katlia Napisano 9 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 9 Lutego 2017 rzecze, spoleczenstwo ktore kaze kobiecie prosic ojca o pozwolenie robienia czegokolwiek, czy kaze kobiecie jak sie ubierac, czy kaze kobiecie zeby rodzic nie rozni sie specjalnie od spoleczenstwa ktore zabrania jej prosic ojca o pozwolenie, zabrania jej sie ubierac w jaki a taki sposob, i zabrania jej rodzenia. Oba ekstremalne systemy traktuja ja jako obiekt ktory nie jest w stanie podjac wlasnej decyzji. Mi sie burki nie podobaja, ale bylam wsciekla kiedy zobaczylam zdjecia z Francji na ktorych zandramii kazali muzulmance sie rozebrac na plazy. WTF!
luke_katowice Napisano 9 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 9 Lutego 2017 katlia z tego co napisalas mozna wywnioskowac ze spoleczenstwo tolerancyjne to takie samo jak nietolerancyjne, bo zabrania miec wlasnego zdania :/
monk Napisano 9 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 9 Lutego 2017 Wracając do tematu , w tym artykule pisze , że to dopiero pomysł , no i musi przejść przez kongres , a to nie takie chop siup jakby się mogło wydawać .
rzecze1 Napisano 9 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 9 Lutego 2017 Cytuj 5 godzin temu, Roelka napisał: Co ciekawe, nie kazda kobieta chce byc "wyzwalana". Niektore calkiem dobrze czuja sie w swojej kulturze i takie rzeczy jak pytanie ojca o pozwolenie, wcale im nie przeszkadza. Serio. Mam w pracy imigrantkę z Afryki, ktora ostatnio opowiadala jakas rodzinna historie. Zeszlo na to, ze ona zawsze slucha sie meza, nigdy nie zrobi czegos na co on nie pozwala, etc. I jest szczesliwa. Wie jakie sa realia w USA, jak tutaj czesto kobiety chca byc traktowane, ale jej jest absolutnie dobrze. Wiec, takie wlasnie "wyzwalanie" nie powinno byc robione na sile - To powinna byc indywidualna kwestia kobiety, czego oczekuje. Jak komus pasuje zycie w czasami restrykcyjnej kulturze, to po co sie wtracac i na sile kogos nawracac. Wiele kobiet sie wcale w swojej kulturze nie kisi. Troche mnie ten komentarz rozśmieszył, szczerze mowiac. Ja jestem za prawem kobiet do podejmowania ICH WLASNYCH WYBOROW. 4 godziny temu, katlia napisał: rzecze, spoleczenstwo ktore kaze kobiecie prosic ojca o pozwolenie robienia czegokolwiek, czy kaze kobiecie jak sie ubierac, czy kaze kobiecie zeby rodzic nie rozni sie specjalnie od spoleczenstwa ktore zabrania jej prosic ojca o pozwolenie, zabrania jej sie ubierac w jaki a taki sposob, i zabrania jej rodzenia. Oba ekstremalne systemy traktuja ja jako obiekt ktory nie jest w stanie podjac wlasnej decyzji. Mi sie burki nie podobaja, ale bylam wsciekla kiedy zobaczylam zdjecia z Francji na ktorych zandramii kazali muzulmance sie rozebrac na plazy. WTF! Opowiem Wam historię. W zeszłym roku zuzyłem trochę naakumulowanych mil i zrobiłem upgrade'a do business klasy z USA do Amsterdamu. Boarding odbywał się przez przednie lewe drzwi zatem sytuacja z cyklu tych gdy pazaserowie klasy ekonomicznej przechodza przez business i obserwują ludzi pijących ich pre-departure beverages a spojrzenia i komentarze tych "unwashed masses" sprawiają, ze częsc "businessmanów" czuje się niekomfortowo.... (powaznie Na forach podrózniczych są nawet wątki na ten temat i ludzie składają skargi do linii lotniczych gdy coś takiego, zwykle ze względów operacyjnych, się dzieje. A true first world problem! ) Tak czy inaczej... Idzie Amerykanka z córeczką, jakieś 6-8 lat, przepychają się z bagazami powoli do przodu, a wyraznie zmęczona dziewczynka wskazując na wolne szerokie siedzenie biznes mówi: "Mamo, mamo! Czy mozemy tu usiąsc?". "Nie, kochanie... Musisz ozenic się z bardzo bogatym mezczyzną aby móc tu kiedyś siedziec"... Na to starszy, łysy Amerykanin podnosi głowę i mówi - "Albo mozesz się bardzo dobrze uczyc, rozwijac, isc na dobre studia, cięzko pracowac, byc silną, niezalezną kobietą i sama sobie zapłacic za to miejsce...". Wyraz na twarzy matki był bezcenny... Do czego zmierzam. Tak zwany "wybór" to jest dyskusyjna kwestia. Na świecie jest bardzo niewielu ludzi, którzy mają na tyle odpowiednie wychowanie, wiedzę, doświadczenie, wsparcie rodziny, przyjaciół czy państwa, lub tez wystarczająco zwykłej odwagi aby dokonywac na co dzień świadomych wyborów, wyborów, które umozliwiłby im rozwinięcie skrzydeł i wykorzystanie w pełni tego jednego zycia jakie mają. I choc dotyczy to takze męzczyzn, to kobiety szczególnie są tu ofiarami właściwie wszystkich kultur. Od urodzenia wmawiane jest im (paradoksalnie głównie przez ich matki i nauczycielki!), ze mają pełnic podrzędną rolę wobec płci męskiej. Ich "wybory" są wypadkową tych wszystkich czynników, tak