Skocz do zawartości

Gotowanie po amerykańsku


Jackie

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 401
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

To zalezy jakie chili i kto je robil. Ze wszystkich ktore jadlam wszystkie byly niedobre. Ostatnio moj maz zrobil chili i dopiero wtedy mi posmakowalo. Ja jestem fanka wszystkiego co bbq. Pulled pork, ribs itp. Moglabym to jesc codziennie :)

Napisano

krowa, to bardzo wazna sparwa kto i jak robi chili. Ja zanim doszlam do tego wlasciwego przepisu troche ''wpadek'' z chili zarobilam. Teraz mam swoj ulubiony przepis i kazdemu zawsze smakuje.

Wlasnie czesto w TV widze super smaczne pulled pork..ale nigdy tak naparwde dobrego nie jadlam. Raz byl dziwnie malo bbq, innym razem nie bylo widac pork w sosie..i byl starsznie kwasny..i tak jakos nie mialam okazji zjesc takiego naparwde smacznego. Robilam w sumie w domu i byl dobry. Ale marzy mi sie taki prawdziwy ''smoke'' pork.

krowa, ribs w sosnie bbq tez lubie. Ale zwykle zeberka w kapuscie sa rowniez wypasione. Uwielbiam robic zeberka w kapuscie. :P

Napisano

krowa, to bardzo wazna sparwa kto i jak robi chili. Ja zanim doszlam do tego wlasciwego przepisu troche ''wpadek'' z chili zarobilam. Teraz mam swoj ulubiony przepis i kazdemu zawsze smakuje.

Wlasnie czesto w TV widze super smaczne pulled pork..ale nigdy tak naparwde dobrego nie jadlam. Raz byl dziwnie malo bbq, innym razem nie bylo widac pork w sosie..i byl starsznie kwasny..i tak jakos nie mialam okazji zjesc takiego naparwde smacznego. Robilam w sumie w domu i byl dobry. Ale marzy mi sie taki prawdziwy ''smoke'' pork.

krowa, ribs w sosnie bbq tez lubie. Ale zwykle zeberka w kapuscie sa rowniez wypasione. Uwielbiam robic zeberka w kapuscie. :P

A gdzie mieszkasz? Bo dobre bbq w sumie zalezy w jakim stanie :) nie jadlam zeberek w kapuscie (to polskie?) ja lubie wszystko co wypalone, wywedzone az do granic :) ale zeberka sa dobre kiedy odchodza od kosci i sie wrecz rozpadaja mmmm....

Napisano

krowa, ja mieszkam w upstate NY.

Zeberka w kapuscie mysle ze jest to bardzo polskie danie. W sumie pierwszy raz robilam tutaj w USA. Wlasnie sa mieciutkie, odchodza od kosci..i duszone sa razem z kapusta..uwielbiam!!

Wlasnie niedawno zorbilam cheese cake z malinowym puree. Pyszny... :P

  • 3 miesiące później...
Napisano

Odświeżam temat, bo po mojej trzy tygodniowej wizycie w USA jedzenie (w knajpach - NJ) było tym, co najbardziej mnie zaskoczyło - było przepyszne. (A sama gotuję i to dobrze). Czy jadłam wołowinę w sosie chrzanowym, czy łososia w sosie winnym, czy burgera, czy pizzę, czy chińszczyznę zamawianą na wynos - wszystko było przepyszne i ze składników najwyższej jakości. Mama mojego faceta już tak dobrze nie gotuje ;), ale poprawnie, tylko niestety nie je prawie w ogóle warzyw.

Za to zaskoczyły mnie też ceny żywności. Zajmuję się antropologią jedzenie i sporo się mówi w tekstach food anthropology o tym, jak ważnym czynnikiem w przypadku jedzenia fast food/junk food w kulturze amerykańskiej są pieniądze. Natomiast moje obserwacje tego nie potwierdziły. Raczej lenistwo tych, którym nie chce się gotować ze świeżych produktów. ;) Jak robiłam zakupy jedzeniowe w sklepie (jakiejś w miarę dobrej jakości delikatesy) to nie zauważyłam, aby świeże warzywa etc były bardzo drogie. Są drogie rodzaje mięsa, ale nie przesadzajmy. Ja sama przygotowałam kaczkę (potwór monstrualnej wielkości) z jabłkami (nie znalazłam odpowiednio kwaśnych :/), kluski śląskie i sałatę z dressingiem mojej produkcji i oprócz jabłek nie miałam trudności z kupieniem czegokolwiek, od świeżego majeranku przez mąkę ziemniaczaną. Raz zrobiłam też pysznego pieczonego pstrąga (byłam zachwycona jakością ryby).

W każdym razie jedzenie było moim dużym (pozytywnym) zaskoczeniem, a zdecydowanie jestem foodie. Porcje oczywiście ogromne i ja z moim spustem żołnierza (jak na niedużą kobietę) nigdy chyba nie zjadłam całej porcji. Nie mogę doczekać się, aż pojadę kolejny raz i liczę na to, że przejmę kuchnię. W każdym razie dobra jakość jedzenia naprawdę była miłym zaskoczeniem.

Jedyne, co mnie przeraża to to, że nic się nie psuje. Polecam robienie eksperymentów z winogronami. Naprawdę, mogą być chyba 3 tygodnie w lodówce i nie zmienią wyglądu. Mogą być kilka dni poza lodówką i zaczną fermentować (czuć po zapachu) i nie zmienią wyglądu. ;)

Napisano

ja zawsze uwazalam, ze polacy przesadzaja z tym wybrzydzaniem amerykanskiej kuchni. kojarze to z pewna zasciankowoscia -- jedzenie jest inne wiec jest be -- i udawaniem ze jest sie swiatowym znawcem.

Napisano
Jedyne, co mnie przeraża to to, że nic się nie psuje. Polecam robienie eksperymentów z winogronami. Naprawdę, mogą być chyba 3 tygodnie w lodówce i nie zmienią wyglądu. Mogą być kilka dni poza lodówką i zaczną fermentować (czuć po zapachu) i nie zmienią wyglądu.

Bo 80-90% produktow roslinnych jest wyhodowana albo gm albo na straszliwej chemii, dlatego sie nie psuje.

Jesli udaloby sie Ci zdobyc wersje oryginalna filmu "supersize me" na koncu filmu byla puenta autora odnosnie jedzenia ktore sopzywal w filmie (prawdziwy obrazek dlaczego nic sie nie psuje ani frytki ani hamburger nawet po 6 miesiacach!!!

Niestety wszystko zostalo wyciete na zadanie wielkich agro corp.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...