Paulina_89 Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 nie wiem dlaczego nie mogę kliknąć "Lubię to" ale @ Paulina_89 - Lubię to Miło mi Tak, zwłaszcza dla Antoniego, który takie rzeczy wymyśla, że rodziny nie mogą w spokoju przeżywać swojej żałoby, tylko zmuszone sa do słuchania coraz to bardziej oderwanych od rzeczywistości teorii. I to jest właśnie debilizm smoleński. Brak szacunku dla rodzin, którzy w tym tragicznym wypadku stracili swoich bliskich. Dokładnie. Ja już na samym początku, zaraz po katastrofie współczułam rodzinom, że nie mogą w spokoju przeżywać tego, co się stało. Mogę się tylko domyślać ilu dziennikarzy napierdzielało w drzwi i telefony rodzin ofiar. Ja chyba bym sobie nie poradziła z czymś takim, musiałabym wyjechać z kraju albo zamieszkać w jakims bunkrze. :/
jkb Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 Tak, zwłaszcza dla Antoniego, który takie rzeczy wymyśla, że rodziny nie mogą w spokoju przeżywać swojej żałoby, tylko zmuszone sa do słuchania coraz to bardziej oderwanych od rzeczywistości teorii. I to jest właśnie debilizm smoleński. Brak szacunku dla rodzin, którzy w tym tragicznym wypadku stracili swoich bliskich. Dokładnie. Czym innym jest opłakiwanie śmierci bliskich (a jedną z ofiar znałem osobiście, jeśli musisz wiedzieć), a czym innym pieprzenie o zamachu trzeci rok z rzędu i zaśmiecanie eteru tą zgnilizną. Dokładnie. Ja już na samym początku, zaraz po katastrofie współczułam rodzinom, że nie mogą w spokoju przeżywać tego, co się stało. Mogę się tylko domyślać ilu dziennikarzy napierdzielało w drzwi i telefony rodzin ofiar. Ja chyba bym sobie nie poradziła z czymś takim, musiałabym wyjechać z kraju albo zamieszkać w jakims bunkrze. :/ Jasne. Problem polega na tym, że część ofiar ma takie parcie na szkło i chęć jazdy na trumnach bliskich, że się aż niedobrze robi...
sly6 Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 To moze na forum zamiast odpowiedzi bedziemy sie usmiechac bo po co cos dalej robic ,jak usmiech duzoo daje ,prawda? a przeciez przez usmiech mozna wpasc nie zle w tzw bagno a ja wole kogos bez usmiechu ale z pomocna dlonia niz usmiech bez pomocy co mi da usmiech jesli nadal mam problem z ktorym nie moge sobie poradzic a nie mowie ze to problem duzyyy..a taki z realnych i mozna go latwo rozwiazac ale nalezy znac kogos kto pomoze,zaufa,poda reke Dragony a mnie ludzie doswiadczyli porowno dlatego pisze i mowie ze mam tak samo,tyle samo dobra i zlego dostalem z 2 stron.wiec dla mnie za duzo to sie nie rozni a przeciez ma sie roznic z opisow na tym forum,z opowisci i za co?jak napisalas za dobre serce,reke Dragony ja tak samo wierze-ufam chociaz jest ciezko -podobnie mysle jak TY,,tak zycie od malego(mniej lat mialem od Ciebie) tez mnie doswiadczylo a potem musialem pokazywac ludziom ze nie jestem wielbladem -placilem cene za cos czego nie uczynilem ,podobnie mialem zagranica. Kaer a poznales takich Amerykanow co Ci wprost powiedzieli,ze by pomogli,zaufali ale zostali oszukani i jak wtedy mozna z takimi osobami rozmawiac ze Ty jestes inny-inna?nie da sie a wtedy szuka sie dalej a to czasami ciezka sprawa
Gość Violonczela Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 Czy rzeczywiście jesteśmy aż tacy źli, "plujemy jadem"..,zawistni..? Czy te przywary dotyczą tylko nas - Polaków? Czy ludzie innej narodowości nie doświadczają takich uczuć, jak zazdrość, zawiść, brak szczerości.....etc.? Przecież wiele cech charakteryzuje wszystkich ludzi, w każdej części globu. Nie byłabym aż tak krytyczna w stosunku do nas samych. Jasne, że mamy nieco inną historię, żyjemy w innej przestrzeni polityczno-gospodarczej, która niewątpliwie ma decydujące znaczenie na status każdego Polaka.. I tak naprawdę wg mnie tak kwestia ekonomiczna decydowała i nadal decyduje o chęci wyjazdu....., polepszeniu bytu, możliwość realizacji marzeń.,hobby... a co za tym idzie wizja raju...