jak i społecznej presji (moja siostra potrafi w trakcie kłótni zmienic zdanie w odpowiedzi tylko i wyłącznie na "wymowne" milczenie matki.... Zwykle dla świętego spokoju, ale zawsze). I rzeczywiście, w dorosłym zyciu, mając do wyboru wygodne zycie na pasku męzczyzny, czy tez stawienie czoła codzienności i poniesienie odpowiedziaalności za nieuniknioną porazkę (bo nikt ich nie przygotował do bycia samodzielnymi), takie kobiety WYBIORĄ pasek. I biorąc pod uwagę ich wychowanie, trudno je za to winic. W zeszłym roku moja znajoma Polka złozyła wypowiedzenie na polecenie męza... gdyz ten podejrzewał ją o romans w pracy (miał rację, męza nigdy nie kochała i zdradzała go regularnie od lat i z wieloma, but that's not the point... ). Pracę miała badzo dobrą, socjalnie i prawnie bezpieczną, taką na całe zycie, i nigdy nie będzie miała szansy dostac lepszej. Zatem przedstawiłem jej wszystkie mozliwości, których zresztą w UK nie brakuje, i w rezultacie których jako samotna matka mogłaby zyc na lepszym poziomie niz dotychczas. Odrzuciła je natychmiast i zdecydowanie, stwierdzając, ze sama by sobie nie dała rady; zawsze polegała na męzu, on się we wszystkich orientuje, płaci rachunki, bookuje bilety, a ona sama by przepadła. A poza tym to on "nie jest taki zły" i nawet na swój sposób czyni ją szczęśliwą... Zatem tego typu zachowania mają miejsce w wielu kulturach, ale sorry, niestety islam czy hinduizm w tym przodują. Czy naprawdę myślicie, ze kobiety w Arabii Saudyjskiej są szczęścliwe z zakazu prowadzenia samochodu czy opuszczania mieszkania bez obecności męskiego członka rodziny? Czy to jest ich świadomy i wolny wybór? Co by powiedziały o was aktywistki narazające zycie w Iranie waląc o prawa rozwodowe kobiet? Czy nastolatki wydawane przez rodziców za starych cepów? Czy zdajecie sobie sprawę, ze jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiety w Chinach ze szczerą radością i chęcią "wybierały" deformację stóp swoich córek, a te, które były przeznaczone do prac w polu i musiały chodzic zazdrościły tej zdeformowanej, a ona, pomimo bólu i kalectwa, całe zycie była szczęśliwa bo "stopy lotusu" były seksualnie podniecające dla męzczyzn? Czy ta kultura była "równa tej, która zakazuje zakazywac" łamac stopy pięciolatkom? Come on! Jak to się mówi, "to nie mój cyrk...", jestem białym męzczyzną, który przy nawet najgorszym biegu historii i tak jeszcze nacieszy się trochę wyzszością białej, męskiej cywilizacji, i na co dzień w ogóle o tych sprawach nie myślę, ale jestem dziś niezwykle zaskoczony waszymi komentarzami i na pewno bardziej juz rozumiem moją kolezankę. Przez ostatnie lata przepiliśmy pewnie z kilkadziesiąt butelek wina dyskutując o społeczeństwie, polityce, Bogu (a wino się przydaje, bo ja jestem wierzącym katolikiem a ona biseksuaalną ultra-feministką), i ona bardzo często powtarza właśnie jak drazni ją obojętnosc kobiet na poddaństwo mentalne aplikowane innym kobietom od wczesnego dzieciństwa i jak same kobiety są największymi wrogami kobiet, a szczególnie te, które juz "złapały" męza i dla których tym samym zycie się spełniło i juz je nic więcej nie obchodzi (ile to Amerykanek wybrało głosowanie na tego "pussy grabber", 40 procent???). Choc fundamentalnie się z nią nie zgadzam w wielu kwestiach, duzo bardziej ją teraz rozumiem, I tu nawet nie chodzi o nawracanie innych kultur na liberalną demokrację (jak to się kończy to widzieliśmy ostatnio w Iraku i Afganistanie, choc w tym ostatnim wiele kobiet miałoby inne zdanie), czy nawet o wsparcie (z pozycji wygodnego, bezpiecznego Zachodu) tych, które jeszcze walczą o swoje prawa. Tu chodzi o zwykłe przyznanie, ze sytuacja gdzie 25 letnia kobieta pyta ojca o pozwolenie na wyjście nie jest ani zdrowa, ani właściwa. I ze to jest coś czego nie da się zbyc zwykłym "to jest jej wybór" stwierdzeniem... Co do Twojego komentarza Katlia, to niestety mojej sympatii tu nie ma. Jezeli przyjezdnym do Arabii Saudyjskiej grozi śmierc za "przemyt" Biblii, to sorry, muzułmanie we Francji tez mogą dostosowac się do liberalnego prawa tego zsekularyzowanego kraju. W 1400 letniej historii ekspansji islamu poddaństwo i uległosc wobec ządań imamów nie opłaciło się jeszcze zadnemu społeczeństwu.
sly6 Napisano 10 Lutego 2017 Zgłoś Napisano 10 Lutego 2017 11 godzin temu, monk napisał: Wracając do tematu , w tym artykule pisze , że to dopiero pomysł , no i musi przejść przez kongres , a to nie takie chop siup jakby się mogło wydawać . masz racje lecz należy o tym teraz pisac by później ludzie nie byli zdziwieni ze bylo cicho o tym. Wejdzie nie wejdzie należy to wiedzieć
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.