Podczas mojego krótkiego pobytu tutaj zaledwie raz kupiłem coś na garrage sale a to tylko dlatego że sąsiadka z ulicy wprowadzała się i opróżniała dom. Kupilem przedłużacz do pradu 100 ft, "dropkoc" i dwukółke, taki wózek co to jak sobie kupię worki z obornikiem to mogę z auta na backyard przewieźć.
U mnie w mieście utrwalił się durnowaty zwyczaj ze garrage sales odbywaja się w piątki i soboty. To dla emerytów i bezrobotnych. Co lepsze rzeczy schodzą w piątek a na sobote zostaje barachło. Poza tym zarzeklem sie ze już dzionków nie będę gromadził.