Paulina_89 Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 Jasne. Problem polega na tym, że część ofiar ma takie parcie na szkło i chęć jazdy na trumnach bliskich, że się aż niedobrze robi... Mówimy m.in. o bracie bliźniaku? Wiesz, to oczywiste, że znajda się i tacy, którym szum medialny jest na rękę. Ale też wątpię, żeby śmierć matki, ojca, żony, męża kogokolwiek cieszyła. Są w końcu w naszych rodzinach takie osoby po których śmierci pozbieralibyśmy się szybciej, gorzej z tymi, z którymi jesteśmy naprawdę blisko. No, ale to też od człowieka zalezy.
sly6 Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 fajnie jak Nam sie uklada lub tez mamy problemy z ktorymi mozemy sobie poradzic,radzic lub tez mamy kogos kto pomoze wtedy wokolo ludzie ktorzy sie usmiechaja sa ok i fajnie jest I co sie dziwic? nie mozna i nie nalezy
KaeR Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 Sly, przyczepiłeś się do tego uśmiechu. Nie wiem ile byłeś w stanach, ale jeśli spędziłeś miesiąc lub dwa to wiesz o co chodzi. Nie chodzi o szczerzenie zębów, tylko generalnie o życzliwość. Zapewniam Cię, że jak ktoś ode mnie coś chce, nawet zawodowo, to może to dostać od razu i z całym moim zaangażowaniem, lub na świętego nigdy. W Polsce bez podwawelskiej nie podchodź. Wiem co mówię, bo w Polsce zakładałem firmę, z uwagi na profil działalności, musiałem biegać do ministerstw i urzędów, i wszystko szło jak krew z nosa. Mój znajomy poleciał ostatnio po 8 czy 9-ciu latach do Polski i podsumował po powrocie: Jezu, ale wszyscy narzekają... Jeśli narzekanie pomaga Ci w rozwiązywaniu problemów, to oczywiście zalecałbym to bardziej niż uśmiech. Tylko nie wiem czemu ludzie mówią: Complaining is like a rocking chair, it gives you something to do, but it doesn't get you anywhere.
jkb Napisano 27 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 27 Kwietnia 2013 Mówimy m.in. o bracie bliźniaku? Nie tylko... córka Kaczyńskich też się bardzo "medialna" zrobiła. Wiesz, to oczywiste, że znajda się i tacy, którym szum medialny jest na rękę. Ale też wątpię, żeby śmierć matki, ojca, żony, męża kogokolwiek cieszyła. Są w końcu w naszych rodzinach takie osoby po których śmierci pozbieralibyśmy się szybciej, gorzej z tymi, z którymi jesteśmy naprawdę blisko. No, ale to też od człowieka zalezy. Ależ oczywiście. Ja głęboko wierzę, że jest żal po rodzicach, krewnych utraconych w tej katastrofie. Ale to, co niektórzy nadal obecnie wyprawiają, szarga tylko pamięć po nich... Temat powinien być już raz na zawsze zamknięty, Antek powinien udać się do domu bez klamek, gdzie jego miejsce, a żałobnicy po ofiarach niech nie wywlekają tego przy każdej możliwej okazji i niech nie doszukują się niesamowitych teorii spiskowych na forum publicznym...
sly6 Napisano 28 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 28 Kwietnia 2013 Kaer wiem oczywiscie o co chodzi z tym usmiechem ale za duzo poznalem ludzi co sie usmiechali a robili zle ,oszukiwali z usmiechem na twarzy .To mam na mysli piszac o usmiechu ze to nic nie znaczy ,a zyczliwosc to cos wiecej niz usmiech a ja znam takich ze nie pomoga wiec szkoda ze nie kazdy-kazda jest taka osoba jak TY Kaer,,ale chyba za dobrze by bylo na tym swiecie jakby tak kazdy chcial cos dac od siebie Narzekanie nigdy nie pomaga a lecz przeszkadza ale nalezy umiec potrafic mowic o swoich problemach,sprawach aby nie wyszlo ze narzekamy,jestesmy jacys dziwi. co do tych slow ,zdania po angielsku to co ja robie takiego?a no wlasnie pracuje,cos robie ale jak widzisz to nie takie proste jest. Tak stanie w miejscu-narzekanie jest jak bujanie sie .
