Skocz do zawartości

SuperTraveller

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    717
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez SuperTraveller

  1. HAS NOT BEEN SELECTED, biorę udział odkąd Polska została dopuszczona do loterii po przerwie. To daje chyba 2012 rok? Szkoda, najlepsze lata na emigrację mam już za sobą. Liczę na to, że uda się przed 40-stką a to już lada moment...
  2. Junk food to niedopowiedzenie. Produkty takie jak ten (bo nie nazwę tego karmą) to bardziej trucizna z dość mocno opóźnionym zapłonem. Większość składu stanowią zboża (a koty są bezwzględnymi mięsożercami) które powodują u kotów liczne problemy zdrowotne zaczynając od otyłości czy niewydolności nerek a na alergii na zboża kończąc. Następna pozycja w składzie to produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego czyli zmielone pióra, pazury czy plastikowe identyfikatory również z chorych zwierząt. Są to odpadki które powinny zostać zutylizowane ale skoro można na nich zarobić to producenci "karm" nie przepuszczają takiej okazji. Wszystko to doprawione barwnikami, aromatami, wzmacniaczami smaku i substancjami uzależniającymi bez których żaden kot by na owe produkty nawet nie spojrzał. Niestety ale kupując takie wyroby karmo podobne dajemy zarobić cwaniakom którzy napychają kieszenie kosztem zdrowia naszych czworonożnych przyjaciół. Bon Apetit!
  3. Jeżeli główną motywacją jest odłożenie pieniędzy to moim zdaniem USA jest kompletnie bezsensownym wyborem. Można dużo łatwiej i niższym kosztem przenieść się gdzieś w obrębie UE.
  4. Temat własnej nieruchomości jest bardziej zniuansowany niż Ci się wydaje. "Najwyższy odsetek mieszkańców posiadających mieszkania i domy odnotowano w Rumunii (96,8 proc.)Na przeciwległym biegunie znalazły się państwa członkowskie UE, w których tylko ponad połowa ludności jest właścicielami mieszkań: Niemcy (51,4 proc.) i Austria (55 proc.), a następnie Dania (62,2 proc.), Francja (64,4 proc.), Wielka Brytania (65 proc.) i Szwecja (65,2 proc.)." Czy to oznacza, że przeciętny Rumun zarobi na mieszkanie szybciej niż Amerykanin czy Polak? I jak myślisz skąd Polacy biorą na nie pieniądze o ile nie jest to kredyt? Wiesz, że Polacy mają presję na posiadanie własnej nieruchomości i mamy ich więcej niż mieszkańcy wielu bogatych państw europejskich? Czytając to forum mam wrażenie, że w niejednym kraju 3-go świata żyje się lepiej niż u wuja Sama. No koniec - nie wiem czemu mnie stale obrażasz, staram się być uprzejmy a już forum mnie uświadomiło, że jestem "dziecinnym dzieciakiem". Źródło - https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/wskazniki-ekonomiczne/73-proc-polakow-mieszka-we-wlasnych-mieszkaniach-bez-kredytu/
  5. Ech... to ja się poddaję. Chodziło mi o to, że Twój życiorys czy stan posiadania dóbr materialnych odzwierciedla może kilka-kilkanaście procent społeczeństwa. Mnie interesuje perspektywa większości.
