Skocz do zawartości

DV 2023 - wylosowany / nie wylosowany


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 26.10.2022 o 21:41, jstark napisał:

Moze zbyk skompliokowalem odpowiedz - juz upraszczam

W srodowisku medycznym jest spory podzial w USA ktory wiaze sie z kwotami jakie sie zarabie i tak najwyzej na liscie plac ( srednia ) bedzie neurohirurgia - powiedzmy srednia place po 5-latach praktyki to $600k + perks.

Wiec prawie kazdy absolwent chcialby jednak tutaj pojawia sie problem - podjecia starzu - i sa dwie opcje

 - jestes jednym z najlepszych w kraju itp  lub

 - placisz za starz - jakies 300k-500k za 5/6-lat starzysty.

juz sam widzisz jak obie opcje sa nieosiagalne dla wiekszosci - oczywiscie beda wyjatki. Ale to nie sa osoby o ktorych raczej nadmieniasz.

Wiec bardzo doby polski lekarz - zaczyna ... o tak. ( orginal )

Ponizej opisane jako USMLE .. to odpowiednik duzych egzaminiow - szczegolnie Clinical Skills - jest nie do przèjscia. poza tym ze spedziels pare lat na uczelni z Kaplanem w rece - biegle mowisz w medycznym jezyku - byles hirurgiem przez lata w PL - inaczej - spedzasz lata nad tymi egzaminami ( i tutaj nie ma wyjatkow - been there , than that ).

  • Certifying that the FMG obtained a degree listed on the World Directory of Medical Schools
  • Completing missing education requirements
  • Medical Science Requirements – You must pass both the USMLE Step 1 and USMLE Step 2 CK (Clinical Knowledge)
  • Clinical Skills Requirement – To practice medicine in the US after graduating from med school in another country, you must also pass the USMLE Step 2 CS (Clinical Skills)
  • Going through a residency program
  • Obtaining final ECFMG certification

 

Once you pass all three of these US medical licensing exams, you’re eligible for ECFMG certification. You don’t have to wait until you graduate from medical school to apply. Feel free to apply as a med student. However, you won’t receive confirmation until you provide graduation confirmation.

After you receive ECFMG certification, you can begin your residency in the US. But be sure to apply for your residency long before graduation and certification. The application process may take some time.


Dostanie sie wiec w jakims stanie daleko od cywilizacji , malego szpitala na starz ogolny (ER) jest latwiejsze , nic nie kosztuje ale kariera zamyka sie - masz 35+ lat - praktyke w szpitalu nikomu nieznanym . 

Znam kilka osob w Kaiser'ze ktore konczyly w Poznaniu - i tam oczarowano ich tym ze sa to studia USA w jezyki angielskim i uprawniajace to starzu w USA - z tym niepisanym wyjatkiem ze w/w trzeba zrobic od nowa . Teraz Step 1  jest robiony ale nie 2 - wiec to nic nie daje jako ze 1ka jest latwa dla lek z PL , zas kliniczne - poza zasiegiem.

Jak widzisz - prosciej byloby zeobic cos innego - zrobic PhD w USA z medycyny i niektore stany wydaja zezwolenie - ale to slaba sprawa - najprosice byc swiatowej slawy lekarzem - wtedy zalatwia sie to inaczej - przykladem jest tu dr. ktora przeszczepila cala twarz pacietowy - pracuje w J.Hopkins szpitalu . 

Napewno jest jakis wyjatek od w/w i ale sam pewnie wiesz ze na wyjatki nie nalezy loczyc w USA.

Inna droga - poprze USArmy - tam jest mozliwisc odbycia starzy no i dostajesz obywatelstwo od reki ( tak , nie myle sie ) ale to kontrakt 3-4 letni i nadal po Step 2 CK - ale jak juz ktos schodzil podeszwy szykajas starzu - jest to ostatnia droga ratunku.

Wiec jak ...polski lekarz pracuje  ? najczesciej poprzez uzyskanie PA and nie M.D - i tutaj czesto wiekszosc pacietow nie zauwaza roznicy - i choc jest subtelna - to jednak znaczaca.  Jest to tez doskonaly interes dla firm swiadczacych uslugi - ale to juz zupelnie inna historya ...

Sąsiedzi teściów wyjechali ponad 30 lat temu do USA (Ohio), jakoś w 2015 roku posłali syna do Poznania, aby wykształcił się na lekarza, przez właśnie koszta studiów w USA. Chłopak studia skończył z bardzo dobrym wynikiem, wrócił do Stanów z nadzieją szybkiego zatrudnienia, a tu dupa, nigdzie go nie chcieli. Problemem nie była jego wiedza, chęci, doświadczenie. W każdym szpitalu słyszał "jak zostawiłeś kasę w Polsce na studiach, to wracaj do Polski pracować, tu nie ma dla Ciebie miejsca". I nie wiem, czy dobrze teraz to wytłumaczę, ale nigdzie nie mógł się załapać nawet na staż czy specjalizację, a co mowa o normalnej pracy...