Dragony Napisano 28 Kwietnia 2013 Zgłoś Napisano 28 Kwietnia 2013 @sly6 - może to kwestia tego że Ty oczekujesz pomocy? Trochę tak wynika z Twoich postów tu na forum - ciągle u innych wychwalasz jak maja dobrze bo im ktoś pomaga, ciągle podkreślasz że praktycznie jest to cud że znajduje się ktoś taki, że pomoże, bo zwykle to ludzie nie pomagają.... Może chodzi o to że ciągle oczekujesz pomocy i jej nie otrzymujesz, ale może właśnie dlatego że jej oczekujesz? (wiem trochę zaplatane ale mam nadzieję że zrozumiałe) Ja nie oczekuje pomocy od nikogo, całe życie liczę tylko na siebie... ale spotykam ludzi którzy chcą pomóc tak sami z siebie, są życzliwi i uśmiechnięci (niestety w przewadze nie są to Polacy). Nigdy nie robiłam nic z myślą "zrobię to bo na pewno mi ktoś pomoże" - no bo potem co jak nie pomoże? Liczę na siebie i wtedy jest dobrze. Po prostu nawet nie zastanawiam się nad tym, że może ktoś mógłby mi pomóc - dla mnie jestem ja i mój problem, który należ rozwiązać. Nie można emigrować za granicę z myślą że ktoś powinien pomóc -> bo nie powinien, nie ma takiego obowiązku. Ale są ludzie, którzy to robią, pomagają innym bo to sprawia im przyjemność, czują się wtedy spełnieni. A tak, żeby pokazać że istnieją na świecie ludzie którzy robią coś z dobrej woli, bezinteresownie: Kiedyś, dawno temu miałam kłopoty, finansowe kłopoty i to spore. Trochę miotałam się jak ryba wyjęta z wody ale nie wpadłam na to że można kogoś poprosić o pomoc. Zresztą pewnie jakbym poprosiła to bym jej nie otrzymała W międzyczasie przypadkiem poznałam człowieka, który jakoś tak poznał moją historię, poskładał sobie wszystko do kupy i... któregoś dnia w rozmowie poinformował mnie że postanowił mi pomóc, że ma akurat wolną gotówkę która nie jest mu chwilowo potrzebna i że oddam kiedy będę mogła, np za półtora roku, dwa lata (dodam że chodziło o niebagatelną kwotę 40 000 pln) Byłam w szoku zwłaszcza że znałam człowieka od dwóch tygodni, nic kompletnie nas nie łączyło i... on nic za to nie chciał - żadnych odsetek, żadnych zobowiązań - kompletnie nic. Trochę się obawiałam, ale miałam nóż na gardle więc pomoc przyjęłam. Wyszłam z kłopotów a pieniądze oddałam po dopiero po trzech latach, nie miał pretensji, jeszcze sam mnie uspokajał, że to żaden problem. Nie mam z nim teraz już kontaktu, to było lata temu. Myślę że pojawił się w moim życiu właśnie żeby mi pomóc, mimo że ja tego nie oczekiwałam... Dziękuję mu w myślach za to do tej pory... No ale odbiegamy od tematu. W temacie dodam jeszcze, że chciałabym wyjechać dla dobra mojej córki, żeby miała lepszy start w życiu, żeby mogła skończyć wymarzoną szkołę, by mogła pójść na wymarzoną uczelnię. Nie powodują mną kwestie ekonomiczne - mam w PL pracę, zarabiam (biorąc pod uwagę średnią krajową) bardzo dobrze, mam własne mieszkanie (co prawda w kredycie), stać mnie na przeróżne gadżety (może nie wszystkie jaki bym chciała, ale nie narzekam ) czy na podróż do USA raz-dwa razy w roku. Wyjazd chodzi mi po głowie z wymienionych w jednym z moich poprzednich postów powodów + dla dobra mojej córki + bo mi odpowiada mentalność i sposób życia w USA.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.