River Napisano 9 Marca 2014 Zgłoś Napisano 9 Marca 2014 Tak btw. chyba potrzeby nam osobny temat na dyskusje o twarzy i trądziku, i kosmetykach Zgadzam sie:)
Paulina_89 Napisano 9 Marca 2014 Autor Zgłoś Napisano 9 Marca 2014 Jedzenie to chyba jedyna rzecz, ktora mi nie pasowala w USA. Nie dosc ze jedzac w takich samych ilosciach i prawie to samo co w Polsce w ciagu pol roku przytylam ok 5 kilo, to jeszcze dostalam tradziku. Tradzik mial swoje zrodlo jak stwierdzilam w jedzeniu, gdyz nie widze zadnej innej logicznej przyczyny. NIGDY nie mialam problemow z cera, a po wyjezdzie z USA po krotkim czasie wyglad twarzy wrocil do normy. Troche przeczytalam na tentemat i podejrzewam, ze glownym winowajcom bylo mleko, dlatego od tamtego czasu unikam produktow mlecznych jak ognia nawet tu w Europie. To co przytrafilo sie mojej twarzy to byla jakas masakra. Ja tez tak jak Violonczela myje twarz Cetaphilem codziennie. Ponadto 3 razy w tygodniu idzie w ruch szczoteczka do twarzy Clarisonic. 3 razy w tygodniu maseczka z aspiryną i jogurtem naturalnym. Raz w tygodniu maesczka z miodem i cynamonem. Raz dziennie używam też Effaclar Duo z La Roche Posay do twarzy. Mam skórę mieszaną ze skłonnością do wyprysków i zapychania, więc musze też pamiętać o codziennym nawilżaniu, żeby się nie przesuszyła i nie zwiększyła produkcji sebum - tutaj sprawdza mi sie olej arganowy wymieszany 1% kwasem hialuronowym. Taki jest mój przepis na zdrową skórę. Dzisiaj piszę tego posta mając gładką twarz A produktów mlecznych jem na potęgę. Sery, mleka, jogurty (wszystko oznaczone prze USDA Organic) itp. i nie zauważyłam żeby po tym mi coś więcej wyskakiwało niż jak byłam w PL.
andyopole Napisano 9 Marca 2014 Zgłoś Napisano 9 Marca 2014 Najlepszym face liftingiem twarzy jest golenie więc golcie się dziewczyny.
ygritte Napisano 9 Marca 2014 Zgłoś Napisano 9 Marca 2014 Myślę, że największym problemem w USA jest, oprócz nieodpowiedniej piramidy żywieniowej, na której czele stoi kukurydza i przetworzone produkty i mąki etc, są pestycydy i środki konserwujące.Winogrona w USA nie zmieniają swojego wyglądu przez miesiąc w lodówce, w Polsce na drugi dzień tracą jędrność. Niestety to, jak ludzie postrzegają coś "zdrowego" i "świeżego" (odpowiedni koloryt etc) wpływa na zwiększenie ilości szkodliwych i niepotrzebnych środków w owocach i warzywach. Fajnie jest myć warzywa i owoce w czymś, co lepiej niż sama woda wypłukuje paskudztwa, chociaż oczywiście magiczne to nie jest, więc tak czy siak warto dbać, by owoce i warzywa były z dobrego źródła. Niemniej wrzucam przepis: http://www.stretcher.com/stories/00/001127b.cfm Najlepiej samemu zrobić, z octu albo sody i na bazie tego. Te warzywa, które możemy, moczyć przez kilka minut i dobrego płukać.
ygritte Napisano 9 Marca 2014 Zgłoś Napisano 9 Marca 2014 Myślę, że największym problemem w USA jest, oprócz nieodpowiedniej piramidy żywieniowej, na której czele stoi kukurydza i przetworzone produkty i mąki etc, są pestycydy i środki konserwujące.Winogrona w USA nie zmieniają swojego wyglądu przez miesiąc w lodówce, w Polsce na drugi dzień tracą jędrność. Niestety to, jak ludzie postrzegają coś "zdrowego" i "świeżego" (odpowiedni koloryt etc) wpływa na zwiększenie ilości szkodliwych i niepotrzebnych środków w owocach i warzywach. Fajnie jest myć warzywa i owoce w czymś, co lepiej niż sama woda wypłukuje paskudztwa, chociaż oczywiście magiczne to nie jest, więc tak czy siak warto dbać, by owoce i warzywa były z dobrego źródła. Niemniej wrzucam przepis: http://www.stretcher.com/stories/00/001127b.cfm Najlepiej samemu zrobić, z octu albo sody i na bazie tego. Te warzywa, które możemy, moczyć przez kilka minut i dobrego płukać. A jeżeli chodzi o przetwory, to kochani, nie babrzcie się z pasteryzowaniem ich w garnku. Do piekarnika je. Najpierw same słoiki i przykrywki, żeby wysterylizować, a potem ładnie do piekarnika. Idealnie się pasteryzują, zasysają. Plus nie trzeba nad tym stać ani nic. Jedyne, to słoiki nie mogą się stykać. Dla mnie jest to tysiąc razy łatwiejsze niż pasteryzacja w garnku, której, szczerze mówiąc, się zwyczajnie boję. http://poserbaby.com/pl/porady/14/pasteryzacja
Nigella Napisano 10 Marca 2014 Zgłoś Napisano 10 Marca 2014 Paulina - w lipcu A z tym czasem na gotowanie to jest tak, ze moze i czas by sie znalazl… ale jesli przychodzi weekend taki jak ten - blekitne niebo i ok. 80 stopni na termometrze - to kto by tam w kuchni stal i w garach mieszal