Tak więc Jstark pisze jak jest.

Co innego etatowy lekarz w Polsce, po specjalizacji, pracujący w zawodzie, a co innego student po ukończeniu edukacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, karol0219 said:

Sąsiedzi teściów wyjechali ponad 30 lat temu do USA (Ohio), jakoś w 2015 roku posłali syna do Poznania, aby wykształcił się na lekarza, przez właśnie koszta studiów w USA. Chłopak studia skończył z bardzo dobrym wynikiem, wrócił do Stanów z nadzieją szybkiego zatrudnienia, a tu dupa, nigdzie go nie chcieli. Problemem nie była jego wiedza, chęci, doświadczenie. W każdym szpitalu słyszał "jak zostawiłeś kasę w Polsce na studiach, to wracaj do Polski pracować, tu nie ma dla Ciebie miejsca". I nie wiem, czy dobrze teraz to wytłumaczę, ale nigdzie nie mógł się załapać nawet na staż czy specjalizację, a co mowa o normalnej pracy....

Nie wierze w to. Raz, nie mogl sobie ot przjechac do Stanow i pracowac jako lekarz. Musialby przerabiac cala serie drogich, trudnych egzaminow, potem szukac residency, a dopiero potem pracy. (Specjalizacje sie jeszcze pozniej robi.) Cala zabawa przygotowawcza moze trwac dobre pare lat i sporo kosztowac i w $ i w nerwach. Dla tych ktorzy sa na to przygotowani do jest do zrealizowania (znam lekarzy z polskim wyksztalceniem) ale latwe to nie jest. To raz. 
 

Dwa, to zdanie zupelnie jest podejrzane: "jak zostawiłeś kasę w Polsce na studiach, to wracaj do Polski pracować, tu nie ma dla Ciebie miejsca." Jezeli tak kolega ci powiedzial to po prostu klamie albo grubo przesadza. To nie jest amerykanskie podejscie do takich spraw. Prawdopodobnie ani ten kolega ani jego rodzice nie wczytali sie w realia nostryfikacji dyplomu z innego kraju, i potem byli zawiedzeni. 

 

Edytowane przez katlia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, katlia napisał:

Nie wierze w to. Raz, nie mogl sobie ot przjechac do Stanow i pracowac jako lekarz. Musialby przerabiac cala serie drogich, trudnych egzaminow, potem szukac residency, a dopiero potem pracy. (Specjalizacje sie jeszcze pozniej robi.) Cala zabawa przygotowawcza moze trwac dobre pare lat i sporo kosztowac i w $ i w nerwach. Dla tych ktorzy sa na to przygotowani do jest do zrealizowania (znam lekarzy z polskim wyksztalceniem) ale latwe to nie jest. To raz. 
 

Dwa, to zdanie zupelnie jest podejrzane: "jak zostawiłeś kasę w Polsce na studiach, to wracaj do Polski pracować, tu nie ma dla Ciebie miejsca." Jezeli tak kolega ci powiedzial to po prostu klamie albo grubo przesadza. To nie jest amerykanskie podejscie do takich spraw. Prawdopodobnie ani ten kolega ani jego rodzice nie wczytali sie w realia nostryfikacji dyplomu z innego kraju, i potem byli zawiedzeni. 

 

To nie mój kolega, sąsiedzi teściów. Jego matka była w święta w Polsce i płakała w ramię teściowej, że nigdzie nie chcą go wziąć właśnie na residency (tego słowa mi brakowało, nie znam się) a urabiali się przez lata po łokcie, żeby syna wyedukować. Był na ostatniej prostej, bo wszystko, co potrzebne zrobił w Polsce. Wedle tego, co piszesz, egzaminy pozdawał, tylko rezydencja w szpitalu jest póki co dla niego nie do przejścia, a próbuje się dostać już drugi rok.


Jego rodzice doskonale wczytali się w realia nostryfikacji dyplomu, bo przebrnęli przez to, problemem było i jest dostanie się na rezydencję. Próbował już w kilku szpitalach, bezskutecznie. Pracę oczywiście znalazł, ale nie jako pełnoprawny lekarz, a jako ktoś niżej (nie pamiętam dokładnie, jak to stanowisko zostało nazwane).

"Jak zostawiłeś kasę w Polsce, to wracaj do Polski pracować, tu nie ma dla Ciebie miejsca" też trochę nad wyrost napisałem, chodziło mi bardziej o przekaz, nie słowa, ale w każdym miejscu, gdzie próbował znaleźć zatrudnienie, mówiono mu, że skoro zostawił pieniądze na polskich uczelniach, to powinien też pracować w polskich szpitalach.

