Kaziu Napisano 28 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 28 Grudnia 2007 Tak jak myślałem wina leży po środku. Ty znasz jej a ona Twoje wady. Życie to sztuka wyborów i kompromisów... jeżeli oboje kochacie dziecko to ktoś musi ustąpić, albo ona wróci do PL albo Ty wyjedziesz do stanów. Druga możliwość jest mniej korzystna dla Waszego dziecka - sąd przyzna opiekę jednemu z rodziców. W drugiej opcji musisz się zastanowić czy będziesz lepszym ojcem niż ona matką i co temu dziecku możesz zaoferować żeby w przyszłości wyrosło na kogoś porządnego.
ribes Napisano 28 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Napisano 28 Grudnia 2007 Tak jak myślałem wina leży po środku. Ty znasz jej a ona Twoje wady. Życie to sztuka wyborów i kompromisów... jeżeli oboje kochacie dziecko to ktoś musi ustąpić, albo ona wróci do PL albo Ty wyjedziesz do stanów. Druga możliwość jest mniej korzystna dla Waszego dziecka - sąd przyzna opiekę jednemu z rodziców. W drugiej opcji musisz się zastanowić czy będziesz lepszym ojcem niż ona matką i co temu dziecku możesz zaoferować żeby w przyszłości wyrosło na kogoś porządnego. Nie da się określić czy matka będzie lepsza od ojca. Nie wiem czy wzorzec poświęcania wszystkiego dla pieniędzy jest taki dobry i jaki to będzie miało wpływ na jego przyszłą rodzinę. To jest moje zdanie do którego mam prawo, jak myślę? Niestety nie da się i myślę że nawet nie powinno patrzeć na to tylko i wyłącznie rozumując w którym miejscu będzie Mu lepiej lub gorzej. Pozostaje jeszcze serce którego nie da się odłączyć i to chyba nazywa się miłością? I o nią będę walczyć!!! Proszę, nie doszukuj się jakiejś przemocy w rodzinie. Nigdy czegoś takiego nie było i przykro mi jest czytać o czymś takim. Myślisz że jak bym miał jakieś podstawy sądzić że nie wrócą to bym pozwolił synowi wyjechać? Tak jak pisałem to nie była potajemna uczieczka tylko zwykły wyjazd na wakacje. Ale każdy ma prawo sądzić co tylko chce.
sly6 Napisano 28 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 28 Grudnia 2007 Kaziu a mnie zycie nauczylo ze nie kazda matka,zona zabiera dziecko ze go kocha,czasami takie osoby chca komus dokopac lub tez pokazac swoja sile nad kims innym.(to samo sie ma do mezczyzn oraz ojcow)
kubakj Napisano 28 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 28 Grudnia 2007 Bez sensu. Po raz wtóry urządzać dziecku horror jakim jest oderwanie go od rodzica z którym jest emocjonalnie związany? Typowo kobiecy punkt widzenia. A z ojcem to nie byl emocjonalnie zwiazany?