  6. Jeżeli ja piszę jak dzieciak to Ty tym bardziej. W końcu sparafrazowałem Twoje własne słowa. Odmawiasz mi prawa do wypowiadania się na temat USA bo tam nie mieszkam, to ja odmawiam Ci tego samego prawa w odniesieniu do Europy. Teraz rozumiesz co mam na myśli? Jeżeli tylko osoby mieszkające w danym kraju mogą wypowiadać się na jego temat to należałoby ograniczyć to forum wyłącznie do użytkowników którzy udowodnią, że przebywają w Stanach i niech piszą sami ze sobą. Twoje słowa dodatkowo potwierdzają moje twierdzenie - "studia we Francji, firma męża, mieszkanie w Warszawie". Nie masz pojęcia o życiu przeciętnego człowieka w Europie, nie z własnego doświadczenia bazując na tym co piszesz. To dość ironiczne. O sprawach dotyczących dzieci się nie wypowiem bo ich nie posiadam ani nie planuję (tak, są takie osoby!). Według ekspertów koszt wychowania dziecka wynosi tyle co zakup mieszkania - https://www.zachod.pl/107703/ile-kosztuje-wychowanie-dziecka-w-polsce-eksperci-wyliczaja/ Ubezpieczenie zdrowotne i chorobowe to obecnie 4200 PLN z moich rocznych zarobków, pieniądze których nie mam a mógłbym mieć. Ponadto w związku z COVIDem służba zdrowia przestaje powoli istnieć. Fajnie, że tam gdzie mieszkasz trzeba posiadać dwa samochody, w Polsce auto to dobro luksusowe i bardzo wielu ludzi nie stać na jego kupno ani utrzymanie (15-sto letnie trupy z 300k przebiegu się nie liczą). Temat mieszkań również jest trudny bo jest ich zdecydowanie za mało, a te które są dostępne kosztami wynajmu dość mocno wykraczają poza faktyczne zarobki. Pokój w Gdańsku potrafi kosztować więcej niż 50% minimalnego miesięcznego wynagrodzenia. Kolejne władze nie radzą sobie z tym problemem. Nie unoszę się, mój poprzedni post był pisany z przymrużeniem oka, może gdybym dowalił więcej emotikonek to byłoby to bardziej oczywiste. I męczy mnie już pisanie po raz setny, że wcale sobie nie wyobrażam życia w USA wyłącznie w różowych barwach. Kilka lat na emigracji w różnych państwach Europy dawno pozbawiło mnie złudzeń, że znajdę raj na ziemi. "że wszyscy tu sobie żyją jak pączki w maśle w usa a psioczą i już zapomnieli jak w PL jest.." Takie zjawisko faktycznie istnieje w psychologii, kiedy wyjeżdżamy, po jakimś czasie zaczynamy postrzegać ojczyznę w różowych barwach - więcej do znalezienia w internetach.
  7. No i mamy następnego eksperta życia w Europie który nie żyje w Europie.... @Roelka v.2 W tym konkretnym momencie skupiłem się akurat na tym aspekcie. Nie znaczy to przecież, że tylko pod tym kątem oceniam ewentualne zyski i straty. A zarzucanie komuś dziecinności jak najbardziej brzmi jak uszczypliwość. Tak oto podsumowując mamy podręcznikowy przebieg dyskusji na temat emigracji z PL do USA na tym forum. Jest osoba która przeciwstawia się stałym bywalcom głoszącym niemal wyłącznie negatywne opinie na temat USA. Po chwili forumowa elita zlatuje się na żer i padają komentarze o nie mieszkaniu w Stanach, zieleńszej trawie u sąsiada (zapominają, że to działa w obie strony), o tym, że właściwie mamy w kraju poziom życia taki, iż emigracja z powodów finansowych to abstrakcja itd. Kółko wzajemnej adoracji miażdży głupca który miał czelność mieć inne zdanie i ów głupiec nierzadko staje się ex-forumowiczem. Następuje błoga cisza, aż pewnego dnia gównoburza wybucha ponownie i karuzela szczęścia kręci się od nowa. Dziękuję za uwagę.
