sly6 Napisano 26 Sierpnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Sierpnia 2012 to nie masz nikogo kto by Cie przyjal pod dach swoj,przyjaciol-znajomych,rodziny? kto by sie podzielil posilkiem przez ten czas? nie wiem gdzie mieszkasz ale ja bym Ci w tym pomogl
witoldyna Napisano 26 Sierpnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Sierpnia 2012 Mamę, której mieszkanie to jeden pokój i kuchnia z lodówką zlewem, kuchenką i jedną szafką I w tym malutkim pokoju ona, jej partner i teraz ja z psem. Wszystko byłoby ok, ale właśnie z powodu takiej sytuacji wyprowadziłam się z domu x lat temu Ale wynajem w moim mieście to koszt co najmniej 1500-1800zł za kawalerkę więc odpada (jednak wolę żeby pieniądze zostawały w US i tam szły w lepsze mieszkanie ) Jutro dzwonimy znów do ambasady, może jeszcze coś wykombinujemy, nie wiem co, ale wszystko jest lepsze od rozłąki Wiem, że szanse prawie żadne, ale nadzieja mnie tylko ratuje od załamania się i błagania by mąż nie jechał
Joanna30 Napisano 26 Sierpnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Sierpnia 2012 A nie masz rodziny, przyjaciół, znajomych, którzy mają dzieci i mogłabyś się tymi dziećmi zajmować np. za pokój, czy coś w tym stylu? Jest wiele opcji, zamiast nastawiać się, że wszystko musi być dobrze, bo jak okaże się, że nasze 'musi' nie oznacza, że tak będzie, to potem właśnie się człowiek załamuje...
witoldyna Napisano 26 Sierpnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Sierpnia 2012 Ja jednak wolę być optymistką i wierzę w to, że skoro nic nie mamy do ukrycia i nie staramy się nikogo oszukać to będzie dobrze Myślę też że już znaleźliśmy rozwiązanie optymalne do naszej sytuacji i teraz pójdzie już "z górki" - czyli bez nerwów i sprawnie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.