Wczoraj dowiedziałem się że mojej kolezanki, która wybierała sie do USA nie wpuscili do samolotu w WAWie. Powod: brak szczepienia na Covid. Ona, osoba wyksztalcona, światła, nowoczesna uznala ze jako ozdrowieniec (chorowala w listopadzie) uznala ze nie musi miec szczepienia. Gdy ja zapytalem dlaczego sie nie szczepi odparla ze "nie jest przekonana".
Noż urwał nać! Nie skopiuję naszej rozmowy na Msg bo dzieci też forum czytają. Nie zapytała choćby mnie przed podróżą tylko dowiadywała w polskim MSZ o podróż do USA i wymagania z tym zwiazana. Jakby nie wiedziala ze PiS wywalil wszystkich fachowcow a wsadzil szwagrow i kuzynów gdzie tylko sie dalo a ci jeszcze nic dobrego nie zrobili choćby rozpowszechniajac błędne informacje.
Wydaje mi się że chociaż trochę ją namówiłem na szczepienie ale uparta koza orzeka że jeśli weźmie, to tylko jakiś Novavax. Gdzieś mi się obiło o uszy że Amerykanie wymagaja jednej z trzech swoich szczepionek czyli Pfizer, Moderna i J&J. Ale też słyszałem że musi to być szczepionka dopuszczona przez WHO.
Idę poszukać jakieś info. Może ktoś ma na podorędziu coś na ten temat?