  8. Ja się zgubiłem bo nie rozumiem czego Ty nie rozumiesz. Jak wyjadą do UK czy Szwecji to im się polepszy finansowo ale jak wyemigrują do USA to już im się nie polepszy bo tam trudniej się dostać? Zwykle tą (tu chwile szukałem lepszego słowa aby nie urazić, jednak nie znalazłem) bzdurę do tematu wrzuca @katlia ze swoim wyidealizowanym obrazem Europy. Ja myślałem, że z moich zarobów jest odciągana składka na służbę zdrowia a tu okazuje się, że jednak lekarza mamy w PL za free. Do tego dochodzi coraz większa liczba ludzi korzystających z prywatnej opieki zdrowotnej bo to co np. przysługuje na NFZ u dentysty to jakaś parodia. Ale takie rzeczy mogą umykać kiedy patrzy się na sytuację w kraju z daleka. Starzejesz się, myślałem, że odpiszesz jako pierwszy. Odnośnie cytatu to mi się w głowie nie mieści jak mogłeś coś takiego napisać i jaki poziom życia miałeś w Polsce, że nie rozumiesz, że większość potencjalnych emigrantów polepszyłaby swoją sytuację finansową emigrując do US. Jak to można w ogóle negować? Czyżbyśmy nagle zrównali się poziomem życia z zachodnią Europą? Nie mieszkam w Stanach, ale z informacji które znam od lat wynika, że siła nabywcza przeciętnej wypłaty jest tam podobna lub nawet większa od tej w Anglii. A tu już mogę wypowiadać się z własnego doświadczenia i wiem, że musiałbym zarabiać w Polsce dużo więcej niż minimalna krajowa aby osiągnąć siłę nabywczą minimalnej wypłaty w Anglii. I na koniec odniosę się jednak to uszczypliwości z posta @Roelka v.2 - nie rozpatruję emigracji wyłącznie pod kątem finansowym, gdyby tak było to nigdy bym do PL nie wrócił a jednak tu jestem.
  9. Nie jestem w żadnym stopniu zaskoczony tym w jakim kierunku potoczyła się dyskusja. Jak zawsze czytający mogą się dowiedzieć, że w USA za wszystko trzeba płacić a w PL najwidoczniej to samo jest za darmo. @MeganMarkle Będąc uprzejmym wypraszam sobie bezpodstawne sugerowanie, że kiedykolwiek uważałem Stany za jakąś ziemię obiecaną. Z tego co się orientuję wyjechałaś stosunkowo niedawno, sam wyjeżdżam za granicę od wielu lat i spędziłem poza PL ich łącznie kilka. Daruj sobie więc takie sugestie bo traktujesz mnie w ten sposób jak kolejnego marzyciela który myśli, że wyjazd jest niemal równoznaczny z trafieniem do raju. A z Polski ludzie wyjeżdżają głównie z powodów finansowych więc ostatnie zdanie z Twojego posta jest błędne. Wszystko inne powinno być oczywiste dla każdego kto przeanalizuje to z czym może wiązać się emigracja. Wniosek po obserwacji forum jest taki, że ludzie którzy mieli w Polsce ponadprzeciętne zarobki nie zrozumieją punktu widzenia tych którzy należeli w PL do najliczniejszej grupy z zarobkami które nie pozwalały na życie na dobrym poziomie.
  10. Rzadko kiedy na tym forum widuję posty takie jak @ajlo19 Nie wiem jakie trzeba mieć zarobki w Polsce aby pogorszyć swoją sytuację materialną wyjeżdżając na Zachód. Chyba nawet nie znam osobiście ludzi którzy mają po wyjeździe gorzej finansowo niż mieli w PL. Przy medianie w okolicach 2800-3000 PLN zdecydowana większość wyjeżdżających odetchnie z ulgą pozbywając się stresu związanego z nie do końca domykającym się budżetem. Ludzie którzy mają duże dochody zwykle tak chętnie nie emigrują. Tymczasem czytając to forum mam wrażenie, że oprócz inżynierów, naukowców i profesorów nie ma tu tak zwanych "zwykłych" ludzi, zaś forumowicze w PL mieli od 10k w górę i teraz im tak ciężko... Być może mój post wywoła kolejną gównoburzę, ale nie mam już zamiaru brać w niej udziału. Jest to zresztą jeden z powodów dla których rzadko loguję się na tym forum w ostatnich latach.
