Skocz do zawartości

Wiza turystyczna - co powiedzieć?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

Jest to mój pierwszy post tutaj i z góry przepraszam jeśli na forum pojawiają się już poruszane przeze mnie kwestie.

W najbliższym czasie chcę złożyć wniosek o wizę turystyczną i zastanawiam się do czego nie "przyznać się", by tym drastycznie nie zmniejszyć swoich szans. Moja historia pokrótce:

- w zeszłe wakacje byłam na W&T (maj-wrzesień, wróciłam na czas);
- będąc w USA poznałam Amerykanina, jesteśmy aktualnie ze sobą, odwiedził mnie on w styczniu b.r.;
- w lutym zakończyłam studia magisterskie i nie podjęłam na razie innych;
- pracuję na kontrakcie, tj. założyłam działalność gospodarczą i pracuję dla mojego aktualnego pracodawcy od listopada;
- nie mieszkam w domu rodzinnym, ale tam mam meldunek;
- w USA mieszka moja ciotka (siostra mojego taty), jest tam od ok 30 lat, większość czasu nielegalnie, dopiero od kilku lat ma obywatelstwo;
- W&T był moim pierwszym pobytem w USA, ale nie pierwszą podróżą za granicę (nie pracowałam nigdy za granicą, jedynie turystyka);
- złożyłam w 2016 r. po raz pierwszy wniosek o Zieloną Kartę.

Ogólnie chciałabym tam polecieć pod koniec maja na +/- 2 tygodnie, gdzie większość czasu bym spędziła z moim facetem i kilka dni u cioci. Nie w głowie mi żaden nielegalny pobyt, od tego jest wniosek o Zieloną Kartę lub w dalszej kolejności wiza narzeczeńska/małżeńska. Nie chce sobie zamykać drogi na legalny pobyt w przyszłości. 

Co drodzy Forumowicze doradzacie mi powiedzieć? Czy powiedzenie całej prawdy nie będzie przysłowiowym strzałem w kolano? Czy może nie przyznać się wcale do mojego Amerykanina i cioci? Niby przyznawanie wiz jest na poziomie ponad 90%, ale obaw i wątpliwości sporo zostaje :) 

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc,
Marta. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz nie wspominać nic o mężczyźnie a Twoje zachowanie może to pokazać i teraz możesz powiedzieć tak jak jest ze lecisz do niego i sa przypadki ze wiza jest. Nie każde takie przyznanie jest to strzał w kolano. I nie chodzi o pobyt nielegalny lecz ślub i legalizacja pobytu na terenie USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.03.2017 o 21:15, marta.z napisał:

 


 

Co drodzy Forumowicze doradzacie mi powiedzieć? Czy powiedzenie całej prawdy nie będzie przysłowiowym strzałem w kolano? Czy może nie przyznać się wcale do mojego Amerykanina i cioci? Niby przyznawanie wiz jest na poziomie ponad 90%, ale obaw i wątpliwości sporo zostaje :) 

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc,
Marta. 

 

nie ma sensu prawdy mówić ja juz dugi raz nie dostałem wizy napisałem cała prawdę.... Nie mam związków z Polską.... może powinienem ślub wziąść z Polską:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Lx13 napisał:

Byłaś na W&T wiec starałas sie juz o wize i przeszłaś "magiel". Pytanie, powiedziałaś wtedy o cioci?

Mówiąc szczerze nie pamiętam, czy i co mówiłam o cioci. Jeśli nawet pytali wtedy o rodzinę w USA to bez drążenia tematu, bo bym do tej pory o tym pamiętała - to był jedyny wątek którego obawiałam się podczas rozmowy (jak i fakt, że kończę studia) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedziała ze jadę do chłopaka którego poznałam na worku i tyle, ze chce go odwiedzić na kilka tyg bo on był ostatnio. Możesz wziąć kilka zdjeć jakby poprosił konsul. Nie powinni o to sie przyczepić, to nie jest red flag. Ale czy dostaniesz to nikt ci nie odpowie. Gorzej bedzie jak okłamiesz a pózniej to wyjdzie i wtedy możesz dostać bana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...