Już pisałem, starając się zrobić to delikatnie że nie uważam się za znawcę w dziedzinie Paprykarza Szczecińskiego . Mówiąc wprost, zupełnie mi nie smakuje a tak naprawdę to go nie znoszę.
edit: przywiozę Ci go bo lubię Ciebie, Ilonko.
Wykształconym ludziom duża litera na początku wyrazu powinna wskazywać że jest on (ten wyraz) nazwa własną i tym samym wykluczyć niezbyt mądre dywagacje.
Dziś podszedłem do półki z konserwami. Były Paprykarz od czterech producentów i zgłupiałem. Ja akurat nie lubię tego cuda i się nie znam. Masz jakieś sugestie? Jeśli nie to samo wybiorę.
Do WAWy leciałem z EUR. Wsiadalismy, zamknęli drzwi i po godzinie odbił od Gate. Potem jeszcze kolejka na runwayu i w WAWIE kiszka. Voucher mi dali na ciepły posiłek no to poszalalem. Sześć pierogów z miesem (dużych i dobrych) cztery łyżki surówki i kawa. 97.68 PLN, voucher był wart 21.50. Butelka wody 7 PLN. W Hiltonie jest taniej.
No i utknąłem w Warszawie. Zatrzasneli mi Gate przed nosem. Następny lot za trzy godziny, hub z Bożej łaski... Nie leciałem LOTEM od 1988 roku i przez następne 30 lat już nie polecę napewno,
Może jak jedna z moich byłych żon? Wydała pieniądze na wizytę u laryngolog bo słabo słyszała telefon. Laryngolog nic nie znalazł, potem okazało się że co w nim popstrykala.
Jestem w Newark, NJ. 5 godzin lotu, gumowaty wafelek o grubości 3 mm i kawa na pokladzie. Dobrze ze zjadłem w domu. Idę poszukać restauracji z dobrym stekiem.