Skocz do zawartości

Wasze Wizyty W Konsulacie W Tym Roku :)


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Co za czasy! Człowiek boi się wyjść z domu bez telefonu. Kiedyś leciało się na drugi koniec świata i nawet jak tam był telefon to nie było jak zadzwonić bo wiadomo jak za komuny było z telekomunikacja.

  • Odpowiedzi 2,4 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano
5 minut temu, andyopole napisał:

Co za czasy! Człowiek boi się wyjść z domu bez telefonu. Kiedyś leciało się na drugi koniec świata i nawet jak tam był telefon to nie było jak zadzwonić bo wiadomo jak za komuny było z telekomunikacja.

No widzisz andy, tragedia :D. Wyjść pewnie bym wyszła, ale czy wróciłabym zdrowa psychicznie to nie wiem :P

A tak na serio to czasami mnie przeraża to uzależnienie od elektroniki...

Napisano
18 godzin temu, andyopole napisał:

We wtorek po południu aż do rana nie miałem internetu. Nawet książkę poczytałem!

Kto czyta książki, ten żyje podwójnie. Jak to gdzieś kiedyś ktoś uczony stwierdził.

Napisano

Dzisiejsza wizyta w Konsulacie w Krakowie: 

Sporo osób w kolejce, 2-3 grupy liczące rodziców i dzieci, kilka par i pojedyncze osoby (tak jak ja) w różnym wieku. Cała procedura z kontrolą na bramce przy wejściu, rejestracją paszportu, pobraniem odcisków palców i staniem w kolejce już do rozmowy z konsulem trwała jakieś 40 minut. Sama rozmowa z konsulem trwała jakieś dwie minuty. Pytania, jakie otrzymałem: 

1/ czy byłem kiedykolwiek w USA?

2/ do kogo jadę?

3/ na jak długo planuję jechać?

4/ czym się zajmuję?

5/ w jakich krajach byłem do tej pory? 

Konsul był uprzejmy (cóż za odmiana w porównaniu do naszych rodzimych polskich urzędników :) ) i wydawał się zaciekawiony moimi odpowiedziami (choć pewnie związane to było raczej z chęcią dobrego zrozumienia tych wszystkich kwestii w tym trudnym polskim języku :) ). Wiza przyznana na 10 lat. 

P.S. Jedna rada dla wszystkich ubiegających się o wizę: nie czytajcie za dużo tego forum, bo zaczniecie panikować tak jak ja, że wizy nie dostaniecie. W rzeczywistości nie taki diabeł straszny jak go malują. 

Pozdrawiam. 

Napisano

W przypadku ubiegania się o wizę być może tak jest (byłem pierwszy raz w konsulacie, więc nie wiem jak to jest w przypadku decyzji odmownej). 

Natomiast na naszym polskim podwórku miałem już sporo do czynienia z urzędnikami i pracownikami wymiaru sprawiedliwości i mogę powiedzieć, że osoby często nieprzyjemne w obyciu potrafią być merytorycznie przygotowane do swojej pracy i, jeżeli mamy mocne dowody na poparcie naszych argumentów, wydają korzystne dla nas decyzje. To działa też w drugą stronę - osoba miła i przyjemna może wydać bardzo niekorzystną decyzję. Nie ma reguły. 

Napisano

pożyjesz i zobaczysz takim przykładem sa rozstania. Dopóki zona,mąż czy para sa zauroczeni to male błędy sa ok. Oddalają się to lecą gromy chociaż podobnie się zachowują. Poczytaj różne fora o wizach dłuższy czas i zobaczysz prawidłowość. A co do urzędników to jest różnie,poczytaj to forum by zobaczyć jak czasami jest w USA i to nie piszą osoby by komuś dokopać a pokazują życie realne.

Napisano
1 godzinę temu, hakunaMATA napisał:

 

P.S. Jedna rada dla wszystkich ubiegających się o wizę: nie czytajcie za dużo tego forum, bo zaczniecie panikować tak jak ja, że wizy nie dostaniecie. W rzeczywistości nie taki diabeł straszny jak go malują. 

Pozdrawiam. 

Z tym bym się nie zgodził, dzięki temu forum ja oraz wielu moich znajomych znalazło rozwiązanie wielu problemów. Osobom które szukają , przytulenia , ręki na ramieniu i słów będzie dobrze nie polecam też ale tylko z jednego powodu- życie takie jest i kubeł zimnej wody niektórych boli za bardzo

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...