Skocz do zawartości

Best countries for raising a family in 2020


agatenka

Rekomendowane odpowiedzi

Wpadl mi wlasnie w rece ciekawy ranking " Najgorsze i najlepsze kraje do założenia rodziny" . Usa na... przed ostatnim miejscu zaraz za Meksykiem.. 

Wiedzialam ze nie jest najlepiej, ale nie sadzilam ze az tak zle ;) 

 

https://www.asherfergusson.com/raising-a-family-index/

https://amerykapopolsku.com/2020/08/06/zaskakujacy-ranking-najgorsze-i-najlepsze-kraje-do-zalozenia-rodziny

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, agatenka napisał:

Wpadl mi wlasnie w rece ciekawy ranking " Najgorsze i najlepsze kraje do założenia rodziny" . Usa na... przed ostatnim miejscu zaraz za Meksykiem.. 

Wiedzialam ze nie jest najlepiej, ale nie sadzilam ze az tak zle ;) 

 

https://www.asherfergusson.com/raising-a-family-index/

https://amerykapopolsku.com/2020/08/06/zaskakujacy-ranking-najgorsze-i-najlepsze-kraje-do-zalozenia-rodziny

 

O patrz ty sie... Jakbyś wcześniej znalazła to byśmy dali znać tej dziewczynie co w sąsiednim wątku leciała do USA przez Istanbul, że jeśli planuje rodzine to aby w Turcji została - bo jest 2 miejsca wyżej od USA... A tak już przepadło...poleciała!... :( 

A poważnie, ten ranking to co najwyżej potwierdzenie tego, ze w niskoopodatkowanych krajach jest mniej socjalu, a w wysokoopodatkowanych - jest socjalu więcej...

Wyciąganie na podstawie tego jakichś głębszych wniosków byłoby jak wierzenie, ze pies i jego pan rzeczywiście maja po trzy nogi... co statystycznie, jest oczywiście prawda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rzecze1 napisał:

ten ranking to co najwyżej potwierdzenie tego, ze w niskoopodatkowanych krajach jest mniej socjalu, a w wysokoopodatkowanych - jest socjalu więcej...

Jest również potwierdzeniem tego, że w krajach "wysokoopodatkowanych" pensje są również przyzwoite, tj. wystarczające na zakup przez konsumenta dóbr i usług potrzebnych do funkcjonowania jego i jego rodziny. Bo w życiu o to właśnie chodzi. Jaki jest sens modelu państwa "niskoopodatkowanego" jeśli jednocześnie usługi są drogie i często przekraczające możliwości finansowe konsumenta ? Żaden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kleofas11 napisał:

Jaki jest sens modelu państwa "niskoopodatkowanego" jeśli jednocześnie usługi są drogie i często przekraczające możliwości finansowe konsumenta ? Żaden.

Dokladnie. Fajnie ze place tylko 25-30% podatku. Ale studia dla 2 dzieci na publicznej uczelni beda kosztowac $200,000.... Zlobek $1,500 na miesiac... Ubezpieczenie medyczne i koszty leczenia 4 zdrowych osob $15,000 na rok. (If I'm lucky.) 

Ah jak sie ciesze ze place tak malo podatkow! Ah ci glupi Europejczycy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.08.2020 o 12:30, kzielu napisał:

Wszystko fajnie, ale to "socjalizm", zlo wcielone. Wg. powszechnej retoryki rodzaj ludzki powinien natychmiast wyginac (co najmniej !) w momencie jak w jakims kraju pojawi sie chociaz odrobine tego "socjalizmu". 

A tu taka niespodzianka...

Kiedyś widziałem wywiad z jakaś republikańska kobieta (pewnie się podkładam poprawnym politycznie - ale aby oddać dobrze scenę muszę powiedzieć - 30stka, wyksztalcona kobieta o typowym mid-western blond look...), która ze szczerym przejęciem mówiła, ze słyszała o ludziach o socjalistycznych poglądach „tu na Florydzie”  and that it was „pretty scary”... because they are HERE, in Florida... on our American soil! :) 

Ehhh... Z tym socjalizmem to Amerykanie oczywiście maja jazdę... Brak bankructwa z powodu wypadku i zabrania Cie przez karetkę to żaden socjalizm... to common sense... Zatem jakby Amerykanie ogarnęli służbę zdrowia i choć trochę postawili się Big Farma... to samo to w sobie uczyniłoby ten kraj świetnym do mieszkania.

