Skocz do zawartości

Zuza007

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    476
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Zuza007

  1. Eeee, no nie przesadzaj , są np. knajpy w NYC (i to nie jakieś speluny), gdzie przyjmują tylko gotówkę (albo wydaną przez siebie kartę). Np. w Peter Luger tak jest. EDIT: Od jakiegoś czasu przyjmują karty debetowe (kredytowych nie), ale jeszcze nie tak dawno było tak jak piszę wyżej.
  2. Też nie rozumiem po co te komplikacje. Te śluby to "wynalazek" z czasów pandemii, kiedy jedyną, przez jakiś czas, możliwością wjazdu do USA był ślub z rezydentem/obywatelem.
  3. 1. to zależy od środka transportu którym przekraczasz granicę. Jeżeli lecisz samolotem - musisz mieć EtA, jeżeli samochodem lub na nogach - wystarczy sam paszport biometryczny.
  4. Myślałam, ze będzie gorzej. Co prawda wygrał PIS ale opozycja razem do kupy ma więcej głosów. Za to Kanada mnie załamała... Ale odnoszę wrażenie, że tam same PiSowskie betony (oraz antyszczepionkowcy i zwolennicy . teorii spiskowych ). Wiem o czym mówię - moja mama mieszka w Toronto. Ciężko się z nią rozmawia...
  5. Raz doświadczyłam takiego alarmu (nie testu, tylko prawdziwego), jak byłam na wakacjach w NYC. Nie pamiętam, czy miałam wtedy polski SIM, czy kupiony amerykański, ale w pewnym momencie telefon mi zaczął wyć w torebce (aż się wystraszyłam). Chodziło o ryzyko powodzi...
  6. Ostatnio wśród znajomych jedna roztrzepana pani zapomniała GC z domu i poleciała do Polski... Na szczęście zorientowała się wcześniej i była akcja dostarczania jej dokumentu na wakacje
  7. Mój facet musiał sobie na szybko wyrobić paszport w pandemii (nie mógł wjechać na amerykański a leciał na pogrzeb brata). Pokazał stary paszport i bez problemu dostał nowy - najpierw tymczasowy a później już docelowy.
  8. Dla mnie najbardziej oburzające jest to, że w Stanach ubezpieczyciel może zakwestionować leczenie zlecone przez lekarza "bo za drogie". Ja tam europejskiego systemu na amerykański bym nie zamieniła...
  9. Faktycznie, leczenie się na NFZ to historie mrożące krew w żyłach (bez sarkazmu) o terminach za dwa lata. Z drugiej strony w tej chwili dużo ludzi ma ubezpieczenia z pracy w prywatnej służbie zdrowia (LuxMed, EnelMed i podobne). Tam pracodawcy mają podpisane SLA z firmą medyczną która jeżeli nie jest w stanie umówić cię do specjalisty w określonym w SLA czasie, to zwracają Ci za wizytę całkowicie prywatną gdziekolwiek. Żeby była jasność - ja nie broniłam amerykańskiego systemu zdrowotnego (o co to to nie!), tylko faktu, że ktoś napisał, że poziom medycyny w Stanach jest niski. Co do przykładów z własnego (prawie) podwórka. Przyjaciel mojego faceta przyjechał na wakacje do Polski. W przypływie ułańskiej fantazji podlanej dobrym winem postanowił zatańczyć z panią domu. W pewnym momencie nóżka mu się "złożyła" i padł jak długi. Okazało się, że zerwał mu się przyczep mięśnia (tego największego, w udzie) i trzeba go było operować. Operacje miał zrobioną w jednym z warszawskich szpitali (jak wyparowało to dobre winko ). Jak wrócił do domu to coś mu się zaczęło babrać i trafił znowu do szpitala (tym razem w Philly). Konieczna była reoperacja, a tamtejszy chirurg się zastanawiał jaki rzeźnik się dobrał do jego nogi. Także co osoba to opowieść. Ja jestem po operacji usunięcia tarczycy (w PL) i jestem niezwykle zadowolona i z warunków w jakich byłam operowana i z kunsztu lekarza.
