Skocz do zawartości

rzecze1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 732
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Zawartość dodana przez rzecze1

  1. Jeśli chodzi o emeryturę, to zależy czego szukasz/oczekujesz? W takiej na przykład Azji i krajach rozwijających się jest spoko. Tanio, i zaskakująco nowocześnie. Globalizacja może się nie opłaciła Rust Belt’owi i tym podobnym regionom krajów Zachodu, ale zdecydowania się opłaciła tym w szerokim świecie którzy jeszcze 30-40 lat temu byli naprawdę, naprawdę biedni. Może ostatnio już gdzieś pisałem, ale w grudniu byłem pierwszy raz w Bangkoku, i spodziewałem się że to będzie jeden wielki “X” na mojej mapie świata i nigdy tam nie wrócę (planowo mieliśmy tylko tranzyt w drodze powrotnej do Europy (1-2 dni dosłownie) a tu się okazało, że miasto niewiele się różni od Nowego Jorku. A kto wie, może i jest czystsze. I nowocześniejsze. I na pewno jeszcze kiedyś tam wpadniemy. Także na przykład taka Tajlandia to może być opcja. Są bardzo welcoming. Tak długo jak nie nakierujesz stopy na pomnik króla, itp, itd, bo to nie demokracja i trzeba o tym pamiętać bo inaczej lokalne władze mogą ci szybko zrobić kuku Dużo Amerykanów osiada w Meksyku, w Kostaryce (chyba dużo bezpieczniej), czy innej Panamie. W Polsce też nie jest źle. Jak masz kasę. I - jeśli mieszkasz na prowincji - nie robisz dymu. To wtedy też spokojna emerytura. Zresztą , jak ma się kasę, to wszędzie może być dobrze The world is your oyster
  2. Ale z humorystycznych wątków to tak samo gdy za pierwszym razem wypadł z łask Trumpa, to także teraz pewnie stanie się znów “ekspertem od spraw bezpieczeństwa” i zrobi rundkę to lub dwie po liberalnych stacjach telewizyjnych. Gotta love politics
  3. Ja o Boltonie pisałem tutaj lata temu wielokrotnie i negatywnie, jako neokonserwatywnym zawodowym podżegaczu wojennym w pierwszej administracji Trumpa (his Iran obsession) ale akurat w podejściu do Rosji jego “warmongering” is kind of aligned with mine… także powiem… ”There there. Poor Bolton. Why do bad things happen to good people… “
  4. To jest dokładnie ten problem. Dwugłowa egzekutywa. I najgorsze, że - tak jak piszesz - nie ma widoków na porozumienie. Z kimś forumowiczów pisałem bo mi wysyłał wiadomość, także kopiuję odpowiedź w temacie, bo tak to właśnie widzę: Mi się za to ostatnimi laty klasa polityczna i w ogóle Polska kojarzy z dwoma motywami - “Powrót posła” Niemcewicza, rozmowy gdy tam wracam są dosłownie wypisz wymaluj z tej lektury… a w moich okolicach charakterów typu Podkomorzy nie brakuje 200 lat minęło a stronnictwo patriotyczne nadal walczy z “nowinkami z Zachodu” Oraz niestety z Jackiem Kaczmarskim. Także tutaj mocno pesymistyczna nuta. “Skłócony naród, król niepewny, szlachta dzika Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz Rozgrywka z nimi to nie żadna polityka To wychowanie dzieci, biorąc rzecz en masse Dlatego radzę, nim ochłoną ze zdumienia Tą drogą dalej iść, nie grozi niczym to Wygrać, co da się wygrać! Rzecz nie bez znaczenia Zanim nastąpi europejskie qui pro quo!”
  5. Po primo - to skąd taka informacja? O ile rozumiałbym stanowisko strony ukraińskiej - bo od mówienia o konfederacji polsko-ukraińskiej i rozdawania wszystkiego co się i komu da od 500+ po wolny przepływ zboża przez czołowych polityków PiS-u w 22 roku, włącznie z prezydentem Dudą, po zwrot w kompletnie przeciwną stronę (propaganda rosyjska miała z tego niezła bekę puszczając "So happy together" po tym gdy się wszystko zawaliło..)... takie zachowanie bi-polar świadczy o niestabilności emocjonalnej naszych polityków, bądź uleganiu zewnętrznym naciskom.. w najlepszym przypadku o głupocie... ... to szczerze ciekawi mnie - skąd taka informacja? A po secundo - to tłumaczenia pana Bartoszewskiego to niestety robienie dobrej miny do złej gry. Wywiad w Rzepie czytałem. Żałosne. Z każdym rokiem coraz bardziej podejrzewam, ze Bismarck miał rację - "Zostawcie Polaków samych sobie a sami się pozabijają".
