ilya_ Napisano 16 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 16 Listopada 2011 mieszkalem na 1 roku z jednym informatykiem ja bylem na inzynierskich on juz na magisterskich. koles studiowal elektronike, siedzial przed kompem po 36h i nie potrafił zrobić sobie herbaty.
Red77 Napisano 17 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 17 Listopada 2011 mysle ze tych zgloszen w tym roku bedzie mniej niz 2006 ale to tylko tak moje gdybanie , poniewaz tak do konca nie bylo wiadomo czy polsza sie zakwalifikuje czy tez nie, po drugie niektorzy zapomnieli o loterii, po trzecie miesieczny okres na wyslanie zgloszenia to za malo, po czwarte chyba najwazniejsze jak postrzegane sa obecnie stany, w chwili obecnej-kryzys, bezrobocie, bieda i ubostwo (w oczach polskich mediow) wielu ludzi pewnie to zniechecilo, zreszta stany juz dawno przestaly byc miejscem zarobkowej emigracji. zgloszenia wysylaja ludzie ktorzy dusza sie w swoim otoczeniu i potrzebuja zmienic klimat ...az po inbecyli ktorzy nie umieja znalezc wlasciwej strony, wybrac z listy posiadanego wyksztalcenia itp. itd.
LongeR88 Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 Witam! 4dni temu dokładnie 15go listopada. Dzwoniła do mnie kobieta, chyba z amerykańskiej ambasady w stanach. I przeprowadzała całą rozmowę po angielsku.. po ok 15min rozmowy coś nam przerwało.. i na tym się skończyło.. Co ta rozmowa mogła znaczyć..?
emigum Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 Witam! 4dni temu dokładnie 15go listopada. Dzwoniła do mnie kobieta, chyba z amerykańskiej ambasady w stanach. I przeprowadzała całą rozmowę po angielsku.. po ok 15min rozmowy coś nam przerwało.. i na tym się skończyło.. Co ta rozmowa mogła znaczyć..? Jeżeli to było nocą, to wiedz, że coś się dzieje. Szatan już się tobą zainteresował...
makdonald Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 Dzwoniła do mnie kobieta, chyba z amerykańskiej ambasady w stanach. hehehe
pelasia Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 Witam! 4dni temu dokładnie 15go listopada. Dzwoniła do mnie kobieta, chyba z amerykańskiej ambasady w stanach. I przeprowadzała całą rozmowę po angielsku.. po ok 15min rozmowy coś nam przerwało.. i na tym się skończyło.. Co ta rozmowa mogła znaczyć..? amerykanska ambasada w stanach. co nie widzisz w tym problemu? jesli nie, to postaraj sie znalezc polska ambasade w polsce
sly6 Napisano 19 Listopada 2011 Autor Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 co ta rozmowa mogla znaczyc?takie cos jak w tym przypadku bylo opisane na forum z czerwca 2010 temat o telefonie w sprawie loterii http://forum.usa.info.pl/topic/16688-zielona-karta-telefon-z-texasu/ milej lektury zycze
Red77 Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 Witam! 4dni temu dokładnie 15go listopada. Dzwoniła do mnie kobieta, chyba z amerykańskiej ambasady w stanach. I przeprowadzała całą rozmowę po angielsku.. po ok 15min rozmowy coś nam przerwało.. i na tym się skończyło.. Co ta rozmowa mogła znaczyć..? no co ty hamerykanskich filmow nie ogladasz?...pewnie stalo sie cos strasznego
rzecze1 Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 Pytaliście o UK... Ja złożyłem, dwóch kolegów stąd także złożyło, kolega i koleżanka z Polski również. Wszyscy dowiedzieli się o loterii ode mnie (tak, wiem wiem ...) Wydaje mi się, że temat był zaskakująco słabo "przerobiony" przez media (może z powodu kampani wyborczej?) i część ludzi po prostu nie wiedziała (jeśli w ogóle mają kontakt z mediami polskimi), lub też coś słyszała, ale nie do końca wiadomo o co chodziło i tak termin przeleciał. Poza tym tutaj "parcia na Stany" nie widzę w ogóle. Rozważenie tego kroku zresztą zawsze zależy od osobistej sytuacji. Jeśli ktoś ma dzieci, rodzinę, dom to taka