-
Liczba zawartości
2 850 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
76
Zawartość dodana przez ilon
-
Wez nie odbieraj radosci
-
Pati, super dom! Kuchnia sliczna i prysznic wyglada na dosc spory, stalabym tam z pol dnia
-
Akurat zjadl zanim mamuska jeszcze wrocila. To juz chyba 5 raz cos takiego sie stalo, wiec jakto nieodpowiedzialna i nieopiekuncza matka wylecze go sama. Juz mi wymiotowal wiec jakby pozbyl sie tego czym sie zatrul, mial juz biegunke, teraz tylko musze pilnowac i wlewac mu rosol zeby nie byl odwodniony. Spi u mnie w robocie, za moimi plecami na krzesle. Dobrze ze duzo spacerowalam po Slasku i mi sie tylek jeszcze na tym krzesle miesci..
-
Dam znac napewno jak cos! A ja wczoraj wrocilam z Polski i jakos mi tak smutno. Ale poszlam sobie dzisiaj do roboty, zeby chociaz cos produktywnego zrobic, potem pranie i w sumie tyle. Mialam isc jutro na mecz Redskinsow, ale pies mi zas wczoraj zjadl jakies slodycze i teraz jest chory... A co tam u was kochani?
-
@MeganMarkle - haha chetnie bym podjechala w okolice SF! Bylam tylko raz kilka lat temu i to jeszcze tak mega na budzecie. Jadlam raz dziennie zupke chinska i jogurt, ewentualnie muffinke z chinatown zeby kalorii nabic, a spalam z dwoma kolezankami na jednym full lozku, okno z widokiem na smietniki i szczury. Mimo wszystko bardzo mi sie podobalo ale chcialabym miec okazje poszlajac sie po SF tak na wiekszym ogarnieciu, bogatsza o kilka lat i kilka dolcow. @andyopole - Andy, no zbieram sie zbieram. Za tydzien wracam do USA z Polski I najprawdopodobniej skocze do Denver na kilka dni moze w lutym. Kochane panie nasze z Colorado, zamarzne, nie zamarzne? :D
-
LOL, racja. Niestety mieszkania w Metro DC Area do najtanszych nie naleza, no ale coz Do Polski lece, kasa z overtimow juz poszla, reszta pojdzie na boarding dla psow na 2 tygodnie
-
Do mnie nikt nie przyszedl - ale do mojego budynku ciezko sie dostac jak sie jest rezydentem i sie klucza zapomni, a zbyt wielu dzieci nie mamy - naliczylam moze z 5 max. Snieg brzmi strasznie - ja poki co rozkoszuje sie jesienna pogoda. Przez weekend niestety przyszlo mi pracowac, ale mam psy ze soba wiec jakos leci
-
Pewnie. Jak uda mi sie cos umowic w dogodnym terminie to podziele sie wyliczeniami lub odczuciami. Patrze tylko na kilka firm w Katowicach i jakies stanowiska w finansach, ale tylko po angielsku, bo ja po polsku w finansach to nie ogarniam XD
-
Dziekoweczka! Jak bylam w Seattle na kilka dni we wrzesniu to bylo calkiem przyjemnie. Ja ogolnie lubie deszcz, bo bardzo mnie relaksuje, ale nie wiem czy gdyby mi tak ciagle padalo to bym sie nie nabawila ogromnej depresji. Poza tym inna sprawa - moje psy to tak nie za bardzo lubia deszcz i nie chca isc na zewnatrz jak pada. Ogolnie to Seattle mi sie mega podobalo, wydawalo sie znacznie 'luzniejsze' niz DC. Jedne co wiem to jest to, ze kiedys chcialabym pomieszkac sobie na West Coast, bo taka mam chyba zachcianke i jak dostane jakas fajna propozycje to sie spakuje i spadam. A tak w ogole to sobie wymyslilam, ze podczas pobytu w Polsce skocze sobie na jakis interview - tak zeby zobaczyc co oferuja, ile pieniedzy, jakie benefity i ile jeszcze lat musze tutaj siedziec zeby dali mi tyle ile by mi wystarczylo w Polsce
-
Andy - ze mna nigdy nic nie wiadomo tak naprawde. Mieszkanie tutaj mam do lipca, a do lipca to mi sie moze zycie o 180 stopni obrocic
-
Tak jak zawsze latam przez Amsterdam KLM-em tak teraz mi sie udalo upolowac tanie bilety SAS-em. IAD - CPH - KRK. Wylatuje 7go, wracam 22go na tej samej trasie. Niestety nie! Ale Andy, niewykluczone ze w 2020/2021 mnie cos pociagnie na te West Coast. Poki co tylko sie zastanawiam i chcialabym jeszcze posiedziec w DC, ale dostalam kilka propozycji i moze w przyszlym, moze nastepnym roku chcialabym sobie troche pomieszkac po drugiej stronie Ameryki. Rozwazam San Diego CA, Seattle WA albo wlasnie Portland OR, ewentualnie Phoenix AZ. Jak macie ochote kochani forumowicze wypowiedziec sie na temat tychze kierunkow - zapraszam do dyskusji :) U mnie listopad glownie ze wzgledu na prace, chcialam najlepiej we wrzesniu albo w pazdzierniku, ale nie puscili by mnie na 2 tygodnie. Ale tutaj sie zgodze - nigdy jeszcze tak tanio nie kupilam biletow na trasie z Waszyngtonu do Krakowa.