  11. @ajlo19 Jestem zaskoczony, że po przeprowadzce z PL dziwi Cię brak odpowiedzi na aplikację o pracę. Przecież w kraju to norma. Co do języka to w UK większość Polaków zna angielski słabo lub co najwyżej na średnim poziomie, takich co siedzą po kilkanaście lat i ledwo dukają również trochę poznałem. Tobie powinno być łatwiej bo nie będziesz spotykać rodaków na każdym kroku. W Anglii jest naprawdę ciężko odciąć się od języka polskiego. Co do metod nauki to ja polecam dosłownie wszystko : kursy, seriale, nauka samodzielna w domu, czytanie po angielsku itd. A najważniejszy jest kontakt z żywym językiem.
  12. Tak jak @pelasia napisała. Z punktu widzenia interesu USA obie te grupy mają wartość równą 0. Jednak to DV jest najczęściej atakowana, mimo, że ściąga mniej emigrantów niż sponsorowanie rodzinne. A jednak masz motyw, myślałem, że to tylko czysta złośliwość...
  13. Jest różnica dla Ciebie bo sama nosisz się z zamiarem sponsorowania. Jednak z punktu widzenia interesu USA, emigranci z DV i ci ze sponsorowania rodzinnego są równie bezwartościowi. Ja nie odnoszę się do sensu (czy jego braku) loterii wizowej. Chodzi mi o Twój stosunek do DV. Drogą sponsorowania rodzinnego trafia do Stanów więcej ludzi niż przez losowanie a jednak nie widać abyś trzymał kciuki za koniec tej ścieżki emigracji. Być może również masz zamiar kogoś do Stanów ściągnąć tą drogą i to by były te podwójne standardy o których piszę. Na tym forum wielu ludzi liczy na wyjazd poprzez DV i takie posty są dość lekceważące w stosunku do nich. Można odnieść wrażenie, że będziesz miał sporą satysfakcję obserwując rozczarowanie ludzi kiedy już loterię zlikwidują.
  14. Jakoś strasznie Ci ta DV uwiera, przy każdej możliwej okazji podkreślasz jaki to świat stanie się wspaniały kiedy DV zostanie zlikwidowana. Widzę tutaj podwójne standardy. Z punktu widzenia USA jedni i drudzy są bezwartościowi, ale jednak sponsorowanie rodzinne wolałabyś zostawić? Tak tylko piszę...
  15. Ja ich słuchałem regularnie z 12-13 lat temu, potem zapomniałem o nich na długie lata kiedy to jakieś dwa miesiące temu odkryłem ich nowy utwór pt. "Heavy". Słuchałem tego również w dzień jego śmierci, kompletnie nie wiedząc co się wkrótce stanie... Jednak słuchając jego ostatnich wywiadów nie można powiedzieć, że nie dawał sygnałów, że coś jest nie tak :
  16. Pod jedną z piosenek na YouTube znalazłem taki komentarz i trudno się z nim nie zgodzić : "Chester is dead, but we did we not see it coming. Every track on Linkin Parks new album has a depressing title and every song seemingly has a suicidal feel. Track List: 1. Nobody Can Save Me 2. Good Goodbye (feat. Pusha T & Stormzy) 3. Talking to Myself 4. Battle Symphony 5. Invisible 6. Heavy (feat. Kiiara) 7. Sorry for Now 8. Halfway Right 9. One More Light 10. Sharp Edges". Chester called out for so long, but no one understood. Rest in peace, legend.
  17. Ups @rzecze1 Liczyłem na to, że się odezwiesz i jak zwykle się nie zawiodłem PiS ma sprytną metodę polegającą na wykorzystywaniu prawdziwych problemów do załatwiania własnych spraw pod przykrywką rozwiązywania owych problemów. To samo robią teraz. P.S. Temat jest na czasie i dużo można by tu pisać. Cz można prosić któregoś z adminów o utworzenie nowego tematu w odpowiednim dziale i przeniesienia tam postów do tego tematu nawiązujących?
  18. Oj tak, władza nagrodziła samą siebie gromkimi brawami po każdej przegłosowanej ustawie. A ciekawe ilu popierających ustawę wie co popiera...