  10. E, no z takim stwierdzeniem to bym sie nie zgodziła . Poziom opieki medycznej - najwyższy na świecie. W końcu nie bez powodu ludzie zbierają "na operacje ostatniej szansy" właśnie w Stanach. Z ubezpieczeniem zdrowotnym za to trochę mniej ciekawie (pisząc eufemistycznie). Jednak rozwiązania europejskie dużo bardziej mi odpowiadają...
  11. https://en.wikipedia.org/wiki/Nathan's_Famous Nowojorski wynalazek...
  12. Czy tylko ja uważam, że słynne Nathan's są dosyć paskudne...?
  13. Dwa, na jedną nóżkę i na drugą nóżkę
  14. A co Ty masz taki emocjonalny stosunek do tego sportu...?
  15. Mam nadzieję, że to się zmieniło, bo jak leciałam przez Paryż do NYC rok temu (w okresie świątecznym), to był istny Armagedon przy przejściu do strefy Non- Schengen. Dziki kłębiący się tłum (mam gdzieś zdjęcia) i kilometrowe kolejki do okienek. Ale to był okres pandemiczny i krótko po zniesieniu travel ban, więc pewnie teraz już to wróciło do normy.
  16. You made my day
  17. He, he, ja tez po 50 - widocznie w „nieswoich” nie inwestują
  18. Oj, wracaj szybko do zdrowia! A ja się zastanawiam czy są jakies kryteria, które trzeba spełnić, żeby Paxlovid dostać? Mnie COVID dopadł jak byłam w Stanach na "gościnnych występach". Oczywiście miałam wykupione ubezpieczenie, więc poszłam do lekarza (jakiś City Med czy cos w tym stylu). Chorowałam średnio mocno- gorączka ponad 38C i upiorny ból gardła (później doszedł kaszel). U lekarza zmierzono mi temperaturę, ciśnienie i pobrano wymaz (bardzo miły pan pielęgniarz). Z wynikiem wrócił do mnie lekarz. Powiedział, że jestem pozytywna i wręczył mi karteczkę z wytycznymi co do samoizolacji i to wszystko. Ani nie osuchał, ani nie zajrzał do gardła - nic. Nie przepisał mi żadnych leków - dopiero na moją prośbę coś mocniejszego na ból gardła. O Paxlovidzie nawet mowy nie było!
  19. Dlaczego uważasz, ze to pokrętna logika? Obywatela albo rezydenta muszą wpuścić jak wraca do domu (nawet jak się nie chce szczepić), ale turysty już nie muszą. Jak chce pozwiedzać to niech się zaszczepi. Chociaż o tyle zmitygują ryzyko.
  20. Ja lubię Kayak - można sobie ustawić, żeby pokazywało ceny z bagażem rejestrowanym (albo bez - jak kto woli)
  21. Zrób, ale po pierwsze - mogłeś się nie zarazić, a po drugie - od kontaktu do zachorowania musi upłynąć kilka dni (zazwyczaj około czterech - przećwiczone na własnej skórze). Zdrowka!
  22. I jakaś wędlinka swojska
  23. Bo zbieranie grzybów jest fajne
  24. No trochę słabo… BTW my dostaliśmy pod koniec roku coś w rodzaju „wyrównania” za prace w domu (i korzystanie z prądu itp). Kwota może nie oszałamiająca (600 PLN), ale zawsze miło.
  25. Tu nie o ekologie chodzi, tylko o to, że już niedkugo moze się okazać, że nie ma energii, żeby ogrzać i budynki biurowe, i mieszkalne. My stoimy w Europie u progu kryzysu energetycznego wywołanego wojną w Ukrainie i embargiem na rosyjski węgiel i gaz... Mnie taki system (4 zdalnie i 1 w biurze) odpowiada. Ten raz w tygodniu z ludźmi jest potrzebny dla zdrowia psychicznego...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...