Skocz do zawartości

Spotkanie w Warszawie


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Więc, hmmmm ... 3 X TAK B)

Byliśmy pod ambasadą 15 minut przed 13-tą. Wszystkich ludzi około .....strzelam...50 dusz.  Wszystko tak jak opisywali inni. Kontrola osobista, oklejenie paszportu, rejestracja i tu pytanie o cel podróży. Odpowiedź, że do rodziny i turystycznie. Pani powiedziała, że córka nie musiała przychodzić, a ja, że wiem, ale to dla niej frajda. W odpowiedzi uśmiech :)Dalej odciski palców moich i żony. Córka nie ma skończonych 14 lat, więc jej to nie dotyczyło. No i czekamy na rozmowę. Przed nami 14 osób. Na tych 14 osób jedna Pani odeszła od okienka z paszportem w ręku. Reszta z informacją co dalej po otrzymaniu wizy :) 

Pytania:

1) Cel podróży i do kogo.

- Do rodziny i turystycznie.

2) Do kogo do rodziny?

-Do ciotki.

3)Gdzie pracujecie?

Pani? Żona - tu i tu. Pan? - tu i tu. Do córki z uśmiechem: Pani? Szkoła i wszyscy się uśmieliśmy.

4)Pierwszy raz do USA?

Tak.

5)Kto płaci za podróż?

Sami.

6)Byliście gdzieś poza europą?

Nie.

7)A w ogóle gdzieś za granicą?

Żona nie, córka nie, ja na Ukrainie, Słowacji i Litwie.

8)Dlaczego pierwszy raz i od razu Ameryka?

Mamy tam rodzinę i to z nimi głównie chcemy się zobaczyć. Dodatkowo trochę zwiedzić.

I tu niezbyt dla mnie zrozumiałe pytanie....do brata? Konsternacja z mojej strony, bo...jestem jedynakiem.....Nie do brata - powiadam - do ciotki. Aaaaaa, do ciotki, ok.

9)Gdzie będziecie przebywać?

Tu rąbnąłem dość ogólnie: Pensylwania :) 

10) Na jak długo?

3 tygodnie - ferie zimowe.

Ołł - ferie.

Wiza została przyznana. Życzę przyjemnej podróży.

Dziękujemy bardzo - miłego dnia!

Wszystkie pytania ze wzrokiem wlepionym w oczy odpowiadającego. Miło, lecz bardzo uważnie. Żadnych problemów.

 

No to teraz bilety.... :)

 

  • Odpowiedzi 37
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
12 minut temu, Lx13 napisał:

Ostatni akapit, o oczach. To jest w sumie sedno sprawy.

Nie byłem mu dłużny. Też go świdrowałem wzrokiem odpowiadając :)

Napisano
5 godzin temu, Lx13 napisał:

Desperaci tez.

Jak nie głównie.

Przed nami była Pani która dostała wizę w ekspresowym tempie. Na pytanie na ile się wybiera odpowiedziała, że na 3, może 4 miesiące. Myślałem, że to niezdecydowanie zadziała na niekorzyść, a jednak nie.

Tak czy siak, facet jest dobrze przeszkolony by wyłapywać krętaczy. Sądzę, że to dziwne pytanie: czy do brata? -   miało coś na celu. Moja żona też tak twierdzi. Nie wiem co, ale jakiś cel w tym miał. W stanach nie mam brata nawet ciotecznego.

Napisano

czołg nie ma głupich pytań sa za to odpowiedzi. Może to była pomyłka językowa a może coś więcej. Jak nie klamiesz to szybko odpowiesz i nie zagotuje się w Tobie nic.

Napisano

Gotować nic się we mnie nie gotowało. Nie było powodu, raczej mnie zaskoczyło, że szuka brata gdzie nie ma brata. :)

Możliwe, że masz rację. Może się po prostu pomylił. Toż to też człowiek :)

 

Napisano

Gratulacje :-) zapomniałem właśnie dodać, że kontakt wzrokowy jest chyba najważniejszy :-) co do pomyłki z bratem to chyba jednak pomyłka językowa. U mnie podczas spotkania obok konsula był jakiś pracownik, który znał język lepiej bo niektóre moje odpowiedzi tłumaczył, takie jak gdzie pracuje, co tam robię i wysokość wynagrodzenia. :-) chociaż ja sam odpowiadalem tam raz po polsku raz po angielsku, w zależności czy konsul zadawał pytanie po polsku czy nie bo taki Mix miałem :-)

Napisano

Przypomniala mi sie moja pierwsza wiza do USA 1994 roku w Krakowie. Tez kolo konsula siedziala dziewczyna tlumaczaca bardziej zawile polskie zdania. Pan konsul zapytal jakie mam samochody, wyliczylem, wymieniajac miedzy innymi samochod Żuk bo taki tez wtedy miałem. Na to konsul  pyta swojej pomagierki: "what is czuk". Na to ona ze to taki van....  :D

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...