Jackie Napisano 28 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 28 Grudnia 2007 Typowo kobiecy punkt widzenia. E tam;) A z ojcem to nie byl emocjonalnie zwiazany? Oczywiście że jest związany i potępiam matkę za ten numer - nawet nie wiesz jak bardzo. Napisałam zresztą wcześniej że serdecznie życzę jej sprawy sądowej o uprowadzenie dziecka i deportację z USA. Ale nie uważam żeby najlepszym wyjściem była identyczna akcja, o którą ojciec sam ma do żony pretensje. Po pierwsze - dzieciak po raz kolejny zostanie postawiony w sytuacji że jedno z rodziców jest be, a przecież kocha ich oboje. Po drugie - to rozwiązanie na krótką metę, bo jest oczywiste że matka od razu wróci do Polski i odbierze syna autorowi wątku. Po trzecie - wyposaży sie przy okazji matkę w groźną broń, będzie miała na niego haka w sądzie w Polsce, w którym tak czy owak ma już przechlapane z zasady. Niestety, sądy rodzinne w Polsce mają prawa ojców w głębokim poważaniu i zakładają z góry że ojcowie są pijakami, damskimi bokserami i nie zajmują się swoimi dziećmi W ogóle nie jest dobrze, matka w Polsce może mieć w nosie postanowienia sądu o widzeniach ojca z dzieckiem i NIC jej nie można zrobić, tzn. teoretycznie można ale praktyka wskazuje na coś innego. http://www.prawaojca.org/
karina Napisano 29 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 29 Grudnia 2007 Teraz przy tym co sie dzieje dziecko na 99% jest w komputerze imigracyjnym i proba wyjazdu ojca do USA aby dziecko zabrac z powrotem do Polski bedzie dzialac tylko na korzysc matki, bo dziecko zatrzymaja na granicy kiedy przeskanuja paszport. Gra nie warta swieczki. Wtedy naprawde matka bedzie miala asa w reku. Kaziu piszesz, ze wina lezy po obu stronach. Raczej nie wina, a moze racja. Nie mozna osadzac ojca, ze to jego wina, ze matka uprowadzila dziecko, bo matce nie ukladalo sie z ojcem. Wiele rodzin ma swoje wieksze i mniejsze problemy, ale nie do tego stopnia aby wywiezc dziecko i nie pozwalac dziecku kontaktowac sie z wlasnym ojcem. Jako kobieta, zona, matka i adwokatka, ktora spedzila lata na pro bono pomocy dla osob, ktore podlegaly pod VAWA - nie rozumiem matki, ktora w taki sposob traktuje ojca swojego dziecka. Rozumiem - ojciec jest narkomanem, nie interesuje sie dzieckiem, maltretuje zone czy dziecko - ale ojciec, ktory sam nie wie gdzie szukac pomocy a mimo to probuje i wlaczy o syna, ojciec ktory blaga zeby z dzieckiem przez telefon porozmawiac itd. Czytajac posty ojca naprawde nie mam nawet 0.1% pewnosci, ze cos z ojcem jest nie tak, wiec PO CO zabraniac dziecku kontaktow z ojcem? Po co wtraca sie tesciowa? Cos jest nie tak z matka jesli myslala, ze jej to ujdzie plazem. Z mojego doswiadczenia - ale to tylko moja subiektywna uwaga - na 99% maczala w tym rece tesciowa ojca (a babka dziecka). Tyle, ze moze ona jest dlugo w Stanach, ale nie zna prawa i ktos (zyczliwa pani Kazia, Stasia czy Marysia z polskiej agencji) powiedzial jej, ze jesli dziecko bedzie w USA to ojciec nic nie moze zrobic itd. Ile znam takich przypadkow? Setki. W wiekszosc rodzice sa po rozwodzie kiedy np. matka wwozi tu dziecko (wtedy jest sprawa trudniejsza itd.). Znamy sprawy kiedy ktos jest po rozwodzie, wjezdza tu, bierze slub z obywatelem USA, sklada sie petycje na dziecko i dziecko jest rezydentem USA - wtedy ciezko to odkrecic. Jesli rodzice nie sa po rozwodzie wtedy zaczynaja sie problemy, bo moza oskarzyc kogos o porwanie/uprowadzenia dziecka. Taka osoba - czyli w tym przypadku matka dziecka - bedzie miala spore problemy, a jesli chodzi legalizacje jej pobytu w przypadku kiedy zamieszany bedzie