  6. Ode mnie dziś tylko jedna refleksja. 5 milionowa Finlandia jest dziś reprezentowana w Waszyngtonie, “bo zna się na Rosji”, a w 40 milionowej Polsce Karol, Donald i Radek jak chłopcy na podwórku nadal walczą między sobą... Podobnie jak wtedy gdy Polacy (wszystkich opcji! włącznie z Sikorskim z MSZ) siedzieli całą niedzielę cicho jak mysz pod miotłą po tym gdy Trump zaczął bombardować Iran, tak teraz tak samo mnie dziś to po prostu smuci. Na codzień wszystkie psy są mądre na swoich podwórku. Parady, procesje, buńczuczne mowy. Do wyboru do koloru. A jak przychodzi co do czego... to jakby Polski w ogóle nie było.
  7. No bother O Turcji to sam niedawno się dowiedziałem; wcześniej też myślałem że trzeba paszport.
  8. To prawda. Ale jeśli chodzi o Polaków to jeśli kogoś to interesuje, to odpowiedzią jest oczywiście strefa Schengen, oraz inne międzypaństwowe umowy. Wiekszosc ludzi nie wyjeżdża nigdzie. Wiekszosc z mniejszości która wyjeżdża, nie wyjeżdża zbyt daleko. Bo ich nie stać/szkoda im wydać, bo nie czują takiej potrzeby, bądź takiej potrzeby po prostu nie mają. Ludzie są różni. Pracę, inną kulturę jeśli ciekawi, lub ciepłe resorty all inclusive na wakacje Polacy mają blisko, tanio i - od terytoriów zamorskich Francji na Karaibach, przez Islandię, Europę i po Turcję i Cypr - na dowód osobisty. Gdy staniemy się płatnikiem netto i wyjdziemy z Unii i z Schengen, to i sytuacja z paszportami się zmieni. W między czasie nie wiązałbym tego z poziomem “ogarnięcia”.
  9. Ale muszę przyznać, że raz na jakiś czas wie jak… to cut through the shite…
  10. Tak właśnie jest. Koleś rozwiązuje problemy, które sam sobie w pierwszej kadencji stworzył tylko dlatego, że nie lubił Obamy.
  11. Pierwszy raz w życiu zgodziłem się z Carlsonem. Rozłożył tu Cruza na łopatki. Gdyby perska propaganda chciała wykreować kreskówkowy okaz ignoranckiego, fanatycznego, amerykańskiego podżegacza wojennego, cokolwiek by stworzyli nie dorównałoby temu bezwstydnemu oryginałowi z Teksasu. Unfricking believable.
  12. Dokładnie tak. W UK przerabiamy to od kilku lat, od czasu kiedy Brexit wszedł w życie. Zamawiasz coś powiedzmy z Amazona. Dostajesz tracking number itp, normalka. A potem sms-a lub maila z info, że tyle i tyle cła jest do zapłaty. Płacisz online bądź ostatecznie u kuriera przy odbiorze (jeśli mu działa sprzęt). Jeśli nie zapłacisz in advance (lub sprzęt kurierowi nie działa), to przesyłki nie dostaniesz. BTW - za każdym razem jest to niespodzianka. W sensie - niespodzianka, że trzeba płacić cło. Bo tego przy zakupie nie widzisz. Oraz niespodzianka ile będzie do zapłaty. Bo tego to chyba nikt na całej wyspie nie wie. Z moich obserwacji to zależy od produktu, czasu zamówienia, kraju produkcji, układu planet oraz nastroju agenta celnego na zmianie w sortowni w Dover. Przy moim ostatnim zakupie to było jakieś 30% ceny, w innym przypadku 15%. Randomowo. Ogólnie trzeba się nastawić, że jeśli kraj który prawie nic sam nie produkuje wychodzi z 500 milionowego rynku, lub sam wprowadza cła, to będziesz płacić extra za większość zamówień. I będziesz płacić dużo w kij. Z takim nastawieniem się przynajmniej nie rozczarujesz
  13. Aaaand.. the first one bites the dust... https://www.politico.com/news/2025/05/01/trump-plans-to-oust-national-security-adviser-mike-waltz-00321200