Co do edukacji to mam mieszane uczucia. Owszem, każdy dzieciak powinien mieć na początek taki sam start, i potem, jeśli jest zdolny, powinien mieć darmowy track. Ale darmowe wszystko dla wszystkich to moim zdaniem przesada. Sam studiowałem za darmo, i obserwując środowisko muszę przyznać, ze to jedno wielkie marnotrastwo pieniędzy podatników. Myśle ze czesto więcej zwracaja do systemu pobierający zasiłki alkoholicy i narkomani, w końcu papierosy i alkohol to wysokoopodatkowane dobra!... No ale - co kto lubi i na co państwo stać...

Kiedys to już pisałem, ale powtórzę - z biegiem lat coraz bardziej wydaje mi się, ze Brytyjczycy znaleźli tu w miarę złoty środek - brak tej dzikiej amerykańskiej bezlitosności, ale jednocześnie z dala od kontynentalnej hojności na rachunek przyszłych pokoleń...Jak to robią Francuzi, Włosi czy Hiszpanie... Bo socjalizm to tez nie bajka... a wręcz przeciwnie... to narkotyk ze swojej natury uzależniający coraz to większe połacie społeczeństwa, na coraz większy koszt przyszłych pokoleń. Zatem nie ma tu co popadać z jednej skrajności w druga.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, rzecze1 napisał:

 

Ehhh... Z tym socjalizmem to Amerykanie oczywiście maja jazdę... Brak bankructwa z powodu wypadku i zabrania Cie przez karetkę to żaden socjalizm... to common sense... Zatem jakby Amerykanie ogarnęli służbę zdrowia i choć trochę postawili się Big Farma... to samo to w sobie uczyniłoby ten kraj świetnym do mieszkania.

 

Odrobine zdrowego rozsadku i ukrocenia dzikiego kapitalizmu - to czego potrzeba. Problem tylko jak dotrzec z tym przekazem do hardkorowej republikanskiej bazy wyborczej ktora ma gorzej niz miala ale jest super "because they  made libs cry !"....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 21.08.2020 o 15:37, katlia napisał:

Dokladnie. Fajnie ze place tylko 25-30% podatku. Ale studia dla 2 dzieci na publicznej uczelni beda kosztowac $200,000....

Ciekawe jest to, ze biorąc pod uwagę kwotę wolną od podatku (którą nam tu konserwatyści na szczęście podwoili w przeciągu poprzedniej dekady), to w ostatecznym rozrachunku zwykły człowiek w UK  (circa 40K GBP gross) płaci właśnie około 25-30 procent podatku (wliczając National Insurance które w praktyce jest podatkiem), czyli wcale nie tak bardzo więcej niż w US...za relatywnie większe korzyści, jeśli mowa o służbie zdrowia przynajmniej. 

Z drugiej strony, trick jest taki, ze blisko połowa społeczeństwa podatków nie płaci ŻADNYCH, bo - zarabia zbyt mało i/lub korzysta z socjalu.. Czyli im bardziej odnosisz sukces, tym bardziej Cię każą...A im bardziej Cię każą, tym Twój większy resentment dla goszczącego kraju, i tym większa chęć ucieczki firmy do kraju „wolnego”.  Mój kontrakt jest na 35 godzin, i z każdej dodatkowej godziny - na tą chwilę - państwo (akurat państwo szkockie, które w zeszłym roku zabrało z kieszeni 1600 funtów na czysto więcej niż Anglicy za to sama prace za miedzą... za... chyba szkockie powietrze?... ) państwo to teraz zabiera 57 procent... co jest już sumą pokaźną...   pokaźną do tego stopnia ze się zaczynasz zastanawiać czy warto z łóżka na nadgodziny wstawać...

Ma to niestety swoje społeczne konsekwencje... Ja jestem chciwy, zatem z łóżka wstanę choćby dla 40 procent wypłaty ;) , ale znam tuziny ludzi którzy do pracy nie pójdą, bo im to się zwyczajnie w mózgu nie kalkuluje...bo all in all.. połowa ludzi generalnie żyje z drugiej połowy... i jeśli masz rodzine, przyjaciół, hobby, to czasem wolisz żyć niż dokładać się do „Benefit Street”...

A, pamiętając, ze nowoczesny socjalizm zaczął się zaledwie jakieś 120 lat temu (gdy większość ludzi nie dozywala 50-tki...), i pamiętając o tym, ze przed pandemią cała brytyjska gospodarka była zadłużona na siedem razy tyle ile była warta... no to sorry... trudno nie dojść do konkluzji ze w ostatecznym rozrachunku to światowy system finansowy to jest jedna wielka anglosaska ściema, której finałem będzie wielka klapa... a jakakolwiek forma socjalizmu tylko ten upadek przyspieszy. 

