Mam bardzo mało kontaktów z Polakami, kilka osób w pracy i to by było wsio. Do niczego nie musiałam się przyzwyczajać, nigdy nie szukałam kontaktów bo nie mam takiej potrzeby. W Polsce obracałam się w środowisku którego w USA po prostu nie ma, w każdym razie nie wśród czikagowskiej Polonii. A może po prostu takich Polaków tu w USA nie spotkałam. Znam parę osób pochodzenia polskiego, ale są całkowicie zasymilowani. Z mężem gadam po angielsku, bo to nasz jedyny wspólny język. Z synem też gadam po angielsku, bo syn chodzi do amerykańskiej szkoły i ma większy zasób słów angielskich niż polskich. W pracy po angielsku, w szkole po angielsku, w domu po angielsku, po polsku rozmawiam tylko z mamą, bratem i szwagierką, Książki czytam po angielsku, po polsku tylko Lema