opcja praktycznie nigdy nie zostanie nawet rozważona. Ludzie, którzy tutaj tylko "dorabiaja", nie będą zainteresowani z czysto finansowych powodów (to, że Ameryka to nie to co kiedyś, wie już każdy). Zaś bardzo sporą grupę (jeśli nie największą) wyizolowaych Polaków z kręgu "Polsatu Cyfrowego" to po prostu przerasta. Inne powody to przede wszystkim socjal i odległość. Kto zatem się na to pisze? To już trudniej zgeneralizować (przynajmniej niektórym), i myślę, że może być ku temu powód - nie ma ogólnej tendencji, sztampy, są indywidualne przypadki i różne okoliczności, no i bardzo pojedyńcze. Może jedynie bym się pokusił o stwierdzenie, że przeważają ludzie młodzi bez zobowiązań rodzinnych (nie wyobrażam sobie tutaj sytuacji jak z serialu "Zielona Karta" gdzie całe rodziny przenosiły się z Polski za ocean, to po prostu się nie stanie - wyjątkowy przypadek Piotra z Dublina z innego wątku potwierdza tą regułę). Zatem skoro nie umiem zgeneralizować, to podam krótko te przypadki które znam Kolega stąd, który wysłał zgłoszenie - 23 lata, praca średnia (18k rocznie), ale stabilna, socjalna z rozlicznymi benefitami (kolej) i z perpektywą na rozwój; bez rodziny, dziewczyny; doskonały angielski. W USA nigdy nie był i jest ciekawy jak tam jest, politycznie strasznie antyamerykański (też miałem polewkę z tego). Ma punkt zaczepienia w postaci rodziny w New Jersey, ale jeśli nikt z naszego kręgu znajomych jeszcze nie wygra - sam nie pojedzie. Drugi znajomy - pracuje w Royal Mail, co mówi właściwie wszystko. Kolejny wielbiciel Chomsky'ego, który nigdy w Ameryce nie był, a chciałby mieć taką opcję, gdyż ludzie generalnie lubią mieć wybór. 28 lat, w długoletnim związku, bez dzieci. Wydaje mi się, że nawet jeśli wygra, to nie pojadą, choć dziewczyna może na to nalegać, zatem wiadomo. No i ja - w USA byłem, 3 razy na W&T, w tym roku na wakacjach; znam plusy i minusy życia na obu kontynentach od podszewki. Tutaj pracę mam bardzo dobrą. Dlaczego więc, jeśli mi sie uda, to wyjadę?? Ponieważ chciałbym mieć możliwości wyboru miejsca życia i pracy od Lublina po Honolulu. Jeśli za 30 lat (jeśli nie wcześniej) Europa będzie się walić, chciałbym mieć możliwość wsadzenia ewentualnej rodziny w samolot aby po 6 godzinach być już gdzie indziej (jak nasz minister od finansów ostatnio w przemówieniu w Parlamencie Europejskim ładnie ujął ). Jeśli USA zaś się zlatynizują (nie rasowo, ale w sensie modelu państwa i społeczeństwa), nie miałbym problemu z powrotem do Europy, czy nawet do Polski. Sentymentalizm jest mi raczej obcy. Paszport amerykański wespół z polskim daje możliwość swobodnego przemieszczania się w hemisferze zachodniej, co jest moim zdaniem super. Oznacza to oczwywiście konieczność spędzenia następnych kilku lat po drugiej stronie, ale jako, że oprócz pracy niewiele mnie tutaj osobiście trzyma, a ostatnio wręcz z każdym tygodniem coraz mniej... to nie miałbym z tym najmniejszego problemu. No i tak to wygląda. Ludzie zresztą mają wszędzie podobne dylematy - koleżanka z Lublina pomimo baaardzo dobrej pracy, chce wyjechać z powodu braku życia osobistego i "duchoty" Lublina (no offence Sly! ), kolega zaś z Zamojszczyzny bogate życie ma, pracy za to nie. Kurde, znowu się rozpisałem, nie wiem czy potrzebnie, kończę zatem już Pozdrowienia dla wszystkich. - Łukasz P.S. Nikt z nas nie jest z Podlaha, Podkarpacia czy Kurpiów
makdonald Napisano 19 Listopada 2011 Zgłoś Napisano 19 Listopada 2011 amerykanska ambasada w stanach. co nie widzisz w tym problemu? jesli nie, to postaraj sie znalezc polska ambasade w polsce jak to ? przeciez polak to zawsze najlepszy ambasador swojego kraju czy to w polsce czy za granica w samej polsce mamy 38 milionow "polskich ambasad" ...hehehe
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.