uga Napisano 5 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 5 Czerwca 2013 Ja dawniej często latałam na tej trasie (napisałam w wątku o Seattle - mieszkałam tam kilka lat). Pierwszy długi lot nie był taki zły, bo byłam podekscytowana, kolejne były gorsze, strasznie puchną mi nogi jak długo siedzę, muszę spacerować. Można oglądać filmy i czas szybciej mija. Z czytaniem zobaczysz - czasem "cały samolot idzie spać" i wszyscy wzdychają w kierunku tej jednej oosoby, która uparcie nie chce zgasić światła Powietrze w samolocie bardzo wysusza skórę i śluzówki, soczewki mogą dać trochę w kość. Lotnisko w Amsterdamie dobrze oznakowane. Z tego, co pamiętam dosyć dokładnie tam przepytują. Mój mąż jest naukowcem, pracował w Seattle, wiadomo, że zawsze mogą nie wpuścić, ale ja latałam raczej spokojna. W Amsterdamie oczekiwali, że wszystko znamy na pamięć - numer telefonu do laboratorium, dokładny adres hotelu (na początku mieszkaliśmy w hotelu) itd. My wiedzieliśmy oczywiście, w jakim hotelu, dla kogo pracujemy itd., a szczegóły były w papierach. Starałam się nie śmiać, żeby nie wkurzyć tej babki, ale rozmowa była taka: "jaki jest numer tel XYZ?" "Nie znam na pamięć, mam zapisany w komórce, a Pani może zobaczyć w papierach, które trzyma" "Ale ja chcę, żebyś mi powiedziała" "Sorry, ale nie nauczyłam się go na pamięc" itd. Nie było bardzo nieprzyjemnie, wszystko dobrze się skończyło, ale wybierałam potem inne połączenia, taki "uraz" mam do Amsterdamu. Będzie OK, nie martw się.
Nalesnick Napisano 5 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 5 Czerwca 2013 rozmowa to dokladnie jak uga napisala niby uprzejmie a w kazdym pytaniu zaczepka co do lotu, pierwsze 2 godziny mnie strasznie umeczyly myslalem ze sobie usne, bo nie salem noc przed lotem (droga do Wawy) ale niestety nie umiem spac w samolotach, samochodach, pociagach po 3 godzinach jakos tak zrobilo mi sie wszystko jedno przespacerowalem sie i zaczalem filmy ogladac i ppotem bylo juz raczej z gorki a pieczatki faktycznie w paszporcie wbjaja - z data waznosci wizy
Gość Violonczela Napisano 6 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 6 Czerwca 2013 Myśl o rozmowie zaczyna mnie stresować.. Wiem, że nic nie przeskrobałam, nie przekombinowałam etc., a jednak się denerwuję. Zaczynam się z tym źle czuć..bo w sumie podróżowanie powinno być samą przyjemnością..i fajną przygodą..a nie czuć stresa, na myśl o wywołaniu do tablicy.. W głowie mam tylko dwa numery tel...,ale niewykluczone, że wykuję na pamięć adres i kolejny nr Jestem ugodowa także na siłę nic nie będę czytać, zresztą nie wiem czy w ogóle będzie mi się chciało.. Kurcze, z tymi nogami podczas tak długiego lotu, to problem. Może warto pomyśleć o jakimś kremie, czy maści.. ?
KaeR Napisano 6 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 6 Czerwca 2013 Ja zawsze siedzę w przejściu, żeby móc wyciągnąć nogi co jakiś czas. :-)
uga Napisano 6 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 6 Czerwca 2013 Ja oczywiście wstaję i spaceruję, zwykle sporo jest takich spacerujących Kto ma kiepskie krążenie - wiecznie zimne stopy i dłonie itp. - ten wie, jak potrafią spuchnąć nogi. Miejsce z brzegu czasem mi się trafia, staram się siedzieć w przejściu jak latam sama, ale jak latam z mężem, to takie miejsce dostaje on, bo ma 2 metry wzrostu i ledwo się biedny mieści.
Nalesnick Napisano 6 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 6 Czerwca 2013 ja z kolei niedawno skrecilem i zlamalem noge w kostce wiec mam jeszcze takie leki antyzakrzepowe pewnie to troche pomaga (VENO system - diosmina) mam prawie 190cm wzrostu i w sumie jakos sie miescilem, takze dasz rade duzo zalezy jakiego sasiada dostaniesz, czy sie za bardzo nie bedzie rozkladal na "Twoim" podlokietniku
juliankax Napisano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 9 Czerwca 2013 Tak czytam o tej rozmowie na lotnisku w Amsterdamie to szczerze jestem przerażona, bo mój angielski jest na bardzo słabym poziomie i nie mam pojęcia co ja zrobię
KaeR Napisano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 9 Czerwca 2013 Tak czytam o tej rozmowie na lotnisku w Amsterdamie to szczerze jestem przerażona, bo mój angielski jest na bardzo słabym poziomie i nie mam pojęcia co ja zrobię A rozmowa w USA z CBP Cię nie przeraża? Jeśli Twoja wiza nie wymaga znajomości angielskiego, to jakoś sobie podukacie. Przygotuj się na pytania bo są prawie zawsze te same. Cel podróży, kto pakował walizkę, czy cały czas walizka była na oku, czy masz broń lub coś niebezpiecznego, jaką elektronikę masz w bagażu podręcznym (np. ile sztuk i co), czy dostałaś coś od kogoś do przewiezienia... Nie ma co się tak denerowować. Przy tysiącach ludzi wjeżdżających codziennie do USA, to oni już wszystko widzieli. Ludzi słabo lub w ogóle nie mówiących po angielski też.
juliankax Napisano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Napisano 9 Czerwca 2013 A rozmowa w USA z CBP Cię nie przeraża? Jeśli Twoja wiza nie wymaga znajomości angielskiego, to jakoś sobie podukacie. Przygotuj się na pytania bo są prawie zawsze te same. Cel podróży, kto pakował walizkę, czy cały czas walizka była na oku, czy masz broń lub coś niebezpiecznego, jaką elektronikę masz w bagażu podręcznym (np. ile sztuk i co), czy dostałaś coś od kogoś do przewiezienia... Nie ma co się tak denerowować. Przy tysiącach ludzi wjeżdżających codziennie do USA, to oni już wszystko widzieli. Ludzi słabo lub w ogóle nie mówiących po angielski też. Lecę akurat do Detroit a potem do Greenville, owszem też mnie przeraża, ale siedzę na róznych forach i podobno bardzo niemili są celnicy w Amsterdamie. Mam 18 lat i przeraża mnie ta cała podróż, boję się, że się zgubie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.