Skocz do zawartości

Dlaczego Nie Leciec Lotem?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 77
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Leciałam i Lotem i Lufthansą i powiem szczerze, że nie zauważyłam aby w Locie traktowano mnie gorzej czy lepiej. Bylam zadowolona jesli chodzi o zaloge. Tak samo jak w Lufthansie. Jeśli chodzi o jedzenie, to wielkości są porównywalne - ja bywam żarłokiem i podjadaczem, a starczyło mi w zupełności to, co podali w obu samolotach. Co do Lufthansy, to faktycznie ma lepsze wyposażenie - własny telewizorek i ogólny design samolotu od środka jest bardziej classy niż w autobusowym Locie, plus ... w klasie ekonomicznej jest więcej miejsca na nogi (moje sa dosc dlugie, wiec zwracam na to uwage ;)) wlasnie w Lufthansie, w Locie na szczescie siedzialam przy alejce, wiec nogi wyciagalam na alejke, bo gdybym siedziala gdzies na srodku, to pewnie zlapalby mnie taki skurcz, ze po 9h siedzenie bez prostowania nog ... chyba po prostu bym nie wstala :P... ale przyznaje, ze po incydencie z listopada, zeszlego roku, tez mam mieszane uczucia w stosunku do Lotu:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Incydent polegał na tym, że położyli swoje manele nie tam, gdzie powinni i zostali poproszeni o ich przełożenie.

Mieli tę prośbę w nosie, żeby nie powiedzieć dosadniej.

A nikt ich nie pobił, tylko się tak rozdarli, jakby nie wiadomo, co się działo.

Obsługi pokładowej należy się słuchać i tyle. I nie rozrzucać swoich rzeczy po całym samolocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no niestety ja jestem w tym roku zmuszony Lecieć LOTem do USA i tak czytam sobie i nie wiem czy nie było lepiej ,, dopłacić '' do Lufthansy .Leciałem Lufthansą rok temu ale niestety nie mam narazie okazji porównać co lepsze bo leciałem tylko raz.Ubolewam nad tym bo jak wiemy samoloty są stare a dla mnie to bez różnicy bo i tak muszę się przesiadać bo z Rzeszowa musze dolecieć do Warszawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się,że wszyscy piszą prawdę na temat LOT-u. Taką bardzo subiektywną,bo każdy ma inne oczekiwania,wymagania,trafiamy na różną obsługę itp. Ja w swoim życiu przetestowałam już parę linii , ,dla mnie LOT nie jest najlepszy,ale bardzo ok. Może dlatego również, że do tej pory nie spotkałam faceta w kufajce :P Lufthansą też próbowałam - nie mam zastrzeżeń, obsługa profesjonalna,tylko.... te ponure twarze. Zero uśmiechu,masakra. :( No,ale pewnie akurat mieli zły dzień ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, wszystko zalezy od naszych oczekiwań. Leciałam i LOTem i z solidnym niemieckim przewoźnikiem. O ile podróż rodzimymi liniami pamietam jak przez mgłę, gdyż było to kilka lat temu, wspomnień bardzo złych nie mam. Pewnie gdyby ktoś zalazł mi za skórę, zapamiętałabym:P W tym roku natomiast leciałam Lufthansą z synem. Za ocean leciało mi się świetnie, obsługa miła, dość często ktoś przychodził i pytał czy nie trzeba mi może jakoś pomóc, a jeżeli dziecię moje nie pozwoliło mi zjeść posiłku w porze do tego wyznaczonej, biegali z tacą aż w końcu trafili na moment, że mogłam spokojnie spożyć. Natomiast droga powrotna już nie była taka piękna. We Frankfurcie wsiadła załoga G z tymi ponurymi twarzami, jak to wisnia69 trafnie określiła. Typowe Helgi, których nijak nie dałoby się polubić, już nie wykazywały takiej empatii i chęci pomocy. Jedna z tych pań była tak niesympatyczna, że aż inni współpasażerowie przywrócili ją do poziomu:/ Cóż, dla niektórych płaczące dziecko na pokładzie jest nie do przejścia...

Dość często zdarza się, że LOT wybierany jest przez osoby, których znajomość angielskiego jest na niewysokim poziomie, bądź tez obawiają się przesiadek (chociaż ja uważam, że fajnie jest wyjść z samolotu i chociaż przez chwilę przejść się normalnym krokiem, wyprostować się, czy pooglądać lotnisko, czyli ogólnie mieć przerwę w wielogodzinnym locie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Virgin Atlantic wiele razy widzialem jak stiuardesy bawily dzieci, aby mamy mogly zjes cos i rozprostowac kosci. No i atmosfera zawsze byla fajna. Szczegolnie jak sie lecialo NYC->London gdzie lot jest przez noc. Po kolacji przygasaly swaitla a stiuardesy roznosily trunki i kazdy rozpoczynal sobie obladanie czegos co sobie wybral lub szedl spac. W sumie czlowiek czul sie jak w kinie. Przyjemna obsluga zawsze chetna do zamienienia slowka. Ale ile razy mi sie zdarzylo ze zglodnialem, wiec udawalem sie do stiuardes na koniec samolotu i powiem ze jeszcze nigdy, nie zostalem odprawiony w kwitkiem. Zawsze cos im tam zostale po nie ma wszystkich pasazerow, albo ktos zmienil jadlospis sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...