Nie musisz w to wierzyć, piszę tylko jak jest, info z pierwszej ręki. Może tam, gdzie mieszka, w szpitalach mają właśnie takie podejście do świeżo upieczonych absolwentów medycyny, przecież nie opowiadałbym tu bajek. Temat mnie zainteresował, miałem coś do powiedzenia, to i powiedziałem. Nie produkowałbym się tylko po to, żeby szukać zaczepki, lub opowiadać bajki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, karol0219 said:

Wedle tego, co piszesz, egzaminy pozdawał, tylko rezydencja w szpitalu jest póki co dla niego nie do przejścia, a próbuje się dostać już drugi rok.
Jego rodzice doskonale wczytali się w realia nostryfikacji dyplomu, bo przebrnęli przez to, problemem było i jest dostanie się na rezydencję..

Jednak z tego co piszesz, to rodzina miala naiwne podejscie. O trudnosciach z residency dla absolwentow z zagranicy mowi sie glosno i czesto - od lat. Jest tez masa na ten temat w necie i na stronach oficjalnych American Medical Association. Oczywiscie lobby medyczne tez chce jak najmniej cudzoziemcow-lekarzy bo nie chca obnizyc zarobkow. (Welcome to America.) I to nie jest problem tylko dla cudzoziemcow: Amerykanie ktorzy studiuja medycyne za granica tez maja podobne problemy.

To ze facet probowal w "kilku szpitalach" to nic nie znaczy. Na residency wysyla sie papiery PO CALYCH STANACH, minimum 8-10 aplikacji, w bardziej popularnych dziedzinach radza tez zeby celowac na mniej popularne stany zeby sobie zwiekszyc szanse. (Bratanica robila studia undergraduate w Kaliforni, medycyne w Missouri, residency w Teksasie, a specjalizacje w innej czesci Kaliforni.) To jest norma tu.

Medycyna w USA jest szalenie konkurencyjna. Kazdy absolwent szkoly medycznej tu ma wiecej doswiadczenia niz przecietny Polak: studia tu w sumie trwaja 4 lata dluzej niz w Polsce, i oni co roku pracowali w medycynie lub w czyms zwiazanym z medycyna od pierwszego roku studiow. Studenci maja duzo doradcow, school counselors i prywatnych advisors. Bez takiego wsparcia absolwent z innego kraju ma naprawde mniejsze szanse. (To tez jest jeden z powodow dlaczego studia medycyny tu sa tak szalenie drogie.) Dlatego wiekszosc studentow w USA NIE wyjezdza za granice na studia medycyny, mimo to ze za granica moze byc latwiej - i zdecydownie taniej. 

 

Edytowane przez katlia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, katlia napisał:

Jednak z tego co piszesz, to rodzina miala naiwne podejscie. O trudnosciach z residency dla absolwentow z zagranicy mowi sie glosno i czesto - od lat. Jest tez masa na ten temat w necie i na stronach oficjalnych American Medical Association. Oczywiscie lobby medyczne tez chce jak najmniej cudzoziemcow-lekarzy bo nie chca obnizyc zarobkow. (Welcome to America.) I to nie jest problem tylko dla cudzoziemcow: Amerykanie ktorzy studiuja medycyne za granica tez maja podobne problemy.

To ze facet probowal w "kilku szpitalach" to nic nie znaczy. Na residency wysyla sie papiery PO CALYCH STANACH, minimum 8-10 aplikacji, w bardziej popularnych dziedzinach radza tez zeby celowac na mniej popularne stany zeby sobie zwiekszyc szanse. (Bratanica robila studia undergraduate w Kaliforni, medycyne w Missouri, residency w Teksasie, a specjalizacje w innej czesci Kaliforni.) To jest norma tu.

Medycyna w USA jest szalenie konkurencyjna. Kazdy absolwent szkoly medycznej tu ma wiecej doswiadczenia niz przecietny Polak: studia tu w sumie trwaja 4 lata dluzej niz w Polsce, i oni co roku pracowali w medycynie lub w czyms zwiazanym z medycyna od pierwszego roku studiow. Studenci maja duzo doradcow, school counselors i prywatnych advisors. Bez takiego wsparcia absolwent z innego kraju ma naprawde mniejsze szanse. (To tez jest jeden z powodow dlaczego studia medycyny tu sa tak szalenie drogie.) Dlatego wiekszosc studentow w USA NIE wyjezdza za granice na studia medycyny, mimo to ze za granica moze byc latwiej - i zdecydownie taniej. 

 

Cholera, w porównaniu do Polski to wygląda niesamowicie skomplikowanie.
Mąż koleżanki w Polsce, w wieku 29 lat został ortopedą w szpitalu wojewódzkim, czyli wychodzi na to, że w USA taką szansę potencjalny lekarz ma grubo po trzydziestce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, karol0219 said:

Cholera, w porównaniu do Polski to wygląda niesamowicie skomplikowanie.
Mąż koleżanki w Polsce, w wieku 29 lat został ortopedą w szpitalu wojewódzkim, czyli wychodzi na to, że w USA taką szansę potencjalny lekarz ma grubo po trzydziestce...

Oj tak. Skomplikowane, baaaardzo dlugie studia/doksztalcanie sie, ogromne koszty. Okolo $300,000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...