  14. Obawiam się że znam takich ludzi. You have no chance. Just give up. Do what they want.
  15. Ok. No tak jest Nie przeczę
  16. A czego się boją? (edit: znaczy - jakiej sytuacji się boją?)
  17. Bo... more often than not.. takie coś to jest rzadkosc
  18. Oj... kobieta mnie już zna dobrze... bajera typu... ""takie coś (odpowiednie wpisać)"... to nie jest rzadkość..."" to już średnio na nią działa
  19. Thumbs up, mate. Z tego co widzę, to motyw jest taki, że tak czy owak Zenon Nowak? Jak w tym przykładzie gdzie Obama deportowywał więcej nielegałów ale media podkreślały określony okres Trumpa czy innych prezydentów dla porównania? Zakładam tak, jak napisałem wyżej, bo w linka nie wszedłem i nie sprawdziłem *. W końcu jestem milenialsem *ok, correction, teraz wszedłem ale wygląda bardzo skomplikowanie także poczekam aż mi ktoś na X wyjaśni Dziś niestety nie ma dziewic. Może poza "The Economist". Tym jeszcze jako tako wierzę. Niepodpisywanie się nazwiskiem pod artykułami ma w tym przypadku zaskakujące - i wręcz przeciwne do internetu - pozytywy.
  20. To nie jest takie proste Andy. Moja significant other ma bardzo konkretne potrzeby... ciepło, słońce, i te sprawy...a jej pociągnięcia za konsekwencje obawiam się bardziej
  21. Dziś mi ktoś wysłał linka z artykułu Financial Times, jak spada turystyka z Europy do US, a jednocześnie pojawiły się na Flyer Talk wątki o bardzo ciekawych promocjach na loty. Także kto wie, może się jeszcze kiedyś ten NW odwiedzić uda.
  22. Może nic się nie działo, i mi się nudziło? Nie pamiętam Ale tak czy siak nie czepiam się "szczegółów", tylko czepiam się wypowiedzi niezgodnych z faktami. W czasach fake news i emocjonalnych bluzgów on-line wypisywanych przez najwyższych urzędników państwowych, fakty to jest ostatnia rzecz jaka nam do nawigacji w świecie została. A jest różnica pomiędzy "nie dobrali sie do władzy ustawodawczej przez 50 czy 60 lat" a tym, że się dobrali się po latach 14, czy że - "nie jest tak dokładnie", że 50-60... Yyyy... Ja może wkleję attachment... i niech każdy sobie sam zrobi matmę... ale pomiędzy 1955 a 1995 to jak dla mnie nie ma 62 lat... (FYI- wycięte, ale przed 1933 Kongres był divided, a przed 1929 Republikański)
  23. I'm sorry, this must have been awful..
  24. To nie jest prawda. Republikanie przejęli Kongres już w 1947 roku (na 2 lata). A prezydenturę - oczywiście jak wiadomo - w 1953 roku (Eisenhower, na dwie kadencje, a Kongres na 2 lata). „Spirit of 1933’s New Deal” dominował w amerykańskim mainstreamie przez kolejne 40 lat (aż do jego bankructwa i przechylenia wajchy w drugą stronę w wyborach w 1980), i to może miałeś na myśli, ale to bardzo luźna kategoria, i nikt „normalny” się się tego nie domyśli Co nie jest dobre to to, że ten wpis widnieje już tu kilka dobrych dni, a nikt z… powiedzmy… „republikańskiej” strony…. na to nie zwrócił uwagi. Co świadczy o tym, że albo forum faktycznie poległo na polu polaryzacji i jedyne co robimy do spijamy sobie tu z dzióbków, albo jedyne co w „widzach” wywołuje reakcje, to jakieś płytkie emocje, „nasi” kontra „nie-nasi”, a nie suche fakty… Albo może to że ludzie po prostu suchych nieemocjonalny faktów nie znają.. Nad czym ubolewam bardziej niż przeciętny człowiek powinien.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...