  19. Co prawda to nie jest temat o Polsce ale muszę to gdzieś napisać - czy to ja zwariowałem czy to raczej świat oszalał? Nie mam pojęcia co się w tej chwili faktycznie dzieje w Polsce, nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Czy to rząd ma racje czy opozycja? Nie miałbym dużych wątpliwości gdyby nie to, że PiS ma ciągle ogromną przewagę w sondażach nad resztą i widzę również na przykładzie wielu ludzi, że oni faktycznie tę partię popierają. Do tego dochodzi ta nachalna i prymitywna propaganda z rządowej telewizji... Więc jak to jest? Zmienia nam się właśnie ustrój i przestajemy być demokratycznym państwem czy też to opozycja i "kasta sędziowska" walczą o swoje przywileje? To nie są dobre czasy na mieszkanie w tym kraju dla osób o poglądach podobnych do moich.
  20. Oczywiście wiem, że napisane jest to żartobliwie, ale zdecydowanie nie nazwałbym tego stereotypem. Widziałem wielu polaków którzy mocno się radykalizowali za granicą i stawali tzw. "prawdziwymi patryjotami" narzekającymi na wszystko w nowym kraju, jednocześnie zapominając co ich pchnęło do wyjazdu i jak było w PL...
  21. Jak byłem mały to wierzyłem w Świętego Mikołaja, co również było dla mnie dobre i zdawało się mieć sens (grzeczne dzieci były nagradzane, a te niegrzeczne nie). Niestety, najpierw wyrosłem z wiary w brodacza z worem prezentów, a następnie z wiary w Boga. Przypuszczam, że w obliczu śmierci sam bym się przestawił na wiarę w tempie ekspresowym, tylko po to by się ratować przed ewentualnym piekłem Tylko czy to dowodzi istnienia Boga? Dublin Mi się wydaje, że ludzkości w pewnym momencie religie przestaną być do czegokolwiek potrzebne, pytanie tylko czy dożyjemy tych czasów czy wyrżniemy się w pień nim to nastąpi... ilon Wciąż na temat ale już mniej poważnie
  22. Myślę, że na to odpowiedziałem poprzednim postem. Ocena wartości mojego życia powinna pochodzić nie tylko ode mnie, lecz także od mojego otoczenia. Jeżeli kiedykolwiek poczuję się spełniony, to pewnie uznam, że moje życie ma realną wartość. Zgadzam się z tym. Gdybym mógł wybierać czy wierzę w Boga i śmierć po życiu, to zdecydowanie wybrałbym wiarę dla swojego komfortu psychicznego. Niestety mam ten problem, że jestem ateistą i nie mogę zmienić swoich poglądów naciskając magiczny guziczek
  23. Może mieć wartość jeżeli inni ludzie uważają, że tak jest. My możemy tą wartość nadawać i różnie ta wartość może być postrzegana. Ba, nawet z perspektywy zwierzęcia moje życie może mieć jakąś wartość. Jeżeli jakiś lew mnie pożre (odpukać ) i dzięki temu przeżyje kolejny tydzień, to z jego punktu widzenia moje życie miało dla niego jakąś wartość Wszystko zależy od punktu widzenia. Jeżeli istnieją jakieś formy życia zaawansowane dużo bardziej od nas, to dla nich możemy mieć taką samą wartość jaką mają dla nas myszy na których przeprowadzamy eksperymenty, testujemy nowe leki, kosmetyki itd.
  24. Dlaczego w ogóle zakładamy, że nasze życie musi mieć jakiś sens? Przypuszczam, że wiara religijna może mieć związek z wszelakimi teoriami spiskowymi, pochodzącymi stąd, że człowiek widocznie musi wszystkiemu nadawać jakiś sens. Do tego najlepiej aby te wyjaśnienia były możliwie najprostsze i wygodne dla naszego postrzegania świata.
  25. Niestety, dla wielu "prawdziwych patryjotów" 11 listopada to okazja do rozróby...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...