witoldyna Napisano 10 Marca 2014 Zgłoś Napisano 10 Marca 2014 Trend - ja też jestem z Trójmiasta i strasznie, ale to strasznie brakuje mi ryb! Do oceanu daleko, znajomi wzięli nas do fastfoodowej smażalni ryb. Chcieli zrobić mi przyjemność, bo wiadomo, przyjechała znad morza. No cóż... Te ryby w ogóle smaku nie miały... Świeżych śledzi jeszcze nigdzie nie znalazłam :-( Food Inc. obejrzałam, a także jeszcze jeden film, nie pamiętam już jaki. Również od tamtej pory nie jadamy mięsa nie organic. A także już wiem co to "wolny wybieg", więc jajka, mleko, wszystko organic. Wspomnieliście o pierogach, czy ktoś z Was je robi i ma stolnicę kupioną tutaj? Ja jestem na etapie szukania bo i piergoi i mkaron byłoby dobrze robić samemu, ale niestety nie mogę znaleźć stolnicy w odpowiedniej cenie (bo 80$ to chyba jednak trochę przesada za kawałek drewna). Jesteśmy na tyle zdesperowani, że planujemy właśnie zakup kawałka deski i zrobienia stolnicy samemu ;-) Nie wiem czy ktoś z Was będzie próbował piec chleb (szczególnie w maszynie), ale jako, ze nauczyłam się na własnym błędzie to ostrzegam ;-) W USA jest dostępna masa różnych rodzajów drożdży. Do pizzy, do maszyn, Active dry, Instant dry i inne. Jako, że o tym nie wiedziałam, potraktowałam te z instrukcji jako te, które miałam - chleb wyrósł okropnie i otworzył drzwiczki od maszyny = nie upiekł się ;-) Więc przelicznik jaki użyłam to 3,5 tsp active dry = 2 tsp instant (active) dry, tak jakby ktoś potrzebował ;-) Ktoś chyba wspominał o maśle orzechowym - polecam zrobić samemu (ja akurat robię z orzechów pecan bo akurat mnie nie uczulają). Z tego co wyczytałam w prodktach typu masło orzchowe są jakieś dopuszczalne normy ilości szczurzych/mysich włosów. Zdecydowanie wolę nie mieć ich na swojej kanapce w ogóle ;-) Jako, ze była rozmowa o kosmetykach - też mam wrażliwą skórę i koniecznie muszę używać bardzo silnych kremów z filtrem w zeszłym roku miałam niemiłą przygodę. Zużyłam swoje polskie kosmetyki i kupiłam tutaj jakiś krem z filtrem. Wyszłam na słońce - twarz czerwona. Leczyłam ją 3 tygodnie myśląc, że to wina tańszego kremu. Kupiłam Neutrogenę. Wyszłam na słońce - twarz znów poparzona, czerwone bąble. Dziwne, bo Neutrogena w Polsce była ok. Okazało się, że jestem uczulona na praktycznie wszystkie sklepowe kremu z filtrem, jedynie Target ma krem, który mnie nie uczula. Ciekawe jak będzie w tym roku... To samo tyczy się mydeł, niby wszystko pięknie, zapach i piana, ale wysuszają skórę niesamowicie (znów, mam strasznie wrażliwą, mąż nie narzeka). Doszło do tego, że sama w domu robię mydło (w zasadzie używam gotowego i przerabiam na żel w płynie). To jednak wina siostry (męża) - to ona pokazała mi pinterest ;-)
River Napisano 10 Marca 2014 Zgłoś Napisano 10 Marca 2014 Witoldyna, Zgadzam sie co do filtrow tutaj:)Z tych marketowych zaden mi nie przypasowal. Przez dluzszy czas zamawialam na amazonie mleczko Avene spf 50 tylko ze strasznie drogo mi wychodzilo bo az $40.Teraz testuje filtry firmy Devita. W organicznych sklepach tez jest jakis wybor ale trzeba testowac.Mi tez malo co pasuje bo te naturalne filtry tez czesto biela,wysuszaja albo podrazniaja-dobra opcja sa tez naturalne kremy BB bo zawieraja filtr w sobie.Ciezki los wrazliwca-ja praktycznie kupuje tylko sprawdzone produkty a jak chce nowy to tylko probki lub miniaturki testuje. Ktory krem z Targetu Cie nie uczula?
witoldyna Napisano 10 Marca 2014 Zgłoś Napisano 10 Marca 2014 Z Targetu to do ciała z ich marki, ze strzałką. Jak go odkopię to sprawdzę dokładnie jak silny. Do twarzy też bb używałam w zeszłym roku - Shiseido. Był naprawdę dobry ale zbyt tłusty jak dla mnie. Wreszcie mi się kończy więc poszukam innego. Do ciała jeśli target przestanie działać to już sama nie wiem co zrobię, bo Oklahoma ma naprawdę prażące słońce (nie to co w Trójmieście) i już jest dość mocne. Dziś będę się umawiała na wizytę do alergologa więc może mi coś poradzi.
River Napisano 10 Marca 2014 Zgłoś Napisano 10 Marca 2014 Witoldyna, Dzieki za info:) A oprocz wrazliwej jaka masz skore-z opisu zgaduje ze mieszana? Powodzenia z alergologiem i daj znac co doradzil. No to jak-zakladamy watek o kosmetykach-czy tu bedziemy offtopowac?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.