-
A ja w przyszlym tygodniu do Polski! Jak sie wszystkie zgralysmy
-
U mnie jakos kilka tygodni temu jedna dziewczyna sie zwolnila, jak jej sie skonczylo 6 tygodni wolnego. Skomentowalam wtedy ze sie wcale nie dziwie i powiedzialam mojemu szefowi, ze ja ide na bezplatny urlop na kilka miesiecy, bo wedlug hand-booka to moge sobie taki wziac. Ale ja sie tak wygrazam prawie co tydzien, a pewnie dzieciaka nie bedzie przez nastepne 10 lat
-
Z tego co ona mi tam opowiada to wyglada na to, ze te Niemcy to najbardziej pracowity narod swiata. A zwlaszcza tutaj w Ameryce w oddziale jej firmy
-
Hahah. Moja wspollokatorka, Niemka, normalnie codziennie tyle co sie naprzeklina na swoich Amerykanskich wspolpracownikow o to ze przychodza jak chca, wychodza jak chca, a tu roboty od zawalenia. I ze jak to w ogole oni tak moga - ona biedna siedzi w robocie do 6pm conajmniej. Zawsze jej to mowie, ze w sumie nasze pokolenie to sobie szanuje robote i wlasne zdrowie i sie nie ma co dziwic. I zeby nie bylo, ze jestem hipokrytka. Ale mi w sumie poki co to moje dlugie godziny pracy pasuja, bo nie jestem na managerskim stanowisku, wiec mam placone za godziny, nadgodziny oczywiscie platne wiecej, wiec czasem sobie rozkladam robote i sie nie przejmuje ile mi czasu na dzien zostalo. Jak awansuje w przyszlym roku to ja po 8 godzinach spadam do domu jak wyplata i tak ta sama. Wtedy bede prawdziwym millenialsem. Chociaz urlopu dluzszego sobie raczej nie wynegocjuje, a tak z 4 tygodnie by mi sie przydaly
-
Ja bylam przyzwyczajona, ze robote zaczynam o 8, wychodze o 16:30 i ani minuty dluzej nie siedzialam. Teraz co prawda to przychodze sobie kiedy chce, ale bardzo rzadko kiedy wychodze po 8 godzinach. U mnie norma rzeklabym to od 9 do 10.5 godzin. Pierwszy tydzien miesiaca to tak bardziej w granicach od 10 do 12. Moj supervisor podobnie - chociaz on tez bardzo czesto pracuje jeszcze z domu po godzinach, zamkniecie miesiaca to nawet weekendy, w zaleznosci jak w kalendarzu wychodzi. Wiekszosc moich znajomych tutaj pracuje podobnie. Rzeklabym, ze pracuja tyle ile moga, ale chcialabym zaznaczyc ze istotne jest stanowisko. Nieraz sie zdarzy ze wysylam sms-a kolezankom, wspollokatorce, albo jakims znajomym a oni mi o 21 wysylaja zdjecie z biura. Nie wiem czy ja sie w jakims zlym towarzystwie obracam, czy to tutaj norma. Ale interesujace jest to, jak tutaj duzo ludzi skupia uwage na pracy. Idziesz z kims na randke albo drinka i przez godzine nawijaja o robocie, albo zadaja pytania dotyczace pracy. Jakby nie bylo innych rzeczy do roboty. Rozumiem ze ktos moze lubic swoja prace, ale bez przesady. Moze to ja jestem przewrazliwiona. Nie wiem
-
