawet jeśli nie dostaniesz b2 to nie wpływa to w żaden sposób na przyszły proces związany z k1. Ale każdy robi jak czuje, ludzie szybko się pobierają i też są szczęśliwi :). Tylko mnie osobiście wydaje się to troooszkę szalone. Sama wydajesz się nieskora do takiego pośpiechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez tak uwazam. Gdyby o mnie chodzilo to bym zaczęła od turystycznej, spedzila troche czasu z wybrankiem w Usa, zobaczyla czy on jest taki jak mi sie wydawalo, wrocila do domu i dopiero wtedy starala sie o k1. Wystapienie o narzeczenska po paru spotkaniach jest troche jak strzelanie slepego do tarczy. Nie mowie, ze niewykonalne, ale wysoko ryzykowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę jakies dziwne teorie spiskowe jakoby karina123=paramore. w woli wyjasnienia, w poprzednie lato wyjechalismy grupka na wakacje do wloch, tam spotkalysmy chlopakow ktorzy sluzyli w jednej jednostce w SC. ja sie zakochalam w jednym z nim (on dalej jest w South Carolina), a paramore i tak zamierzala kiedys wyjechac zwiedzac, a to ze jednego z nich przeniesli na hawaje, temu wpadlysmy na pomysl zeby probowac wyjechac razem. poza tym, wspolne zdjecia znalazlam, jestesmy na nich z innymi osobami ale mysle ze to nie bedzie zaden problem. co do paramore, dostala odpowiedz z fundacji fulbrighta i jest szansa ze wyjedzie tam po prostu na wymiane. wiec ludzie, blagam, powstrzymajcie sie od glupich domnieman jak nie macie o czyms pojecia :) to taki komentarz do osob ktore snuja dziwne insynuacje.

mam jeszcze jedno pytanie, czy bedac w US na wizie turystycznej, w tym samym czasie moj chlopak moze zlozyc wniosek o wize narzeczenska, czy jest wymog ze ja musze byc w tym czasie w PL?

Jesli Twoja kolezanka wyjedzie przez te fundacje, to ma nakaz powrotu na 2 lata do kraju po ukonczeniu programu. W innym przypadku, gdyby chciala zostac w Stanach, nawet przez malzenstwo z obywatelem, nie bedzie mogla dostac tam pobytu stalego do momentu az wypelni ow 2-letni nakaz co do dnia. Jednym ratunkiem dla niej bylby waiver, ktory dla Fulbrighta kosztuje kosmiczne pieniadze, i dostaje go jakies 10% osob.

To jest dobry pomysl aby wyjechac, ale czy w planie jest tez malzenstwo czy tylko pobyt w USA i poznanie danej osoby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Ja tez uwazam, ze wiza turystyczna jest najbardziej bezpieczna. Pozniej, po jakims czasie, zdecydujecie czy chcecie byc razem i chlopak zlozy dokumenty na K-1, czy potrzebujecie wiecej czasu... Z drugiej strony nikt jeszcze nie opisal, jaka jest recepta na fajny zwiazek :) Sa ludzie, ktorzy znaja sie 5 lat przed slubem i po slubie dochodza do wniosku, ze to nie to; a sa ludzie, ktorzy pobieraja sie po 2 miesiacach znajomosci i maja zwiazek jakiego zazdroszcza im wszyscy. (Co nie zmienia mojego podejscia do sprawy, ze lepiej troche sie poznac zanim powiecie sobie "I do" :P )

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość karina123

co do kolezanki (paramore): ona nie chce tam jechac na stale. chciala jechac zwiedzac na 2 miesiace ale dostala odpowiedz z fundacji ze sie zaklasyfikowala na program wymiany z tamtejszym uniwersytetem, nic wiecej nie wiem. moze sama wam cos zdradzi :)

co do moich planow, po burzwilej rozmowie z chlopakiem doszlismy do wniosku ze bede starała się dostac wize B2 (boje sie jedynie ze nie wykażę wiezi z krajem). Nie bede nic o nim wspominac, nie mam tez tam rodziny, ale bede miala ze soba rozpisany plan podrozy (myslelismy o 2-3 miesiacach). Boje sie tylko pytania skad mnie na to stac...

ale gdy dostane juz pozwolenie na wjazd i wize na te 3 miesiace, po 2-3 tygodniach chlopak zlozy wniosek wizowy dla mnie, oczekiwanie na zatwierdzenie gdy bede w US zmniejszy troche czas naszej rozlaki, a gdy juz to zatwierdzenie bedzie (lub tez zblizy sie czas wygasniecia B2), wroce do PL zalatwiac sprawy po mojej stronie.

co myslicie o takim planie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale do Polski bedziesz i tak musiala wrocic. Na badania lekarskie i rozmowe w ambasadzie. A do osoby która doradza wyjechac na turystycznej - tak czy siak bedzie trzeba pozniej zabrac się za k1, jeśli wszystko ma sie obyć bez visa fraud

Jeśli określenie "osoba, która doradza wyjechać na turystycznej" odnosi się do mnie, to chciałam zauważyć, że dziewczyna chce się z chłopakiem najpierw bliżej poznać i sprawdzić jak to będzie.

Nigdzie nie namawiam do visa fraud - ominięcia kroku wizy K1. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to karina123 jak najbardziej powinna się o tą wizę starać.

Jak dla mnie wydawanie ponad 260 $ za wizę K1, czekanie prawie pół roku na ww. wizę i potem deadline 90 dni - gdy jest się nie do końca zdecydowanym nie wydaje mi się rozważnym krokiem. I mimo wszystko zawsze jest ta presja "90 dni, albo pakuj manatki i wszystko na nic".

Wszystko zależy od człowieka - może wypalić, albo i nie.

Karina123 - jak wiza B2 nie wypali, to wtedy starajcie się o K1.

Nie wiem jak na to patrzą, gdy planuje się wyjechać np. na 2-3 miesiace, a potem zostaje dłużej. Tu już będą się musieli mądrzejsi ludzie wypowiedzieć.

Ja trochę się tego bałam (odwiedziłam męża, gdy czekaliśmy na zatwierdzenie wizy K1) i dlatego wyjechałam dokładnie wtedy, jak pierwotnie planowałam. Chociaż w moim przypadku duży wpływ na to miały moje (nieprzyjemne) przejścia na "secondary check" przy wjeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...