w to rzad USA, sprawa jest na starcie przegrana. Amerykanie maja hopla na punkcie dzieci i kazda sprawa zwiazana z dziecmi jest notowana gdzie sie tylko da. Mowicie, ze dziecko bedzie bez matki jesli bedzie przy ojcu. Jesli matka porwala dziecko, to dziecko bylo bez ojca; malo tego - zabraniali ojcu rozmow z ojcem, klamali i oszukiwali dziecko itd. Pytanie: czy lepiej aby dziecko bylo tylko z ojcem, ktory jest normalny czy z matka, ktora ewidentnie dzialala wbrew prawu, wbrew dziecku (czyli nie patrzyla na to co dobre dla dziecka tylko dla siebie), ktora dziecku wmawia niestworzone rzeczy (np. wiezienie) itp. Jesli Kaziu sadzisz, ze taka matka jest matka kochajaca dziecko, to ja juz nic nie rozumiem. Moze to jakis szczegolny rodzaj milosci, bo to zeby nie pozwolic dziecku na rozmowe telefoniczna z ojcem nie jest chyba normalne. I Bogu dzieki, ze to dzieje sie w USA, bo tutaj taki rodzic skazany jest na niepowodzenie. Czy ojciec jest narkomanem? Czy zneca sie nad dzieckiem? A moze nad zona? Jesli na ktorakolwiek odpowiedz jest 'tak', wtedy ta 'kochajaca' matka mogla sie w Polsce z ojcem rozwiezc. Sad by ograniczyl prawa rodzicielskie badz je zabral, i matka z dzieckiem wyjezdzaja sobie nietykalni do USA. Popatrz co tu sie dzieje: ojciec nie machnal reka na to, ze nie ma dziecka przy nim, ze nie musi sie martwic o syna - on robi co moze, zeby chociaz porozmawiac z dzieckiem. Jesli matka jest na tyle glupia - bo taka jest jesli widziala co sie dzieje i dalej nie zmienila postepowania tylko idzie w zaparte - to bedzie miala problemy z urzedem imigracyjnym i jej wielki dream o podbiciu Ameryki zakonczy sie w niemily sposob. Dla mnie ojciec, ktory szuka wszedzie pomocy czy porady zasluguje raczej na uznanie niz na potepienie. Trzymamy kciuki aby wszystko bylo dobrze.
GAZDA Napisano 29 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 29 Grudnia 2007 Po co wtraca sie tesciowa? przecież to podstawowa funkcja każdej teściowej...
ribes Napisano 29 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Napisano 29 Grudnia 2007 Z mojego doswiadczenia - ale to tylko moja subiektywna uwaga - na 99% maczala w tym rece tesciowa ojca (a babka dziecka). Nawt nie na 99 a na 100%. To "mamusia" przy pierwszym telefonie że zostają troszkę mnie "sponiewierała" gdy kazałem odesłać syna do kraju. To z nią żona pracuje, to "tatuś" kupił samochód...Wszystko "dla ich dobra". Póżniej oni też nie chcieli zemną rozmawiać bo przecież potraktowałem ich bardzo żle... Wiedziałem że to za ich namową i pomocą tam zostali więc nawet próbowałem namówić ich do rozmowy. Chciałem ich przekonać do tego aby się chociaż nie wtrącali. To było zaraz na poczatku. Kupiłem ładną kartkę, wysłałem prośbę o rozmowę. Niestety utwierdziło ich to o mojej bezradności i że zrobię wszystko aby się zobaczyć z synem. Hmm...to chyba był błąd.
ribes Napisano 31 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Napisano 31 Grudnia 2007 Korzystając z okazji chciałbym zyczyć Wam wszystkim forumowicze wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Aby okazał się lepszy od tego 2007, aby można było sobie dalej nawzajem pomagać i udzielać porad na tym forum oraz wszystkiego "naj" w Nowym Roku. Oczywiście dziękuję za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi. To bardzo ładne z Waszej strony. Dziękuję.
agaUSA24 Napisano 31 Grudnia 2007 Zgłoś Napisano 31 Grudnia 2007 ribes - wszystkiego dobrego w nowym roku! oby okazał się dla Ciebie lepszy niż ten konczący się. Nie trać wiary, napewno się uda!) Trzymamy kciuki!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.