Co tam kochani forumowicze? U mnie dzisiaj mija dokladnie pol roku odkad zmienilam prace. Za chwilke bedzie tez pol roku odkad sie przeprowadzilam. Teraz jak sobie tak mysle z perspektywy czasu i sie zastanawiam, czemu ja wczesniej tego nie zrobilam. Ale z drugiej strony bylo kilka istotnych powodow. Tak sobie mysle, ze ludzie w okolicy DC sa bardzo zapracowani i mam wrazenie, ze nigdy nie maja na nic czasu. Wiekszosc moich znajomych pracuje ogromne ilosci godzin. W sumie jakby nie patrzec to moj life-work balance przez te pol roku to w sumie sredni balance, no ale coz. Wiecej pieniedzy wpada na moje konto i mam mniej czasu zeby te pieniadze wydawac, wiec nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Nie wiem czy sie chwalilam, ale w listopadzie lece do Polski na ponad 2 tygodnie i w trakcie pobytu w Polsce skocze sobie na jakies tygodniowe wakacje, wiec mega sie ciesze. W pazdzierniku lece tez do Charleston i juz sie nie moge doczekac. Byliscie? Niestety w tym roku nie udalo sie zrobic Chicago i z moim grafikiem i z zaplanowanymi wakacjami juz nie dam rady, ale w przyszlym roku juz na 100 procent. W weekendy zazwyczaj chodze sobie po Waszyngtonie, po muzeach, parkach, barach, kawiarniach i poki co, to chyba planuje zostac tu troszke dluzej niz rok. Za poltory roku moge sie ubiegac o obywatelstwo, wiec zobaczymy jak to tego czasu mi sie zycie potoczy. W sumie chcialabym sobie pomieszkac sobie troszke w Californi. Moze San Diego. Albo San Francisco. Kurcze, tyle planow, a czasu tak malo. Szkoda ze nie moge byc w kilku miejscach jednoczesnie, to by mi najbardziej pasowalo. Poopowiadajcie co tam u was. Ja zawsze mowie, ze ponadrabiam zaleglosci na forum i cos napisze, ale albo nie mam weny, albo nie mam czasu. Zapracowana Ilonka, nie ma co.
-
Lepszy carpet niz u mnie na chacie
-
Kiedys sprawdzalam ale bardziej mi sie oplacilo jednak zawsze do Krakowa
-
To chyba kwestia wypatrzenia. Rok temu lecialam za jakos ponad 700, raz na swieta to za chyba 1200. Ale ja zawsze chce leciec z Waszyngtonu do Krakowa i jestem malo flexible, no Katowice by mi bardziej pasowaly ale to tylko Lufthansa w wiekszosci a oni cos ostatnio duzo kasuja, zwlaszcza jak sie chce torbe brac ze soba.
-
@Patipitts lapaj, jeszcze sa jakies w razie jakbys chciala mala wycieczke sobie zrobic z Waszyngtonu do Krakowa na baby shower
-
@PatipittsOMG gratulacje! Ciesze sie ze wszystko w porzadku. Musisz przyjechac odwiedzic rodzinke meza w VA i przy oakzji ciocie Ilonke. Dawaj nam znac jak wszystko leci i nie przejmuj sie starymi babami. Bedzie OK A ja sie chcialam pochwalic, ze... w listopadzie lece do Polski! Wczoraj udalo mi sie upolowac dosc tanie bilety i szybko zabookowalam! Mega sie ciesze, bo ostatnio bylam w maju 2018!
-
Dobrze ze ja do Ambasady mam bliziutko. Wlasnie niedawno mi przyszedl, nie wiem czy sie chwalilam, ta nowa edycja, nawet zdjecie OK wyszlo Jakie kochani forumowicze macie plany na weekend?
-
No pewnie jak mojego ROCa przejrzeli to im sie smutno zrobilo i mnie puscili lol. Bede sie kwalifikowac na wiosne 2021 i zaraz aplikuje
-
25go lipca mi zaakceptowali! Bez RFE, bez interview, bez niczego. Gdzies wrzucilam w innym poscie update. W piatek dostalam karte, funkiel nowka, zdjecie cudowne