Nie wiem, może ktoś ma większe doświadczenie, lub wiedzę, i potrafi to uzasadnić inaczej?  Chętnie bym takie uzasadnienie usłyszał. Byłoby to pocieszające. Znaczy wiedza, ze jedna połowa zapłaci za druga i wszystko będzie ok. I nawet nie mówię o kontynentalnym modelu, bardziej o brytyjskim. Ma to jakikolwiek sens?
 

Tylko nie mówicie, ze za wszystko zapłacą Niemcy ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, rzecze1 napisał:

Ciekawe jest to, ze biorąc pod uwagę kwotę wolną od podatku (którą nam tu konserwatyści na szczęście podwoili w przeciągu poprzedniej dekady), to w ostatecznym rozrachunku zwykły człowiek w UK  (circa 40K GBP gross) płaci właśnie około 25-30 procent podatku (wliczając National Insurance które w praktyce jest podatkiem), czyli wcale nie tak bardzo więcej niż w US...za relatywnie większe korzyści, jeśli mowa o służbie zdrowia przynajmniej. 

Z drugiej strony, trick jest taki, ze blisko połowa społeczeństwa podatków nie płaci ŻADNYCH, bo - zarabia zbyt mało i/lub korzysta z socjalu.. Czyli im bardziej odnosisz sukces, tym bardziej Cię każą...A im bardziej Cię każą, tym Twój większy resentment dla goszczącego kraju, i tym większa chęć ucieczki firmy do kraju „wolnego”.  Mój kontrakt jest na 35 godzin, i z każdej dodatkowej godziny - na tą chwilę - państwo (akurat państwo szkockie, które w zeszłym roku zabrało z kieszeni 1600 funtów na czysto więcej niż Anglicy za to sama prace za miedzą... za... chyba szkockie powietrze?... ) państwo to teraz zabiera 57 procent... co jest już sumą pokaźną...   pokaźną do tego stopnia ze się zaczynasz zastanawiać czy warto z łóżka na nadgodziny wstawać...

Ma to niestety swoje społeczne konsekwencje... Ja jestem chciwy, zatem z łóżka wstanę choćby dla 40 procent wypłaty ;) , ale znam tuziny ludzi którzy do pracy nie pójdą, bo im to się zwyczajnie w mózgu nie kalkuluje...bo all in all.. połowa ludzi generalnie żyje z drugiej połowy... i jeśli masz rodzine, przyjaciół, hobby, to czasem wolisz żyć niż dokładać się do „Benefit Street”...

A, pamiętając, ze nowoczesny socjalizm zaczął się zaledwie jakieś 120 lat temu (gdy większość ludzi nie dozywala 50-tki...), i pamiętając o tym, ze przed pandemią cała brytyjska gospodarka była zadłużona na siedem razy tyle ile była warta... no to sorry... trudno nie dojść do konkluzji ze w ostatecznym rozrachunku to światowy system finansowy to jest jedna wielka anglosaska ściema, której finałem będzie wielka klapa... a jakakolwiek forma socjalizmu tylko ten upadek przyspieszy. 

Nie wiem, może ktoś ma większe doświadczenie, lub wiedzę, i potrafi to uzasadnić inaczej?  Chętnie bym takie uzasadnienie usłyszał. Byłoby to pocieszające. Znaczy wiedza, ze jedna połowa zapłaci za druga i wszystko będzie ok. I nawet nie mówię o kontynentalnym modelu, bardziej o brytyjskim. Ma to jakikolwiek sens?
 

Tylko nie mówicie, ze za wszystko zapłacą Niemcy ;) 

Ekstremalne przyklady niczego nas nie naucza. W USA im wiecej zarabiasz tym mniejsze podatki dzieki trumpowi. A w latach 40tych ogromne firmy placily 70%+ podatkow... teraz czesto slyszy sie ze w ogole nie placa podatkow federalnych bo jest tyle ulg.

Uwazam ze oba systemy maja mozliwosc upadniencia... kwestia IMO jest humanistyczna... jak ciezko podupadnie zwyczajna/najbiedniejsza ludnosc. Biorac pod uwage setki tysiecy bezdomnych zyjacych na ulicach w amerykanskich miastach, to chyba wiem gdzie ci najbiedniejsi najbardziej cierpia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...